Może i zawęzili zakres, jednak rozrzut 10 rzędów wielkości obnaża elementarny brak zrozumienia istoty rzeczy. Mimo to postulujemy istnienie czegoś, czego najprawdopodobniej nie ma, przynajmniej nie poszukiwanej formie. Bo coś musi być na rzeczy skoro obserwacje przeczą teoriom, ale czy koniecznie ciemna cząsteczka i energia?
Która wykaże, że ciemna materia nie istnieje. Potem przyjdzie pora na rozprawienie się z ciemną energią, a być może obie padną przy okazji jednego odkrycia