Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

sylkis

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    267
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez sylkis


  1. Mamy chyba inne wersje chrome, bądź też mówimy o całkiem innych rzeczach.

    Na pewno przewijasz otwarte zakładki kółkiem? Może masz jakiś plugin od tego.

    Stronek mi nie przewija po odświeżaniu i nie tylko mi.

    to co rozumiesz przez otwarte zakladki? zarowno przeskakuje miedzy tabami na pasku tytulowym kolkiem, jak i gdy otworze pustego taba i rozwine liste bookmarksow moge po nich poruszac sie kolkiem...

    co do otwierania stron tam, gdzie wczesniej byly otwarte, to jak juz mowilem, dziala tylko gdy od razu jest w pelni rozwinieta cala strona przy jej ponownym otwarciu - jesli cos sie rozwija jeszcze (czyli zazwyczaj, niestety) - nie dziala, przyznaje :D

    a wersje chrome mam taka, jaka z repo googla mi sie sama instaluje/aktualizuje...


  2. W chrome w porównaniu do ff wkurzają mnie dwie rzeczy, w zasadzie trzy. Brak możliwości nawigowania po zakładkach za pomocą kółka myszki, upośledzone działanie adblocka (reklamy i tak się na chwilkę pokazują, coby później zniknąć, ale w ff nie widziałem ich wcale) oraz dziwne zachowanie strony po odświeżeniu. Nie wiem czemu, ale zawsze przewala mnie na sam początek stronki, a w ff przyzwyczaiłem się że pozostaję tam gdzie byłem przy czytaniu zawartości.

    - brak nawigowania za pomoca kola myszki - dziwne...u mnie dziala :D zarowno po zakladkach w sensie 'tabs' jak i 'bookmarks'

    - adblocka nie uzywam osobiscie

    - mi przewija strone tam, gdzie ja wczesniej czytalem, o ile ona nie jest dynamiczna i np po zaladowaniu jakiegos skrytpu nie robi sie dluzsza, niz pierwotnie, bo rozwiniecie takowego sie w chacheu nie zapisuje

     

    Idź? A co to za dziwo?

    taka strzaleczka po prawej stronie paska adresu, znana rowniez jako 'przejdz do', ktora znajduje sie rowniez w ff, tylko znika po chwili na rzecz przycisku dodawania do bookmarksow, ktory w chromku znajduje sie stale po lewej.

    i nie wiem co ma srodkowy przycisk myszy i enter do rzeczy...

     

    no i nie wiem po co sobie wszystko tak zasmiecac, ja jak otworze pusta karte to tam mam zakladki, najczesciej otwierane strony itp, po prostu wszystko, czego potrzebuje kryje sie pod plusikiem na pasku tabow. za pomoca ctrl+b mozna sprawic, ze bookmarksy sa zawsze widoczne, ale ja po prostu nie widze w tym sesnu - niepotrzebne marnowanie miejsca na ekranie... z koleji na home mam igoogle ustawione, w ktorym mam cala reszte potrzebnych mi do szczescia w necie rzeczy.


  3. Menu historia, zakładki narzędzia itp zastąpione jakimiś dziwnymi ikonami. paska zakładek osobistych brak. Aż dziwne że zakładki i "przyciski" się ostały. Odśwież i zatrzymaj zintegrowane w jeden guzik celem irytacji użytkownika (rozwiązanie znam z opery i zalet nie stwierdziłem za to wk......łem się nie raz jak chciałem kliknąć zatrzymaj bo przeładowana flashami strona doszła w końcu do interesującego mnie miejsca a tu akurat zamienił się w odśwież i czekaj od początku aż dojdzie). Co lepsze z "chromowego' menu nie ma żadnych korzyści, jak ktoś uważa że za dużo miejsca zwykłe zajmuje to starczy f11 wciśnąć i po problemie (menu mini pokazuje się po dojechaniu mychą do górnej krawędzi ekranu.

