Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ejl

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    74
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez ejl

  1. Przedstawiam ponownie ilustracje: Szkielet nośny wieżowca Nantaniela . Struktura wiruje wokół centralnego modułu. Po rozbudowie do pełnego plastra Taki plaster składający się z 127 komórek (modułów) stanowiłby platformę systemu podtrzymywania życia. Komórki zgrupowane liniowo wzdłuż promieni docelowo przeznaczone byłyby do zabudowy hotelowej (żółte).Każde z sześciu ramion stanowiłby odpowiednik 24-piętrowego hotelu, przy czym ostatnie piętra z uwagi na niską grawitację nie byłyby przeznaczone do zamieszkiwania przez ludzi natomiast znakomicie nadawałaby się na magazyny, zbiorniki, sprzęt , instalacje automatyczne, itp. Komórki zielone przeznaczone byłyby do uprawy roślin. Ocenia się że ten konkretny plaster mógłby zapewnić powierzchnię upraw wielkości 2,8 ha, a tym samym wyżywić ok. 160 osób. Moduły zaznaczone na niebiesko pomieściłyby urządzenia kontroli, regeneracji i utylizacji powietrza, wody i odpadów. Przykładowe rozmieszczenie pól uprawnych i pomieszczeń hotelowych przedstawię w następnym poście.
  2. Dzięki Wilku za wydzielenie tematu. Może byłbyś tak uprzejmy i powiedział mi jak się w końcu dodaje te obrazki. Moja metoda prób i błędów jakoś się nie sprawdza.
  3. Przecież to bardzo proste. Po wyekspediowaniu ostatniego człowieka z Ziemi czyli po ok. 100 tysiącach lat nastąpi proces regeneracji środowiska naturalnego na Ziemi i poziom CO2 wróci do poziomu naturalnego. A ja miałem nadzieję, że namówię Cię do akcesji do Spółdzielni Budowy Orbitalnych Domków Jednorodzinnych. Dobrego jajka ziemskiego i miłego oczekiwania w spokoju ducha na wizytę jakiegoś większego kamyczka z kosmosu. Przedstawiam: Szkielet nośny wieżowca Nantaniela . Struktura wiruje wokół centralnego modułu. Po rozbudowie do pełnego plastra Taki plaster składający się z 127 komórek (modułów) stanowiłby platformę systemu podtrzymywania życia. Komórki zgrupowane liniowo wzdłuż promieni docelowo przeznaczone byłyby do zabudowy hotelowej (żółte).Każde z sześciu ramion stanowiłby odpowiednik 24-piętrowego hotelu, przy czym ostatnie piętra z uwagi na niską grawitację nie byłyby przeznaczone do zamieszkiwania przez ludzi natomiast znakomicie nadawałaby się na magazyny, zbiorniki, sprzęt , instalacje automatyczne, itp. Komórki zielone przeznaczone byłyby do uprawy roślin. Ocenia się że ten konkretny plaster mógłby zapewnić powierzchnię upraw wielkości 2,8 ha, a tym samym wyżywić ok. 160 osób. Moduły zaznaczone na niebiesko pomieściłyby urządzenia kontroli, regeneracji i utylizacji powietrza, wody i odpadów. Przykładowe rozmieszczenie pól uprawnych i pomieszczeń hotelowych przedstawiają ilustracje: Schemat ideowy statku z wieżowcami Nantaniela bez części agrarnej: Oraz baza z segmentami agrarnymi i platformami rufową i dziobową: A ta ilustracja obrazuje proces powielania wieżowca Nantaniela (struktury liniowe), lub powielania pełnego plastra zawierającego części agrarne. w procesie wykorzystuje się materiał asteroidy Itokawa przedstawionej schematycznie w tej samej skali co powielane struktury Myślę że na początek można byłoby umożliwić załodze ISS zbudowanie trzech modułów. Po wprawieniu w rotację w modułach skrajnych uzyskano by strefę ciążenia umożliwiającą przynajmniej spanie w pozycji horyzontalnej oraz mycie i załatwianie potrzeb fizjologicznych pomimo dużego gradientu siły ciążenia. Rozbudowa do wielkości 13 modułów z użyciem urządzeń SpiderFab firmy Tethers Unlimited lub innych drukarek 3D postępowałaby w miarę dopływu materiału do drukowania. Podobno już w tym roku NASA zamierza testować różne drukarki 3D na terenie ISS.
