Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

tempik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1385
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Odpowiedzi dodane przez tempik


  1.  

     

    1) system walutowy i gospodarczy jest tylko środkiem a nie celem. Nikt po nim nie będzie płakał jak już wszyscy będą mieli wszystko. 2) Utopia "wszyscy mają wszystko, bo wszystko jest za darmo"  ma bardzo małe szanse bo wszystko ma jakiś koszt, choćby w postaci entropii. Postuluję termodynamiczną niemożliwość Twojej wizji przyszłości. 3) Afordancja właśnie spędził godziny na wymyślaniu nowego sita do liczb pierwszych. Za darmo, dla przyjemności. Jest też mało znanym faktem, że motywacja ekonomiczna zmniejsza kreatywność. Jeśli będziemy mieli dużo czasu i żadnych przyziemnych trosk, to z nudów poskładamy w końcu ten napęd podprzestrzenny.

     

    1) nie zgodzę się. system gospodarczo walutowy jest od zawsze. człowiek od początku jest stadny i wymienia się towarami(jeden robił lepsze groty,inny lepiej szukał korzonków, a jeszcze inny lepiej rozniecał ogień). bez tej wymiany jeden żarł by cały czas surowe korzonki, inny miałby groty ale nie umiałby polować. jednym słowem wszystkie 3 typki do dzisiaj siedzieliby na drzewie.

    2. no ta utopia to tak jak mówiłem raczej czysta teoria. a jak już wspomniałeś o entropii, to musi być entropia w rozkładzie bogactwa, musi być ktoś kto ma więcej, coś czego się jeszcze niema, coś co się pożąda, coś co ma ktoś a nie ja. inaczej społeczeństwo,państwa rozpadłyby się, bo poco się męczyć z kimś jak jest sie samowystarczalnym.

    3. jeśli "z urzędu" każdy miałby zaspokojone wszystkie potrzeby egzystencjalne, to jedyne pieniądze/kapitał miałby promil społeczeństwa kreatywnego które tworzyłoby coś nowego(nowe wynalazki,technologie) i mogliby wymieniać się międzi sobą. a pozostałe 99,999% społeczeństwa(która nie ma ciekawości  skąd jest człowiek,jak działa smartfon który trzyma w ręku itp.itd) byłoby całkowicie oderwane od tej elity.


  2. a dlaczego nie wykorzystać darmowego UV generowanego przez słońce?

    najdrozsza folia na moim inspekcie wytrzymuje max 3 sezony. najbardziej markowe ciuchy pozostawione na całe lato na słońcu wypłowieją i rozpadną się w rękach, rury PP,PE w ziemi wytrzymają 100 lat, a na słońcu po roku są kruche jak szkło i rozsypuja się. PET jest dużo odporniejszy na UV, ale chyba nie niezniszczalny i pewnie znacząco można by skrócić jego istnienie.


  3. Za darmo czasem coś jest. Np. jabłka rosnące przy drodze, których nikomu nie chce się zrywać. A skoro coś jest za darmo, to tego za darmo może być więcej. Pytanie tylko gdzie będą ograniczenia- ilość miejsca, utrata ciepła, pierwiastki, energia, polityka, terroryzm, SI, a może jeszcze coś innego?

     

    widzę, że nie widzicie problemu tam gdzie ja widzę :)

    ja widze problem w tym, że jak wszystko będzie za darmo/bardzo tanie/każdy sam zdoła sam sobie wytworzyć to załamie się system walutowy i gospodarczy. załamie się również postęp technologiczny. nie będzie motywacji, nie będzie się opłacało za darmo wymyślać czegokolwiek. i nie będzie np. za co wymienić nasz pomysł bo przecież sami możemy wytworzyć wszystko inne,

    ale oczywiście to tylko teoria. a praktyka będzie taka że rzady państw nie dopuszczą do tego problemu. nawet jak coś będzie za darmo to trzeba bedzie płacić od tego ciężkie podatki. w ten sposób urzędnicy ochronią nas przed tą katastrofą :D


  4. Kupowałeś może kiedyś wkład do drukarki 3d?  A może sam go zrobiłeś? 

    Nie chciałbym Cię dołować, ale widzę kilka problemów w tym bukolicznym obrazie przyszłości.

