Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mnichv10

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    177
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi dodane przez mnichv10


  1. Ale ten co go wysłał nad to miasteczko powinien przewiedzieć że tam będą "żołnierzopodobni". Swoją drogą gdyby przewiedzieć wszystkie możliwe przeszkody to już nie było by SI. Takowe ma w końcu działać samodzielnie w określonych ramach (np niszcz tych co do ciebie strzelają, albo zakwalifikowanych przez pokładowy system rozpoznawania twarzy jako wrogowie. System rozpoznawania twarzy już istnieje). Nie można przewidzieć kierunku rozwoju SI? Zgoda, ale odpowiednie ograniczenia "ważniejsze" od SI powinny zapobiec rozwojowi w niewłaściwą stronę. Swoją drogą po co wysyłać takie drony na zwykłych żołnierzy? celem powinni być tylko decydenci, a żołnierze tylko jak nas atakują. A wtedy będą uzbrojeni co odróżni ich od cywili. Nawet jak w ramach jakiegoś lokalnego święta poubierają się w moro.

     

     

    edit: po kiego grzyba ma ich szukać w miasteczkach? Przecież wiadomo gdzie są bazy, a skoro mają zastąpić żołnierzy to nie będą włóczyć się bez celu tylko dostaną pistę celów do eliminacji (baz wojskowych) z dokładnymi współrzędnymi i zdjęciami satelitarnymi/lotniczymi coby na pewno trafić właściwy cel

     

    Sytuacja, którą przytoczyłem to tylko przykład, już się tak nie czepiaj szczegółów.;) Chodzi mi o to, że rzeczywistość jest raczej skomplikowanym konstruktem dla osoby, która ma zaprogramować automat. Fakt, że to nie SI, ale do takich nam jeszcze daleko, więc na razie pozostaje programowanie nie całkiem autonomicznych maszyn, których programy muszą polegać na zdolności do przewidywania sytuacji przez twórców tych programów.


  2. "Zagrożenie dla ludzkości" to nie SI, biotechnologia, czy inne nanoboty tylko sami ludzie.

     

    Nie koniecznie. Istnieje chociażby coś takiego, co hakerzy (w pojęciu pierwotnym) nazywają duchami. Są to sekwencje kodu, które tworzą się z ewolucji, samoczynnie. Jest to zjawisko nieprzewidywalne, a co najważniejsze wpływa w sposób znaczący na kod. Kiedyś widziałem film na ten temat, poprzez kombinowanie sekwencji kodu utworzono, po iluś "generacjach", taki, który potrafi obsługiwać kroczącą maszynę (eksperyment odbywał się jednak wirtualnie). Tego typu zabieg zastosowano również w jakiejś grze. Najlepsze jest to, że nikt nie wie, jak zachodzi ta ewolucja. Wydaje mi się, że to trochę stawia pod znakiem zapytania pełną kontrolę nad sztucznymi inteligencjami.

     

    Jest również druga sprawa. Tworząc coraz bardziej skomplikowane i autonomiczne maszyny, trzeba z góry przewidywać sytuacje, na które mogą się natknąć i jak mają na nie zareagować. Wszystkich się raczej nie da przewidzieć, więc prędzej czy później taki dron może np. wykosić pół miasteczka, bo akurat jest w nim festiwal zielonych, moherowych beretów, czego twórcy oprogramowania nijak przewidzieć nie mogli i automat rozpozna mieszkańców jako żołnierzy wroga. W kontekście tej dyskusji polecam opowiadanie Dicka - Autofab.


  3. Pytanie czy brak wdrożenia od 2007 to problem techniczny czy raczej ergonomiczny?

    Co "grzyba" mi giętki ekran? Oczywiście, w pewnych zastosowaniach jest ok, ale czy są to zastosowania typowo komercyjne (nie-niszowe?).

    Wojsko może, jakieś inne specyficzne rozwiązania, ale i to nic ciekawego/praktycznego nie przychodzi mi do głowy.

    Przecież taki ekran jak na wizualizacji jest o kant d rozbić (jeśli chodzi o widoczność dla użytkownika).

     

    radar

     

    pogo już przytoczył choćby jeden przykład, ja bym taki telefon bardzo chętnie kupił. Myślę, że zastosowań jest wiele, z czasem pewnie okaże się dopiero, jak wiele, jak to zwykle bywa z nowymi wynalazkami.


  4. Nie jestem jakimś przeciwnikiem postępu, a wręcz przeciwnie, ale producenci już sami nie wiedzą co wsadzić do tych samochodów, żeby się mogło dodatkowo popsuć i żeby serwis był droższy i niemożliwy do wykonania na zamiennikach i taniej w nieautoryzowanych serwisach.