  4. Z tego co przeczytałem podobno nie ma takiego miejsca na Ziemi, które przetrwałoby uderzenie planetoidy wspomnianej wielkości. Według mnie większą szansę przetrwania kolizji daje taki schron umieszczony na orbicie.
  5. Tu się z Tobą zgadzam z jednym zastrzeżeniem, że kolonizacji podlegać będą nie inne światy a sama przestrzeń. Kolonizacja innych światów będzie się dokonywała niejako mimochodem w miarę znajdywania światów przydatnych do kolonizacji.
  6. Mam pytanie czy rozsądny multimiliarder w perspektywie zagłady całego gatunku ludzkiego w przeciągu np. 80 lat nie wyda ostatniego grosza na budowę schronu na orbicie, który zapewni mu przeżycie na czas ustabilizowania się warunków na planecie? Aby mieć minimalną szansę na odtworzenie swojego kapitału (niekoniecznie w przeciągu 1 pokolenia) musiałby zabrać ze sobą co najmnej 27 tysięcy ludzi. Takie projekty jak Nantaniela i mój dają mu możliwość wyboru. Może pójść na piwo albo uratować swoje 4-litery. Tak na marginesie czy posługiwanie się argumentem łopaty daje Ci poczucie że to Ty masz rację w każdym sporze?
  7. Nantanielu chyba już wcześniej podkreślałem że podstawowym założeniem idei migracji jest techniczna wykonalność budowy struktur na orbicie, tzn. że posługując się już znanymi technologiami fizycznie można skonstruować takie struktury. Co do aspektu ekonomicznego: Czy naprawdę uważasz że w przypadku kolizji z planetoidą będę jedynym spośród 7 mld ludzi zdecydowanym uczynić cokolwiek byoddalić niebezpieczeństwo zagłady gatunku. Czy rozsądek nie nakazuje przygotowywać się na taką ewentualność nawet w przypadku hipotetycznego zagrożenia. Rozumiem że w tej chwili analizujesz moje uwagi na temat Twojego projektu wieżowców na orbicie Ciekawy jestem Twojej opinii na ten temat.
  8. Natanielu i Wilku chciałbym przypomnieć, że podstawowym założeniem mojego projektu jest realizowalność przy obecnym stanie techniki. Przy obecnym stanie techniki możemy zasymulować ciążenie ziemskie obrotami całej struktury. Skądinąd wiadomo że z 1 ha ziemi uprawnej może wyżywić się ok 60 osób, więc w strukturze planowanej liczebność stałej załogi uzależniona jest bezpośrednio od wielkości areału ziemii uprawnej którą konstruktorzy zdołają umieścić w strukturze. Minimalna liczebność załogi z kolei z uwagi na zachowanie różnorodności genetycznej powinna oscylować między 10 000 a 40 000 osób. Oczywiśćie nikt nie odważy się budować habitatu od razu na 40000 osób. Najpierw trzeba zbudować prototyp w znacznie mniejszej skali by sprawdzić w praktyce proponowane do zastosowania technologie.Aby pogodzić te sprzeczne wymogi chciałem przedstawić Wam moją koncepcję do dyskusji ale możemy przedyskutować Twoją koncepcję orbitujących wieżowców oczywiście bez pól siłowych. Aby wytworzyć ciążenie ziemskie przynajmniej w części struktury tych wieżowców należałoby połączyć dwa takie wieżowce dachami i wprowadzić w obrót tak by w częściach okołoparterowych wytworzyć odpowiednie ciążenie. Skoro w płaszczyźnie obrotu można obracać 2-ma wieżowcami to równie dobrze można obracać 6-cioma wieżowcami. Jeśli te wieżowce rozmieścimy symetrycznie wokół centralnej osi uzyskamy strukturę w kształcie 6-cio ramiennej gwiazdy Aż się prosi by w przestrzeni między ramionami tej gwiazdy umieścić segmenty z polami uprawnymi. Aby nadać całości obracającej się konstrukcji odpowiednią sztywność proponuję aby całość składała się z jednakowych gabarytowo modułów. Najlepiej wypełniającym przestrzeń jest moduł który w rzucie na płaszczyznę obrotu przyjmuje kształt sześciokąta foremnego. Obracająca się struktura nabiera wtedy kształtu plastra pszczelego, który znany jest z możliwośći uzyskania maksymalnej sztywności przy minimalnym zużyciu materiału konstrukcyjnego. Wewnątrz takiego plastra po wyposażeniu w odpowiedną infrastrukturę można uprawiać ziemię oraz mieszkać i pracować w wieżowcach. Odpadają dostawy żywności z powierzchni Ziemi. Pewnie jako docelową