    Prąd? za darmo?

    Wytworzyć wodę? Wydawało mi się, że się ją kopie a potem umiera na czerwonkę. 

    Jedzenie wytworzyć? na moim balkonie zdechnie z głodu wszystko większe od sikorki. A to jedyne miejsce gdzie mógłbym coś uprawiać.

    No chyba, że masz na myśli syntezę wołowiny z aminokwasów uzyskanych z atmosferycznego dwutlenku węgla i azotu, za pomocą darmowego prądu.

     

    no oczywiście że koszty surowców podstawowych nigdy nie znikną. wszystko pochodzi z ziemi i jej zasobów i te wszystkie zasoby mają swojego właściciela i są ograniczone. no chyba ze zakładamy że wydobywamy co chcemy  i ile chcemy z asteroid i innych obiektór kosmocznych.

    ale ciekawe jest to że: więcej robotów to mniej pracy dla ludzi. roboty bedą robić coraz więcej towarów dla ludzi którzy nie będą mieli za co je wymienić/kupić. firmy żeby się utrzymać i wygrać wytwarzają coraz więcej jednocześnie zatrudniając coraz mniej. obecnie np. jeden rolnik z pomocą technologii może wyżywić kilkutysięczne miasto, sam własnymi rękoma, kiedyś dojdzie do załamania i cały system posypie się.


  5. Dlatego występuje ujemne sprzężenie zwrotne pomiędzy automatyzacją a pozbawianiem ludzi pracy.

    niewątpliwie prędzej czy później dojdzie do jakiejś rewolucji/przemiany fazowej. wszystko od wielu lat tanieje bo koszty spadają i rynek każdego dobra w końcu zostanie nasycony. rozbuchany konsumpcjonizm też przeminie, już coroczna zmiana wyglądu "glila" w aucie nie wystarczy żeby zmusić klienta do kupna auta. pewnie dojdzie do takiej sytuacji że dobra będą kosztować prawie 0 a i tak ludzie nie będą w stanie tego kupić. wtedy system walutowy jaki znamy pewnie przestanie istnieć


  6.  

     

    Trochę trąci Pi - Darrena Aronofsky'ego

     

    no też skojarzyłem temat z tym filmem :)

    tak samo w liczbach pierwszych jak i kolejnych cyferkach pi można doszukiwać się mistycyzmu. a dla nauki taka wiedza chyba nie ma żadnej wartości.

    Jeszcze wczoraj myślałem że te fluktuacje prawdopodobieństw w pewnych przedziałach mają znaczenie dla łowców tych liczb bo mogą przerobić algorytm aby dzielił w kolejności najwyższych prawdopodobieństw. no ale przecież nikt chyba nie zaczyna zabawy od początku? tylko zaczyna od największej już poznanej liczby?

    a jeśli niema tu żadnej stałości to przyszłości(nowych liczb) nie pomoże to znaleźć.

    równie dobre są wszystkie algorytmy analizy technicznej na giełdzie - wspaniale tłumaczą(i nigdy się nie mylą) to co zaszło od początku notowań do teraz. ale żaden z nich nie przewidzi kursu jutrzejszego. jutro słupki analizy znowu wspaniale będą się prezentować ale dopiero jak algorytm dostanie kurs jutrzejszy...

     

    a co do konkursu to z chęcią bym przepisał wasze pomysły na asemblera i zoptymalizował pod konkretny procesor i zapuścił na linuxie bo windows to nieporozumienie dla takich obliczeń, ale ostatnio cokolwiek robiłem na x86 486DX :D nie mam czasu ani już chyba głowy żeby zgłębiać architekturę nowoczesnego procka i samego assemblera...


