Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

darekp

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1256
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Odpowiedzi dodane przez darekp


  1. To "wyżej stojący" napisałem tak z odrobiną ironii/ambiwalencji - ale z przewagą szacunku z drugiej strony*), - trudno to dokładniej określić, dlatego też nie dałem żadnej emotki, nie wiedziałem jak to doprecyzować, trochę liczyłem na domyślność czytelników, tak że proponuję nie wchodzić w dyskusje na temat KŚ, przynajmniej ja nie mam ochoty póki co:)

    *) Wydaje mi się, że u nich jest (co by o nich nie myśleć złego/dobrego) jednak mimo wszystko wyższy stopień wolności niż u nas i dla mnie to się liczy, poza tym stopień rozwoju nauki/techniki itd.


  2. 7 godzin temu, venator napisał:

    Tak że nie ma powodów aby sądzić, że nie jesteśmy w stanie stworzyć równie długo działających okrętów/statków powietrznych. Tylko po co?

    Spokojna głowa, gdy weźmiemy się za budowanie statków międzygwiezdnych (zwłaszcza takich o jakich myśli Thikim, latających z prędkością ok. 0,1 c), kwestia żeby tyle czasu działały (czy nawet więcej), wróci. :) To w ogóle będzie wyzwanie - każda śrubka/kabelek/mikroprocesor, którą trzeba będzie wymienić, będzie musiała mieć swój odpowiednik / taki sam model zmagazynowany gdzieś na statku (albo możliwy do wyprodukowania na miejscu). Nie będzie możliwości, że wyśle się maila do producenta i kurier dostarczy za kilka dni. :)


  3. 6 godzin temu, venator napisał:

    Ps. Pełne prawa kobiet do osiągów współczesnej medycy + cały socjal, a w to wliczam mądrą poliytkę mieszkaniową, bo to, jak przed wiekami, jest największą barierą...

    Jedno z pierwszych skojarzeń dla mnie, to że do tej listy trzeba dopisać solidne zapory na granicy z Białorusią i nie tylko, dla ochrony przed zalewem imigrantów z Afryki :P A potem, gdy państwo wybuduje mieszkania socjalne i zapory, to zaraz okaże się, że coś jeszcze trzeba dorobić, a potem następne i następne. ;)

    A poważniej, to nie chce mi się wierzyć, że da się ustalić jakąś odgórną receptę, co potrzeba/gdzie/kiedy/ile/jakie warunki trzeba wytworzyć, żeby osiągnąć ten cel demograficzny, wydaje mi się, że raczej trzeba myśleć tak jak proponuje Sławko, żeby dać ludziom ogólne dobre warunki do działania, a dalej sobie sami poradzą :)

    Przykładowo, zacząłem się zastanawiać, czy dałoby się odtworzyć warunki tego "piku" demograficznego z lat 1979-1983, to była końcówka rządów Gierka i stan wojenny, właściwie nic sensownego nie przychodzi do głowy (raczej nikt wtedy nie rzucił się do budowania mieszkań). Gwiazdowski bodajże żartował kiedyś, że wskutek częstych wyłączeń prądu ludzie po prostu więcej czasu spędzali pod pierzyną. ;)


  4. 19 godzin temu, thikim napisał:

    Zborniki zasadniczo są: nazywają się czarne dziury.

    Na chłopski rozum:

    Pytasz, w jaki sposób mogłaby wypromieniowywać ciepło czarna dziura zbudowana wyłącznie z neutrin. No to wydaje mi się, że tak samo jak każda inna, czyli (przynajmniej na poziomie książek popularnonaukowych) dzieje się coś takiego, że czasem w próżni powstaje wirtualna para cząstka-antycząstka, przy czym jedna z nich jest nad horyzontem, druga pod i dalej wiadomo, ta nad sobie "odlatuje" w kosmos i to jest promieniowanie Hawkinga. Jeśli powstanie para foton-antyfoton (czyli drugi foton, bo antycząstką dla fotonu jest foton), to OK. Jeśli elektron-antyelektron, to gorzej, bo jeden z nich zostanie pochłonięty przez CD i wg Twojej definicji CD przestaje być obojętna elektrycznie (chociaż z drugiej strony tak naprawdę nie wiadomo co jest wewnątrz czarnej dziury). Jednakże, jeśli weźmiemy wiele takich dziur, to zdarzy się (z rach. prawdopodobieństwa), że jedna z nich przez pewien czas będzie generować tylko foton-antyfoton...