wielkość takiej komórki pszczelej (modułu) przyjąłeś jej długość boku sześciokąta = 8 m i wysokość modułu na (8 pierwiastków z 2) m. Ciekawy jestem jak ocenią tą Twoją koncepcję pozostali dyskutanci. Czyli nic nie zrobiłbyś i spokojnie poczekałbyś aż inni uratują Twoje dzieci, wnuki i prawnuki, czy w przypadku gdy Twoje dziecko będzie się topić w jeziorze także spokojnie poczekałbyś aż uratuje go ktoś inny. Ja bym oddał wszystko co mam, wszystkie dochody całego mojego życia cały mój czas wolny oddałbym do dyspozycji kogoś kto pośrednio lub bezpośrednio przyczynia się do oddalenia tego niebezpieczeństwa. Istnieje możliwość iż to niebezpieczeństwo realnie już zaistniało, tylko jeszcze nie zdajemy sobie z tego sprawę. W tym kontekście nawet propagowanie jak najwcześniejszej migracji ludzkości w kosmos wpisuje się w listę przedsięwzięć zmierzających do uratowania Twoich dzieci. Aha i jeszcze ten 1 miliard ludzi. Chodziło mi o to by zwrócić Waszą spojrzenie na migrację ludzkośći w kosmos z innego punktu widzenia. Nie z perspektywy dnia dzisięjszego, ale z pespektywy historii całego gatunku hominidów. Wobec 1,5 mln lat podróży hominidów z Afryki do Australii migracja trwająca 17 tysięcy lat jest epizodem tak krótkim jak mgnienie oka. Mój samolubny gen twierdzi że guzik go obchodzi czy doczekam końca tej migracji czy też nie. Ważne by z puli 7 mld genów uratować ich jak najwięcej.
  9. Przepraszam moderatorów za offtopa ale jak widzicie zrodził się z tego dość banalny problem w komunikacji międzyludzkiej. Jeśli pozwolicie może przy okazji w końcu się dowiem po co są właściwie takie fora jak to. Bo nie chodzi chyba o to by wszystkich w czambuł krytykować dla przyjemności samego krytykowania. A nasz problem komunikacyjny wygląda tak jak w tym klasycznym doświadczeniu o opowiadaniu treści obrazka kolejno kilku osobom z których tylko pierwsza miała możliwośćspoglądania na ten obrazek. Oczywiście po kilku etapach przekazywania informacji o obrazku uczestnicy opisywali zupełnie inny obrazek. Oczywiście moja wina , ja jako ten pierwszy, który widział obrazek skrótowo określiłem go jako osiedle domków jednorodzinnych bo tak też można potraktować projekt mojej struktury czy konstrukcji na orbicie. W odpowiedzi spodziewałbym się się raczej pytania w rodzaju: a jak Ty to sobie wyobrażasz technicznie, jaki to ma kształt, z jakich elementów się składa, jaką funkcję spełnia w całej strukturze, jak struktura zapewnia bezpieczeństwo bytowania ludziom zamieszkującym w takiej strukturze, itp . Zamiast tego w umysłach moich szanownych rozmówców pojawił się absurdalny obraz (jak podejrzewam) latających luźno na orbicie typowych amerykańskich domków jednorodzinnych. Dalej poszło już gładko z krytyką: od zarzutu że wysyłam trupów na orbitę, że kosztować to ma monstrualnie dużo pieniędzy, aż po "dowcipne" groźby przywalenia mi łopatą po głowie. A wydawało mi się, że jestem na forum Kopalni Wiedzy a więc wśród osób, którym nieobce jest merytoryczne podejście do nieznanych wcześniej projektów czy idei. Wydawało mi się także, że aby móc krytykować trzeba najpierw dokładnie poznać to co się zamierza krytykować. Dlatego mam pytanie do moderatorów: dlaczego nie można wklejać bezpośrednio do postów ilustracji? Korzystanie z odnośników do zewnętrznych galerii przypomina mi drapanie się lewą ręką za prawym uchem. Dla niektórych przedstawicieli gatunku wzrokowców ma to jak widać niebagatelne znaczenie. Na koniec jeśli pozwolicie, chciałbym zadać pytanie moim szanownym rozmówcom: co by zrobili gdyby dowiedzieli się dzisiaj lub jutro, że na trajektorii kolizyjnej z Ziemią zbliża sie do nas planetoida wielkości kilkunastu kilometrów średnicy i uderzy w Ziemię za dajmy na to za 80 lat. Nie muszę chyba dodawać, że tak duża planetoida wysterylizuje Ziemię dokładnie aż do poziomu mikroorganizmów. Zagrożenie podobne jak naciśnięcie guzika atomowego. Proszę o propozycje działania do momentu impaktu.