  7. fajny macie tu konkurs.

    w programowaniu jestem na takim poziomie że raczej nie mamy o czym gadać :D ale wytłumaczcie mi podstawę tego artykułu i waszego konkursu, a mianowicie gdzie Wy widzicie nielosowość? ja bym zobaczył nielosowość jakby było powiedziane np. że jeśli liczba kończy się 9 to następna na 100% zakończy się na 3, i to nie w jakimś tam przedziale jak w artykule tylko od 0 do ever. a w tym przypadku równie dobrze można zająć się badaniem losowości wygranych numerów totka i też pewnie były by ciekawe wyniki analizy. i można by zrobić krzywe losowości, ale co z tego jak po paru kolejnych losowaniach nasz model będzie coraz bardziej odstawał od faktycznych danych. mozna zrobić korektę ale po następnych losowaniach będzie to samo.

    moim zdaniem opisywany problem(a raczej jego brak) to idealny szum biały w zakresie 0-ever. a jeśli bierze się tylko mały fragment tego nieskończonego zbioru to zawsze się znajdzie jakąś pozorną regularność, im ten zakres będziemy zawężać tym bardziej cudowne własności znajdziemy. aż zobaczymy boga i będziemy bić pokłony przed wydrukiem liczby pierwszej :) przypomina mi to algorytm postępowania grupy społecznej, która w usyfionej(za przeproszeniem) szybie widzi obraz Maryji. ja tam widzę losową plamę brudu.....


  8.  

     

    Czujesz paradoks? Maszyna nadzoruje chirurga

    to samo jest z operacjami na odległość. lekarz z europy grzebie w  brzuchu pacjenta w USA. ale soft ramienia bacznie czuwa i nie pozwoli żeby omyłkowe machniecie reką lekarza czy drzenie ręki zrobiło krzywdę pacjentowi....

    baa są takie roboty które stoją przy chilurgu i pacjencie i poprawiaja ruch reki lekarza żeby w muzgu nie narobić bałaganu...... 


  9.  

     

    Kazdy przypadek traktuję indywidualnie. Dynamika procesów tez bywa rózna u róznych ludzi. Ba nawet bakterie czy wirusy atakujące ludzi mutują, bo to prawo ewolucji.

    ja tego nie neguje, uwazam tylko że właśnie z czapy nie wyciągasz diagnozy tylko się zagłębiasz od podstawowych zmiennych parametrów w głąb. i że działasz na podstawie tego co zostało spisane,potwierdzone w ksiązkach,opracowaniach itp. i ograniczasz kręg podejrzanych. i komputer może tą samą ścieżką podążać jesli przeczyta te same opracowania co ty i zada te same pytania pacjentowi, zleci te same badania(zgodnie z wiedzą z tych książek).

     

     

     

    Na razie tylko umie dobrze grać w Go. Pod każdym innym względem jest upośledzona.
     

    ale chyba nie ma problemu dodać mu funkcje parzenia kawy? czy coś innego, tym bardziej że maszyna jest skalowalna w odróżnieniu od muzgu.

    ja też jestem upośledzony... wstyd się przyznać nie umiem tańczyć... i wiele innych rzeczy które chciałbym znać. ale żeby nie było w niektórych dziedzinach uwazam że jestem niezły :D


  10. Co do końcowej tezy w pełni się zgadzam, może nie czytałeś innych naszych dysput z Glaude na ten temat, ja jestem tym obrońcą AI ;)

    Jednak, nie umniejszał bym po prostu tak lekarzom, bo problem polega na tym m.in. że np. jeszcze chwilę wcześniej nie brałeś pod uwagę danych od innych pacjentów, teraz chcesz je brać, (ale mylnie ;)  bo nie chodzi o ilość danych tylko własnie o lokalne dane, lekarza w Katowicach nie interesuje za bardzo, że teraz w Suwałkach jest sezon grypy gdy u niego go już/jeszcze nie ma. 

    W każdym razie chodzi o to, że nie wszystkie informacje czym się kieruje lekarz są nazwane, może podświadomie wie, że niektóre "stare baby" to przychodzą do niego jak do psychologa, a inne nie.

    Jak by to było takie proste, to już dawno były by programy, zamiast lekarza, zadadzą Ci parę pytań i wydrukują receptę, a jakoś tego nie ma.

