Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

patrykus

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    390
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Zawartość dodana przez patrykus

  1. Nie koniecznie na stałe. Może być rozkładany stelaż umocowany równolegle do kadłuba. Rozkładamy stelaż, łapiemy drona, składamy stelaż i bezpiecznie wciągamy drona na pokład. Na pewno to lepsze rozwiązanie niż nie kontrolowane celowanie dronem w wąski tunel pełen wirów powietrznych.
  2. Bez urazy, ale mam wrażenie, że czytasz co trzeci post w tym wątku Po pierwsze nigdzie nie proponowałem dokowania do kadłuba a przyłączanie do linki holowniczej. Po drugie sprawdź jeszcze raz na co odpowiadałeś w poście nr 10.
  3. Pewnie do zrobienia, tyle że wewnątrz lotniskowca marnuje się jedno miejsce na szyb windy, wciągając drony od spodu ten problem nie istnieje. edit. W sumie można by pewnie takie wciąganie od góry zrobić i bez marnowania miejsca, choć wydaje mi się, że wciąganie od spodu nadal było by prostsze do zrobienia.
  4. No to przecież jest praktycznie to samo co wciąganie na lince, tyle że tutaj najpierw mamy cumowanie do konstrukcji przymocowanej do kadłuba. Generalnie chodzi o to samo czyli zachowanie bezpiecznej odległości od "lotniskowca" podczas cumowania. Natomiast odnosiłeś się do postu gdzie komentowałem możliwość lądowania wewnątrz samolotu więc nadal twoja odpowiedź była raczej nie na temat.
  5. Takie lądowanie w przeciwieństwie do dokowania musiało by być przeprowadzone płynnie za pierwszym podejściem. W razie niepowodzenia możemy łatwo stracić drona a nawet samolot/lotniskowiec z załogą (tutaj od początku miałem na myśli przebicie ścianki oddzielającej luk bagażowy od sekcji pilotów która chyba nie jest szczególnie opancerzona). Po za tym lądowanie powinno być płynne i tutaj pojawia się najciekawsza kwestia. Powietrze w luku bagażowym jest praktycznie statyczne względem lądującego drona a zatem lecący z prędkością 300km/h uas dostał by nagłego przyspieszenia wewnątrz "lotniskowca" niczym wystrzelony z procy, a więc nadal trzeba by go jakoś łapać na linkę. Inne rozwiązanie to odpowiednio dopasować pracę silnika podczas lądowania. I tutaj zastanawia mnie czy jakikolwiek silnik lotniczy można tak gwałtownie wyhamować do zera. Z drugiej strony zastanawia mnie w ogóle czy możliwe jest takie zgranie jego pracy by przed przekroczeniem progu luku dron nie zaczął za bardzo opadać. Generalnie holowanie na lince, lub dokowanie wydają mi się najbardziej sensownymi pomysłami chociaż ten drugi wymagał by dość radykalnej przebudowy istniejącej maszyny, chyba że drony były by podczepiane np pod skrzydłami, choć znowu takie rozwiązanie było by zapewne problematyczne ze względu na bliską obecność silników. edit: Jeszcze jeden pomysł: właz na spodzie kadłuba "lotniskowca" z wciągarką. Działało by to w ten sposób, że dron podlatywał by dokładnie pod lotniskowiec, podczapiany byłby do linki, wciągany do góry i ustawiany automatycznie wewnątrz na końcu kadłuba. Coś jak latający automatyczny parking Takie rozwiązanie oznaczało by znaczne ograniczenie turbulencji w porównaniu do opcji z wciąganiem od tyłu, nie mówiąc już o lądowaniu.
  6. Nie za bardzo widzę związek. O dokowaniu do kadłuba innego samolotu sam pomyślałem jako o jednym z możliwych rozwiązań tego problemu jednak musisz przyznać, że to zadanie trochę innego kalibru niż lądowanie wewnątrz innego samolotu Nawet film który sam zalinkowałeś dość dobitnie pokazuje problemy które mogłyby być bardzo trudne do obejścia w takim systemie.
  7. W sytuacji gdyby coś poszło nie tak po d*pie dostali by piloci maszyny matki.. dość dosłownie Nie mówię że to nie wykonalne ale jednak ciężko mi sobie wyobrazić bezpieczne lądowanie jednej szybko poruszającej się maszyny wewnątrz innej równie szybkiej ze wszystkimi turbulencjami i nieprzewidywalnymi podmuchami jakie mogą wystąpić w takich warunkach. Już nie mówiąc o ograniczonej przestrzeni w porównaniu do klasycznych lotniskowców gdzie ograniczona jest jedynie długość pasa, a poza tym panują warunki jak na zwykłym lotnisku.