  10. Dokonałem przeglądu i nadal twierdzę że mój pomysł jest lepszy. Żadne z proponowanych rozwiązań nie jest możliwe do zrealizowania przy dzisięjszym stanie techniki. Moj projekt jest, a także jest w pełni skalowalny i możliwy do zastosowania zarówno dla populacji 160 osób jak i 40 tysięcy (zalecane przez studium polecane z kolei przez wilka) dla populacji proponowanej do podróży międzygwiezdnej. Także zbudowanie domu dla miliona osób i więcej nie przedstawia żadnego problemu. Wymaga tylko powielenia odpowiedniej ilości podstawowych modułów konstrukcyjnych. Przy zachowaniu stałości wymiarów tych modułów moduł zbudowany dla prototypu może stanowić element konstrukcyjny struktur późniejszych bez jakichkolwiek przeróbek. Ograniczeniem jest tylko dostępność zasobów materialnych. Prostota konstrukcji umożliwia automatyczne wydrukowanie modułu w ilościach milionowych analogicznie jak w przypadku produkcji samochodów. Przedstaw mi inne projekty charakteryzujące się lepszymi rozwiązaniami niż mój projekt a przyznam mu z ochotą wyższość nad moim projektem.
  11. Właśnie! Wracając do meritum chciałbym zwrócić uwagę na fakt iż problem ograniczenia emisji gazów cieplarnianych jest problemem globalnym, który może rozwiązać tylko globalny rząd. Lokalnie pojawiają się pomysły sekwestracji CO2 ale nic z tego konkretnie nie wynika mimo iż wszyscy wszem i wobec deklarują że uczynią wszystko by ograniczyć tę emisję. Hipokryzja tych wypowiedzi jest obezwładniająca ( nawet w artykule "Musimy zacząć przechwytywanie CO2). Uprzedzając, znam argument utraty konkurencyjności przemysłu na terenie lokalnie wrowadzonej sekwestracji CO2. Dlatego twierdzę, że problem jest rozwiązywalny tylko globalnie. Stąd wywodzi się mój prowokacyjny pomysł wysłania miliarda ludzi na orbitę. Prawdę mówiąc docelowym rozwiązanem problemu emisji gazów cieplarnianych (czy ogólnie problemu ekologicznego) byłoby wyekspediowanie wszystkich ludzi na orbitę ( zaznaczam do baz w których pojedynczy człowiek praktycznie nie zauważy faktu iż znajduje się na terenie bazy kosmicznej). To jest wersja humanitarna. Inna wersja, mniej humanitarna, zakłada wyekspediowanie 27 tysięcy ludzi na orbitę a o pozostałych po prostu zapomnieć. To wystarczy by z punktu widzenia ludzkiego gatunku ( czy jak kto woli z punktu widzenia samolubnych genów), ludzie jako gatunek przetrwali. Tym którzy zaraz spróbują obliczyć że będzie to trwało 100 tysięcy lub więcej lat i że będzie kosztowało monstrualnie dużo chciałbym przypomnieć, że np. zasiedlenie Ameryki przez białego człowieka nie było aktem jednorazowym a trwającym już kilkaset lat, że Kraków nie od razu zbudowano i że wczesny