     

    Pewnie maszyny wkroczą ostro w diagnozę ale to tak jak AI pewnie wkroczy, ale na razie jej nie ma, i nie jest sto proste.

    problemem powaznych zastosowań nie sa problemy techniczne a czysto ludzkie.

    sam bym sie czuł nieswojo w samolocie/samochodzie bez pilota... mimo że w dzisiejszym samolocie zadaniem elektroniki jest eliminacja niebezpiecznych i głupich działań ludzi... sam mechanizm sterowania to najmniej złożony proces. komputer ma za zadanie myśleć np czy rzeczywiście to autor miał na myśli ściągając ostro wolant i czy warto go posłuchać? juz nie tak łatwo jest rozwalić nowoczesny samolot. w nowych pociągach maszynista też śpi, jes bo jest, pasazerowie lepiej sie czują że ktoś tam w kabinie sie nudzi.

     

    aaaa podrąże jeszcze tą diagnozę... :D

    przeciesz środowisko lokalne to podzbiór jakiegoś większego. więc im większe jest w naszej bazie operacyjnej tym większe możliwości.

    dlatego góral ściemniający jaka to bedzie pogoda nie ma szans z takim ICMem który online zbiera dane z całej polski i nawet na podwórku bacy lepiej przewidzi pogodę.... baca wróży tylko na podstawie wysokości chmur które dosięgnie okiem, wiaterku który jest aktualnie przy jego stodole itp. mniej danych(i tylko bardzo lokalne) słabsza diagnoza...

    Bo plansza do Go raz może mieć jedne wymiary, a raz inne. Kolory też mogą się różnić odcieniami- tak jak i sama plansza. Wielkość pionów może się zmieniać. I co? Maszyna z tym wszystkim sobie poradzi, czy zrobią tylko jednego robota do obsługi konkretnej planszy?

    A dla człowieka nie będzie różnicy ;)

     

     

     

    Dokładnie. To totalna pamięciówa, do tego nieraz w zawrotnym tempie.

    Jednak najważniejsze- pacjenci to nie klony! Nie mają takich samych wymiarów , koloru skóry, biochemii, genów. Nawet bliźnięta Homozygotyczne bywają inne!!

    I co na to maszyna? Na razie jeszcze pozostaje w tyle.

     

    P.S.

    Mam takich pacjentów, że przy identycznych wynikach biochemii i morfologii jeden ma objawy niedoborowe- a drugi nie!!!

    Co na to maszyna?

    o lakarz.......

    ok pytasz co na to maszyna a odpowiedz co na to TY? wróżysz z fusów w tym przypadku czy szukasz kolejnej zmiennej która rozwieje wątpliwości?

    a z tym rozpoznawaniem to sorki jesteś trochę nieswiadomy dnia dzisiejszego. każda aplikacja dzisiaj rozpozna że ty to ty,w każde fabryce  np. na taśmie pakowania kukurydzy w każdej sekundzie komp znajdzie które ziarnko jest uszkodzone czy zepsute z posród tysiecy innych i je zdmuchnie. tutaj nie ma problemu..., śmigające po drogach testowe samochody, ciężarówki już chyba też. taka percepcja i rozpoznawanie to juz dla maszyn dziecinne igraszki....


  11. Co do algorytmów, luz, pewnie, że to nie problem.

     

    Dlaczego raz daje a raz nie. Nasuwają mi się trzy odpowiedzi (nie znam się ;) :

     

    a) to zależy od jego humoru, i jak spojrzy na dziecko to wie

    B) to zależy od firm farmaceutycznych co akurat "polecają"

    c) A może wie to z obserwacji całego środowiska, w danym czasie, i wie, że jak przychodzi do niego dziecko a w tym tygodniu przysżło do niego 200 dzieci, i części dał antybiotyk a części nie, i ta częśc z antybiotykiem wyzdrowiała, to zakładam, że isnieje większe prawdopodobieństwo, ze da antybiotyk Twojemu dziecku. Czynników innych może być wiele, może nawet nieświadomych.