    Ale to tylko przybliżenie "popularnonaukowe", nie wiem, co by wynikało z równań fizycznych. A te z kolei opisują (być może/zapewne) tylko w przybliżeniu rzeczywistość...

    P.S. Albo prościej, gdyby zderzyć ze sobą dwa neutrina o b. dużej energii (na pewno b. trudno wykonalne w praktyce, ale jako możliwość teoretyczna chyba dopuszczalne (zgaduję)), to by mogły przy tym powstać jakieś dwa fotony? Chociaż tu już pewnie fachowcy od wzorów fizycznych mogliby się wypowiedzieć dokładniej (i pewnie to jakieś proste rachunki/zastosowanie teorii).

     


  5. 3 godziny temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    Tymczasem Burloni odpowiada: Byłem bardzo dobrym studentem na Katolickim Uniwersytecie Najświętszego Serca w Mediolanie. Ale oblałem egzamin z oftalmologii. Więc przyłożyłem się do nauki i go zdałem. Tak właśnie działają uniwersytety.

    Też oblałem jeden egzamin i też mnie czegoś to nauczyło (chociaż b. dobrym studentem bym się nie nazwał). Tak że zgoda z prof. Burlonim. :)


  6. Dorzucę cytat z dzisiejszego wywiadu Sroczyńskiego (tylko informacyjnie, nie żeby ktoś myślał, że chcę komuś coś udowodnić, albo że mam jakąś tezę w głowie, bo jedyne co mam w głowie to że trzeba się martwić, ale może się komuś do czegoś przyda):

    Cytat

    Co się teraz dzieje w Europie? Jakie są nastroje?
    Słabe. Opinia publiczna w Europie jest bardzo zmęczona nie tylko wojną. Mamy w wielu krajach skręt na prawo w kierunku populizmu, a przyczyn jest kilka. Między innymi zbyt radykalna polityka klimatyczna - tak się coraz częściej mówi, francuski konserwatywny dziennik „Le Figaro" wprost pisze o ekologicznej kontrrewolucji, brytyjski liberalny „The Economist" tej tezie wtóruje wespół z lewicowym „Guardianem". Okazało się, że zielona transformacja jednak będzie kosztować. Protestują rolnicy, którzy nie chcą tych kosztów ponosić, protestuje niemiecka klasa średnia, która nie chce instalować pod przymusem pomp ciepła, bo poczuła, że ktoś na tym w niezbyt jasny sposób zarabia. Mamy moment przesilenia związany z transformacją energetyczną, bo do ludzi zaczęło docierać, że to nie będzie łatwa wycieczka. I odpowiedzi na to dobrej nie mamy, bo zaklęcie, że zamienimy energię z paliw kopalnych na energię odnawialną, a potem będziemy znowu żyli długo i szczęśliwie - to zaklęcie już nie działa. Zresztą od początku było to kłamstwo.

    W jakim sensie kłamstwo?
    W takim, że nie wystarczy się przestawić na zieloną energię. Jeśli model gospodarczy po transformacji energetycznej nadal będzie napędzany wzrostem konsumpcji, to rachunek ekologiczny wciąż nie będzie się zgadzać. Nie ma szans, żeby planeta wytrzymała nasz zachodni model oparty na wzroście PKB - nawet jeśli będzie napędzany energią z wiatraków i paneli. Nie ma też szans, żeby kraje rozwijające się do takiego poziomu konsumpcji doszlusowały. Trzeba będzie zmienić model rozwoju i jednocześnie wypracować nowy, adekwatny doń system polityczny.

    (...)

    Napisałeś ostatnio w „Polityce": „Uczeni szacują, że bezpieczny poziom przydziału mocy na jednego mieszkańca Ziemi w 2050 r. - jeśli liczba ludności miałaby wtedy osiągnąć 9,7 mld ludzi - to 2 kW. Dziś w krajach najbardziej rozwiniętych, takich jak Stany Zjednoczone, Kanada czy Australia, przeciętna moc na mieszkańca przekracza 10 kW".
    Tak jest.

    Czyli ten bezpieczny ekologicznie przydział mocy na Zachodzie to powinno być pięć razy mniej niż teraz?
    Tak, jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, w Europie powinniśmy zużywać trzy razy mniej.

    https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30726339,war-life-balance-w-razie-ataku-polska-zylaby-w-rutynie-i.html#s=BoxMMtImg1

     


  7. Godzinę temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

    patrz Ergo Sum

    Nie rozumiem, co Ergo Sum chciała wykazać swoim wpisem, w ogóle prawie zawsze nie jestem w stanie zrozumieć, co ona (tak dokładnie) ma na myśli.

