Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Nieskuteczne kasowanie cookies

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele osób regularnie kasuje ciasteczka (cookies), by witryny internetowe nie mogły śledzić ich zachowań. Jednak, jak wynika z najnowszych badań, takie działania są nieskuteczne i internauci nadal są śledzeni.

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley odkryli, że 54 ze 100 najpopularniejszych witryn na świecie używa mało znanych Flash Cookies. W przeciwieństwie do tradycyjnych ciasteczek Flash Cookies nie są kontrolowane przez przeglądarkę, a więc nie można ich z poziomu przeglądarki usunąć. Tak więc nawet ci internauci, którzy bardzo dbają o swoją prywatność nadal są śledzeni przez witryny, które odwiedzają.

Osoby, które chcą chronić się przed Flash Cookies mają kilka możliwości. Użytkownicy Firefoksa pod Windows mogą zainstalować dodatek o nazwie BetterPrivacy. Z kolei CCleaner działa pod wszystkimi popularnymi przeglądarkami.

Jeśli chcemy ręcznie usunąć Flash Cookies, to powinniśmy - o ile używamy Windows - szukać plików z rozszerzeniami .sol w MacromediaFlashPlayer#SharedObjects i przejrzeć tam katalogi dla poszczególnych aplikacji. Użytkownicy Mac OS X znajdą Flash Cookie w ~/Library/Preferences/Macromedia/FlashPlayer, ~/Library/Preferences/[nazwa aplikacji], ~/Library/Preferences/Macromedia/FlashPlayer/macromedia.com/suppert/flashplayer/sys. Osoby korzystające z systemów Linux powinny sprawdzić ~/.macromedia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym zastrzeżeniem, że w ten sposób jeśli ktoś grywa w jakieś gry flash czy też ma zapisane jakieś parametry playerów, to takie informacje też utraci.

Aczkolwiek to temat warty szerokiego nagłośnienia, bo masa osób nie zdaje sobie sprawy z istnienia tego typu cookies. Inne rozwiązanie, to używanie zawsze np. AdBlocka/NoScript w FF lub content managera w Operze i wyłączenie flasha odgórnie, a zezwalanie jedynie na flashki z tych bardziej zaufanych witryn i domen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki temu newsowi dowiedziałem się (sprawdzając organoleptycznie :P ), że większość stronek z hasłami wpisywanymi we flashu z opcją zapamiętania ich w swoim cookie trzyma je w postaci jawnej :/ Z kafejki nie korzystam, więc w sumie nie wiele mi z tego powodu grozi, ale jeśli ktoś używa komputera w niekoniecznie bezpiecznym miejscu to powinien zwrócić uwagę na te ciacha...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polski blogger Piotr Konieczny pisał o tym kilka miesięcy temu. :P

 

• Paweł: można w ustawieniach odmówić apletom flash miejsca do składowania danych, niestety, wtedy część aplikacji we flashu przestanie działać, np. player filmów z MetaCafe.

 

• Ja stosuję FlashBlocka (opartego na UserJS + UserCSS, działa to na wzór analogicznej funkcji w K-Meleonie) w Operze i włączam obiekty flash tylko na żądanie. Z drugiej strony widzę dzięki temu, ile na różnych stronach jest osadzonych flashy, które normalnie „nic nie robią” i są niewidoczne. No to po co tam są? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
• Paweł: można w ustawieniach odmówić apletom flash miejsca do składowania danych' date=' niestety, wtedy część aplikacji we flashu przestanie działać, np. player filmów z MetaCafe.[/quote']

To niech radzą sobie ze "zwykłymi" ciasteczkami. 4KB to bardzo dużo miejsca by zapisać ustawienia odtwarzacza itp. Ba, 80KB, bo jedna witryna może posiadać maksimum 20 ciasteczek. Ciasteczka flash wykorzystuje się głównie do monitorowania działań użytkownika, do niczego innego nie są konieczne. Jeśli to nieprawda, to proszę mnie uświadomić :D .