    no to 2 pierwsze argumenty są przeciwko człowiekowi, bo kieruje się emocjami,meczy się i tak wogole ma prawo do kaca w poniedziałek :)

    3 argument to tylko analiza zebranych danych, komputer mógłby zebrać dane z całego kraju wydane recepty,skutki i obiawy wszystkich obywateli więc trafność chyba by była większa...

    chodzi mi o to że błędem jest zakładanie że człowiek to cud natury i nic jemu nie dorówna, nic go nie przebije.

    dzisiaj już niewiele jest nisz gdzie człowiek lepiej rozwiązuje problemy i zadania niz maszyna.

    jeśli maszyna zacznie sama wymyślać problemy które trzeba rozwiązać to będzie epokowa zmiana, tylko że ludki mogą być pierwszym problemem do rozwiązania przez maszyny...


  12. uu chyba upraszczasz, nie przypadkowo nazywają to sztuką lekarską.

    Ci lekarze pierwszej linii, ok, ale dalej już nie jest tak banalnie.

    dalej algorytm sie nie zmienia, jest więcej opcji i mozliwości tylko....

    i tak jak ktoś wyżej pisał. ide z dzieciakiem do lekarza pierwszego kontaktu i na sygnał kaszel,gorączka raz daje antybiotyk raz nie. dane wejsciowe zawsze dostaje takie same a diagnozy? nadprzyrodzona moc? czy ta przez ciebie wspomniana "sztuka"

    a komputer po prostu powiedziałby "nie wiem", zrób badania i jak zobaczę co wyrosło na szalce petriego to ci powiem co bedzie skuteczne.


  13.  

     

    Wyniki w ogóle nie były druzgocące. A jak dla mnie były żadne. Tak moze napisać osoba, która o medycynie chyba nic nie wie i nie przepracowała w szpitalu nawet roku. Objawy rozpoznawał (albo nie rozpoznał) i wpisywał lekarz, diagnostykę zlecał lekarz i różnicowanie przeprowadzał on. W przypadku zaostrzenia objawów, a zwłaszcza stanów nagłych to zostaje juz tylko lekarz, bo zadna zabawa w diagnostykę maszyny nie wchodzi w grę. Gra idzie o ludzkie zycie i liczy sie czas. A jeden objaw moze świadczyć o tysiącu rozpoznań. U niektórych przebieg chorób jest bezobjawowy, lub występują objawy poronne. Maszyna w takich stanach sie podda, a człowiek bedzie walczył dalej.

     

    nie mam nic do lekarzy ale........ w diagnostyce i ich pracy nie ma nic twórczego, selektywnie wybierają i łączą pewne sygnały i operują wiedzą nabytą, i nic więcej! jak nie działa to robia jakąś korektę, ale na tej samej bazie którą mają wyuczoną.

    przecież  z bolącym gardłem pójdziesz do lekarza to nie puści od wodzy fantazji i nie odetnie ci nogi!! działa jedynie w ramach wiedzy i procedur które nabył. jak by chciał syropem leczyć raka podzedł by siedzieć, od twórszej roboty są ośrodki badawcze które jeśli coś potwierdzą i zaaprobują to dołączane jest do procedur lekarskich.


  14. Jest potrzebna do nauki i zdobywania wiedzy, ale nie jest potem potrzebna do wykorzystania tej wiedzy w inny, abstrakcyjny sposób.

     

    chyba dalej sie nie zgodzę.... odcinasz interakcje-zabijasz inteligencje. bez niej to sa jedynie jakieś losowe działania+pamięć którą już nie wpłyniesz na przyszłość....

     

    w tym kompie co właśnie wygrał w GO odcinasz interakcje i  ten koleś tym jednym swoim posunięciem(którym wygrał 1 parie) pokonuje blaszaka w każdym kolejnym meczu, staje się kupa złomu który zawsze się przewróci na tej jednej kombinacji. a jeśli nie wyłączysz interakcji to blaszak już ten numer zapamięta i więcej na niego sie nie nabierze.

    tak więc moim zdaniem inteligencja to ciągły rozwój, to rzeka tak jak czas. i musi być ciągła interakcja i progres(nawet jak idzie na manowce,w złą stronę). zatrzymanie się to zamiana w automat który potrafi tylko tyle co do tej pory się nauczył i nic poza to


  15. I "problem" w tym, że większość tak myśli ;)

    A tak nie jest.