     

    Godzinę temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

    ten wtręt ze Środą w tym konkretnym wątku i jej  grilowanie przez Ciebie, to czemu ma służyć?

    Wszystko, co napisałem, miało służyć grillowaniu Ciebie :P bo po raz n-ty wyskakujesz z jakąś tezą tezą popartą jakimś linkiem, który okazuje się albo nie na temat, albo niedokładnie przez Ciebie przeczytany, albo potem oskarżasz Szymona P. o powierzchowność, a to okazuje się być nieprawdą (to raczej Tobie nie chciało się sprawdzić, co powiedziała prof. Środa).

    Więc wychodzi że jest jak u Jordana Petersona, że u lewaków jest gorzej z sumiennością. I w sumie, jeśli o prof. Środzie mowa, to ona też się pod ten wniosek łapie (niski poziom sumienności). I to chyba na tyle, bo jedyne, co mógłbym od siebie dorzucić, to że być może prawacy są potrzebni lewakom i vice versa, bo i jednym i drugim czegoś brakuje, ale Ty takiej hipotezy nie zaakceptujesz (odpowiesz serią linków nie na temat???)  :P


  8. 13 godzin temu, darekp napisał:

    Jak znajdę czas, odsłucham i (elastycznie) odwołam swoje podejrzenia.

    Cóż, zanim Astro napisał swoją diagnozę (ze słówkiem zaczynającym się na 3,14) kliknąłem w jakiś przypadkowy fragment, odsłuchałem chwilę i pomyślałem, że chyba wiem, jaką diagnozę będę musiał wystawić p. Środzie, krytyczną, ale nie aż tak bardzo, jak astrowa. Niestety, gdy później zabrałem się za systematyczne odsłuchiwanie od początku, okazało się, że jest dużo gorzej, niż myślałem i chyba nie pozostaje mi nic innego, jak zgodzić się z Astro.

    Cytat

    A poza tym my, mówiąc już tak filozoficznie, istniejemy tylko w języku. Jak nas, kobiet, nie ma w jezyku, to nas w ogóle nie ma. Jak jest jakiś dyrektor, 
    to my nie pamiętamy, że to była kobieta.

    Jasne, tysiące ludzi pomordowanych w obozach koncentracyjnych nie istniało, bo nie możemy ich wszystkich wymienić po kolei z imienia i nazwiska. Miliony jaskiniowców z przeszłości (bez których by nas nie było) też są nieistniejące, bo prawie nic o nich nie wiemy / nie możemy powiedzieć. A poważniej: dobre dla ludzi powierzchownie myślących, jak ktoś będzie chciał myśleć głębiej, będzie właśnie próbował "wkopać się" w takie szczegóły, o których się nie mówi w mainstreamowej (powierzchownej) narracji (w tym rolę kobiet oczywiście też). Nigdy nie przyszło Ci do głowy, że szkolne podręczniki historii to pewnego rodzaju oszukaństwo, bo opowiadają o wielkich wodzach i ich podbojach, a nie mówią o tysiącach/milionach zwykłych ludzi, bez których ci wodzowie nie mogliby nic zdziałać?

    Dość negatywna opinia Dragana o filozofii - ja się z nią zgadzam. Natomiast p. Środa:

    Cytat

    Mamy (my, filozofowie) bardzo wysoki poziom zatrudnienia w róznych dziedzinach. (...) Kiedy pod koniec XX wieku robiono takie antycypacje co do tego, jaki rodzaj wykształcenia będzie potrzebny przy tak mobilnych rynkach pracy i bardzo zmiennej nauce, to wyszło, że najbardziej użyteczne będą (...) takie rodzaje wykształcenia jak muzykologia, historia sztuki i filozofia, ponieważ one porządkują umysł, nie zamykają wyobraźni, tylko ją otwierają, a jednocześnie taki umysł jest bardzo elastyczny.

    Tutaj p. Środa mogłaby podać rękę ex-ministrowi Czarnkowi, który chciał uczyć ludzi łaciny - łacina też "porządkuje umysł". Tylko taki mały szczegół, że gdy przychodzisz na rozmowę kwalifikacyjną do pracy, to pracodawca bardziej niż na to, że masz potencjał (aka "elastyczny umysł"), będzie zwracał uwagę na to, co robiłeś do tej pory (jakie masz doświadczenie). 

