Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Po alkoholu cierpią bardziej
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Nauki przyrodnicze
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Masz dość testowania na sobie kolejnych cudownych sposobów na kaca? Nic dziwnego, najlepsze z nich poprawiają samopoczucie jedynie w niewielkim stopniu. Wprawdzie domowe sposoby na kaca mogą pomóc w przetrwaniu ciężkiego poranka po imprezie, jednak czy można mówić o postawieniu na nogi? Niestety nie, a przecież niekiedy pilne obowiązki uniemożliwiają spokojne „dojście do siebie”. W takiej sytuacji warto sięgnąć po specjalistyczną pomoc. Dowiedz się więcej na temat detoksu alkoholowego w Warszawie!
!RCOL
Detoks alkoholowy – co to takiego?
Odtrucie czy detoks alkoholowy to określenia, które mogą budzić negatywne skojarzenia. Przez długie lata były to bowiem procedury zarezerwowane jedynie dla osób dotkniętych chorobą alkoholową. Dopiero na przełomie ostatnich lat, odtrucie alkoholowe stało się szerzej dostępne. Nie jest to już zabieg wykonywany jedynie w warunkach szpitalnych, a jego cena stała się o wiele bardziej przystępna. Czym właściwie jest detoks alkoholowy?
Jest to prosta procedura medyczna z wykorzystaniem odpowiednio skomponowanych kroplówek dożylnych. Wśród wielu zalet odtrucia należy szczególnie podkreślić fakt, że niweluje ono większość przyczyn złego samopoczucia po alkoholu. Działanie kroplówek na kaca polega między innymi na:
- wypłukaniu z organizmu resztek alkoholu i jego szkodliwych metabolitów;
- unormowaniu gospodarki wodno-elektrolitowej organizmu;
- wyrównaniu hipoglikemii;
- redukcji stresu oksydacyjnego poprzez dostarczenie antyoksydantów;
- uzupełnieniu niedoboru witamin;
- przyspieszeniu regeneracji wątroby i układu nerwowego.
Skąd wynika skuteczność detoksu alkoholowego?
Najczęściej bywa tak, że osoby poddające się odtruciu alkoholowemu, odczuwają znaczną poprawę samopoczucia już w trakcie trwania wlewu. Tak szybkie działanie kroplówek na kaca to nie przypadek! Wynika ono z dożylnej drogi podania związków odżywczych, która umożliwia ich niemal całkowitą biodostępność. Wchłanianie substancji dostarczanych w kroplówce nie jest zależne od funkcjonowania układu pokarmowego, więc wymioty czy biegunka nie stanowią przeszkody do przeprowadzenia odtrucia.
Skuteczność detoksu alkoholowego wynika również z unikalnego składu kroplówek. W zależności od wybranego pakietu, mogą one zawierać:
- izotoniczny roztwór soli fizjologicznej;
- mieszankę elektrolitów;
- glukozę;
- magnez;
- witaminę C;
- kompleks witamin z grupy B;
- ornitynę;
- specjalnie dobrane leki przeciwbólowe, przeciwwymiotne, uspokajające lub nasenne.
KacDoktor – doświadczone grono specjalistów oferujących odtrucie alkoholowe w Warszawie
Dlaczego w przypadku detoksu należy wybierać jedynie sprawdzone firmy? Odtrucie alkoholowe jest przede wszystkim procedurą medyczną – zawsze istnieje ryzyko nieprawidłowego wkłucia dożylnego czy niewłaściwego dobrania dawki preparatów. Usługa ta powinna być więc wykonywana wyłącznie przez doświadczony personel medyczny, czyli lekarzy i ratowników medycznych. Tylko wtedy pacjent zyskuje pewność, że odtrucie będzie przeprowadzone w bezpieczny i higieniczny sposób.
