Dokładnie!
Ale to wcale nie znaczy, że biolog, czy chemik (a tym bardziej fizyk) jest ważniejszy od lekarza. To, że operują na procesach pamięciowych, a nie twórczych, ratuje nas przed Pomysłowymi Dobromirami, którzy swoje "wynalazki" testowaliby na okazjonalnym pacjencie.
A skąd ten stan ducha u lekarzy? Bo my ( pacjenci) wpoiliśmy im "tę moc". Można pod nosem na lekarzy psioczyć, ale ilość wyleczonych dzięki współczesnej medycynie przekłada się na wdzięczność pacjentów, wyrażoną różnorako.