    A praktyka z mojego podwórka (ja tam, tak jak fizycy, uważam, że teoretyczne rozważania powinny być zweryfikowane przez empirię) jest taka, że jeszcze nie spotkałem programisty po filozofii (pomimo że nie ma przeszkód, żeby sam się nauczył programować i taki samouk bez problemu znajdzie pracę). Są ludzie po filozofii na stanowiskach kierowniczych. Tylko że na jednego kierownika (najniższego szczebla) przypada u mnie w korpo co najmniej 5-10 programistów, więc czy to dobry pomysł pchać się tam, gdzie z konieczności musi być większa konkurencja?

    Cytat

    Dokąd zmierzamy jako ludzkość? No do wiecznego dobrobytu oczywiście.

    Tak, omawialiśmy ten dobrobyt w innym wątku. Będziesz siedzieć w mieszkaniu w bloku na przemian marznąc podczas syberyjskich zim i znosząc upały w lecie,  z uchodźcami koczującymi w namiotach pod blokiem i oglądając w telewizji, jaką część północnych województw zalało morze. Inhalując się mikroplastikiem.
     

      

    13 godzin temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

    Ty wysłuchałeś tego prawiczka, który błędnie interpretuje Środę, a nie jej samej.

     

    Cytat

    - (27:26) Gdyby pani była dyrektorem kopalni, to wolałaby pani zapłacić więcej górnikowi czy górniczce? (...) Bo ja bym wolał dać więcej górnikowi, bo będzie bardziej wydajny. (...) Bo będzie silniejszy.
    - To wie pan, że to jest fałsz, bo tak naprawdę są silniejsi ludzie i słabsi ludzie, ale nie jest tak, że mężczyźni są silniejsi niż kobiety. 

    Czyli jednak p. Środa manipuluje, miesza pojęcia siły fizycznej i siły charakteru i Szymon Pękala niczego nie zniekształcił wycinając fragment jej wypowiedzi z większej całości.

    Cytat

    (29:53) W dźwiganiu ciężarów mężczyźni być może niekiedy są lepsi, dlatego że przez setki lat byli kultywowani i wychowywani w taki sposób, żeby być silnymi, bo przecież często się do tego tylko nadawali.

    Bez komentarza.

    Ciąg dalszy sobie odpuściłem (zostały jeszcze 2 godziny).


  9. 19 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

    Teraz rozumiesz?

    Nieszczególnie, bo to, że kobiety są odporniejsze psychicznie (także np. na ból) to taka prawda znana od dawna, mam wrażenie, że Środa jednak czymś celowo manipuluje, ale żeby mieć pewność, będę musiał odsłuchać cały wywiad (przyznaję, nie chciało mi się, oparłem się na tym, co mówił Szymon Pękala, bo sprawia na mnie wrażenie osoby, która stara się zachować obiektywność). Jak znajdę czas, odsłucham i (elastycznie) odwołam swoje podejrzenia.


  10. Czy w takim razie mam rozumieć, że - wg Ciebie - prof. Środa też się nieelastycznie zatrzymała na przestarzałych koncepcjach powstałych kiedyś tam w środowisku liberalnej inteligencji i już zdezaktualizowanych się?

    P.S. Soreczki za "zdezaktualizowanych się" jeżeli kogoś to razi, to pewnie niepoprawnie, ale mam wrażenie, że w j. polskim nie ma sposobu na utworzenie odpowiedniego imiesłowu dla takich sytuacji, jak powyżej, i naszła mnie chętka na autorską/innowacyjną próbę zapełnienia tej luki w gramatyce ;)

    P.S.2. Może wykażę się brakiem elastyczności, ale dodam, że prawica wykazała się niezłym refleksem aplikując zapożyczoną od lewicy koncepcję (pseudo)leczenia gejów do Alana Turinga (zm. 1954) zanim jeszcze sama lewica użyła ją do wyżej opisanego eksperymentu Johna Moneya przeprowadzonego w 1967 roku. :P


  11. W dniu 23.02.2024 o 07:44, KONTO USUNIĘTE napisał:

    Słynny i tragiczny eksperyment https://kobieta.onet.pl/dziecko/chlopiec-ktorego-zmieniono-w-dziewczynke/e8v0y - znany wszystkim, ale nie prawiczkom -  wykazał jak prawiczkowe myślenie ułomne jest.

    Prawiczkowe chyba tylko w tym sensie, że są tacy prawicowcy, którzy chcieliby przerabiać homoseksualistów na heteryków.