  8. Zapewne rozwiązanie bęzie podobne do tego wykorzystywanego w systemach tankowania w locie. Tzn uas podłącza się do linki i jest wciągany na pokład. Najprostrze i najtańsze rozwiązanie. No i można łatwo zaadoptować istniejące maszyny zamiast budować coś od podstaw.
  9. Sądzisz, że FH jest (szczególnie) ryzykowną inwestycją?
  10. Ostatnio oglądałęm bardzo ciekawy dokument dotyczący m.in. kontrowersyjnego ostatnio rd-180 oraz innego radzieckiego silnika nk-33 w którym to powstały technologie użyte później w rd-180 oraz w wielu innych silnikach. Nk-33 powstał na potrzeby radzieckiej misji księżycowej jednak jak wiadomo hamerykanie byli szybsi i projekt anulowano. Wygląda na to że największą innowacją której amerykanie nie opanowali do dzisiaj był zamknięty cykl spalania w którym gazy wylotowe z turbin ponownie trafiają do komory spalania, w przeciwieństwie do amerykańskich projektów gdzie po prostu były one wypuszczane poza system, a energia z paliwa marnowana. Takie rozwiązanie oznacza znaczny wzrost osiągów, dlatego nie mogąc/nie chcąc opanować tej technologi usa uzależniła się od dostaw z Rosji. Dopiero ostatnio Spacex jako pierwsza amerykańska firma zaczeła projektować i budować silniki z lepszymi osiągami choć ich pierwszy model MerlinD nadal korzysta ze starych technologii, dopiero Raptor będzie wyposażony w dwustopniowe spalanie. Naprawdę polecam obejrzeć: https://www.youtube.com/watch?v=MZnYr94aa9E Tak na marginesie podejrzewam że nowe silniki projektowane dla atlas 5 to decyzja głównie polityczna, bądź inspirowana przez odpowiednie lobby, bowiem będzie to inwestycja bardzo spóźniona i niepotrzebna. Już niebawem, zasilany silnikami właśnej produkcji, Falcon heavy będzie oferował znacznie większe możliwości niż którykolwiek z systemów ula.
  11. Jednym słowem zagadnienie trywialne nie zasługujące na badania i sensacyjne notki, skoro już wcześniej było wiadomo że używka ta odpowiada za pewien odsetek wypadków.
  12. Ale o czym my tu wogóle rozmawiamy. Medyczna marichuana jest legalna w colorado od połowy 2009, a pierwsze przepisy regulujące karanie za jazdę pod wpływem wprowadzono dopiero w maju 2013. To tak jak gdyby dziwić się wzrostem wypadków pod wpływem alkocholu gdyby prowadzenie pod jego wpływem nagle stało się legalne. A nawet jeśli odsetek wypadków spowodowanych przez użytkowników zioła jest większy, to chyba istotnym czynnikiem który powinien być wzięty pod uwagę w takich badaniach jest odsetek użytkowników marichuany w stosunku do liczby amatorów innych używek. Oczywiste jest przecież, że jeśli w wśród zmotoryzowanych więcej jest użytkowników marichuany niż alkoholu to i większy będzie odsetek wypadków spowodowanych przez jaraczy.
  13. Chłopie, ale manipulujesz... Gdzie ja pisałem o całkowitej prywatyzacji albo likwidacji nasa? Myślałem, że cały czas rozmawiamy o sls.