     

    ps Firefox niestety też ma na takie przejść pozostaje mieć nadzieję że będzie opcja/rozszerzenie/wersja przywracająca je do stanu ergonomicznego czyli obecnego

    zatrzymaj jest zintegrowane z przyciskiem 'idz' po prawej stronie paska adresu, a nie odswiez. i ogolenie interfejs chroma to dla mnie jego najwiekszy atut - mistrzowstwo, zachowane maximum funkcjonalnosci potrzebnej na codzien przy minimum zmarnowanego miejsca na ekranie. tryb pelnoekranowy to uposledzone rozwiazanie majace sie nijak do ekonomicznego rozkladu elementow w interfejsie, a wlasnie te dwa przyciski menu chromowego po prawej zapewniaja absolutnie wszystko, co potrzebne, i sa bardzo wygodne imo (choc ja bym je i tak jeszcze zlepil w jeden, zamiast dwoch), o wiele lepsze rozwiazanie niz marnowanie miejsca na te 'plik, edycja' itd, ktore mnie wlasnie irytuja. to nie word 2000, zeby wszystkie funckje uzywane raz na ruski rok wywalac na wierzch. poza tym chromek jest o wiele wydajniejszy od ff

  4. nie przeczytalem dokladnie, ale na ile przjerzalem arta to moim zdaniem te efekty nie maja przyczyny w przemocy w grach jako takiej, co w tym, ze owe gry maja charakter gleboko nastawiony na rywalizacje i wszybkie dazenie do celu, po trupach jak najprostszymi metodami... a taki wplyw maja nie tylko gry, tylko rowniez np w sport (glownie  dyscyplinyh nie-zespolowe), jak i w zasadzie niemal wszystko we wspolczesnym swiecie, w ktorym paradoksalnie jesli sie bedzie takim prospolecznym, to zostanie sie zjedzonym przez tygrysy kapitalizmu (nie to, zebym mial jakies socjalistyczne zapedy - bynajmniej nie) :D

     

    zatem gry jako takie nie szkodza, tylko kwestia doboru jakie gry (bo nie wierze, ze np RPG ze specjalnie ulozona fabula z mysla o dzieciakach, na zasadzie jak bajki disneya, by dzieciom jakkolwiek mogla zaszkodzic, a wrecz przeciwnie), przy czym moim zdaniem problem nie lezy w samej przemocy, a charakterze rozgrywki. i wlasnie wazna kwestia jest, ze pewne gry sa nie dla dzieci z zalozenia. jakos nikt nie ma watpliwosci, ze szczegolnie drastycznych, czy pornograficznych filmow dzieciom nie nalezy pokazywac, ale co do gier nie ma tego w powszechnej swiadomosci, z niezrozumialych mi przyczyn ;/


  5. ale dlaczego apple pozywa HTC o interfejs windowsmobile i o strone sprzetowa, ktora jest zupelnie inna niz a iphone? pomijam, ze HTC o wiele wczensiej robilo palmfony, wiec jesli jakies sa podobenstwa, to apple nie powinno bylo dostac w ogole patentu na cos, co juz jest w powszechnym uzyciu...


  6. dla kazdego jezykoznawcy (ja jestem jedynie studentem), tudziez logicznie myslacego czlowieka (nie spaczonego behawiorystycznym postrzeganiem swiata), to oczywiste.

     

    nie nalezy przy dzieciach (zbyt wiele przynajmniej) sie piescic, nie nalezy upraszczac slow ani zdan, ani nic z tych rzeczy, bo to w zadnym wypadku nie pomaga dzieciakom uczyc sie jezyka - a wrecz przeciwnie, na im bardziej skomplikowany jezyk dziecko jest wystawione, tym szybciej zalapuje co i jak (w przeciwienstwie do doroslych uczacych sie obcych jezykow, ale nauka jezyka maluchow wyglada zupelnie inaczej, gdy w gre wchodzi LAD teorii Chomskyego).