     

    bo jak w szachach to jeszcze przejdzie + ocena danej sytuacji, w go, za dużo kombinacji i współczesne algorytmy padają.

     

    Wzięli ileś set tysięcy rozegranych partii, i algorytm (sieci neuronowe) wyuczył się i uogólnił strategię, plus stosuja jeszcze tree search, ale to nie wiem dokładnie jak zostaje użyte.(ale się dowiem :) )

     

    W każdym razie nie lecą brute and force.

     

    no własnie poczytałem sobie o tym algorytmie..... czyli działa jak człowiek, na sieciach neuronowych zbudował sobie sieć doświadczeń i schematów które może sobie skalować. więc krótszy czas człowiekowi nie pomoże a nawet zwiększy przewagę blaszaka.

     

    przy okazji, kiedyś czytałem o jakimś projekcie na sieciach neuronowych w diagnostyce medycznej. program odpytywał pacjenta o obiawy, typował badania które są mu niezbedne do dalczej diagnozy i stawiał diagnozę. wyniki były druzgocące dla lekarzy, czas i trafność diagnozy była poza zasięgiem najlepszych klinik...... temat jakoś natychmiast ucichł, ciekawe dlaczego


  16. Taka mała dygresja, no i ostateczny wynik to 4:1 dla maszyny. 

    Nie sprawdziło się gościowi to, ze spróbuje wygrać niestandardowymi ruchami.

     wynik raczej nie dziwi. nic nie wiem o algorytmie tej maszyny ale zapewne siłowo tłukła wszystkie kombinacje. a w takiej sytuacji człowiekowi pomogłoby drastyczne skrócenie czasu na ruch wtedy maszyna zaczełaby grać jak piana, a człowiek nadal trzymałby jakiś poziom. no chyba że algorytm jest bardziej subtelny to wtedy czas by nie pomógł....


  17. Nie problem, a możliwości. Sam napisałeś "także". Różnica jest taka, że inteligentna potrafi dodatkowo bez interakcji ze światem rzeczywistym, a nieinteligentna nie.

     no nie zgodze się, bez interakcji nie ma niczego, tym bardziej inteligencji. bez interakcji mogę powiedzieć że jabłko nie spadnie mi na czache tylko zamieni się w motylka i odleci, i dopóki nie bedzie interakcji, nie sprawdze czy tak na pewno jest to moja "inteligencja" będzie wędrowała w tą dziwną stronę bo niby dlaczego nie?

     

    interakcja nie musi być ze światem realnym. może byc z symulacją komputerową jakiegoś swiata, z jakimiś tam prawami którymi rządzi sie


  18.  

     

    Jeśli by Cię zawsze w piątek 13 spotykało coś złego to nie byłby to zabobon ale tylko i wyłącznie doświadczenie. Mając żyłkę naukowca powinieneś wtedy zadać pytanie: dlaczego. Wyjaśnień jest cała masa. Np. ktoś z rodziny robi Ci psikusa i nie ma w tym nic z zabobonu.

     

    nie zrozumiałeś mnie i zakładasz że mam poza tymi pechowymi doświadczeniami spory zasób innych doświadczeń na podstawie których mogę wydumać inne wnioski.

    załóżmy że jeden z bliźniaków jako niemowlak trafia na bezludną wyspę,drugi zostaje w cywilizacji. jak dorosną ich inteligencja będzie taka sama(mają takie same warunki-muzgi, i podobny soft w nim zawarty)? ten z wyspy będzie miał tylko mały zasób wiedzy zebranej własnymi zmysłami, będzie wiedział że po dniu następuje noc, że jak sie uderzy to zaboli, i kilka innych rzeczy. ten cywilizowany bedzie wiedział że jak włoży rękę w ogień to będzie boleć, mimo że nigdy sie nie sparzył, będzie wiedział multum o sobie samym, świecie mikro i makro.