Kryterium to spełnia KacDoktor – firma oferująca detoks alkoholowy w Warszawie. Dzięki wieloletniemu doświadczeniu i indywidualnemu podejściu do pacjenta, KacDoktor zyskał zaufanie tysięcy pacjentów. Doceniają oni możliwość skorzystania z usługi w zaciszu własnego domu, a także fakt, że odtrucie alkoholowe dostępne jest całodobowo, w każdy dzień tygodnia. Jak umówić się na wizytę? Wystarczy zadzwonić bądź wypełnić formularz internetowy, a specjalista od leczenia kaca przyjedzie pod wskazany adres już w 45 minut.
Intensywny kac sprawia, że myślisz o odwołaniu ważnego spotkania czy wzięciu wolnego dnia w pracy? Impreza nie musi już oznaczać zaniedbywania obowiązków! Skorzystaj z detoksu alkoholowego i popraw swoje samopoczucie w kilkadziesiąt minut!
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Do pewnej kliniki zgłosiła się 24-letnia kobieta, która od 2 dni czuła palenie w obu nogach. Sięgało ono od palców do połowy ud. Stopy były przebarwione, a pacjentka miała problemy z poruszaniem. Lekarze z Rządowego College'u Medycznego w Thiruvananthapuramie zdiagnozowali u niej ergotyzm, zwany w średniowieczu ogniem św. Antoniego. To efekt zatrucia alkaloidami sporyszu. Okazało się, że przyczyną były interakcje lekowe.
Podczas badań specjaliści odkryli, że kończyny kobiety są chłodne. Nie mogli też wyczuć tętna ani w tętnicy grzbietowej stopy, ani w tętnicy podkolanowej. Angiografia TK wykazała rozsiane, symetryczne zwężenie światła naczyń poniżej tętnicy biodrowej zewnętrznej obu kończyn. Widząc to, lekarze zaczęli podejrzewać ergotyzm, który jest diagnozowany głównie na podstawie martwicy tkanek wywołanej niedokrwieniem.
Pacjentce zaczęto podawać heparynę. Ból zelżał, a gdy krążenie się poprawiło, nogi stały się cieplejsze. Niestety, przez gangrenę trzeba było amputować jeden z palców.
Przyczyną ergotyzmu jest grzyb buławinka czerwona (Claviceps purpurea). Atakuje on ryż i inne zboża oraz trawy. Ergotyzm występuje u ludzi i zwierząt spożywających zainfekowane zboże. Rozwojowi sporyszu sprzyjają zimne zimy oraz mokre, pochmurne wiosny, które powodują wzrost wilgotności. W średniowieczu powodzie były częste, a spadek zamożności społeczeństwa wymusił zmiany w diecie. Zwiększyło się ryzyko spożycia ziarna zanieczyszczonego sporyszem - stąd pojawiające się masowo halucynacje czy jak postulują niektórzy, epidemie manii tanecznych (sporysz zawiera silnie trujący i wywołujący omamy alkaloid). Dziś ergotyzm jest rzadki.
Okazało się, że przed opisywanym incydentem cierpiąca na migrenę 24-latka zażywała ergotaminę - alkaloid sporyszu. Z powodu wrodzonego zakażenia HIV opisywana na łamach The New England Journal of Medicine pacjentka przyjmowała też szereg leków przeciwretrowirusowych, w tym rytonawir. Ten ostatni hamował enzym CYP3A4, przez co poziom ergotaminy w surowicy był podwyższony, mimo że kobieta nie przekraczała zalecanej dawki leku. Łącznie doprowadziło to do wazospastycznego niedokrwienia kończyn.
Po 2 tygodniach terapii heparyną niefrakcjonowaną i prostaglandyną i zaprzestaniu zażywania ergotaminy krążenie w nogach się unormowało.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Zestaw ekstraktów z owoców, liści i kłączy różnych roślin może pomóc w zwalczaniu kaca. Wyniki najnowszych badań ukazały się w piśmie BMJ Nutrition Prevention & Health.