  5. Falsyfikacja «wykazanie fałszywości twierdzenia lub błędności hipotezy w procesie ich sprawdzania» Słownik PWN.

     

    To jakoś tak pejoratywnie brzmi, że mam wrażenie, że panowie i panie z St. Petersburga nie lubią kolegów po fachu z Florydy i usilnie chcą wykazać błędność ich hipotezy.;)


  6. Trawa jest zieleńsza po drugiej stronie, co nie? W chrześcijaństwie najważniejszym przykazaniem jest współczucie. Jak to wygląda w praktyce, każdy widzi. Naprawdę wierzysz, że buddyści są lepiej od nas rozwinięci w jakiś magiczny sposób?

    http://chiesa.espres...colo/7058?eng=y

    http://www.persecuti...om-village.html

    Do dzisiaj chrześcijanie bywają mordowani na tle religijnym, ale apologetyczna natura kultury zachodniej sprawia, że nie bardzo się o tym mówi.

     

    Jeśli chodzi o masturbację, którą uprawiają nawet mnisi (monastic masturbation), w krajach takich jak Indonezja wymusza to islam. Oprócz newsa sprzed jakiegoś czasu nie umiem Ci zaoferować żadnych źródeł :(

     

    Co do pierwszego raportu- był on przygotowany przez chrześcijańską organizację, więc istnieją silne przesłanki, że jest zwyczajną propagandą, tym bardziej, że zdarzenia opisywane są lakonicznie, ogólnikowo i jednostronnie. Poza tym używane sformułowania trochę kłócą się ze stanem faktycznym (jak chociażby stwierdzenie, że rzekomo buddyści organizują protest pod szyldem "the diabolical conspiracy of the Christian forces to convert and corrupt the nation." Buddyści nie wierzą w diabła czy szatana, więc to mi wygląda na wyssane z palca, a jest to cytat, więc nie może być mowy o interpretacji).

     

    Drugi news też rzetelnością nie grzeszy, nie podając nawet nazwy wioski, co w takich przypadkach jest podstawą. W prawdzie jest to blog, w dodatku też chrześcijański lub katolicki, co również stawia pod znakiem zapytania jego obiektywizm i agendę, ale ogólnie nie wygląda to na bezstronne opisywanie faktów.

     

    Sam nie jestem buddystą, ale mam z nim trochę do czynienia, znam kilku ludzi, którzy są buddystami, kilkoro moich znajomych podróżowało po Azji, również po krajach wymienianych w tych artykułach i nigdy nie spotkałem się z informacją, żeby coś takiego się działo.


  7. Powszechnie niby się na to pozwala (czy nawet zaleca), ale są kultury, które to zmodyfikowały.

     

    Szczerze mówiąc trudno mi jest uwierzyć, żeby religia, a raczej nurt filozoficzny, taki, jak buddyzm, w którym bardzo duży nacisk kładzie się na współczucie, a życie każdej żywej istoty uważane jest za bezcenne, w którym symbole falliczne nie są obiektem wstydu, a wręcz dumy, pozwalałby na coś takiego, jak kara śmierci za masturbację. Masz jakieś teksty źródłowe? Bo chętnie poczytałbym.


  8. Właśnie o tym cały czas mówię, że to dwie różne rzeczy :)

     

    Więc najwyraźniej nie zrozumiałem.

     

     

    Hm, powszechniejsza jest teza, że to Wszechmogący w drodze łaski, wybiera swoje owieczki.

     

    Powszechny pogląd bardzo często okazuje się mylny;)

    Tylko że to twierdzenie z góry zakłada, że Bóg istnieje, a ja mówię o źródle nie mającym takich założeń.


  9. Czyli zakładając że fotony to bóg, czarny będzie jego brakiem, jakakolwiek barwa będzie subiektywnym doznaniem, zależnie od tego jak możemy to zobaczyć (konstrukcja oczu) i co mamy zobaczyć (to jak pradziadowie nazwali kolory), uważam że jednak trafne.

     

    Tylko, że w tym przypadku wiedza jest sprawdzalna i udowadnialna empirycznie, w przypadku Boga takiej możliwości nie ma, przynajmniej na razie.

     

     

    Ależ my o tym samym z WizzKidem dysputowaliśmy, choć jest dopuszczalna także myśl, że pomimo że to my wymyśleliśmy sobie boga na tyle sposobów ile jest sekt, religii, myślicieli, to On może istnieć niezależnie od naszych myśli. I na dodatek ktoś może być blisko prawdy o Nim, a także mógł zesłać na Ziemię tyle mesjaszy, proroków, widzeń ile Mu się chciało, nielicząc tych fałszywych selfmadeowych, których mózg zwiódł.

     

    Oczywiście, że może, tylko jak na razie nie można tego udowodnić. Jak już mówiłem, to pozostaje w kwestii wiary, a nie logiki, bo logika nie zaprzecza istnieniu Boga, zaprzecza jedynie, że można teraz udowodnić jego istnienie i przez to być pewnym jego istnienia lub nieistnienia. Logika zresztą pewność rzadko kiedy dopuszcza w odniesieniu do czegokolwiek, tak samo jak nauka, która się z logiki wywodzi. Wiara natomiast jest dokładnie przeciwna logice, bo z góry zakłada istnienie z całą pewnością, pomimo żadnych empirycznych dowodów.

