Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

sylkis

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    267
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez sylkis


  1. kotlecik sojowy dwa razy w tygodniu nie, ale wez pod uwage, ze dzisiaj soje sie laduje do wszystkiego. wiekszosc tzw miesnych polproduktow ma co najmniej 50% soi, wszelkie parowki, kotlety mielone itp - a nawet takie produkty, po ktorych w zyciu bym sie tego nei spodziewal, nawet jakies ciasteczka czy cokolwiek (zawsze z trwoga czytam sklad wszystkiego, co kupuje - i wiekszosc rzeczy pozostaje na polce sklepowej dzieki temu). do tego podobnie jak mieso sie pakuje wczesniej wspomnianymi hormonami, tak wiekszosc warzyw analogicznie szpikuje sie sztucznie fitoestrogenami, przez co rosna takie ladne, duze itd. a ta wizja juz jest nieco mniej rozowa, jesli je sie duzo warzyw...

    no i czytalem o ludziach, glownie wegetarianach i kulturystach, ktorzy sobie bialko w diecie uzupelniali soja (kulturysci - bo jest nawet tansza, niz odzywki, wegetarianie - bo bez miesa mieli niedobory) i poczatkowo nic im nie bylo, a po paru latach takiej diety stopniowo potencja im malala i troche pozno sie polapali dlaczego...

    poza tym kazdy jest inny i jednemu jedzenie codziennie kilku jajek z zoltkiem nie zaszkodzi, na innego szybko to wywrze wplyw. tak wiec nie jest powiedziane, ze kazdemu cos zaszkodzi, lub nie - nie ma co sie ogladac na innych (z otoczenia poza rodzina, ktora przez geny moze miec podobne tendencje) w takich kwestiach, tylko sie przejmujesz jakimis przeslankami lub nie i ryzykujesz lub nie...


  2. a kiedys slyszalem, ze ktorys gatunek waleni ma najbardziej skomplikowany, zlozony system porozumiewania sie - i gdyby chcialy, to ich mozgi za pomoca tego srodka komunikacji prawdopodobnie sa zdolne do przekazywania sobie mysli abstrakcyjnych i utworzenia skomplikowanej struktury spolecznej jak ludzie, tylko zyja w srodowisku, ktore tego nie wymaga...o pieskach preriowych nie bylo wtedy mowy :D


  3. nie sadze, aby kiedykolwiek wszystkie kultury i jezyki sie zlaly w jedno. owszem, prawdopodobnie dojdzie kiedys do momentu, kiedy ktoras kultura i jej jezyk zdominuje doslownie caly swiat (tzw kultura zachodu? arabska? chinska? a moze jeszcze inna?) do tego stopnia, ze bedzie temu blisko. ale to bardzo daleka przyszlosc.

    jednak ludzie, choc sa stworzeniami spolecznymi, cenia sobie odrebnosc, indywidualizm - chetniej przynaleza do jakies mniejszej, blizszej im spolecznosci, niz do jakies wiekszej, uniwersalniejszej. tym samym rownolegle do procesu wymierania i mieszania sie jezykow i kultur tworza sie nowe, regionalne, srodowiskowe itd dialekty, odlamy kultur itp. ludzi jest zbyt wiele, oraz zbyt wiele jest miedzy nimi roznic, aby kiedykolwiek sie calosc zlala w jedno, na stale. ludzie potrzebuja swej specyficznej tozsamosci.

    a i nie zdziwilbym sie, gdyby dzisiejsza tendencja unifikacji (czyli po prostu szybsze tempo wymieranai i mieszania jezykow i kultur, niz rownoleglego wyodrebniania sie nowych) w momencie owej szczytowej unifikacji calego swiata sie odwrocila, zapanowalaby tendencja separatystyczna, czy jakby to tam nazwac - po czym cyklicznie, sinusoidalnie raz w te, raz we w te, unifikacja, roznorodnienie.

