k0mandos
Użytkownicy-
Liczba zawartości
1088 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Zawartość dodana przez k0mandos
-
Być może masz rację. Dlatego ja pozostanę w cieniu, będę myślał tak, jak uważam za słuszne i przy okazji korzystał ze wspólnoty, którą jest Kościół Aha. Nie spowiadam się z rzeczy, które Kościół potępia a ja uważam za słuszne. Spowiedź jest dla mnie rozmową z Bogiem, nie przesłuchaniem księdza na podstawie przepisów ustalanych przez Watykan. Zapewne gdyby potraktować mnie przepisowo, to właściwie jestem już ekskomunikowany - przyjmował komunię w "stanie grzechu", tudzież go zataiłem (tylko że nie jest on dla mnie grzechem ) i jeszcze kilka innych ciekawych rzeczy, o których pisać nie będę.
-
No właśnie nie rozumiesz sensu przebaczenia. Swoją drogą jesteś pewien, że 5 minut u spowiedzi po morderstwie wystarczy? Gruuuubo się mylisz kolego. Napisałem to z przekorą. Podkreślając takie wartości jak przebaczenia, żal, poprawa. Niczego błędnie nie nazwałem. Jeżeli twierdzę, że nie ma człowieka, który w podświadomości nie ma Boga, to mogę z tym założeniem o każdym mówić jako o deiście. I to jest moje założenie i moja opinia.
-
Ale znowu wybiegasz trochę za daleko. Co dziecko wie na temat antykoncepcji i wielodzietności? To już są bardziej skomplikowane zagadnienia, niż morderstwo,czy kradzież. Ja chwalę przede wszystkim podstawy, które Kościół daje całkiem dobre. Spowiedź, która uczy nas rachunku sumienia, przemyślenia swoich poczynań, żalu, poprawy. Regularność chodzenia na uroczystości uczy obowiązkowości. Itd. O tym także wcześniej pisałem - nie słucham na ślepo co mówi ksiądz, ale biorę to pod uwagę. Kolosalna różnica, którą łatwo przeoczyć. Zgadzam się, że wielu ludzi zachowuje się stereotypowo, dokładnie tak jak opisałeś, ale zauważ, że przez niektóre osoby na tym forum jestem w tym momencie postrzegany w ten sam sposób - bezmyślny typ, który słucha się głupiego księdza, choć nie znają ani mnie, ani moich księży.
-
Pisałem już wyżej na ten temat. To tak, jakby wstydzić się tego, że inni ludzie zabijają. W końcu należymy do tej samej rasy. A ty zrozum, że wartości chrześcijańskie podlegały obróbce przez 2 tysiące lat. A wartości pogańskie nie podlegały. Zatrzymały się tysiące lat wstecz. Nic by się nie stało, gdybyś wyjaśnił. Jest coś takiego jak wybaczenie. Tak jak mordercom powinno się wybaczyć, tak samo Kościołowi powinno się wybaczyć to, czego dokonał i za co przeprosił. Ale lepiej skakać wokół drzewa z gałązkami wokół głowy. Przeczytałeś choć jedno zdanie na temat co sądzę o ateizmie i deizmie? Bo sprawiasz wrażenie, że nie.
-
Ale jeżeli wyraźnie napisałem, że w moim odczuciu obydwa słowo znaczą to samo, to dalej nie widzę problemu w używaniu ich zamiennie przeze mnie. Co innego, gdybym tak robił, a nie wytłumaczył. Ale ok, ja nie lubię się czepiać szczegółów, może być ateista. Tylko że już kilka razy wspominałem o tym, że Kościół wyrządził sporo złego. Przeprosił za to, i teraz tak nie robi. Nie przedstawiam tylko dobrych rzeczy, Ty widzisz przede wszystkim takie w moich wypowiedziach. Zresztą już pisałem, że jeżeli sam miałbym przedstawiać wszystkie argumenty i nie być stronniczym, to nie potrzebna by mi była ta dyskusja. Jednocześnie chcę abyście wiedzieli, że jestem świadomy złą, które Kościół wyrządził. Owszem, dlatego nie widzę niczego złego w innych RELIGIACH. Ale wciąż próbuję zaznaczyć, iż Kościół w pewnym zakresie wpływa bardzo pozytywnie na życie człowieka. Wychowuje nas wiele czynników, w Polsce jednym z nich jest bardzo często Kościół i jak widać całkiem dobrze to wygląda. I bynajmniej tego nie należy krytykować, bo to jaki jest proboszcz i jak głośno biją dzwony nie ma związku z podstawowymi zasadami etyki życia.