  14. Widzę, że źle rozumiesz czym jest prawdziwy postęp w nauce, bowiem sls wcale nie jest projektem badawczym. Niczego przełomowego tam nie wymyślą. System składa się z dopalaczy z promu, silników z promu, oraz zmodyfikowanego zbiornika na paliwo równierz pochodzącego z tego pojazdu. Jedyną większą nowością jest silnik dla wersji 130t, jednak jest on opracowany i testowany przez prywatną firmę, i również nie jest żadnym przełomowym silnikiem strumieniowym czy innym warpem a jedynie przykładem podrasowanej 50-letniej technologii. I właśnie takim "rzemiosłem" powinny zajmować się prywatne firmy. Myślisz że taki spacex projektuje swój sprzęt w kompletnej izolacji. Oni sami otwarcie przyznają się, że swoje silniki oparli na sprawdzoncyh technologiach opracowanych dekady wcześniej, więc nie jest wcale tak, że nie mają doświadczenia i zaczynają od zera tak jak by niektórzy chcieli. Twierdzisz, że nauka zyska na tym, że sls pozostanie prowadzony przez nasa, a w istocie jest dokładnie odwrotnie. Dopiero gdyby agencja zleciła projekt producentowi rakiet, sama mogła by oddelegować naukowców od sls do prawdziwych badań i prawdziwej nauki zamiast przerabiania poraz enty 50-letniej technologii. Mówisz że musieli by się przyznać do błędu, ale przecież już to zrobili anulując constelation, a wierz mi upadek sls za 10 lat będzie o wiele bardziej druzgocący dla nasa niż byłby teraz Nie rozumiem też twojej awersji do komercji. Te pazerne firmy pokroju Orbital Sience, czy spacex sprawiają właśnie, że obsługa iss staje się coraz tańsza, a przecież nie jest tak że to wyłącznie "zysk spacex", czy "zysk orbital sience". W firmach tych tak samo jak w Nasa pracują amerykańscy naukowcy. Fakt, nie jest ich tak wielu jak w Nasa bo jakimś cudem firmy te nie potrzebują kilkudziesięciotysięcznej armii "wsparcia technicznego" podczas każdej misji, ale czy to jest naprawdę takie straszne że płacą tylko tym ludziom których naprawdę potrzebują? Żeby nie być gołosłownym proszę bardzo źródła: $38 billion sls: http://articles.orlandosentinel.com/2011-08-05/news/os-nasa-next-moonshot-20110805_1_constellation-moon-program-nasa-supporters-internal-nasa-documents jwst: Nasa - 8,7 miliarda w 2011 - http://www.space.com/12759-james-webb-space-telescope-nasa-cost-increase.html Esa - 300 milionów ojro w 2004 - http://www.esa.int/About_Us/Industry/European_agreement_on_James_Webb_Space_Telescope_s_Mid-Infrared_Instrument_MIRI_signed Csa - marginalne 300 milionow esa z 2004 mogło ulec zmianie a ponieważ stanowiło nieco ponad 10 procent całości dodałem do 10 miliardów cobyś nie marudził. Ale i tak to robisz
  15. Ta, a satelit wysłano już tysiące. Chodziło mi raczej o obsługę podczas trwania misji. cst-3 np ma trwać cały miesiąc. Wysłanie jednostki na ocean by wyłowić dragona - takie rzeczy też kosztują. Widzę że wziąłeś tą literówkę bardzo na poważnie więc poprawiłem. Wszystko się zgadza. Koszt jwst to około 10 miliardów. Sls według niektórych szacunków nawet 38 miliardów i to tylko do 2021 roku i wyłącznie za wersję 70t. Spacex już teraz praktycznie ma 50-tonową wersję falcona heavy którego zaprojektowali z własnych środków i również na niego nie mogli przeznaczyć więcej niż kilka miliardów ponieważ tylko takimi środkami dysponują. I policzyli. Nawet według nasa sls kompletnie się im nie opłaca, a mimo to są zmuszeni do jego rozwoju. Tu masz cały artykuł. Proszę cię bardzo przeczytaj. http://www.space.com/24628-will-spacex-kill-nasa-sls.html
  16. To teraz policz sobie ile by te misje kosztowały w wykonaniu promów kosmicznych Można zaniżać koszty, ale spacex zwyczajnie nie mógł wydać 1,7 miliarda na falcona bo po prostu nie mieli takiej kasy do momentu, kiedy zaczęli podpisywać kontrakty a falcon 9 był już gotowy. No chyba że sugerujesz jakieś ukryte źródła finansowania o których wiesz tylko ty No pewnie, silne lobby w europie wschodniej to podstawa... Już pisałem policz sobie alternatywy. Po za tym zdaj sobie sprawę że misja na iss to nie proste wysłanie satelity, a misja statku kosmicznego, dokowanie, obsługa podczas przyłączenia, powrót na ziemię i odzyskanie pojazdu. Falcon 9 by nasa: około $4g według wstępnych szacunków. by Spacex 400 milionów. W nasa pracuje wielu świetnych naukowców, ale również kilku polityków. Również przez polityków jest ta organizacja nadzorowana. Nigdy nigdzie nie napisałem, że nasa nie robi niczego dobrego. Problem w tym, że projekt sls pochłania kilkanaście procent rocznego budżetu. To kilka razy więcej niż najdroższy projekt badawczy, czyli teleskop James'a Webba.