przedstawiciel Homo – prawdopodobnie Homo habilis – wyemigrował z Afryki już ponad 1,5 mln lat temu i dotarł do Australii ok 60 tysiecy lat temu. Z kosmosem będzie analogicznie. Jak wykazałem powyżej wysłanie 1 miliarda ludzi ku gwiazdom jest całkowicie realne. Skoro nie wyobrażasz sobie by realne było skonstruowanie platformy na więcej niż setkę osób chciałbym Cię poinformować że ja sobie coś takiego wyobrażam. Jeśli wyrazisz chęć zapoznania się ze szczegółami chętnie się z Tobą nimi podzielę. O zakazie rozmnażania tym na stacji i tym na Ziemi. Myślę że będzie raczej odwrotnie, perspektywa zapewnionego dobrobytu dla dzieci i wnuków w efekcie spowoduje zwiększenie tempa prokreacji. Gwiezdne wrota są niepotrzebne. Choć mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto zapomni, że jest to niemożliwe i je wymyśli. Drogi i szacowny seniorze może opiszesz mi tą rzeczywistość nieco dokładniej bym mógł ją ocenić przed deorbitacją. Na razie oceniam ją bardzo krytycznie, tak bardzo że wywoluje u mnie chęć ucieczki od niej jak najdalej. Może zwrócisz mi uwagę na jej dobre strony oczywiście oprócz tej że jeszcze ona jest. Ponoszenie dużych kosztów, rozłożonych zresztą w czasie, ma oczywisty sens podobnie jak ma sens ponoszenie kosztów na budowę domu. Czy zrezygnujesz z budowy mając 10 % kapitału i w perspektywie ukończenie domu w przeciągu kilku lat. Nie zrezygnujesz bo chcesz zapewnić swoim dzieciom szczęśliwy i dostatni byt. Taki sens ma w skali całego gatunku wydatkowanie środków na infrastrukturę orbitalną. Kasę na to wyłoży każdy ojciec czy matka, której zależy by dziecko miało przed sobą perspektywę szczęśliwego i dostatniego życia. Zauważ że środki te mają ten sam charakter co wydatki na budowę miast, dróg, mostów, linii kolejowych itp. i mogą pochodzić z tego samego źródła czyli podatków. Zastanów się przed totalną krytyką czy używaniem łopatologicznych argumentów, kto zgłosi sprzeciw wobec podnoszeniu podatków na taki cel. Rzeczywiście czas się obudzić! I nie chodzi tu o moją skromną osobę. Dokonałem w myślach przeglądu wszystkich pomysłów związanych z eksploracją kosmosu i nie znalazłem ani jednego, który zbliżony byłby do mojego. Natomiast autorytarnie stwierdziłeś, że mój ma tyle samo lat co Ty. W dzieciństwie byłeś za ale w międzyczasie nauczyłeś się liczyć. I tu leży pies pogrzebany. Powiedz na czym polega to Twoje liczenie? Może nauczysz tego liczenia Twojego drogiego dziecka. Byłoby to doskonałe zwieńczenie tych 708 postów które zdążyłeś popełnić dotychczas. A może masz inne pozytywne efekty Twojej aktywności na forum, oczywiście oprócz wymachiwania łopatą. Zachęcam do pochwalenia się swymi osiągnięciami.
