Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Sławko

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    810
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Ostatnia wygrana Sławko w dniu 25 marca

Użytkownicy przyznają Sławko punkty reputacji!

Reputacja

101 Wyśmienita

O Sławko

  • Tytuł
    Nadsztygar

Informacje szczegółowe

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Zużycie różnych elementów następuje z różnych przyczyn, tych powszechnie znanych, a i mniej znanych. Dlatego trzeba kontrolować stan urządzeń i dokonywać napraw. Skoro już wcześniej zauważono zużycie elementów konstrukcji i nie podjęto działań naprawczych, to przyczyną katastrofy było zwykłe niedbalstwo, a nie jakieś pełzanie cynku. Do tej katastrofy prawdopodobnie by nie doszło, gdyby było odpowiednie finansowanie i konserwacja.
  2. Pytanie jest, jak się ten fragment utworu tam znalazł? A może ktoś tą kartkę Chopinowi zajumał?
  3. No tak. Tylko, że badacze nie uwzględnili tego, że: Małpy będą się uczyć w trakcie pisania Małpy będą ewoluować podczas pisania Ludzie to małpy i jednej udało się już raz napisać dzieła Szekspira
  4. Ludzkość szuka rozwiązania problemu globalnego ocieplenia i „dziwnych” sposobów na usuniecie CO2 i CH4 z atmosfery. A ja od jakiegoś czasu dochodzę do wniosku, że sprawa może być bardziej prosta niż nam się wszystkim wydaje. Trzeba zacząć sadzić drzewa na masową skalę. Tylko to jest w stanie zrównoważyć skalę degradacji środowiska do jakiej się dopuściliśmy, zwłaszcza, że wciąż je wycinamy(!) bez opamiętania.
  5. Dokładnie to samo przyszło mi na myśl. Sam fakt, że ten statek zatonął świadczy o tym, że wydarzyło się tam coś dramatycznego. Sztorm jak najbardziej mógł zepchnąć tą jednostkę daleko od lądu i ją zatopić. Wnioski autorów badań uważam za wyssane z palca. Nie widzę tu żadnych dowodów na to, że załoga świadomie wypłynęła tak daleko.
  6. Ciekawy temat. Zastanawiam się skąd naukowcy wiedzą, że to namagnesowanie nie zmieniło się pomimo dwukrotnego ogrzania. Skąd wiedzą, że to namagnesowanie rzeczywiście pochodzi sprzed 3,7 mld lat, a nie z czasu pierwszego lub drugiego ogrzania (2,8 lub 1,5 mld lat). Czy jest tu jakiś geolog, który zdradzi rąbka tajemnicy?
  7. Aleś mi przypomniał... serca nie masz. Czytałem tą nowelę, gdy byłem jeszcze świeżym nastolatkiem, ok. 11-12 lat. Czytając ją nie mogłem powstrzymać łez. Zastanawiałem się już wtedy, jak dorośli ludzie mogą być tak głupi i tak bestialscy? Oczywiście do dzisiaj nie wiem, czy ten tekst oparty był na jakiś faktach, czy zmyślony. Wciąż mam nadzieję, że to wszystko było zmyślone, ale jak widzę dzisiejszych fanatyków różnych zabobonów, to ta nadzieja jest strasznie nikła.
  8. Nie wiem, czy dobrze policzyłem, ale wychodzi mi, że Voyager I będzie w odległości doby świetlnej gdzieś w okolicach 9 kwietnia 2027 roku, ale nie liczyłem dokładności tych obliczeń, więc to może być nawet +- miesiąc. Może się skuszę, żeby policzyć to dokładniej, ale na razie nie chce mi się szukać dokładniejszych danych. Ciekawe, czy będzie jeszcze działał w roku 2027
  9. Widzę, że temat się trochę rozrósł i nawet zaognił, i już chciałem dolać oliwy do tego ognia, ale „ugryzłem się” w klawiaturę , bo jeśli temat schodzi na ideologie „lewacko-prawacko-katolicko-komunistyczne”, to kończy się merytoryczna dyskusja, a zaczyna tępa, bezmyślna indoktrynacja wyższości jednych nad drugimi. Dlatego każdego, kto prowokuje i zaczyna wyzywać innych od „lewaków”, „prawaków”, „komunistów” itp. najchętniej od razu bym zbanował, gdybym mógł tu to zrobić. Problem w tym, że część społeczeństwa skażona jest taką czy inną ideologią i posługuje się nią zamiast używać wiedzy i logiki. Mało tego! Ci ludzie wychowują potem w tej swojej ideologii swoje dzieci i nie da się całkiem od nich uciec. Na pocieszenie tych co twierdzą, że powodem spadku dzietności kobiet jest ich edukacja i samorozwój, pragnę poinformować, że ponoć powszechna komputeryzacja zaczyna „uwsteczniać” niektóre pokolenia, więc jest szansa na to, że niedługo ludzkość znów zejdzie do poziomu średniowiecza, co