  17. A ja mówiłem, że właśnie dlatego, że jest to model nasa, koszty te zostały przeszacowane Generalnie jasne jest że w interesie firm prywatnych jest pokazywanie się z jak najlepszej strony, ale mimo tych drobnych "chwytów marketingowych" ogólny obraz sytuacji jest dość jasny. Projektowane przez prywatne firmy technologie kosmiczne są wielokrotnie tańsze, a w przypadku falcona 9 gdyby był "made by Nasa" możemy być całkiem pewni, że kosztował by około dziesięć razy więcej od wersji Spacex. Słowem - nie ma co się rozmieniać na drobne.
  18. NAFCOM korzystał z danych spacex ale samo oszacowanie wykonał na własnych modelach, a więc korzystał z doświadczenia agencji w konstruowaniu rakiet i dlatego nawet mimo przyjęcia bardziej komercyjnego podejścia wyszło im to co wyszło. Zresztą oszacowanie kosztów w opcji komercyjnej zostało wykonane dla spacex która jako firma prywatna działa inaczej niż nasa, a więc nie ma żadnych przesłanek by nasa mogła zejść z kosztami poniżej tych 4 miliardów. A jeszcze biorąc pod uwagę że nasa ma długą tradycję przebijania swojich początkowych budżetów ten rachunek mógłby być ostatecznie jeszcze wyższy. Ale w porządku. Załóżmy że nasa spieła by się i rzeczywiście opracowała falcona za 1,7 miliarda. Jak sam zauważyłeś to "jedynie" 4 razy więcej niż przeznaczył by na ten cel spacex
  19. To nie spacex wykonało oszacowanie kosztów: http://www.nasa.gov/sites/default/files/files/Section403%28b%29CommercialMarketAssessmentReportFinal.pdf
  20. Najpewniej część funduszy by przepadła. Masz rację. Jednak sądzę że nadal sporo by zostało z tych trzech miliardów rocznie które obecnie idą na rozwój sls. Całkowity koszt opracowania Falcona 9 wyniósł 300 milionów dolarów podczas gdy Nasa prognozowała ten koszt na 3,6 miliarda - taki mały wskaźnik Budżet nasa nie zmienia się też tak dramatycznie z roku na rok. Generalnie mogło by być tylko lepiej. Być może nasa dostawała by mniejsze środki ale nadal wiele miliardów mogło by być przeznaczone na inne cele. A np trochę ponad miliard dolarów to już kolejny łazik na marsie. Już nie wspomnę że przyszłe oszczędności z używania systemu wielokrotnego użytku to kolejne miliardy budżetu nasa które mogły by zostać przeznaczone na inne cele.
  21. Nie jest liniowy. Większe rakiety oferują mniejszy koszt za kilogram wyniesiony na orbitę. Falcon Heavy następca Falcona 9 oferuje czterokrotnie większą wydajność przy dwukrotnym wzroście kosztów. http://www.spacex.com/about/capabilities Szkoda, zaczynałeś z jakimiś argumentami a kończysz personalnie. Jeśli cię to naprawdę interesuję to wyraziłem swoje zdanie w tym temacie nie dla tego że czyjeś pieniądze z podatków się marnują. To mnie mało interesuje (przeciętnego amerykanina podejrzewam powinno). Przede wszystkim interesuję się eksploracją kosomosu i zależało by mi by największa agencja kosmiczna wykorzystywała swoje środki racjonalnie. Ale skoro konstruktywna krytyka NASA jest tutaj najwyraźniej tabu i dotyka cię osobiście to skończę w tym miejscu.