    choc w tym zalozeniu tzw efekt waskiego gardla jest nieunikniony, to jednak chyba wyklucza tragedie, co?:D no i pamietajcie, ze zarowno zunifikowane globalnie kultura i jezyk, jak i ich roznorodnosc, maja zarowno wady i zaltety. w zaleznosci od sytuacji (np byc moze pierdyknie w nas kiedys jakis obiekt z kosmosu na tyle maly, aby nas nie wybil, ale na tyle duzy, aby skutecznie rozpierniczyl masowa, globalna kulture, przez co tendencja jej roznicowania sztucznie by sie przyspieszyla przez poziom komunikacji rownie kiepski, jak tysiace lat temu) bedziemy sie dostosowywac do tego, co aktualnie najpotrzebniejsze - raz roznorodniej, raz mniej roznorodnie... albo np zamiast tworzyc roznorodnosc regionalna, powstanie rozwarstwienie spoleczne na zasadzie jak tworza sie tzw sub-/kontr- -kultury, a wraz z nimi poprzez slang wyodrebniac sie beda calkowite dialekty, az w koncu jezyki?

     

    a wymarcie jezyka, oraz kultury, jest o tyle 'smutne', ze po prostu kazda kultura i jezyk sa ciekawym fenomenem wartym poznania i kultywowania - nie ma lepszych i gorszych, sa po prostu inne, dostosowane do innych rzeczy, innego sposobu myslenia, warunkow itp. natomiast wciaz faktem jest to, ze wymieranie (i powstawanie nowych!) jezykow i kultur jest procesem naturalnym i o ile nie jest to kultura nam bliska, z ktora laczymy pewna bezposrednia wiez emocjonalna - nie ma co rozpaczac ;)


  4. A po co tracić miejsce na taskbara w full screenie? Od tego jest PPM i rolka (całość w dodatku z podglądem), podobnie jak reszta gestów myszy i skrótów.

     

    Nie bardzo rozumiem w jakim celu przenosić zwykły tekst, ale fakt czegoś takiego nie ma. Aczkolwiek w polach formularzy, to działa.

    nie rozumiesz, ze wlasnie mi fulscreen nie odpowiada? chodzilo mi o to, zeby miec jak najmniej zaslonietego niepotrzebnymi smieciami miejsca na wyswietlanie strony, w czasie, gdy moge spokojnie przelaczac sie za pomoca myszki miedzy roznymi oknami (np z gadu) - co ma do tego PPM i rolka?

     

    no i tekst przydaje sie czesto przenosic chociazby po to, aby nie zasmiecac schowka, gdy np komus do okienka gadu chcesz cos przezucic. przy formularzach z koleji dla mnie to jest zbedne - juz szybciej DO formularza bym zwykly tekst przenosil (np do tzw szybkiej odpowiedzi na forach), a sie nie da...

    no i w operze nie da sie ustawic tabow w pasku tytulu, a to jest tak uber mega zajebiaszczo wygodny pomysl, jeden z najlepszych od czasow w ogole wymyslenia tabow :D

     

    no i mi tez sie zdarzalo otrzymac komunikat z gestem myszy. co prawda glownie jak kursor sam mi 'podskoczyl' podczas przegladania stron, ale jednak. ja zawsze mam to wylaczone. i nie widze powodu do obrazania innych uzytkownikow z tego powodu  :-\


  5. dzialanie na wspomnianym pelnym ekranie w ramach aby nie marnowac miejsca u mnie o tyle nie zdaje sprawy, ze potrzebuje jednak taskbara pod reka do szybkiego przelaczania okienek za pomoca myszki :D

     

    a drag'n'drop - no sory, ale to w operze nie dziala, i nie dziala u kazdego, pytalem, a nawet osobiscie sprawdzalem. na linuxie i na windowsie. jak zaznaczysz jakis tekst i klikniesz na zaznaczenie w celu przeniesienia go, on sie zaznacza od nowa...