daje nadzieję, że demografia zwów wystrzeli w górę OK, ale popatrzmy na ten wykres: źródło: https://www.macrotrends.net/global-metrics/countries/POL/poland/fertility-rate Widać na nim wyraźny spadek dzietności od roku 1950. Mimo to ten spadek wyhamowywał pomimo rządów komunistów i tendencja hamowania utrzymywała się aż do roku 1983 (wychodząc nawet na plus!), kiedy to rządy komunistów zaczęły się chwiać. Po tym znów nastąpił „zjazd” aż do roku 1998, gdy nieco się poprawiło, a potem w 2003 nastąpił gwałtowny wzrost urodzeń (SLD doszło do władzy), który utrzymywał się aż do roku 2008. Wtedy znów nieco nam wskaźnik spadł, by w roku 2014 ponownie się podnieść wabiona perspektywą socjalu serwowanego przez PiS. Wnioski wydają się takie, że rządy „lewaków” jakoś nie przeszkadzają w dzietności kobiet, wręcz przeciwnie. Rząd SLD spowodował gwałtowny wzrost dzietności kobiet pomimo, że nie dawali ludziom gotówki w postaci 500+ itp. programów(!). Jak to się więc stało, że ludzie nagle postanowili mieć wtedy dzieci? W 2015 roku PiS postanowił upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i dać ludziom pieniądze „na dzieci” kupując sobie jednocześnie głosy wyborcze. To zadziałało, ale jak widać na krótką metę, bo już w 2018 roku nastąpił spadek (zaledwie po 3 latach od wprowadzenia 500+). Widać więc, że za pieniądze nie da się kupić dzietności, nie da się „kupić” dzieci (a jeśli się da to chwilowo). Co więc sprawia, że ludzie chcą mieć dzieci, skoro nie chodzi aż tak bardzo o pieniądze? Ale czy na pewno? Ciekawy byłem jak się ma dzietność do inflacji, więc położyłem na tym wykres inflacji: I rzeczywiście. Na tym wykresie widać, że wzrost inflacji spowodował stałą tendencję spadkową. Ale jest pewne zaskoczenie, bo w czasie największej inflacji w latach 1990-1991 powinna ona spowodować gwałtowny spadek dzietności, a tymczasem był on niewielki. Widać więc, że ludziom nie zupełnie o pieniądze chodzi i potwierdza to, że za pieniądze nie da się „kupić” dzieci. Dlatego ponowna korupcja polityczna PiS nie udała się i PiS przegrał „wygrane” wybory. Skoro więc nie chodzi aż tak bardzo o pieniądze, to o co chodzi? Co sprawiło, że dzietność za SLD zaczęła tak gwałtownie rosnąć? Jak już pisałem, nie przypominam sobie aby SLD zaczęło ludziom rozdawać kasę na dzieci. Myślę, że dzietność wzrosła, bo ludzie poczuli, że nadchodzą nowe lepsze czasy i wzrost bezpieczeństwa. Inflacja wyhamowała. W 1999 Polska przystąpiła do NATO, a w 2004 roku wstąpiliśmy do Unii Europejskiej. Nastąpił wzrost swobód obywatelskich. Ludzie poczuli się wolni. Poczuli liberalizm. Zaczęto reformy szkolnictwa, budowę nowych żłobków i przedszkoli. Zaczęła poprawiać się opieka zdrowotna itp. itd. Dlaczego PiSowi udało się poprawić dzietność w tak słabym stopniu? Bo pieniądze to nie wszytko. Co z tego, że dali ludziom kasę, jak jednocześnie zabrali ją ze szkół, przedszkoli czy szpitali. Do tego zaczęli ograniczać swobody obywatelskie. Ograniczać dostęp matkom do podstawowych badań płodów. Zaczęli coraz bardziej ograniczać możliwość aborcji, nawet za cenę życia kobiet! To absurd, który sprawia, że kobiety naprawdę zaczęły bać się zachodzić w ciążę! Moje spostrzeżenia (chodzi głównie o Polską demografię) na ten temat są takie: Dawniej, gdy medycyna stała na niskim poziomie, umierało bardzo dużo dzieci (czasami kobieta rodziła 8-10 dzieci, a do dorosłości dożywało 2-3). Aborcje prawie nie były robione. Przetrwały tylko najzdrowsze i najmocniejsze dzieci. Śmierć dzieci była powszechna. Ludzie godzili się z tą sytuacją, bo nie mieli innego wyjścia. Ale wiedzieli też, że jeśli urodzi się dziecko kalekie, to nie przeżyje. Nie czuli więc też strachu, że całe życie będą musieli opiekować się niepełnosprawnym dzieckiem. Takie sytuacje zdarzały się rzadko. Ludzie żyli we wspólnotach wielorodzinnych i wielopokoleniowych. Wiedzieli, że w razie problemów mogą liczyć na pomoc. Obecnie medycyna stoi na tak wysokim poziomie, że możliwe jest utrzymanie przy życiu nawet bardzo chorych dzieci. Jednak ich utrzymywanie przy życiu zwykle jest bardzo kosztowne. (a wg mnie