-
Dobrze. Najlepiej to w ogóle przestanę pisać co myślę, w geście przejrzystości, na pewno Ci się spodoba. Wspaniale przeczytaj jeszcze raz. "nie można tego zwalać tylko na Kościół ". Jak już tak rzucasz definicjami słów, to przypomnij sobie co znaczy tylko (właściwie to jego negacja). A ja podam trzy. Ty, thibris i ja. Każdy z nas wychował się w katolandzie, mniemam, że każdy był u bierzmowania. Każdy skończył w inny sposób, żaden z nas nie zabija, nie gwałci, nie wzywa do gazowania homoseksualistów, ani nie wiesza genitaliów na krzyżu.
-
Ateista, deista - nazywaj to jak chcesz. Dla mnie to to samo. Wpływ globalizacji, wyraźnego podziału na biednych i bogatych, imperialistycznej polityki - nie można tego zwalać tylko na Kościół - za to dalej on istnieje, mam sporo wiernych, edukuje dzieci do życia w świecie (swoją drogą chyba nie narzekacie, że nauczono was, że się nie zabija, nie gwałci itd.). Myślę, że to dokładne przemielenie być może nie niesie samych korzyści, ale na pewno ma ogromny wpływ na to, co się na świecie dzieje. Chwila chwila, tu dyskutowaliśmy o "przewadze" chrześcijaństwa nad neopogańskimi wierzeniami. Nie mieszajmy wątków.
-
Nie wiadomo co siedziało w mózgu ludzi pierwszych ludzi. Właściwie to nie wiemy co siedzi do tej pory w większości. Skąd wiesz czy zwierzęta nie wyznają boga? Może szczekanie to modlitwa? Może są po prostu zbyt mało rozwinięte, aby zbudować kościół, ale poszczekać razem mogą? Mikroosie, zgadzam się co do siusiu, ale to, czy istnienie Boga siedzi głęboko w mózgu człowieka nie jest jednoznacznie stwierdzone, a ja po prostu stawiam moją tezę Nie wyłącznie! Chce tylko pokazać, że postawy chrześcijańskie zostały dokładnie przemielone, i dlatego prędzej zaufam im, niż neopogańskim prawdą, które niezupełnie muszą współgrać z ówczesnym światem. Nie zapominaj, że jednym z filarów ówczesnej kultury europejskiej są tradycje judeo-chrześcijańskie! To chyba coś znaczy, prawda? Przecież nigdzie nie zabroniłem Ci orzekać Twierdzisz, że jesteś ateistą i ja jestem zadowolony, jeżeli dobrze się z tym czujesz. Po prostu wysuwam kolejną tezę (właściwie tą samą), że głęboko w Twoim umyśle jest zakorzeniony sens istnienia Boga - nie mogę tego dowieść, nie mam zamiaru Cię do tego przekonywać, po prostu tak myślę. Być może coś się w Twoim życiu zmieni i potwierdzi się to, co mówię, być może nie - najważniejsze jest to, że tolerujemy nasze postawy i nie wpychamy sobie wzajemnie prawd (jeżeli odniosłeś takie wrażenie z mojej strony, to wybacz, nie to miałem na myśli). Sęk w tym, że ja nie będę do tych rzeczy/ludzi pałał nienawiścią! Oczywiście przeszkadzać mi to będzie, bo to jest czysta prowokacja. Nie porównał bym tego do dzwonienia przed mszą, ale może faktycznie ciężko mi jest się postawić w Twojej sytuacji.
-
A wskażesz mi gdzie takie założenia wyłożyłem? Bo jakoś nie kojarzę. A skąd wiesz, że zostały skonstruowane dobrze? Mosty też się czasem od razu nie zawalają. ???
-
Pewnie dlatego napisałem, iż chrześcijaństwo miało dwa tysiąclecia na ewolucję, dostosowanie się, i to się stało. Zaś odgrzewanie zimnego kotleta z neolitu i wpasowywanie na siłę tego do obecnego systemu może mieć różne skutki, których nie da się przewidzieć (tak jak nie dało się przewidzieć inkwizycji). Twierdzisz, że są odporne. Jedno pokolenie minęło dopiero, nie śpieszyłbym się z takimi wnioskami.
-
Mam się wstydzić za to, co inni zrobili? Czy ja się utożsamiam z inkwizycją poprzez wiarę i przynależność do KRK? Bez przesady. Faktycznie standardy neolityczne pasują do obecnej kultury. Tak, o to mi właśnie chodzi. Twierdzę, że jeżeli nawet człowiek jest przekonany o braku istoty wyższej, to w jego naturze leży ta świadomość (może być ukryta, ujawniać się w ekstremalnych sytuacjach, jak inne ciekawe cech natury ludzkiej). A czemu jest to puentą? Nie widzę w tym cech puenty, jedynie humorystyczne.