  12. Teraz rozumiem: założyłeś że we wcześniejszej mojej wypowiedzi mam zamiar wysyłać ludzi nago na orbitę bez przygotowanego wcześniej miejsca na orbicie do stałego przebywania tam ludzi. Pozostawiam to bez odpowiedzi. Oczywiście takim miejscem na orbicie byłaby konstrukcja, która obracając się wytwarzałaby ziemską siłę ciążenia i na tyle duża by swobodnie pomieścić ok 160 osób oraz środowisko zapewniające ciągłą dostawę żywności produkowaną w sposób naturalny w obiegu zamkniętym, tak jak to się dzieje na Ziemi. Tego nie rozumiem. Co miałeś na myśli pisząc "wciągnięcia" Uprzejmie przypominam że to Ty obliczyłeś koszt wysłania trupów. Dalej myślisz już prawidłowo, ale tak nie do końca. Nie tylko pomyślałem o tym aby każdy miał gdzie mieszkać i czymś się odżywiać ale także gdzie pracować, gdzie uczyć się, gdzie wypoczywać słowem gdzie żyć z szansą na komfort życia znacznie przekraczający średni komfort życia na Ziemi. Żaden minimalizm raczej maksymalizm. Koszty oczywiście będą znacznie większe od tych proponowanych przez Ciebie. Jedno jest pewne: jeśli chcemy przeżyć jako gatunek te koszty i tak musimy ponieść. W historii trwania gatunku ludzkiego okres 17 tysięcy lat jest nic nie znaczącym epizodem. Na razie wiem, że nie dożyję końca tego okresu, byłbym jednak zupełnie usatysfakcjonowany gdyby proces migracji ludzi w kosmos został zapoczątkowany jeszcze za mojego życia. Byłby to znak, że jako gatunek mamy szansę zmądrzeć. Aha: dziękuję za wytłumaczenie mi co to znaczy "łopatologicznie".
  13. Mam pewność bo taką kontrolę można wbudować w system obsługi zaimpementowanego w konstrukcji kosmicznej habitatu. Proszę wytłumacz mi, jak dziecku, na czym polega moja dziecięca naiwność. Może się mylę ale podobno do ISS dolatują całkiem zdrowi ludzie i o dziwo nawet tacy wracają. Też umiem liczyć:8*1014$ jest całkowitym kosztem wysłania miliarda ludzi na orbitę ( ciekawy jestem dlaczego przyjąłeś że zostaną wysłani jednocześnie i że nikt nie przeżyje ). W przypadku wysyłania nawet po 160 osób dziennie (co wydaję mi się praktycznie możliwe do osiągnięcia) wygenerowalibyśmy koszt 80*160*365*10 000=46 720 000 000 $ Koszt ok. 50 mld $ za wysyłanie 58 400 osób rocznie nie wydaje mi się za bardzo zawyżony, szczególnie z wydatkami np. na zbrojenia. Na koniec mam prośbę: wytłumacz mi (może być łopatologicznie) na czym polega mój infantylizm, bo bardzo pragnę poznać obiektywną prawdę o sobie.
  14. Astroboy odpowiem poważnie. Na orbicie będziemy mieć środowisko pod pełną kontrolą, a więc także możliwość ustalania składu atmosfery na zadanym poziomie np 280 ppm CO2. W konkluzji masz rację: będzie można oddychać pełną piersią. Tylko skąd ta Twoja zgryźliwość? Co do zawartości CO2 w atmosferze ziemskiej. Podobają mi się zwroty " musimy zacząć przechwytywanie CO2" i "Pomimo politycznych deklaracji świat nie zrobił niemal nic, by ograniczyć emisję dwutlenku węgla". "Musimy" to znaczy Ty i ja czy też my jako społeczność planetarna. Rozsądek mówi, że moc wykonawczą w ty zakresie posiadać może jedynie zjednoczony rząd planetarny. Póki co coś takiego nie istnieje, zaś przywódcy największych krajów Ziemi, usytuowani najbliżej takiego rządu światowego, znajdują się na razie na etapie rozwoju 2-latka i przez jakiś czas bedą się naparzać w piaskownicy o dominację nad całą piaskownicą zapominając, że przysięgali działać dla dobra swoich współobywateli, którzy na nieszczęście także znajdują się w tejże piaskownicy. Więc nie dziw się Wilku, że artykuł wywołał tylko parę zgryźliwości, a u mnie chęć ucieczki jak najdalej od wspomnianej piaskownicy najszybciej jak tylko można. Jeśli uda się zorganizować np 1 miliard ludzi do migracji w przestrzeń to może uda się znacząco ograniczyć emisję CO2 na Ziemi. Reszcie naparzającej się na Ziemi pozostaną tylko dwie alternatywne opcje albo zmądrzeją albo któryś w końcu naciśnie przysłowiowy guzik atomowy i radykalnie ograniczy tzw. emisję CO2. Wniosek ostateczny: tylko działanie na rzecz migracji ludzkości w przestrzeń ma sens. Stąd moja oferta dla Krzycha: przystąpmy do zakladania wspomnianej wyżej spółdzielni. Będzie nas już dwóch, którym zależy na szczęściu swoich dzieci i wnuków.