  6. dziwne tym bardziej, ze pyatlem znajomych uzytkownikow opery i byli zdziwieni, zeby w ogole wpasc na pomysl klikania srodkowym przycisku home (i to samo sie w sumie tyczy przyciskow wstecz i dalej), i ze takie cos dziala w innych przegladarkach (na operze im oczywiscie nie szlo)...:D moze po prostu w najnowszym wydaniu to zmienili.


  7. "wykastrowany" interfejs chromka to dla mnie jego najwieksza zaleta. na wierzchu ma wszystko, co potrzeba, a przestrzen wyswietlania strony jest powiekszona do maksimum. wszelkie bajeranckie opcje sa ukryte w dwoch przyciskach po prawej, z ktorych i tak rzadko sie korzysta, a ich umieszczenie tam rowniez jest swietnie pomyslane.

     

    co do gestow myszy - dla mnie to jest opcja-smiec...zero uzytecznosci jak dla mnie, a nie daj bog niech ci sie zabrudzi optyka w myszce i kursor podskoczy, co zostanie uznane za jakis gest...

     

    no i naprawde jak dla mnie chrome ma wszystkie potrzebne do zycia funkcje. tylko to znowu, kwestia osobista. jedynei ponoc przy duzej ilosci kart potrafi zzerac troche wiecej zasobow ponoc, przez wspomniana piaskownice i osobne procesy - ale za to jak sie ktoras karta wywali (co mi sie moze raz zdarzylo od kiedy na linuxie chrome jest na tyle stabilny, ze pluginy sa automatycznie wlaczone - czyli od daaawna, za to taki ff lubil sie czesto sypac), to tylko ona, a nie cala przegladarka...

     

    a co do przycisku 'home' chodzilo mi o to, ze jak na operze kliknie sie go srodkowym przyciskiem, to nic sie nie stanie. w chyba kazdej innej przegladarce (a przynajmniej w FF i chrome) ta sama akcja powoduje otwarcie strony domowej w nowej karcie...

     

    no i znowu - opera u mnie lezy przez brak drag'n'dropow. po prostu tego nie rozumiem, dlaczego zrobili ja tak, zeby nie dzialaly (ze niby nie ingeruje w system, wtf?)...


  8. zawsze mozesz klinkac prawym. choc osobiscie nigdy nie mialem z tym problemu, a czesto klikam srodkowym na ikonke 'home'. swoja droga, opera jest chyba jedyna przegladarka, ktora owego kliku nie obsluguje - co dla mnie np jest strasznie niewygodnym brakiem :D nie wspominajac o nie dzialajacym w ogole drag'n'drop, co jest imo porazka na calej linii. poza tym dla mnie interfejs opery zawsze byl niesamowicie brzydki, niewygodny, ogolnie jakis taki...no mimo wielu prob nie moglem sie przekonac. po prost totalnei mi nie lezy.

     

    firefox z czasem z super lekkiego i szybcieko stal sie potwornym mulem - nawet bez instalowania dodatkow jest po prostu potworem...

     

    za to chromek, choc ma pare drobnych wad (jak np koniecznosc za akzdym razem ustawiania powiekszania strony, co np w operze tez nie dziala, ale w firefoxie jest okej) jest niemalze idealny ;) po prostu wygodniejszej, funkcjonalniejszej (bo na co mi taki midori, czy arora, jak one sa uposledzone w funkcjonalnosci) a za razem rownie szybko dzialajacej przegladarki nie widzialem. ale to kwestia subiektywna.


  9. przeciez jest opisane, ze ciecie bylo czyste, dokladne itp - toporkiem w walce na pewno by takie cos sie nie udalo...to po prostu widac, w jakich okolicznocsiach bylo co zrobione, a juz zwlaszcza widzi sie to jak sie jest w tej dziedzinie specjalista i ma sie sprzet - wtedy wszelkie slady daja mnostwo wiarygodnych informacji, tym bardziej, ze medyk tez sie w tej sprawie udzielal


  10. no to popularnosc ps3 teraz podskoczy w kontekscie do ostaniego faila marketingowego microsoftu, ze polacy nie dostana xbox live, bo piractwo (tak jakby to mialo jakikolwiek zwiazek - jak ktos sie legalnoscia nie przejmuje to juz ma xbox live z np UK), bo ci, co rzeczywiscie piraca straca w zasadzie jedyny argument za xboxem.