-
Z tym udowodnianiem to nie do końca tak jest jak mówisz. Jest tak, jeżeli faktycznie nie ma Boga. Co innego, jeżeli Bóg istnieje, a Ty zakładasz, że go nie ma i wtedy Ty powinieneś tego dowieść. Obie sytuacje wymagają pewnych założeń. I proszę, nie mów mi, że postawa braku siły sprawczej jest naturalną, pierwszą - bo tego nie da się stwierdzić. Porównujesz czarne z białym. Bez sensu. Ale mam prawo twierdzić, iż jesteś w błędzie, bo nikt nie zna do końca ludzkiej natury. Być może nie jesteś tego świadomy. Zaznaczam, że nie staram się tutaj na Ciebie wpłynąć, jedynie mówię co myślę. Sęk w tym, że św. Mikołaj i dzieci z kapusty to kwestie wyeliminowane i proste do zanegowania. Istnienie Boga jest chyba większą zagadką niż istnienie św. Mikołaja.
-
Wiedzę można nabyć, w przeciwieństwie do inteligencji, której, względem Twoich wypowiedzi, Ci brakuje. Rozejrzyj się w koło ilu profesorów, a ilu z nich to buraki. Podczas rozmowy warto zachować pewną skromność, stosować się do ogólnych zasad. To, że masz wiedzę na ten temat nie oznacza, że potrafisz się nią dzielić. Pozdrawiam, buraku.
- 19 odpowiedzi
-
- kąpiel
- olejek z drzewa herbacianego
- (i 3 więcej)
-
Zakaz palenia receptą na zdrowie?
k0mandos odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Medycyna
Ja ostatnio prawie dostałem drzwiami za to, że chciałem wyjść z przedziału, do którego wlazło trzech łysych, żeby sobie zajarać :-X- 59 odpowiedzi
-
Nie. Tu nie chodzi o sam wiek. Może podejdę do tego inaczej. Ktoś głosi jakieś prawdy, postulaty. Następnie przez długi czas osiadają one w kulturze ludzkiej, są przez nią weryfikowane. Z tego powodu moim zdaniem dwa tysiące lat istnienia tradycji chrześcijańskich w kulturze wskazują na dosyć zaawansowane rozwinięcie tej religii. Sami podajecie przykłady z mrocznej historii KRK. I bardzo się cieszę, że je podajecie, bo to jest argument, który mnie wspomaga. Jak widać Kościół przetrwał taką próbę, zresztą jak wiele innych. Nie mówię, że tych ciemnych stron nie ma, bo są. To, że Kościół się nimi nie chełpi chyba nie powinno nikogo dziwić. Aczkolwiek one były częścią ewolucji, nauki. Jestem w głębokim przekonaniu, że drugi raz takiego samego błędu nie popełni. Zaś religia ze stażem 60 lat nie jest jeszcze odpowiednio zweryfikowana poprzez społeczeństwo. Tutaj ważne są efekty długofalowe. Z tych pięknych założeniach na siłę można by się doszukać podstaw do drastycznych działań, podobnie było z inkwizycją itd. Błędna interpretacja, chęć zysku, władza - taka mieszanka musiała wybuchnąć. Co to znaczy, że niemerytoryczna? Na czym mam się opierać dyskutując w kwestii wiary? Piszę co myślę, nie mam zamiaru tu niczego dowodzić. Deizm można szeroko interpretować. Nawet jako to, że świat działa według pewnego schematu, systemu, a nie jest dziełem wyłącznie przypadku. Tego żadne badania raczej nie dowiodą/obalą. Moim zdaniem w naturze człowieka leży świadomość istnienia pewnej harmonii wydarzeń. Dlatego moim zdaniem człowiek nie może się całkowicie od tego odciąć. Swoją drogą, nie chcę tutaj naruszać Twojej prywatności, ale sam pisałeś, że byłeś osobą głęboko wierzącą, ale z wielu powodów zrezygnowałeś z takiego podejścia. Moim zdaniem nie można o tym tak o zapomnieć, przestać wierzyć. Dlatego w moich oczach przyjąłeś postawę deisty. I jeszcze tak w roli puenty
-
Nie. Wiek chrześcijaństwa wskazuje na jego dojrzałość kulturową. Ja zestawiłem, aby zauważyć fakt, iż wymysł jednego człowieczka z 60 letnim stażem ciężko klasyfikować do religii. Wartość mierzę wszelakimi aspektami, tradycje jest zarówna ważna jak i postawy, z którym w przypadku chrześcijaństwa się zgadzam. Podałem ten przykład, bo utożsamiam się z tą wiarą. I na prawdę nie wiem dlaczego znowu zaczyna się opisywanie wyznawców i kapłanów. Co to ma do rzeczy? Wierzę w Boga, postępuje zgodnie z ukształtowanymi w obecnym świecie na podstawie judeo-chrześcijańskich tradycji systemu wartości i szczerze mówiąc nie ma na to wpływu jak zachowują się kapłani, tudzież inni. Tak jak wcześniej pisałem, nie krytykuję żadnej religii (zaznaczam słowo religii). Jestem w tym względzie neutralny. Jednak moim zdaniem człowiek w istocie nie jest w stanie nie wierzyć w żadną siłę sprawczą. Dlatego eliminuję ateizm, a jego pozorne istnienie tłumaczę zjawiskiem deizmu.