czasami nawet nieetyczne, a bywa, że wręcz barbarzyńskie) Ale medycyna obecnie pozwala też zwykle wykryć i usunąć ciążę, która nie daje szans na urodzenie zdrowego dziecka. Jeśli ogranicza się kobietom możliwość zbadania płodu i możliwość decydowania o tym, co począć z wadliwym płodem, to w kobietach (ale też w mężczyznach) narasta strach. (Do tego dochodzi „nakaz” rodzenia dzieci z gwałtów). Widmo takich sytuacji jest dla wielu rodzin trudne do zaakceptowania. Do tego brak jest ze strony państwa należytej pomocy dla rodzin opiekujących się niepełnosprawnymi osobami. Państwo nie chce brać na siebie tak dużych kosztów, więc rodziny są zostawiane samym sobie. To jest nie do zaakceptowania. W takich warunkach ludzie nie będą chcieli mieć dzieci. I nie pomogą w tym żadne 500+ czy 800+. Pary albo ograniczają możliwość posiadania potomstwa, albo uciekają za granicę, gdzie mają dostęp do nowoczesnej medycyny i lekarzy nie obciążonych prawnie i/lub religijnie. Dzietność Polek na emigracji jest dużo wyższa niż dzietność Polek w kraju. Tam gdzie kończy się liberalizm, a zaczyna zamordyzm, dzieci nie będzie. Jeśli to nie da polskim politykom nic do myślenia, to żadnej poprawy w tym względzie nie będzie. Potrzebna jest mądra polityka prorodzinna. Przede wszystkim możliwość decydowania Polaków o sobie (nie tylko kobiet). Inwestowanie w medycynę prenatalną. Dostęp do rzetelnej informacji medycznej. Dostęp do nowoczesnych leków zapobiegających niechcianej ciąży. Dostęp do nowoczesnych technik in-vitro. Inwestowanie w żłobki i przedszkola, aby rodzice mogli prowadzić życie zawodowe bez obaw o swoje dzieci. Inwestowanie w szkoły i zapewnienie dzieciom zdobywania rzetelnej wiedzy (a nie zabobonów i indoktrynacji). Rozwijanie programów pozaszkolnych dla dzieci i młodzieży. Dofinansowywanie i rozwijanie ośrodków pomocy społecznej, nastawionej na pomoc rodzinom, które z różnych powodów znalazły się w trudnej sytuacji. Dawanie kasy do ręki mobilizuje jedynie ludzi pazernych i leniwych. To jest droga donikąd. Dzieci to nie przedmioty. „Kupowanie” dzieci przez państwo to proceder wg mnie wręcz obrzydliwy. To element korupcji politycznej, która przypomina mi handel ludźmi. To patologia, która nie ma nic wspólnego z pomaganiem. To patologia. Chyba jednak trochę ulało mi się tej oliwy do ognia i pewnie narażę się wielu ludziom, zwłaszcza ludziom „kultury” i „antylewactwa”, ale tematu już ciągnął nie będę. Z mojej strony EOT ⛔ więc nie będę odpowiadał na żadne cytowania.
  10. Te ekstrapolacje aż do roku 2100 wydają się mało wiarygodne. Sądzę, że nie uwzględniają one wielu czynników, które do tego czasu mogą się bardzo zmienić. Takie czynniki to globalne ocieplenie, podnoszenie się poziomów oceanów, migracje ludności, głód, a do tego pewnie dojdą jeszcze kolejne wojny. Jeszcze 50 lat temu chyba mało kto przewidywał, że pojawią się tak duże zmiany związane z dzietnością, a tu wybiegamy na 80 lat do przodu.
  11. A całą sytuację zawdzięczamy głównie Putlerowi i jego zbrodniczej działalności, przez co pieniądze znów, zamiast dla dobra ludzkości idą na zbrojenia
  12. Hmmm. OK, ale skąd się tam wziął taki młody ocean? Saturn przeciekał i ta woda wylała się na Mimasa? Czy ktoś ma pomysł skąd mógł się ten ocean tam wziąć i to pod powierzchnią?
  13. Ten fakt związany jest pewnie z tym, że płeć nie jest zero-jedynkowa. Wiele osób doświadcza różnych zaburzeń związanych z płcią, w tym zespół XXY, czy XYY. Nie jestem lekarzem, więc mogę wypowiadać się tylko ogólnie na takie tematy.
  14. To wygląda na kolejną chorobę cywilizacyjną. Paradoksalnie coraz lepszy stan medycyny powoduje coraz większe problemy zdrowotne u ludzi. Przeżywa coraz więcej osób z różnymi wadami genetycznymi, które to osoby, mają później dzieci obciążone tymi samymi wadami. Koło się zamyka i genetyczna degradacja u ludzi postępuje w coraz szybszym tempie.
  15. W temperaturze zera bezwzględnego fałszywa próżnia zapadnie się do czarnej dziury. Na szczęście naukowcom nie uda się osiągnąć temperatury zera bezwzględnego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...