Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Nie, mikroos, bo jeśli deklarujesz daną kwotę, to znasz maksymalną wysokość. Podobnie jak znasz maksymalną wysokość ceny towaru. I jej minimalną wysokość. Wszystko jest przejrzyste i uczciwe.

Inną kwestią jest, czy ustalanie minimum na poziomie 750 USD jest oki. Moim zdaniem to zbyt dużo. Jednak, powtarzam, sytuacja jest czysta i uczciwa. Jeśli ktoś się decyduje, to podejmuje decyzję, przystępuje do "gry" z RIAA i ponosi tego konsekwencje. Do RIAA ani do sądu nie można mieć tutaj żadnych pretensji.

 

Ale to RIAA zrobiła sobie grę - żaden prawny zapis jej nie powołał. Niby zgodne z legislacją, ale nikt z nas tego nie podważał. My po prostu mówimy, że to jest chore psychicznie i RIAA należałoby wykastrować, a potem sprzedać Afganom do niewoli, bo to mendowate pijawki :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie, mikroos, bo jeśli deklarujesz daną kwotę, to znasz maksymalną wysokość. Podobnie jak znasz maksymalną wysokość ceny towaru. I jej minimalną wysokość. Wszystko jest przejrzyste i uczciwe.

Nie, w przypadku RIAA nie jest ani przejrzyste, ani uczciwe. Nie znasz możliwej kary (porzućmy tu słowo "odszkodowanie", bo RIAA wcale tego nie żąda - chce ściągnąć haracz), nie znasz podstawy jej zasądzenia ani nie masz podstawowego elementu, czyli kwoty pozwalającej na zadośćuczynienie. Masz tylko windykację haraczu w kwocie opartej wyłącznie na czyimś urojonym wymyśle. Co więcej, kwota ta może się zmienić bez jakiegokolwiek uprzedzenia i stać się jeszcze bardziej absurdalna, niż przy poprzednim pozwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczynasz mnie wkurzać ciągłym wklejaniem linków do YT.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To z troski o wasz wzrok, te ciągłe linijki tekstu mogą (ale nie muszą) doprowadzić was do jakiejś odmiany szału...  ;)

 

 

 

No dobra znalazłem to i od razu się podzieliłem (mam nadzieję że to nie jest dla niektórych warte 80 000$).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@WhizzKid - jak to nie powołał. Twierdzisz, że RIAA nie jest legalnie działającą, zarejestrowaną organizacją?

Jeśli zaś chodzi o wysokość... obecny system, moim zdaniem, działa tylko na niekorzyść RIAA. Przy ograniczeniu najniższego odszkodowania do 750 USD zapadają wyroki, o których z góry wiadomo, że nie będą egzekwowane. Rezygnacja z ustalonych prawem ram byłaby dla nich lepsza.

@mikroos - no, masz temat na Pulitzera i co najmniej doktorat honoris causa na najlepszych amerykańskich uczelniach. Jedyne co musisz zrobić, to udowodnić, że w amerykańskim systemie prawnym wyroki wydawane są według całkowicie niejasnych, nieprzejrzystych kryteriów, oskarżeni nie mają możliwości poznania przepisów prawnych itp. itd. Bo to właśnie stwierdziłeś pisząc "nie znasz możliwej kary, podstawy jej zasądzenia". To co mówisz, przewróci USD do góry nogami. Wystarczy tylko udowodnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat o tym, że odszkodowania w USA są niewspółmierne do strat, wie chyba każdy. Sorry, ale 1,7 miliona dolarów za to, że nie napisano na kubku z gorącą kawą, że jest gorąca, to farsa, a nie sprawiedliwy proces. Podobne przykłady można by mnożyć w nieskończoność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro kradniesz komuś nowe BMW warte 200.000 to znaczy że masz zapłacić 200.000 x 100 = 20.000.000 no bo zadość uczynienie. Ale tak nie jest... co za jazda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ Tomek - zgadzam się i z Tobą i z mikroosem. Jednak nie uważam, by to było nie w porządku, bo grożące kary są znane, a więc popełniając przestępstwo niejako się na nie "zgadzamy". Co innego, gdyby wysokość kary nie była ustalona, a sądy zasądzały te 80 000 USD. Wtedy, w porównaniu z praktyką w przypadku innych odszkodowań (chociaż w USA praktyka ta jest inna niż w Europie), byłoby to niesprawiedliwe. Natomiast teraz jest jak najbardziej uczciwe i sprawiedliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale dlaczego byłoby niesprawiedliwe, bądź to jest sprawiedliwe?! W tym momencie to jest sprawiedliwość wybiórcza "równi i równiejsi".