     

    Jako chorobliwy fan sci-fi wszelkiej maści i formy, byłem niedawno na mocno rozczarowującym filmie "Prometeusz". Pada w nim pewne zdanie, w którym ojciec głównej bohaterki (a później i ona sama, żeby banałów nie było czasem za mało, jak to w dzisiejszym komercyjnym kinie...) odpowiada na pytanie "dlaczego w coś tam wierzy?", że wiarę w to wybrał. I myślę, że to jest najlepsze określenie źródła wiary- wybiera się coś, w co chce się wierzyć, a przynajmniej jedynie taki dopuszczam pierwiastek racjonalności w wierze.


  10. @romero

     

    Myślę, że to porównanie nie jest zbyt trafne, bo posiadając wiedzę na temat działania wzroku, można obiektywnie stwierdzić, że czarny to brak odbicia, czy pochłanianie fotonów, a reszta to odebrane fotony odbite (ewentualnie wygenerowane) o określonych długościach fal. Barwa jest już tylko subiektywnym doznaniem. Posiadając pewną wiedzę na temat działania ludzkiego umysłu i nie znajdując żadnych empirycznych dowodów, jestem bardziej skłonny stwierdzić, że Bóg to wytwór wyobraźni, a nie faktycznie istniejący konstrukt.


  11. Nie do końca, wierząc w to że po śmierci "zgaśnie światło" automatycznie wierzymy w brak "życia po życiu" (albo jest albo go niema, akurat tutaj obowiązuje logika binarna). Nawet jak ktoś nie wierzy w jedno ani drugie, to i tak nie zmienia to faktu że któraś z tych możliwości jest prawdziwa.

     

    ps idąc dalej skoro wierzy w brak "życia po życiu" to idąc dalej tym tropem wierzy w brak jakiegokolwiek boga, czyli wyznaje ateizm.

    Zakładasz z arbitralnie, że człowiek koniecznie musi w coś wierzyć. Racjonalizm polega na tym, że dopuszcza się istnienie lub nieistnienie czegoś z pewnym prawdopodobieństwem, w pełni świadomym własnego subiektywizmu w ocenie tego prawdopodobieństwa. Nie musi tutaj istnieć pierwiastek wiary.

     

     

    Nie.

    Ateista wie, że Boga nie ma. Wie, ponieważ ma ku temu racjonalne przesłanki.

     

    Racjonalne przesłanki można mieć tylko do przypuszczenia, że najprawdopodobniej Boga nie ma. Zawsze istnieje jakieś mikroskopijne nawet prawdopodobieństwo, że wyciągamy złe wnioski, z tej prostej przyczyny, że mamy bardzo ograniczone możliwości poznawcze.

     

    Wiara polega po prostu na wmawianiu sobie, że coś (Bóg) istnieje, dlatego że tak się chce. To pewnego rodzaju konglomerat uczuć, takich jak nadzieja, brak lęku, pewność czy pokora.


  12. ps2. Wiara w brak czegoś to też jest wiara, bo skoro czegoś nie ma to nie można wprost tego braku udowodnić. Ktoś może wierzyć, że po śmierci zgaśnie swiatło i nie będzie nic, tak samo jak ktoś wierzy że po śmierci zobaczy światło i poczuje zapach fiołków. Przecież nikt tego nie może sprawdzić co będzie "po" więc jest to własnie wiara.

     

    Tutaj widzę pewien błąd logiczny, brak wiedzy o istnieniu czegoś nie oznacza automatycznie wiary w nieistnienie tego. Jest taki stan umysłu, który można po prostu określić słowem "nie wiem".:)


  13. Problem polega na tym, że restauracje typu fast food dążą do jak największej konsumpcji przez klienta, więc będą robić dokładnie odwrotnie. Poza tym targetem tego typu restauracji są ludzie młodzi, którzy raczej dobrze się czują w miejscach z żywszą muzyką, nie wiem, na osobach w jakim wieku robiono badanie. Nastolatek i tak przyjdzie znów do maka, a zje więcej.

    • Pozytyw (+1) 1

  14. Doświadczenie pokazuje, że jeśli odławianie czegoś jest opłacalne, to jest to nadużywane. W Polsce rybacy nagminnie odławiają nielegalne ilości ryb i nie interesuje ich, czy to im zagrozi. Z resztą pewnie nie tylko w Polsce. Poza tym nie da się tak po prostu stworzyć sprzyjających warunków do rozwoju, bo wodny ekosystem jet bardzo złożony i ciężko jest faworyzować jeden gatunek, tak, żeby nie odbywało się to kosztem innych.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...