  15. Z prostego powodu. Na orbicie, a więc w przestrzeni jest więcej miejsca, a mówiąc poważnie nie ma sensu przenosić się z jednej studni potencjału do następnej skoro na etapie pośrednim ( w przestrzeni) jest pod dostatkiem wszelkiego rodzaju surowców (asteroidy) niezbędnych do wszechstronnego rozwoju cywilizacji. Decydującym będzie rachunek ekonomiczny pozyskania konkretnych surowców. Nie wyklucza to wypraw na Księżyc po konkretne surowce. Z drugiej strony nawet osiedla na Księżycu wymagać będą rozwoju techniki baz orbitalnych czy to na Ziemii czy Księżycu. Poza tym z baz orbitalnych łatwiej będzie wystartować dokądkolwiek. Odpada etap startu z powierzchni na orbitę danego ciała niebieskiego. Z tego punktu widzenia przestrzeń jawi się bardziej odpowiednim środowiskiem do stałego przebywania ludzi niż powierzchnie czy to Księżyca czy Marsa.
  16. O awariach nie zapomniałem. One jak wiesz się zdarzają. Ważne by minimalizować ich skutki. Zaś co do miliarderów. Po pierwsze dlaczego paranoidalni? Właśnie miliarderzy pierwsi wyniosą się na orbitę. Tam będzie im bezpieczniej, a jakie możliwości rozwoju ich interesów po powstaniu przemysłu orbitalnego!
  17. Jaka mikrograwitacja? Domki będa usytuowane w strefie normalnej grawitacji uzyskiwanej przez rotację całej konstrukcji. Jakie promieniowanie? Już teraz firma Tethers Unlimited zajmuje się kompozytowymi osłonami przed promieniowaniem do zastosowania w pojazdach kosmicznych z obiecującymi już osiągnięciami. Po roku przebywania na ISS astronauta otrzymuje średnio 200 mSv promieniowania jonizującego. W czasie lotu na Marsa ocenia się że roczna dawka bez osłon wyniosłaby ok. 1000 mSv. Chyba przyznasz że osiągnięcie poziomu rocznej dawki napromieniowania w wysokości 80 mSv ( norma USA) jest tylko zwykłym problemem technicznym do rozwiązania przez inżynierów. Jakie jeszcze szczególiki? Nie interesuje Cię jak będzie wyglądać osiedle na orbicie. Komfort życia nie osiągnie może komfortu domku Janukowicza pod Kijowem, ale będzie bardzo zbliżony. W prototypowym osiedlu przewiduję przestrzeń 2,6 ha dla 160 osób. Nie jest źle, a może być jeszcze lepiej.
  18. A skąd wiesz Nantanielu, że będzie ono krótkie?
  19. Mam pomysł. Może byśmy się tak skrzyknęli i założyli Spółdzielnię Budowy Orbitalnych Domków Jednorodzinnych. Mówię poważnie! Technicznie jest to już teraz możliwe. Aby udźwignąć problem finansowo niezbędne jest tylko zgromadzenie odpowiedniej ilości chętnych do zamieszkania na orbicie. Wstępne deklarację o zamiarze przystąpienia do tej spółdzielni można przysyłać na mój adres mailowy. Osobiście mam już dosyć życia pod "parasolem atomowym" coraz większej ilości państw z watażkami posiadającymi np. 40 mld dolarów na kontach swajcarskich i usiłującymi podporządkować sobie oprócz posiadanych milionów niewolników następne miliony. Jeśli tylko pojawi się możliwość ucieczki z dala od takich zagrożeń to nie będę się zastanawiał ani chwili dłużej.