    Cała reszta nieszczególnie się zgadza i równie dobrze można intepretować, że wykazał ułomność lewiczkowego myślenia w stylu prof. Magdaleny Środy: https://www.youtube.com/watch?v=-uTxwlUrAvI#t=1m12s

    Zresztą, jak zajrzeć do podlinkowanego przez Ciebie artu na Onecie, to autor tego nieszczęsnego eksperymentu, John Money, nie bardzo wpisuje się w prawiczkowe/konserwatywne myślenie:

    Cytat

    radykalnym poglądom, które rzucały wyzwanie obowiązującej moralności i były zapowiedzią nadchodzącej rewolucji seksualnej

    Cytat

    Money był na przykład niestrudzonym adwokatem otwartych małżeństw.

    Cytat

    Zgodnie z jego teorią dziecko miało otrzymywać tożsamość płciową od społeczeństwa

    A na Wikipedii można znaleźć jego znajomych/przyjaciół: artyści Rita Angus Theo Schoon, Lowell Nesbitt i last but not least Yoko Ono. Nie sprawiają wrażenia prawicowych ekstremistów (szczególnie Yoko Ono).

    Tak że, ten tego, radziłbym (ponownie) bardziej uważne czytanie (ze zrozumieniem) i może wtedy przyjdzie do głowy taka myśl, że nie zawsze podział lewo-prawo wszystko wyjaśnia, czasem może inne kryterium by bardziej pasowało (ludzie zaślepieni własną ideologią vs. zdolni do krytycznego myślenia?)?


  12. 3 godziny temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

    a nienormalne wyjątki przedłużyły łańcuchy psom (dziwne, na półmetrowym też żyły, a za trzymetrowy 3 piwa by były)), czy znieśli niewolnictwo (głupota płacić, kiedy robocizna za darmochę była).

    Tja, nieliczne wyjątki odgórnie narzuciły spragnionej niewolnictwa większości, żeby się tego niewolnictwa wyrzekła. A teraz też cofną zmiany klimatyczne bohatersko wyeliminowując plastikowe słomki do napojów, naklejki na owocach i uznając ruski gaz za bardziej ekologiczny od atomu (no dobra, to ostatnie już było, więc teraz pewnie niebawem wymyślą coś nowego, podobnej klasy). No i jeszcze wprowadzą zeroemisyjność do 2050... No na pewno.

    Postawiłbym raczej hipotezę, że te słomki, naklejki, sortowanie odpadów itp. to tylko pudrowanie wrzoda, udawanie czegoś, żeby zachować pozory / uspokoić sumienie elektoratu i zbić kapitał polityczny (naprawdę, chciałbym wiedzieć, w jakim stopniu ci wszyscy politycy robią to dlatego, że naprawdę w to wierzą, a w jakim, że to dla nich "fucha", na której teraz zarabiają, a przyszłość im "wisi"). 

    Ponad 80 % sortowanego plastiku i tak idzie do morza (po ew. 1-krotnym recyklingu, do drugiego się już nie nadaje), a czas do 2050 r. to jest bardzo dużo, żeby się z tego 5 razy wycofać (dla porównania w kwestii "elektryków" wycofywanie się rakiem chyba już się zaczęło (i chwała Bogu, bo to chyba poroniony pomysł)). Jakie są szanse skutecznie zaplanować coś do 2050 r., jak ostatnio nie ma dwudziestu lat czasu "spokoju" bez nie przewidzianych/nieplanowanych wydarzeń bardzo dużo zmieniających w świecie (1989 - upadek komuny, 2001 - zamachy z 11 września,  2008 - globalny kryzys ekonomiczny, 2020-2022 - epidemia Covid i wojna w Ukrainie)?

    Żeby realnie coś zmienić ze zmianami klimatycznym, pewnie trzeba by cofnąć sposób życia większości ludzi do poziomu sprzed kilkudziesięciu lat (oby tylko). Zmiany, na które większość społeczeństw się nie zgodzi, dopóki sytuacja nie będzie na tyle zła, że będzie musiała (obrazowo mówiąc, dopóki ludzie na trawnikach przed domami namiotów z uchodźcami i kilku/kilkunastu ważnych miast pod powierzchnią morza, jakiegoś Gdańska/Gdyni/Wenecji itp.).