     

    to, ze dzieciaki przechodza przez pewne etapy nauki jezyka na odpowiednim poziomie nie znaczy, ze nalezy mu ten poziom 'dopasowywac', bo tylko sie zaszkodzi - dzieciak sam bedzie sie w swoim tempie rozwijal, a im otoczenie bardziej bedzie wymagajace, tym lepiej dla niego. oczywiscie chodzi tu po prostu o osluchanie sie z dojrzalym, "trudnym" jezykiem, a nie nadmierne poprawianie malucha przerywajac mu co slowo - bo ten i tak bedzie ignorowal poprawianie bledow, ktore sa odpowiednie dla wyzszego poziomu, niz ten ktory osiagnal, i poki sam do niego nie dojdzie, bedzie blad popelniac - a jak juz sie wystarczajaco rozwinie, to mu przejdzie i bedzie mowic prawidlowo.

     

    i nie dziwi mnie, ze te filmiki nic nie daja - raz w zyciu obejrzalem jeden odcinek teletubisiow na faze. normalnie trauma do konca zycia, 20 minut (czy ile to tam trwa) powtarzania roznorako zaakcentowanego "tubka do wyciskania" - ze to niby ma dzieciaka jakkolwiek czegokolwiek nauczyc? wolne zarty...


  7. moze win7 zaczal korzystac z ramu jak linuxy? czyli ladowac do granic mozliwosci wszystko, co sie da, do ramu, bo z niego dziala szybciej niz z dysku, a luzowac mu dopiero w razie rzreczywstej koniecznosci - a nie jak na xp, ile ramu system pozarl, tyle go uwalilo? bo to byl czesty tekst tlumaczacy zdziwionym ludziom, jak to jest, ze superlekki linux zre tyle ramu, ale tego nie czuc, a na ciezkim windowscie kazde 250MB to byla niesamowita roznica -  po prostu inaczej jest wykorzystywany...jesli to dlatego 7 tak pochlania zasoby, a nie przez jej rzeczywisty ciezar, to ja jestm za. w koncu nie po to mamy gigabajty ramu, wiele rdzeni procesowa itp, zeby tego poza grami i profesjoanlnymi aplikacjami nie wykorzystywac...


  8. posiadalem telefony z dotykowymi ekranami. wiem jak to jest, kiedy sie uzywa do nich fizycznej qwerty, a kiedy jej brak i ktore rozwiazanie jest szybsze, wygodniejsze, prostrze, generalnie lepsze. niby naleze do 'pokolenia myszki', jednak bez klawiatury nie wyobrazam sobie pisania tekstu. po prostu macanie ekranu jest niewygodne, czasochlonne, ogolnie do d*py porownujac do telefonow ze sliderem z boku z qwerty.

    nie mam nic do wyswietlaczy dotykowych rzecz jasna - jako substytut myszki sa swietne, a nawet lepsze w przypadku urzaden mobilnych. jednak mimo wszystko myszka, a tym bardziej jej substytut, to nie wszystko. dla mnie pisanie na ekranie dotykowym jest porownywalne do pisania na ekranowej klawiaturze z pomoca myszki - czyli totalna porazka...


  9. sudo rm -rf /

     

    :D

     

    swoja droga, przypomnialo mi sie jak w szkolnej bibliotece kiedys restartowali kompa z 98 na dosa i format c: a superinteligentna bibliotekarka jak zobaczyla te 'napisy' to spanikowala i kazala to wylaczyc - nie uwierzyla, ze jak sie to przerwie, to sie moze komp zepsuc...odlaczyla kompa od pradu i dysk poszedl sie zajaczkowac ;)


  10. Alku, skoro już powołujesz się na SJP, to sprawdź bardzo konkretnie hasła "wegetarianizm" i "weganizm". Gdybyśmy mieli się opierać tylko na regułach, pisalibymy !"skówka" oraz !"dwuje".

    z ta skuwka to bzdura.