  22. Tak się składa że przemysł lotniczy był od początku zdominowany przez prywatne firmy projektujące i konstruujące sprzęt samodzielnie i nikomu to na złe nie wyszło. Natomiast eksploracja kosmosu trwa już prawie 60 lat i w tym czasie wiele firm zdobyło ogromne doświadczenie budując sprzęt według projektów nasa oraz innych agencji. Spacex wcale nie jest jedyną firmą będącą w stanie zaprojektować system do wynoszenia ciężkich ładunków jednak jest jedną z bardziej konkurencyjnych. Naprawdę nie widzę żadnego racjonalnego powodu dlaczego nasa nie mogłaby na tym etapie zlecić opracowanie wszelkich technologii transportowych firmom prywatnym poza tym jednym że nasa jest po prostu organizacją skostniałą i wszelkie istotne zmiany w sposobie myślenia wymagają sporo czasu. Szczęśliwie nasa zaczyna powoli przekazywać cześć swojego transportu w ręce prywatne. Jedna misja promu stanowiła koszt ponad 500 milionów dolarów, podczas gdy jedna misja falcona 9 oferując połowę wydajności promu jest dziesięciokrotnie tańsza. Tak, o takich właśnie różnicach mówimy obecnie, a wprowadznie technologii wielokrotnego użytku obniży koszty jeszcze conajmniej kilkukrotnie. Możemy ciągnąć tą akademicką dyskusję i zakładać że firmy jak Spacex mogą upaść oferując najbardziej konkurencyjne technologie na rynku, ale prawda jest taka, że sls to ogromna wtopa, a będąc projektem rządowym nie mamy nawet pewności czy senat nagle nie obetnie funduszy i nie zlikwiduje projetku jako zbyt kosztownego (patrz projekt constelation). Zwróćcie uwagę, że sls byłby bardziej bezpieczny będąc projektem prywatnym. Nawet teraz, nie mając żadnych gwarancji na komercjalizację, spacex rozwija technologię super-heavy, a więc wydaję się rozsądne że nawet po odcieciu funduszów sls rozwijany przez prywatną firmę miałby wysokie szanse na ukończenie. Tak naprawdę wydaje mi się wysoce prawdopodobne że senat prędzej czy później zamknie sls. Gdy w połowie lat dwudziestych system wieloktrotnie tańszy i wieloktronie potężniejszy będzie na ukończeniu kończenie sls będzie już zbyt niedorzeczne nawet dla nasa.
  23. A jednak, już w maju ruszają pierwsze testy komponentów silnika wielokrotnie bardziej potężnego niż te używane obecnie, a przeznaczonego dla systemu mającego wynosić 100 ton na powierzchnię marsa. A więc mówisz jedno, a prawda jest taka że systemy te już są rozwijane. Zasadnicza różnica pomiędzy sls a wszystkimi przyszłymi systemami spacex jest taka, że spacex już praktycznie ma działającą technologię wieloktrotnego użytku. Sls to jednorazówki i do tego drogie jednorazówki opracowywane przez rządową organizację. Sls nie ma szans z ekonomicznego punktu widzenia, a środki przeznaczone na jego rozwój to pieniądze zasadzniczo wyrzucone w błoto. Moim zdaniem nasa powinna przede wszystkim zajmować się tym do czego została stworzona, czyli eksploracją kosmosu. Systemy do wynoszenia ładunków na orbitę to jedynie narzędzia których opracowanie z powodzeniem można zlecić firmom specjalizującym się w tej dziedzinie. A firmy te na pewno nie upadną mając zapewnione rządowe kontrakty i środki na opracowywane technologie. Zawsze można też wspierać wiecej firm niż jedną, tak jak to ma miejsce przy kontraktach na zaopatrywanie iss. Generalnie oczekiwanie by nasa musiała mieć własny system transportowy (zwłaszcza gdy wiemy że inni zrobią to znacznie taniej), jast tak irracjonalne jak oczekiwanie by nasa sama budowała wszystkie wykorzystywanie przez siebie samoloty i samochody Gdyby nasa zdecydowała sie wspierać finansowo prywatny sektor (choćby i w gorszych chwilach), a zaoszczędzone środki przeznaczyć na opracowanie samej misji, człowiek byłby na marsie już w latach dwudziestych a tak biorąc poprawkę na obecność poślizgów charakterystycznych dla rządowych programów, i lata trzydzieste stoją pod znakiem zapytania.
  24. Do czasu kiedy Nasa wprowadzi pierwszą wersję sls (70 ton do leo), spacex będzie miał wielokrotnie tańszego falcona heavy wielokrotnego użytku (50 ton do leo). A jak już doczekamy się najpotężniejszej wersji sls (130 ton do leo) gdzieś w latach trzydziestych, spacex będzie oferowało system około dwukrotnie potężniejszy i wieloktrotnie tańszy. Nic dziwnego że sls jest popularnie nazywane senate launch system. Trochę żal że nasa nie woli wydawać tych ogromnych środków np na planowanie załogowych misji na marsja a zostawić projektowanie rakiet prywatnemu sektorowi któremu wyraźnie lepiej to wychodzi. Szczególnie że ostatecznie i tak używany będzie system bardziej efektywny i poprostu tańszy.
  25. Odkopałeś trochę nieświerzy już news. Obecnie iss ma funkcjonować conajmniej do 2024 roku, a już trwają rozmowy by czas ten wydłużyć nawet do 2028 roku. IMO na szczęście. Do tej pory sporą cześć czasu mieszkańcy stacji poświęcali na samą rozbudowę, dopiero teraz można by jej trochę poużywać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...