  13. 14 godzin temu, thikim napisał:

    No i weźcie się tam zastanówcie: albo straszycie Polaków tym że będzie u nas ciepło i przybędzie miliard Murzynów albo tym że będzie u nas zimno i nie będzie Murzynów.
    A Wy łączycie te dwa gdybania wybierając zależnie od humoru: dobrze z Murzynami albo źle bez Murzynów :)

    Średnia temperatura dla całego globu będzie rosnąć, ale z tego tak naprawdę nic nie wynika na temat lokalnej temperatury w jakimś miejscu, ta równie dobrze może spadać, to jest w gruncie rzeczy nieprzewidywalne, jesteśmy skazani tylko na mniejsze lub większe spekulacje. Taka jest uroda hm, powiedzmy złożonych układów fizycznych, cieczy, gazów, ale też np. organizmów żywych czy społeczeństw, że tam jest "w opór" nieliniowości, zależności w dwie strony, sprzężeń zwrotnych, dodatnich, ujemnych, efektów motyla i sam nie wiem czego jeszcze i tak naprawdę nie da się w sposób ścisły przewidzieć, jak się zachowa. Zwykłe prognozowanie pogody ma sens na jakieś 2-3 dni do przodu, a dalej to już tylko zgadywanie. Konstrukcje jakichś skrzydeł czy dysz zawierają wiele "nieintuicyjności". Jakiś jeden grajek może zmienić historię pisząc piosenkę, którą żołnierze będą sobie nucili w okopach, od tego może zależeć wynik bitwy, od wyniku bitwy wynik wojny itd. Albo dajmy na to nos Kleopatry... :)

    Tak że nie rozumiem czemu stosujesz taki argument "z czapy". :P

    • Pozytyw (+1) 1

  14. W dniu 15.01.2024 o 12:27, Velorum napisał:

    Moim skromnym zdaniem powinni mieć akronim OMZGMwN. Pewnie rozkminisz, bo

    Przy okazji tak z ciekawości, można prosić o jakąś dodatkową wskazówkę? Bo może Wilk się domyślił, ale ja ile razy się za to zabieram, to mi przychodzi do głowy coś w stylu "Ośrodek Monitorowania Zachowań Gnębienia Mniejszości w Niderlandach"  (a dokładniej nie Niderlandach tylko pewnym innym kraju na literę N, który akurat z tym "gnębieniem" sobie całkiem zdrowo "poszalał" w ub. wieku z inspiracji pewnego austriackiego malarza).
    W każdym razie tak czy siak, ewidentnie pudło...

    • Dzięki! (+1) 1

  15. 16 godzin temu, Velorum napisał:
    16 godzin temu, Jarek Duda napisał:

    pozdrawiam nowe wcielenie chyba Astro

    Tego nigdy nie będziesz pewien.

    https://kopalniawiedzy.pl/stylometria-wspolczynnik-gronowania-autor-identyfikacja-metoda-Stanislaw-Drozdz-Tomasz-Stanisz,29900  ;)

    P.S. A i drzewiej ludzie potrafili to chyba jakoś intuicyjnie na czuja rozpoznawać ("twoja mowa cię zdradza" i takie tam).


  16. 15 godzin temu, krzysztof B7QkDkW napisał:

    Celowali laserkiem w Ziemię.

    Z ciekawości wziąłem i policzyłem:

    1) Częstotliwości 300 THz odpowiada długość fali: 3e8 / 300e12 = 1e-6 metra. (https://zpe.gov.pl/a/podzial-fal-elektromagnetycznych-oraz-ich-zastosowanie/DjHMWAXOt)

    2) Rozbieżność dla wiązki lasera o średnicy 1 milimetra (nie wiem, jaka była naprawdę, wziąłem na wyczucie): 1e-3 radiana. (https://www.naukowiec.org/wzory/fizyka/kat-rozbieznosci-wiazki-swiatla-laserowego_1588.html)

    3) Zatem ta 1-milimetrowa przy źródle wiązka w odległości 31 milionów km będzie miała średnicę tan (1e-3 rad) * 31e9 = 31000 km (https://www.wolframalpha.com/input?i=tan+(1e-3+rad)+*+31e9)

    Czyli rzeczywiście, wystarczy celować w Ziemię, pewnie laser wytwarzający wiązkę o średnicy rzędu centymetra to to nie był. :)


  17. W dniu 17.12.2023 o 04:26, venator napisał:

    Poznałem kobiety, które w młodości dokonały aborcji i jako wierzące niestety  się z tego wyspowiadały. Żadna nie dostała rozgrzeszenia. Wtedy to je pocharatało psychicznie.

    Nie wiedziałem, ale rzeczywiście, były poważne przeszkody: https://pl.aleteia.org/2016/10/10/jak-otrzymac-rozgrzeszenie-grzechu-aborcji/
    Tak że jeśli chodzi o te komentarze w stylu powiedzmy prof. Kobylańskiego to to pełna zgoda.