By złagodzić objawy kaca, zaleca się różne naturalne środki, nadal jednak brakuje naukowych dowodów, które potwierdzałyby ich skuteczność. By uzupełnić luki w wiedzy, naukowcy z Uniwersytetu Johannesa Gutenberga w Moguncji postanowili ocenić potencjał pewnych ekstraktów roślinnych, witamin i minerałów, a także przeciwutleniaczy w zakresie łagodzenia objawów kaca.
Zastosowano wyciągi z aceroli, opuncji, miłorzębu dwuklapowego, wierzby oraz kłącza imbiru; poza tym naukowcy sięgnęli po magnez, potas, wodorowęglan sodu, cynk, witaminy B1 i B2 oraz kwas foliowy.
W badaniu wzięło udział 214 osób w wieku 18-65 lat. Ochotników wylosowano do 3 grup, którym na 45 min przed i bezpośrednio po zakończeniu picia dawano 7,5 g suplementu (proszku), rozpuszczonego w 100 ml wody. Wszystkie roztwory były przygotowywane i butelkowane przez firmę Fermenta. Pierwsza grupa (69) dostała suplement (FSMP) z ekstraktami roślinnymi, glukozą, minerałami i witaminami, a także inuliną i glikozydami stewiolowymi. Druga (76) dostawała suplement pozbawiony ekstraktów roślinnych, a trzecia (69) aromatyzowany roztwór glukozy, czyli placebo.
Ochotnicy mogli pić piwo (4,8% alkoholu), radler (2,5%), białe wino (11%) bądź szprycery (białe wino zmieszane pół na pół z wodą sodową; 5,5% alkoholu). Nie wolno im było pić alkoholu przed i po eksperymencie. Sprawdzano, ile jakich napojów dana osoba spożyła i jak często opróżniała pęcherz między 17 a 21.
Na wstępie i po 4 godzinach picia pobierano próbki moczu i krwi oraz mierzono ciśnienie. Potem ochotnicy wracali do domu, by wytrzeźwieć. Po 12 godzinach powtarzano badania, a ludzie wypełniali kwestionariusz dotyczący rodzaju oraz intensywności doświadczanych objawów kaca (oceniano je na skali od 0 do 10, gdzie 0 to brak objawu, a 10 symptom o dużym natężeniu; w sumie oceniano aż 47 objawów).
Akademicy wyliczyli, że średnia ilość wypitego alkoholu była zbliżona we wszystkich 3 grupach i wynosiła 0,62 ml/min. Analizy pokazały także, że poziom zawartości wody w organizmie nie wiązał się istotnie z ilością wypitego alkoholu.
Choć intensywność objawów u ochotników była różna, generalnie stwierdzono, że w porównaniu do grupy placebo, ochotnicy spożywający napój z ekstraktami, minerałami i witaminami oraz przeciwutleniaczami doświadczali lżejszych objawów kaca.
Średnia intensywność bólu głowy była, na przykład, niższa o 34% (w grupie FSMP wynosiła 1,99, a w grupie placebo 2,97). Dla porównania, po zażyciu witamin i minerałów bez wyciągów średnia wartość dot. bólu głowy wynosiła 2,34, nie stwierdzono więc istotnego statystycznie wpływu. W przypadku mdłości średnia wartość w grupie FSMP to 1,17, a u ochotników z grupy placebo 2,03; odnotowano zatem 42% spadek średniej intensywności nudności. Dla grupy pijącej suplement bez wyciągów roślinnych średnia wartość wyniosła 2,62. Zauważono także znaczące statystycznie spadki intensywności 2 innych objawów: niepokoju i apatii; były to spadki średniego poziomu o, odpowiednio, 41% i 27% (1,04 vs. 1,76 oraz 2,59 vs. 2,82); dla grupy spożywającej preparat bez wyciągów wartości te wyniosły, odpowiednio, 1,55 i 3,37.