Jest to twoim zdaniem uczciwe i sprawiedliwe, bo znamy kary, ale nikt mnie nie pytał, czy zgadzam się na ustalanie takich kar. Jak do władzy dojdzie despota, który każe bez mojej zgody (i reszty społeczeństwa) wprowadzić prawo skazujące złodzieja praw autorskich na 50 lat więzienia, a mordercę na 10, to jest to "uczciwe i sprawiedliwe" bo "jest to powszechnie wiadome, a więc zgadzasz się na to" ?

Jestem ciekaw za kogo przeszła ta ustawa, i kto finansował wybory tej osobie, bo coś mi się zdaje, że same korporacje praw autorskich mieszały w to palce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
grożące kary są znane

Ale skąd Ty to sobie wziąłeś? Przecież pierwszy pirat, od którego zażądano 75K USD, nie wiedział na początku, że o taką kwotę będzie się rozchodziło - poznał ją dopiero dzięki treści pozwu. Nie jest więc wykluczone, że tym razem jakiś inny oszołom wymyśli sobie 1M USD, więc cena wcale nie jest znana.

 

Poza tym piąty już chyba raz powtarzam, że w procesie cywilnym wymierzamy ODSZKODOWANIA, a nie kary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielkości, o których mówię są określone w dwóch przepisach Copyright Act. Jeden z nich mówi o najlżejszym z możliwych naruszeń i pozwala domagać się od 750 do 30 000, a drugi mówi o najbardziej drastycznych naruszeniach i pozwala domagać się do 150 000. A więc bez względu na to, jak sąd potraktuje naruszenie, możesz zostać skazany na 750-150 000 USD.

 

Except as provided by clause (2) of this subsection, the copyright owner

may elect, at any time before final judgment is rendered, to recover, instead

of actual damages and profits, an award of statutory damages for all infringe-

ments involved in the action, with respect to any one work, for which any one

infringer is liable individually, or for which any two or more infringers are li-

able jointly and severally, in a sum of not less than $750 or more than $30,000

as the court considers just.

 

 

In a case where the copyright owner sustains the burden of proving, and

the court finds, that infringement was committed willfully, the court in its dis-

cretion may increase the award of statutory damages to a sum of not more than

$150,000.

 

 