  20. ejl

    Energia z satelity

    Chętnie policzę Dane: Obecnie koszty inwestycyjne elektrowni jądrowych sięgają 2000 dolarów za każdy 1 kW mocy takiej elektrowni.hirg.if.pw.edu.pl/~greg/mtj/rozwoj.html Zatem koszt wybudowania 2GW elektrowni atomowej:2 000 000 kW x 2 000 USD= 4 miliardy USD x3,25 = 13 miliardów złotych Potrzebny koszt budowy na orbicie 1 modułu fotowoltaicznego ? Może pomożesz? A poza tym dlaczego mam zapomnieć o wytapianiu FeNi? Przecież technicznie jest to już dzisiaj możliwe. Nie wierzę Twoim obliczeniom Pogo bo sprawdziłem: 785398 * 1kW= 785398000 W = 785398 kW =785,398 MW = 0,785398 GW a 1 kW przyjałem z sufitu żeby się dobrze liczyło przecinki. Stawiam następne 5 piw jeśli to ja się pomyliłem. Sprawność paneli to 10 %. Więc zawyżyłem wyniki 10 krotnie, ale nie o to mi chodziło. Chciałem zwrócić uwagę na fakt , że już teraz mamy techniczną możliwość wytapiania FeNi z materiału planetoid, i na tym wspólczesna astronautyka powinna się skupić, a nie na jakichś PR-owskich wyprawach na np. Marsa.
  21. ejl

    Energia z satelity

    Tak to jest jak bezkrytycznie przyjmujemy wygooglowane gdzieś dane. Przepraszam za wprowadzenie błędnych danych. Sprawdziłem: elektrownia Żarnowiec miała mieć 1760 MW mocy, przeciętna ok. 2000 MW, zaś elektrownia Fukushima miała 4696 MW. Źródła: http://pl.wikipedia...._%C5%BBarnowiec http://www.google.pl...yp7E8oQ&cad=rja http://pl.wikipedia...._Fukushima_nr_1 Więc elektrownia na orbicie o 1000 m średnicy będzie miała 45 % mocy Żarnowca, ok. 40 % przeciętnej elektrowni, i ok. 17 % mocy Fukushimy i choć wygląda to nieco skromniej niż myślałem, to mój podziw dla takich konstrukcji wcale nie zmalał. Wystarczy bowiem rozbudować elektrownię na orbicie do skromnej wielkości 2,5 km średnicy by osiągnąć moc Fukushimy. Zastanawiam się tylko jaka moc byłaby niezbędna do ciągłego wytapiania FeNi z materiału planetoid np. z Fobosa lub Deimosa.
  22. ejl

    Energia z satelity

    Panowie, zwróćcie uwagę na to: "satelita o 1000m średnicy". Daje to 785398 m2 powierzchni, z każdego metra załóżmy, że uzyskujemy 1 kW mocy co daje 785 MW mocy. Moc największej elektrowni jądrowej na Ziemii to 6 MW, więc elektrownia na orbicie będzie 130 razy większa. Czy dysponując taką mocą będzie można strącać samoloty z pułapu 10 km czy raczej kroić zbliżające się planetoidy na względnie nieszkodliwe kawałki przed uderzeniem w Ziemię,a może elektrownia będzie zasilać w energię stocznię na orbicie budującą statki kosmiczne. Ciekawe, bo wydaje się, że zasilanie czołgów energią z orbity amerykanie mają już opanowane.
  23. Pomysł najoględniej oceniłbym jako śmieszny. Prościej byłoby pomieszczenie z astroautami poddać rotacji wytwarzając tym samym odpowiednią siłę ciążenia. Z opracowania NASA wynika, że w odległości już od 50 do 200 m od osi obrotu można uzyskać zadowalający komfort w odczuwaniu siły grawitacji. Implikuje to wielkość konstrukcji kosmicznej w której odległość między częścią rotującą i nierotującą mogłaby wynosić od 50 do 100 m. Zaprojektowanie i zbudowanie takiej konstrukcji byłoby wyzwaniem dla konstruktorów, ale nie sądzę by było to, w chwili obecnej, poza ich możliwościami intelektualnymi i technicznymi. Pomijam oczywiście kwestie finansowe, bo to jest najłatwiejsze do rozwiązania.
  24. Rozumię, że jest to test technologii przechwytywania asteroid. Czy tym systemem zdołamy zneutralizować asteroidy powyżej 140 m średnicy (katastrofalnie niebezpieczne)?. Może asteroidy powinniśmy "zjadać" (tzn. przerabiać na użyteczne surowce do wytwarzania ludzkich habitatów i statków).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...