    czastka "ów" jest pisana przez Ó, gdy W jest ubezdzwiecznione "np kilka klockÓW", natomiast przez U, gdy jest dzwieczne np "UWaga"), a skuwka zachowala U mimo ubezdzwiecznienia ze wzgledu na to, ze pochodzi ono od skUWać, gdzie W jest dzwieczne, wiec mozna powiedziec, ze regula zostala zachowana. ;) tak damo dwÓje sie odmnienia na dwA - rozne reguly maja przy danych slowach rozna "wage" - odmiana Ó na inne samogloski jest wazniejsza W TYM WYPADKU, niz regula "-uje". dlatego np "parówka", mimo, ze moznaby podac jako przyklad analogiczny do skuwki patrzac na "parowac" ma jednak Ó - bo sie odmienia na O. co nie zmienia faktu, ze np "wedruje" pisze sie przez U, mimo, "wedrowac" - nie wiem na jakies podstawie dla danego slowa dobiera sie "wazniejsza" regule, ale jakos ta hierarchie sie ustala :D podejrzewam, ze moze chodzic o to, ze "parowka" to rzeczownik, a "wedruje" czasownik...

     

    btw, nie jestem polonista, tylko dysortografikiem, ktoremu nie pozwalali na "ja jestem dys, wiec mi wolno!" tylko odebrali bardzo wiele czasu na walke problemem u roznych pedagogow itp, ktorzy mnie szkolili z regulek ortograficznych...;)


  11. jak ktos nie je miesa to i ryb nie je, dla mnie to normalne - w koncu ryby to tez mieso. raczej dziwnym dla mnie jest, jak znalem pare oszolomow, co np "nie jem miesa, ale ryby tak", lub tez (lol!) "nie jem miesa, tylko kurczaki" - dzizakjp... wiecie, ze niby ogolnie miesa nie, ale ze cos trzeba (bo to jeszcze w czasach nastoletnich bylo) w ramach tego, ze organizm sie rozwija, to "costam" jednak jedli. z koleji znalem tez dziewczyne, co byla ideologiczna wegetarianka i jak jej przeczytalem sklad tabsow, ktorymi sie faszerowala (wlasnie takich dla wegetarian, w ramach uzupelniania brakow) to malo sie nie porzygala - oczywiscie robione byly ze skorek zwierzecych itp...

    no i ja bym wciaz uzyl slowa jarosz (nie sprawdzalem w slowniku, ale dla mnie od zawsze roznica miedzy jaroszem i wegetarianinem - i dla ludzi z otoczenia tez - byla taka, ze ten drugi byl filozoficzny, a pierwszy nie), choc argumentacja, ze w zyciu tak latwiej jest nadwyraz dla mnie przekonujaca - troche inna sprawa, ale w sumie analogicznie sam na codzien mowie, ze jestem ateista, choc tak naprawde jestem agnostykiem na pograniczu nihilizmu i panteizmu, co by wymagalo tlumaczenia dla wiekszosci osob i po co :D

     

    btw, 'nie lubie' i 'lekarz zabrania' to jedyne argumentacje na niejedzenie miesa, z ktorymi sie 'nie kloce' ;) choc nie rozumiem, jak mozna nie lubic miesa (dla mnie to podstawa diety ;)), to przyjmuje po prostu fakt i dobra - co kto lubi. ale jesli ktos ideologicznie unika miesa i przy mnie poruszy ten temat (bo sam nigdy nie zaczynam, co najwyzej sprowokowany tekstami "jak wy mozecie to jesc, ta kura sobei biegala wczesniej po polu beztrosko..." itp), to odruchowo niszcze takiej osobie umysl mowiac dlaczego takie myslenie jest bzdura i bez sensu i z jaka ignorancja i brakiem zrozumienia sie to wiaze (a juz zwlaszcza, jak zarzuci ktos tekstem "jestesmy istotami rozumnymi, wiec nie musimy juz mordowac innych istnien" - wtedy dopiero mam pole do popisu, chociazby ze wzgledu na to, ze przeciez dlaczego jestesmy rozumni? oraz czy rosliny juz nie sa istnieniami, ktore zabijamy? itd..:D)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...