  11. no to tego i tak nie mozemy poki co stwierdzic, wiec klotnie na ten temat tym bardziej nie maja sensu - co najwyzej badacze siedzacy w tym od lat miedzy soba moga nad tym spekulowac tak naprawde...

     

    poza tym wszystkie psowate akurat sa za***iste, potrafia myslec taktycznie i sa o wiele lepsze w wspolpracy i kreatywnym szukaniu rozwiazan, niz naczelne(!)...a do tego psy sa gatunkiem stworzonym przez czlowieka, bardzo do niego przypasowanym - prawdopodobie roznowlegle w wielu rejonach swiata z roznych gatunkow (zarowno z lisow, wilkow jak i innych psowatych da sie przez kilkanascie/kilkadziesiat pokolen wychodowac psa porpzez selekcje!), ktore oczywiscie jako psy byly tez mieszane ze soba, tworzac najbardziej roznorodny genetycznie pojedynczy gatunek sposrod zwierzat na ziemii. tutaj jestesmy swiadkami czesciowego wtornego dziczenia (proces odwrotny od zmienainia psowatych w psy), ale wciaz w interakcji z czlowiekiem, wiec na pewno powstanie cos zupelnie innego, niz gdyby dziczalo w srodowisku nie zdominowanym przez czlowieka (jak np psy dingo)...ciekawa sprawa tak czy siak


  12. boze, znowu ktos sie kloci o to, czy zwierzeta maja uczucia/swiadomosc/whatever, czy nie...

    oczywiscie ze maja, w mniejszym lub wiekszym stopniu. to, ze ludzie maja je najbardziej rozwiniete, rozbudowane itd nie znaczy, ze psowate, naczelne, walenie, czy nawet gryzonie mialy by ich nie miec. jednak oczywistym faktem jest, ze one nie sa takie same jak u czlowieka. kwestia, czy mozna cos nazwac miloscia, czy nie, jest czysto subiektywna - i jesli juz porownywac stopien przywiazanai i wynikajace z teog konsekwencje, to np ludzka 'milosc' jest NICZYM przy np niektorzych monogamicznych gatunkach gryzoni. i co z tego? osobiscie jak tylko slysze 'behawioryzm' to jestem z gory bardzo negatywnie nastawiony, bo kojazy mi sie to z behawioryzmem w psychologii, ktory jest rownie szajsowny, co psychoanalityczne voodoo (choc nie umniejszam ani psychoanalizie, ani behawioryzmowi zaslug w rozwoju nauki - jedynie uwazam, ze minely juz czasy, w ktorych mozna te nurty traktowac powaznie, kiedy wytworzyly sie juz czerpiace z nich to, co sensowne i sytnetuzyjace dzialy nauki).

    imo rozwiazanie nad wyraz proste i postawa sensowna. kazde zywe stworzenie ma jakas forme uczuc itp, mniej lub bardziej rozwinieta, a kwestie nazewnictwa sa tak plynne i subiektywne, ze nawet wewnatrz naszego gatunku ludzie nie moga dojsc do porozumienia - a co dopiero w przypadku innych zwierzat, ktorych umyslow (przynajmniej narazie) nie mamy jak zglebic.