     

    W dniu 17.12.2023 o 05:36, venator napisał:

    Czy komunizm tego żądał?

    Przyszłość należy do socjalizmu, a więc przede wszystkim do robotnika i kobiety. Dopiero w społeczeństwie socjalistycznym, w którem ludzkość będzie naprawdę wolna, kobieta pokieruje świadomie swym rozwojem… Niemożliwym zaś jest oswobodzenie się, ludzkości bez społecznej niezależności i równouprawnienia płci

    No ale dla porównania Marks z Engelsem wpisali wspólnotę żon do Manifestu komunistycznego i to z dość cynicznym uzasadnieniem:

    Cytat

    Ale wy, komuniści, chcecie wprowadzić wspólność żon - » wrzeszczy nam chórem cała burżuazja.
    Burżua widzi w swej żonie zwykłe narzędzie produkcji. Słyszy, że narzędzia produkcji mają być oddane do użytku ogólnego i nie może sobie wyobrazić, naturalnie, nic innego, jak to, że ten sam los spotka także kobiety.
    Nie domyśla się, że chodzi właśnie o to, by znieść położenie kobiet jako zwykłych narzędzi produkcji.
    Nie ma zresztą nic śmieszniejszego, niż wysoce moralne oburzenie naszych burżua, z powodu rzekomej oficjalnej wspólności żon u komunistów. Komuniści nie mają potrzeby wprowadzać wspólności żon, istniała ona niemal zawsze.
    Nasi burżua, nie zadowalając się tym, że mają do rozporządzenia żony i córki swych robotników, - nie mówiąc już o prostytucji oficjalnej, - znajdują specjalną przyjemność we wzajemnym uwodzeniu swoich małżonek.
    Małżeństwo burżuazyjne jest w rzeczywistości wspólnością żon. Komunistom można by zarzucić co najwyżej, że na miejsce obłudnie zamaskowanej wspólności żon, chcieliby wprowadzić oficjalną, otwartą. Rozumie się zresztą samo przez się, że ze zniesieniem obecnych stosunków produkcji zniknie również wynikająca z nieb wspólność kobiet, tj. prostytucja oficjalna i nieoficjalna.

    https://www.marxists.org/polski/marks-engels/1848/manifest.htm

    Czyli w skrócie, skoro inni traktują kobiety jako rodzaj inwentarza żywego ("narzędzia produkcji"), to co my będziemy się rozczulać. (Bo wtrącenie w 3-cim akapicie "chodzi właśnie o to, by znieść położenie kobiet jako zwykłych narzędzi produkcji" nie bardzo pasuje do reszty tekstu).

    • Pozytyw (+1) 1

  18. 16 godzin temu, darekp napisał:

    to w dużym stopniu zbiór pobożnych życzeń i pustych deklaracji, że "będzie dobrze"

    Autokorekta, miałem na myśli raczej "zbiór ogólnych/ogólnikowych haseł i pustosłowia". A jeszcze dokładniej by było, gdybym to jeszcze przeformułował w coś bardziej bardziej "dyplomatycznego", ale mi się już nie chce łamać nad doborem słownictwa, i tak już dużo tekstu napisałem ;P


  19. W dniu 11.12.2023 o 10:50, 3grosze napisał:

    lecz że psychologicznie dopuszczalne, to już Darku wyjaśnienia wymaga.

    Miałem na myśli, że istnieją mechanizmy psychologiczne, które sprawiają, że ludzie torturują z powodów utylitarnych. Nie byłem pewien, czy się zgodzisz, że ludzie torturują z pow. utyl., więc dopisałem te dwa słowa (dla mnie dość sztucznie brzmiące), bo sobie o czymś tam pomyślałem, że tak będzie bardziej zrozumiałe dla kogoś kto nie zgadza się w tej kwestii. Ale skoro się zgadzamy, to proponuję je uznać za wykreślone.

