Oj źle życzysz środowisku wspianczkowemu
Na szczęście jest to ten typ działalności człowieka, który wymaga myślenia, bo tam w górze każdy odczuwa jak nieubłagana jest grawitacja. A przeciętnemu Januszowi na wolnym na szczęście się nie chcce. A bez asekuracji to Twoje życznie nie zostanie spełnione, bo nasi przodkowie dawno temu zeszli z drzew, co skutkuje wbudowanym lękiem przed wysokością.
We wspianiu nawet zadeklarowany humanista musi nauczyć się rozkminiać prosty jak cep wzór na współczynnik odpadnięcia F - teraz to już nie ma aż tak dużego znaczenia, bo liny są bardzo wytrzymałe i poddawane rygorystycznym badaniom laboratoryjnym, ale w czasach gdy liny był konopne czy sizalowe miało to ogrmone znaczenie.
Trzeba się orientować w którym kierunku będa oddziaływć siły na asekuranta po to aby prawidłowo założyć punkt kierunkowy czy jaki założyć typ stanowiska samonastawnego. W wysokich górach dochodzi jeszcze taktyka działania, podstawy meteorologii, glacjologii etc. Żeby nie być monotematyczny to równoważną do poważnego wspinaia działalnościa jest choćby żeglarstwo czy szybownictwo, czyli wszędzie tam gdzie wykorzystujemy przede wszystki mózgowncię do zmagania się z siłami natury. A przy okazji i szacunek do przyrody bardzo wzrasta.
Bardzo to uprościłeś. Teorii powstania np. ptasiego lotu jest kilka i żaden nie zakłada ucieczki przed drapieżnikami jako czynnika determinującego. W teorii proavis ptaki wyweoluowały z teropodów, a skrzydła miały być adaptacją do skaczącego sposobu polowania (podobnie jak u owadów.). Każdy zaś zakłada lot jako oszczędność energii podaczas przemieszczania się. Ale występuje też problem kolibra, ptaka co lata jak owad. Nie odkryto chyba do tej pory żadnych kopalnych form pośrednich. Kolejna zagadka ewolucji.
W wodnym świecie może być podobnie. Jeśli wyewoluuje aeroplankton to możliwe, że i powstaną organizmy nim się odżywiające. Który gatunek pierwszy opanuje technikę lotu (niekoniecznie aktywnego) ten na starcie będzie miał przewagę w postaci przynajmniej czasowego braku konkurencji. Dobrym przykładem są mistrzowie latania jerzyki, które żywią się grubszą częścia areoplanktonu.
Pudło. W dzieicństwie najwieksze wrażenie zrobił na mnie Haldeman i jego "Wieczna wojna". Kosmos, wojna, dylatacja czasu i dramat bohatera.
Świetny materiał na film z gatunku twardego sci-fi. Tylko żeby nie brał się za niego Ridley Scott, o czym marzył od dawna. Po jego "Prometeuszu" widać, że chyba czas na emkę.
Jak wbije się w drogę Tyranosaurus rex, jedno z pierwszych w Polsce VI.7. to nie wykona nawet dwóch ruchów .
Ale przeciętnie wysportowany człowiek jest wstanie pokonac trudności za IV, tylko o tym nie wie. Powie Ci to każdy instruktor wspinania.
Jeszcze jeden dowód, że ewolucyjnie jesteśmy mocno uniwersalni jako organizmy.
Cyjanobakteria wrzuciła filmik o ewolucji waleni, ja wrzucę trochę krótszy:
https://www.youtube.com/watch?v=8cn0kf8mhS4