  13. obejrzyj czasem programy z USA i UK lecace na kanalach typu club, czy tvn style - i strasznie modne z ich okazji programy z tym kolesiem gokiem (czy jak mu tam) i reszcie z tej ligi. promocja "pulchnosci" pelna para. tez od paru lat malo ogladam tv, ale jak siedze u dziewczyny, to u niej czesto te kanaly leca, bo (co w sumie tez jest smutne) rzadko kiedy cokolwiek poza nimi da sie ogladac tak naprawde (a na clubie jest taka zajebiaszcza babcia gadajaca o seksie:D)... a i wspomniana nigelle lawson z reszta tez stamtad znam (fajna laska swoja droga) :D


  14. bo tam probuja na sile 'naprawic' to (niekoniecznie w dobry sposob), co u nas ciagle zyje w spaczonej formie. zauwaz, ze dzisiaj juz tam sie nie 'pierze mozgu' nikomu, ze kobieta powinna byc wieszakiem, a wlasnie wrecz preciwnie - ze kobieta powinna miec troche 'cialka' (choc niestety czesto zapominaja, ze to cialo powinno miec odpowiedni ksztalt, promujac brzuszki i niekiedy nawet otylosc w ramach 'akceptacji wlasnego wygladu')...zas u nas ciagle promuje sie wszedzie przekonanie, ze chudsza = ladniejsza, tylko jakos faceci wola kobiety z biustem itp zazwyczaj...a jesli nie, to wlasnei lubuja sie w kobietach wygladajacych jak male dziewczynki (niskie, chudziutkie, takie 'slodziutkie') - co na zdrowy rozsadek widac od razu, ze nie jest normalne...


  15. stoczniowcow, choc to smutne, i tak juz nic nie uratuje.

    a w naszym rejonie nie pozostalo juz NIC poza uslugami - handlowymi (supermarktety w kiepskim wydaniu) i takimi typu prawnik (ae z tego rejon nie wyzyje), bo nawet turystyka to jedynie nad morzem...

    za to IT to bardzo kasodajny i przyszlosciowy interes, tym bardziej, ze jest u nas kupa ludzi wyksztalconych w tym kierunki, bez wiekszych perspektyw pracy...


  16. piszac 'dziewczece' mialem na mysli faktycznie dziweczece (tak do okolo 12 lat), jeszcze przed nagla burza hormonalna - wtedy one sa jeszcze raczej prostokatne; a nie nastoletnie, posrednie (rozwijajace sie) od okolo 13 roku zycia :D

    ale na pocieszenie powoli w mediach zaczyna sie troche zmieniac - pojawiaja sie gwiazdy telewizji takie jak nigella lawson (ktorych wzor dociera glownie do dziewczyn), oraz w branzy porno (nie oszukujmy sie, w dobie internetu ma duzy wplyw na chlopcow) jest wysyp 'gwiazdek' takich jak karina hart, czy martiza mendez...

    wiec podejrzewam, ze jeszcze pare lat i wrocimy do wersji sprzed paruset lat, gdy artkacyjne kobiety to byly te lekko pulchne i powszechnego, dobrowolnego zakladania gosetow (lub jakims innym sposobem chocby tymczasowego wyciskania tluszczy z talii do bioder i biustu) po czym znowu bedzie anoreksja w modzie - sinusoidalnie co jakis czas, a w okresach przejsciowych bedzie normalnie...


  17. a wiec moj blad, nie dotarlo do mnie to, ze to dla kobiet z rejonow 'niestabilnych', gdzie patologia jest codziennoscia sila rzeczy.

    wczesniej mowilem o wynalazku dosc starym, przeznaczonym dla chyba amerykanek...stad taka reakcja psychologow - bo co innego bronic sie, a co innego zakladac takie puapki na zapas...


  18. juz kiedys wprowadzali takie 'puapki' wbijajace bolce pod mechanicznym naciskiem (podczas wkladania penisa do pochwy) - reakcja psychologow z calego swiata - kobieta, ktora zaklada cos takiego musi miec cos nie tak z glowa i powinna sie leczyc, skoro zyje w ciaglym strachu i przekonaniu, ze ktos na ulicy ja napadnie i zgwalci (a gdyby miala racje, to tym bardziej tylko patologiczne sytuacje/srodowiska na cos takiego by pozwalaly i na pewno potrzebowalaby pomocy).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...