    W dniu 11.12.2023 o 10:50, 3grosze napisał:

    sukcesem cywilizacyjnym jest, że stały się nielegalne

    Jakoś tak korci mnie, żeby skomentować, że w przypadku tortur widzisz, że coś jest "nie-OK", ale jeśli chodzi o dobrowolny ZUS (o którym pisałeś wcześniej), to już stosujesz myślenie, że jeśli ktoś się uprze i nie będzie chciał płacić składek na ub. emerytalne, to ostatecznie pozostaną tylko dwie możliwości, albo go zamknąć w więzieniu, albo puścić wolno i wtedy Ty zdaje się jesteś zdania, że dla dobra delikwenta trzeba go zamknąć, żeby skruszał i zaczął płacić, bo inaczej na stare lata będzie miał jak pisałeś 2-krotnie większe prawdopodobieństwo, że pozostanie bez środków do życia. I to wszystko w sytuacji, gdy samobójstwo każdemu popełnić wolno, alkoholikowi wolno się zapić na śmierć, palacz może sobie zrujnować zdrowie, pacjent może nie wyrazić zgody na operację, która wg lekarzy jest niezbędna do ratowania życia, a alpiniście wolno pójść w Himalaje, gdzie łatwo stracić życie albo przynajmniej kilka palców. A artyści co jakiś czas w gazeta.pl mogą pochwalić się kilkuzłotowymi emeryturami z ZUS.

    Bo mi tu coś nie pasuje :P

    W dniu 11.12.2023 o 10:50, 3grosze napisał:

    Humanizm wyklucza egoizm (moje dobro K O S Z T E M cudzego)

    Dlatego nie chciałem odpisywać, bo mam wrażenie, że zaczynamy się kręcić w kółko. Tutaj jest kwestia (dyskusyjna), czy uważać, że źródłem wszelkiego zła jest egoizm, jeśli przyjąć, że nie to, to pojedyncze zdanie to trochę za mało, żeby uznać, że kwestia zła jest w sposób wyczerpujący omówiona przez to jedno zdanie z wielgachnego artykułu na Wikipedii.

    I jeszcze kilka komentarzy do https://pl.wikipedia.org/wiki/Humanizm (mi się to co tam napisano, niezbyt podoba, to w dużym stopniu zbiór pobożnych życzeń i pustych deklaracji, że "będzie dobrze"):

    Cytat

    nie wszyscy ludzie wyznający humanistyczne poglądy zgodziliby się na etykietkę humanisty.

    O, o, popieram, ja nie chciałbym używać wobec mnie takiej etykietki (przynajmniej dopóki stosujemy definicję z Wikipedii) :P

    Cytat

    Niektórzy interpretują humanizm jako formę szowinizmu gatunkowego

    Na mnie też robi takie wrażenie (albo czegoś w rodzaju szowinizmu gatunkowego, ale w łagodniejszej formie).

    Cytat

    Humanizm cechuje optymistyczne nastawienie względem ludzkich możliwości

    Myślę, że Lem by się nie załapał na definicję humanisty. Optymistą w powyższej kwestii, to on zdecydowanie nie był. 

    Na dodatek kuleje precyzja sformułowań:

    Cytat

    Humaniści edukacyjni wierzyli, że podejście „najlepsza edukacja dla najlepszych studentów” oznacza najlepszą edukację dla wszystkich.

    To zdanie rozumiane dosłownie oznacza jakiś "elitaryzm" (przeciwieństwo egalitaryzmu) w edukacji - to co najlepsze (najlepsi wykładowcy, uczelnie, pomoce naukowe itp.) dajemy najlepszym studentom, a średniakom wystarczy edukacja gorszej jakości. Nie jestem pewien czy taka była intencja autora (pewnie jak Ty - lewicowca).
    Ale najbardziej mnie rozbawiło wprowadzenie koncepcji humanizmu nieludzkiego:

    Cytat

    sprzeciwiający się cechom „humanizmu nieludzkiego epoki antropocentrycznej”

    Pewnie wina Google Translate, ale to chyba daje do myślenia, że autor(ka) artykułu na Wiki nie przeczytał(a) krytycznie tego, co napisał(a)...


  20. 1 godzinę temu, Velorum napisał:

    Zamień w powyższym ciecz na płyn (a tym jest ciecz, gaz czy plazma) i wszystko będzie jasne.

    To dla mnie nadal jest "po archimedesowsku". Wydaje mi się, że opis Archimedesa, także w wersji z płynem ("na ciało zanurzone w płynie działa siła wyporu równa co do wartości ciężarowi wypartego płynu") jest opisem starożytnym, który powinien dać się zastąpić nowocześniejszym newtonowskim. A w dynamice Newtona siła wyporu powinna być (tylko) konsekwencją różnicy ciśnień. Więc nie potrafię sobie wyobrazić, jaki musiałby być rozkład ciśnień w słupie płynu będącego mieszaniną wody i pęcherzyków powietrza, żeby równocześnie równoważyć ciśnienie zewnętrznych słupów wody i wytwarzać b. małą siłę wyporu.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...