-
Najpierw pije się herbatkę z wody święconej, jeżeli nie wymiotujesz, to jest ok
-
2 tysiące lat tradycji, kontra 60 lat istnienia? Osobiście chętnie bym się przekonał co po Wicce pozostanie za dwa tysiące lat Jedyną niesłuszną religią jest jej brak. Ateizm, które poniekąd nie istnieje, więc nazywajmy go deizmem, moim zdaniem nie ma sensu. A Ty na prawdę masz problem. Nienawiść do kogoś za dzwonienie i pytanie o współtowarzyszkę życia. Jeżeli przeszkadza Ci widok kościoła to dobrym posunięciem byłoby udanie się do odpowiedniego specjalisty. Albo spróbuj hipnozy.
-
Nie wyznaje. To tak jak dzieci mówiące o całkach. Fajnie brzmią ;D
-
Zakaz palenia receptą na zdrowie?
k0mandos odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Medycyna
Teraz napiszę przekornie, ale czy powietrze do kogoś należy? Właściwie nie zamkniesz kogoś za to, że śmierdzi - a być może śmierdzi na własne życzenie. Więc skoro karać palaczy, to karajmy też śmierdzących od brudu (tak wiem że palenie szkodzi zdrowiu, a smród nie). Moim zdaniem na przystanku jest wystarczająco dużo miejsca aby ktoś mógł się kawałek dalej odsunąć, jeżeli mu nie pasuje Co do alkoholu, jestem tego samego zdania co mikroos, dopóki ktoś się nie drze, nie zaczepia, zachowuje się jak w miarę trzeźwy człowiek i jest do tego pełnoletni, to dlaczego nie może się napić piwa na ławce w rynku? Najlepsze jest to, że 5 metrów dalej stoi knajpa z ogródkiem, w którym połowa ludzi zachowuje się jak pijane bydło Śmieszne są te przepisy.- 59 odpowiedzi
-
Jakoś się tak nie czuję.
-
Gorzka czekolada zapobiega przejadaniu
k0mandos odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Medycyna
To chyba jakieś placebo. -
Właścicwie to mieliśmy rozmawiać o religii, nie o KRK Aby zakończyć, być może stworzyłem sobie tymi kilkoma wypowiedziami obraz mohera, lecz ja chciałem być niestronniczy. Może się nie udało, ale tak postępuje w życiu na co dzień. Dla mnie ważniejsza jest wiara, to że idę do kościoła i mogę spotykać się we wspólnocie i tu kończy się mój związek z Kościołem. Nie mam nic przeciwko dawaniu im pieniędzy, jak dla mnie przynosi to same plusy, mam w mieście piękną świątynie, niedalko mojego domu powstaje nowa parafia, same powody do radości. Po waszych opiniach śmiem twierdzić, że nawet księży mam na prawdę na poziomie. A jeżeli chodzi o Watykan, o to co papież mówi o homoseksualistach, szczerze mówiąc zwisa mi to. Ja mam swoje zdanie na ten temat, pozostaje w tej kwestii tolerancyjny, zresztą jak w wielu innych. Dlatego nie mam zamiaru się odnosić. Pozdrawiam, i myślę, że lepiej możemy pogadać o wierze, etyce, niż o tym co KRK robi a co nie
-
Jedna różnica. Nie należę do tej parafii, nie mieszkam w tym miejscu. Tak, chodziło mi bardziej o to, że porównujesz tą kwotę do 4% odcinka autostrady. Ja bym znalazł kwoty, które być może pozwoliłby na budowę kolejnej autostrady, a idą w błoto. Małe nieporozumienie. Być może za szybko pisałem i coś zgubiłem. Miałem na myśli to, że otaczają Cię katolicy, ale nikt nie zmusza Cię do utożsamiania się z nimi w kwestii wiary, właściwie korzystasz już z tego prawa, więc co Ci szkodzi życie w katolandzie? No ale to Twój wybór, dokonałeś apostazji, to czego się spodziewasz? To