Ponieważ w porównaniu do grupy placebo, nie stwierdzono znaczących różnic w symptomach osób przyjmujących suplement bez wyciągów roślinnych, wydaje się, że to właśnie one w dużej mierze odpowiadają za zaobserwowane zmiany. Brak wpływu samych witamin i minerałów sugeruje, że wbrew obiegowej opinii, alkohol może nie wpływać na równowagę elektrolitową i mineralną.
Bernhard Lieb i Patrick Schmitt podkreślają, że wcześniejsze badania eksperymentalne wykazały, że różne związki z zastosowanych przez nich ekstraktów roślinnych - np. związki polifenolowe czy terpenoidy - wiążą się ze zmniejszeniem negatywnego wpływu alkoholu na organizm. Wg nich, trzeba jednak ujawnić i dogłębnie zbadać mechanizmy, które leżą u podłoża zaobserwowanych zjawisk. W przypadku opuncji (Opuntia ficus indica) w 2004 r. opublikowano np. wyniki badań, które wskazywały, że m.in. zawarte w niej flawony wydają się zmniejszać intensywność objawów kaca, hamując uwalnianie mediatorów zapalnych. W przypadku ginkgolidu B z liści miłorzębu wspominano natomiast o właściwościach neuroprotekcyjnych.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Osoby, które cierpią na migreny i którym nie pomagają dostępne obecnie leki, będą mogły skorzystać z nowej opcji terapeutycznej. Prowadzone na blisko 1500 osobach testy ubrogepantu wykazały bowiem, że skutecznie hamuje on rozwój migreny i oddziałuje nie tylko na ból, ale i na foto- czy fonofobię.
Naukowcy podkreślają, że ubrogepant czeka na zatwierdzenie przez amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA). Należy on do nowej klasy leków - inhibitorów peptydu pochodnego genu kalcytoniny (ang. calcitonin gene-related peptide, CGRP).
CGRP to neuropeptyd. Składa się z 37 aminokwasów. Uważa się go za podstawowy mediator reakcji bólowej, który uwalnia się w układzie trójdzielnym pod wpływem stymulacji zakończeń nerwowych. Jak wyjaśnia dr Richard Lipton, dyrektor Montefiore Headache Center w College'u Medycznym Alberta Einsteina w Nowym Jorku, wiele wskazuje na kluczową rolę CGRP w patogenezie migreny.
Trzy zatwierdzone inhibitory CGRP mają postać zastrzyków. Wykorzystuje się je do zapobiegania migrenom. Ubrogepant ma zaś postać tabletki. Jego zadanie to hamowanie rozwoju migreny.
Dane dotyczące zarówno ubrogepantu, jak i innego doustnego leku rimegepantu zostały zgłoszone do FDA i czekają na opinię Agencji.
W ramach ostatniego studium części badanych podawano ubrogepant (50 mg lub 25 mg) a reszcie placebo. Po 2 godzinach ustąpienie bólu odnotowano u 101 z 464 (21,8%) członków grupy przyjmującej 50 mg ubrogepantu, u 90 z 435 (20,7%) przedstawicieli grupy zażywającej 25 mg inhibitora CGRP i u 65 z 456 (14,3%) osób z grupy placebo.
W ciągu 2 godzin najbardziej uciążliwego objawu "pozbyło się" 180 z 463 (38,9%) ochotników z grupy przyjmującej wyższą dawkę "gepantu", 148 z 434 (34,1%) przedstawicieli grupy 25-mg oraz 125 z 456 (27,4%) członków grupy placebo.
Najczęstszymi skutkami ubocznymi występującymi w ciągu 48 godzin od zażycia leku były mdłości i oszołomienie. Co ważne, profil działań niepożądanych był podobny jak przy placebo, gdyż mdłości wystąpiły u 10 z 488 osób (2%) z grupy 50-mg, 12 z 478 (2,5%) członków grupy 25-mg i 10 z 499 zażywających placebo (2%), a oszołomienie u 7 z 488 (1,4%) osób z grupy 50-mg, 10 z 478 (2,1%) przedstawicieli grupy 25-mg i u 8 z 499 (1,6%) członków grupy placebo.