    bliźniaki różnią się jedynie zasobem swojej wiedzy a poziom ich inteligencji jest diamertalnie różny.

    tak więc inteligencja moim zdaniem to: hardwere umożliwiający wykonywanie właściwych obliczeń, ale warunkiem koniecznym jest odpowiednia pamięć doświadczeń i odpowiednia ilość i jakość sygnałów wejściowych. i jest to zjawisko ciągłe, z każdym doświadczeniem stan inteligencji sie zmienia.

    mało tego, myślę że istotna jest też kolejność zbierania danych i doświadczeń dla zaistnienia inteligencji. i tak jesli w 1 klasie zacznie dzieciakowi wpajać rachunek różniczkowy gdy nie poznał on dodawania i odejmowania to do końca życia tego nie pojmie jeśli nie zacznie w odpowiedniej kolejności łapać wiedzę


  19. ciężka sprawa z tą inteligencją...... inteligencja opiera się na danych wejściowych(np czujników) i z zapamiętanych wzorców i polega na próbie przewidzenia przyszłości z tych danych. ale to przecież tylko matematyka! i danych wejściowych jest zawsze ograniczona ilość więc wynik nigdy nie jest pewny i ostateczny...

    więc inteligencja może być głupia! i można sie śmiać z babci która martwi się że czarny kot przebiegł jej drogę i będzie kucha ale to przejaw inteligencji.

    jeśli zawsze w piątek 13 coś złego by mnie spotykało a troche tych piątków już przeżyłem to święcie bym był przekonany że w następny znowu zaboli, a przecież to bzdura i zabobon. no ale zbiór moich doświadczeń byłby kreował by tylko ten jeden obraz. więc gdzie jest jakiś arbiter który powie co jest a co nie inteligentne?


  20.  

     

    O to już nie przelewki żeby to utrzymać w znanej odległości. Ok. 7 sekund potrzeba żeby światło pokonało taką odległość.

    a ja myślę że wręcz przeciwnie.... będzie dużo łatwiej niż na ziemi. odpadnie kompensacja wszelkich drgań, zakłóceń, wpływu zmiennej temperatury. itd itp. a na wykresach szukany sygnał bedzie lata swietlne od stałej generowanej przez ewnetualne rozjezdzanie się satelit


  21.  

     

    Skontaktowali się z nami przedstawiciele licznych organizacji, które chcą stworzyć plany szpitali czy stacji kolejowych. Prywatne firmy chcą korzystać z nich do badania ruchu pracowników oraz zwiększenia bezpieczeństwa. Nasze oprogramowanie powstało też z myślą o centrach handlowych, określaniu pozycji i ułatwianiu działań marketingowych.
     

     

    hahahahha ale syffffff. czyli już się nie wymigam w centrum handlowym i nie udam że nie widzę pani z promocją sera. zobaczy mnie prze ściany i znienacka zaatakuje


  22. Jak sądzicie, czy to oznacza wojnę cenową? Z doświadczenia wiem, że wybór bazy najbardziej zależy od preferencji adminów, więc wojna cenowa nie ma wielkiego sensu.

    Admin ORACLa nie będzie argumentował za MS SQL. Tu trzeba raczej z uczelni wypuszczać absolwentów przekonanych o wyższości jednego nad drugim. Długa droga przed MSem.

    admini swoją drogą, przeniesienie dużego środowiska produkcyjnego to karkołomne zadanie więc kto zaryzykuje? i po co? żeby być betatesterem?

    wyjdą na tym jeszcze słabiej niż na dziale mobilnym....


  23. dokładnie kinetyka,stabilność i wiązania umożliwiające nieskończoną ilość wariacji związków to podstawa. jak temperatury są grubo poniżej zera jest stabilnie, ale kinetyka reakcji zamiera, jak za gorąco to reaktywność jest dobra ale stabilność już nie, i wszystko szybko redukuje się do prostszej chemii. być może tylko nasza pogoda umożliwia zaistnienie związków samoreplikujących się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...