Sądzę, że przynajmniej dolna granica nie powinna być określona. Wówczas i RIAA i oskarżeni byliby zdrowsi. Teraz RIAA de facto musi domagać się kar idących w tysiące za plik, o których wiadomo, że przeciętny człowiek nie zapłaci. A z drugiej strony taki człowiek potem ma wyrok i cały czas się obawia, że jak się dorobi, to przyjdzie RIAA i ściągnie co swoje (chyba, że mają jakieś przedawnienie grzywien).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      MPAA, amerykańskie stowarzyszenie przemysłu filmowego, które w głównej mierze przyczyniło się do zamknięcia Megaupload, wzięło na celownik kolejny serwis. Do sądu okręgowego na Florydzie trafił wniosek o wydanie nakazu zamknięcia Hotfile. Działa on na podobnych zasadach jak Megaupload, a MPAA twierdzi, że ponad 90% przechowywanych tam materiałów stanowią treści chronione prawami autorskimi. Co ciekawe, to niepierwsze starcie Hotfile z przemysłem filmowym. W ubiegłym roku serwis zapowiedział, że pozwie do sądu firmę Warner Bros., gdyż miała ona naruszyć zasady korzystania z narzędzi antypirackich Hotfile doprowadzając do usunięcia z serwisu treści, do których nie posiadała praw.
      MPAA od lat prowadzi działania mające nakłonić władze i prawodawców, że serwisy umożliwiające hostowanie i współdzielenie plików powinny być zamykane. Teraz, niewątpliwie zachęcona skutecznym zamknięciem Megaupload, organizacja postanowiła udać się do sądu. MPAA twierdzi, że Hotfile celowo zachęca użytkowników do nielegalnego dzielenia się chronionymi prawem treściami oraz im w tym pomaga. Prawnicy Hotfile odpowiadają, że zasady działania serwisu są zgodne z  opracowaną przez Bibliotekę Kongresu ustawą DMCA.
      Jeśli jednak MPAA udowodni, że serwis celowo umożliwia łamanie prawa, sąd prawdopodobnie nakaże jego zamknięcie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Juuso Nissilä, fizjolog z Uniwersytetu w Oulu, odkrył, że na powierzchni mózgu zwierząt występują światłoczułe białka. Dalsze badania wykazały, że opsyna-3, którą można znaleźć w ludzkiej siatkówce, pojawia się też w 18 regionach naszego mózgu. Stąd pomysł na leczenie sezonowego zaburzenia afektywnego (SAD) za pomocą naświetlania przez kanał słuchowy.
      Sezonowe zaburzenie afektywne, nazywane popularnie depresją sezonową, zatruwa co roku życie wielu osób. Pojawia się w październiku-listopadzie i znika dopiero w okolicach marca-kwietnia. Badania wykazały, że epizody mają związek z temperaturą i ilością światła, dlatego by z nimi walczyć, stosuje się fototerapię.
      Skuteczność fototerapii pozostaje jednak dyskusyjna, a Finowie twierdzą, że mają podejrzenia dlaczego: światłoczułe regiony mózgu mogą w patogenezie sezonowego zaburzenia afektywnego odgrywać ważniejszą rolę niż komórki światłoczułe oczu.
      Jak tłumaczy Nissilä, białka światłoczułe występują w mózgu w dużych ilościach w rejonach zaangażowanych w wytwarzanie i magazynowanie neuroprzekaźników: serotoniny, melatoniny oraz dopaminy. Warto przypomnieć, że odpowiadają one za regulację nastroju oraz rytmu snu i czuwania. Zespół z Oulu przeprowadził testy kliniczne, w ramach których przez miesiąc ochotnicy przechodzili 8-12-minutowe sesje z diodami LED o mocy świecenia rzędu 6-8,5 lm. Gdy polegano na kwestionariuszach samoopisu, remisję odnotowano u 92% badanych z głębokim SAD, kiedy wyniki testu oceniał psychiatra, odsetek spadał do 77%.
      Nie ma żadnych dowodów, że doświetlanie za pośrednictwem oczu ma jakikolwiek wpływ na nastrój, natomiast my mamy dowody, że w przypadku światłoczułych białek powierzchniowych mózgu jest coś na rzeczy. Kość dość dobrze przewodzi światło. Jeśli umieścimy w czaszce latarkę, snop światła będzie doskonale dostrzegalny, dlatego teraz sądzę, że światło docierające do powierzchni mózgu przez czaszkę stanowi ważny czynnik.