Wyższa dawka ubrogepantu lepiej niż placebo łagodziła takie objawy migreny, jak foto- i fonofobia.
Lipton podkreśla, że nowe "gepanty" mogą pomóc osobom, na które nie działają dostępne dotychczas terapie doraźne oraz ludziom, którzy nie mogą zażywać tych leków z powodu skutków ubocznych czy ze względów bezpieczeństwa.
Obecnie złoty standard leczenia migren u dorosłych stanowią tryptany. Są one agonistami receptorów serotoniny 5-HT1, przede wszystkim podtypów B i D (5-HT1B, 5-HT1D). Wywołują obkurczanie naczyń w ośrodkowym układzie nerwowym (OUN). Nie każdy jednak na nie reaguje, a ze względu na obkurczanie naczyń tryptanów nie mogą zażywać pacjenci z grupy wysokiego ryzyka zawału i udaru. Tryptany mają też swoje skutki uboczne, w tym senność czy oszołomienie.
Komentatorzy wyników opublikowanych w listopadowym wydaniu Journal of the American Medical Association podkreślają, że w ramach badania oceniano wpływ pojedynczej aplikacji, a to pewne ograniczenie, bo nie wiadomo, na ile stałe będą reakcje chorych w czasie.
Dotychczasowe testy pokazują jednak, że ubrogepant jest dobrze tolerowany; we wrześniu br. na łamach pisma Cephalalgia ukazał się np. raport na temat bezpieczeństwa i tolerancji ubrogepantu w warunkach okresowego, częstego dawkowania. Nie odnotowano istotnych klinicznie sygnałów hepatotoksyczności.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Cierpiące na migreny osoby, które wykorzystywały aplikację relaksacyjną na smartfony, miały średnio 4 ataki bólu głowy miesięcznie mniej.
Aplikacja RELAXaHEAD została po części opracowana przez naukowców ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Nowojorskiego. Przeprowadza ona pacjentów przez progresywną relaksację mięśni (PMR), zwaną też terapią Jacobsona.
Naukowcy, których artykuł ukazał się właśnie w piśmie Nature Digital Medicine, podkreślają, że ich zdaniem, to pierwsza próba oceny klinicznej skuteczności aplikacji w leczeniu migreny. Dzięki temu będzie można dodać aplikacje do listy standardowych terapii wdrażanych pod nadzorem lekarza.
Pacjentom migrenowym niejednokrotnie przepisuje się i leki, i terapię behawioralną. Ludzie często nie poddają się jednak terapii, bo jest ona droga i niewygodna - wyjaśnia prof. Mia Minen. Kończy się więc na braniu leków.
By sprawdzić, czy aplikacja może zwiększyć stopień stosowania terapii behawioralnej, zespół analizował wzorce posługiwania się RELAXaHEAD w grupie 51 osób z potwierdzoną migreną. Ochotników poproszono, by korzystali z aplikacji przez 90 dni i by prowadzili dzienniczek częstotliwości i nasilenia bólów głowy (dzięki RELAXaHEAD można też było prześledzić, jak długo i jak często stosowali PMR).
Pacjenci mieli średnio 13 bólów głowy w miesiącu; zakres liczby ataków wynosił od 4 do 31; dodatkowo 39% badanych wspominało o zaburzeniach lękowych, a 30% o depresji.
Wykorzystanie PMR spadło po 6 tygodniach do 51%, a po 3 miesiącach do 29%. Naukowcy, którzy przewidzieli stopniowe spadki, chcą popracować nad sposobami zachęcenia ludzi do częstszych sesji terapeutycznych. Myślą także o najlepszych sposobach wprowadzenia aplikacji do praktyki klinicznej.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.