tak, jakbyś narzekał na podatek, nie mając dochodów. Troszkę konsekwencji. A moim zdaniem powinno. Ciężko powiedzieć? Ksiądz te informacje jakoś wykorzysta przeciw Tobie? To już jest popadanie w skrajności, nie pyta Cię jakich prezerwatyw używasz, lub jaka jest Twoja ulubiona pozycja... Jak to nie. Oczywiście, że piętnuje. Skąd wiesz, że takie przypadki mają miejsce? Zgwałcili Cię? Czy słyszałeś w mediach? Podaj jakieś źródła. Dbasz o instytucję, do której nie należysz? To jest paradoks, wisi Ci, ale jednak nie. Zdecyduj się w końcu! Jak już pisałem, powinien on już być dawno usunięty. Wiele instytucji powinno zrobić jeszcze wiele, wiele rzeczy. Cytowanie Biblii bez kontekstu to już kompletna głupota. Rozlicza się zgodnie ze swoimi przywilejami. Nie podoba się, mamy demokracje, możesz forsować jego zniesienie. Jak Ci się wcina, skoro dokonałeś apostazji? Co Ty jeszcze z Kościołem masz wspólnego? Chyba go mijasz jadąc samochodem. Chwila chwila. Ja Ci nie narzucam żadnej filozofii. Myśl jak chcesz, bylebyś nie zabijał, nie kradł i funkcjonował jak człowiek. W którym miejscu Cię obraziłem? Nazwałem Cię bluźniercą, albo poganinem? Widziałem. Nawet uczestniczyłem. Bo taka jest tradycja i kultura, zgodna z wiarą. Jak się wpierdzielają? Podaj przykładowe działania (tylko nie papalanine, bo poważnego człowieka to nie rusza). Albo wy nie wiecie o czym piszecie, albo macie beznadziejne parafie To nie jest straszenie, jedynie przypominanie o doczesności życia ziemskiego. Ja bym to nazwał troską. To była propozycja. Nie przedstawiłem żadnych konsekwencji przyjęcia/nieprzyjęcia. Wciąż czekam. Na zboczenia, nie na zakochiwanie się w kobietach i rezygnację z urzędu. U mnie w parafii co roku ksiądz dokładnie rozlicza na co poszło ile pieniędzy. Za pewne gdybyś udał się do swojego również otrzymałbyś takie informacje. Skoro daje im swoje pieniądze najwidoczniej zgadzam się na wykorzystanie ich w taki sposób, jaki Kościół uważa za słuszny. Nie chcesz - nie dawaj, proste. I co jest w tym złego? U Ciebie w biurze nie wisi ramka od UE? Sponsor to sponsor. Na stadionach też są reklamy. Nie? Nie musisz się żenić, chrzcić, uczestniczyć w jakimkolwiek sakramencie. To już są pieniądze od parafian i wara od tego. Aha.
-
Tak jak już pisałem, nie pochwalam czegoś takiego, szczególnie z ambony. Parę faktów, po pierwsze nie byłem na tej mszy, ciężko mi na ten temat dyskutować, ja nie spotkałem się do tej pory z takim chamstwem ze strony księdza. Po drugie trzeba przyznać, że są ludzie, których porównywanie do bydła jest obrazom dla tych zwierząt (ale powinno się do nich wyciągać ręce). Może ten proboszcz tak mówił, a potem starał się pomóc? Może wręcz przeciwnie, niech o ludziach świadczą czyny, nie słowo i ideologia. Ok, może ja nie zauważam problemu. Albo mam świetną parafię. Albo lepiej rozumiem swoją wiarę. Ale nie czuję żadnego nacisku ze strony Kościoła na moją osobę, rodzinę. Szczerze, nie mam tu zamiaru nikogo bronić, po prostu relacjonuje jak jest. Chwyt reklamowy Ja myślę, że nie do końca się w ten sposób prezentuje. I jeszcze wracając do funduszu. Można porównywać te kwoty, ale lepiej przemyśleć jaka potężna kasa idzie w błoto dzięki naszym politykom.