      Czemu doświetlanie właśnie przez kanały słuchowe? Finowie podkreślają, że kość wokół nich jest cienka, a w dodatku na powierzchni mózgu w tej okolicy jest niedużo naczyń krwionośnych. To ważne, bo krew silnie pochłania światło.
      Nissilä założył firmę Valkee, która produkuje specjalne zestawy; w Europie kosztują one 290 dolarów. W każdą "słuchawkę" wbudowana jest biała dioda LED, generująca fale o długości zbliżonej do światła słonecznego.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Megaupload został zamknięty przez władze Nowej Zelandii na wniosek amerykańskich organów ścigania. Kim Dotcom, jego założyciel, poinformował, że wśród użytkowników serwisu znajdowało się wielu urzędników amerykańskiego rządu.
      Prawnicy Megaupload ciężko pracują, by użytkownicy odzyskali dostęp do swoich danych. Prowadzimy negocjacje, by mogli oni odzyskać dane. I wiecie co. Odkryliśmy, że wielu użytkowników Megaupload to amerykańscy urzędnicy rządowi, wśród nich pracownicy Departamentu Sprawiedliwości i Senatu - powiedział Dotcom.
      Za użytkownikami Megaupload wstawiła się też organizacja Electronic Frontier Foundation, która prowadzi stronę MegaRetrieval w odzyskaniu dostępu do danych.
      Megaupload pozwalał użytkownikom na przechowywanie na swoich serwerach ich własnych plików. Oczywiście znaczną część stanowiły pliki naruszające prawa autorskie, jednak nie wszyscy użytkownicy łamali prawo.
      Po aresztowaniu Dotcoma i zamknięciu serwisu użytkownicy stracili dostęp do swoich plików. Co prawda serwery, na których są przechowywane dane zostały już dawno przeszukane i firmy hostujące mogą zrobić z nimi co chcą, jednak domena Megaupload.com została przejęta przez amerykańskie organa ścigania. Firmy hostujące dotychczas Megaupload zgodziły się przez jakiś czas nie kasować danych, mimo że nie otrzymują już pieniędzy za ich przechowywanie. Obecnie trwają starania o to, by użytkownicy mogli przynajmniej przenieść pliki na swoje własne dyski. Ich udostępnienie nie będzie jednak proste. Uruchomienie domeny, która pozwoli na dostęp do tych plików może skończyć się jej ponownym zablokowaniem, jeśli będzie ona oferowała materiały naruszające prawa autorskie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Apple zmienia strategię w walce z Androidem. Koncern wyraża chęć licencjonowania swoich technologii.
      Dotychczas główni przeciwnicy Androida - Apple i Microsoft - zupełnie inaczej podchodzili do kwestii naruszania swoich patentów przez system operacyjny Google’a i wykorzystujące go urządzenia. O ile Microsoft domagał się zaprzestania wykorzystywania jego technologii lub wykupienia licencji, Apple generalnie nie chciało rozmawiać o licencjach.
      Teraz Newswire, oficjalny serwis giełdy NASDAQ informuje, że Apple zaoferowało Motoroli i Samsungowi wykupienie licencji.
      Najprawdopodobniej Apple nie będzie oferowało możliwości korzystania z technologii tej firmy wszystkim chętnym. Nie będzie ona zatem tak szeroko dostępna jak własność intelektualna Microsoftu, jednak Apple po serii sądowych zwycięstw i porażek wyraźnie zmienia strategię. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że Android tak się rozpowszechnił, iż wypchnięcie osłabienie jego pozycji za pomocą decyzji sądowych stało się praktycznie niemożliwe. Skuteczne może być za to pobieranie opłat licencyjnych, co spowoduje, że Android stanie się droższy, a więc mniej konkurencyjny. Ponadto strategia pozwów może być ryzykowna dla Apple’a. Konkurenci oferują bowiem wiele produktów i zakaz sprzedaży jednego z nich nie uderzy w nich silnie. Jeśliby jednak, w ramach kontrpozwu, Apple’owi zakazano sprzedaży iPada lub iPhone’a firma bardzo boleśnie by to odczuła.
      Apple zażądało podobno od 5 do 10 dolarów za jeden ze swoich patentów, czyli 1-2,5% wartości netto urządzenia.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...