 

Ja ciasteczka flash blokuję i wszystkie serwisy z których korzystam działają u mnie poprawnie. Z MetaCafe akurat nie korzystam :P .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jak to nieskuteczne, pewnie że skuteczne

 

Ale pomijając, że art jest z 2009, to doczytałeś, że chodzi w tytule o tekstowe cookies, a nie LSO? Zresztą teraz dzięki HTML5 miejsc do czyszczenia mamy jeszcze więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W USA zapadły dwa wyroki mające olbrzymie znaczenie dla prywatności i wolności obywatelskich. Z pierwszego administracja prezydencka nie będzie zadowolona. Sąd Najwyższy jednogłośnie orzekł, że wykorzystywanie urządzeń GPS do śledzenia osób wymaga uzyskania wcześniejszej zgody sądu.
      Cała sprawa zaczęła się przed kilku laty, gdy do samochodu właściciela klubu nocnego, Antoine’a Jonesa, policja i FBI przymocowały nadajnik GPS. Jones podejrzewany był o handel narkotykami. Podejrzenia się potwierdziły, Jones okazał się ważną figurą w półświatku handlarzy i został z czasem skazany na dożywotnie więzienie. Śledczych oskarżono jednak o naruszenie praw obywatelskich Jonesa. Mieli bowiem zgodę na jego śledzenie przy pomocy urządzenia GPS przez 10 dni, a wykorzystywali je dłużej.
      Policja, FBI i wspierająca służby administracja rządowa powoływały się na orzeczenie z lat 80., gdy uznano, że nie jest wymagana zgoda sądu do śledzenia podejrzanego za pomocą sygnalizatora przymocowanego do samochodu.
      Kolejne sądy zwracały jednak uwagę, że sygnalizatory działały tylko na ograniczonej przestrzeni, wymagane było poruszanie się za śledzonym pojazdem i siłą rzeczy ciągła inwigilacja nie była w takich warunkach możliwa. Tymczasem GPS pozwala na nieprzerwane śledzenie z dowolnego miejsca na Ziemi. To, zdaniem sądów, była zupełnie inna sytuacja.
      Sąd Najwyższy przypomniał, że Czwarta Poprawka przewiduje, iż obywatele są chronieni przed nieusprawiedliwionym przeszukaniem osób, domów, dokumentów i własności. Samochód, jak stwierdził sędzia Scalia, jest własnością, a dołączenie doń urządzenia GPS stanowi naruszenie własności równoznaczne z przeszukaniem. Sędzia dodał, że instytucje rządowe fizycznie zajęły prywatną własność w celu uzyskania informacji. Nie mamy wątpliwości, że takie fizyczne najście byłoby w czasach gdy uchwalono Czwartą Poprawkę uznane za przeszukanie. Taka argumentacja oznacza, że sąd uznał, iż Czwarta Poprawka jest ściśle związana z pojęciem praw własności, a to oznacza, że chroni ona zarówno osoby, jak i własność, a nie ogranicza się jedynie do określenia praw do prywatności.
      W drugim z istotnych wyroków, wydanym przez sąd w Kolorado, to strona skarżąca była górą. Sędzia uznał, że osoba podejrzana w sprawie kryminalnej - chodzi w tym wypadku o kobietę oskarżoną o defraudację - nie może powoływać się na Piątą Poprawkę odmawiając podania śledczym hasła do laptopa. Sprawie tej z uwagą przyglądają się organizacje chroniące prawa obywatelskie, gdyż to nie pierwszy tego typu przypadek, gdy oskarżony odmawia podania haseł, powołując się na wspomnianą poprawkę. Stwierdza ona, że nikogo nie można zmuszać, by świadczył przeciwko sobie. Sąd uznał, że wymóg podania haseł nie jest równoznaczny samooskarżeniem, ale jest podobny do sytuacji, w której nakazuje się podejrzanemu udostępnienie klucza do domu w celu przeprowadzenia przeszukania.
      Podobnie zakończyła się przed kilkoma laty sprawa obywatela Kanady, który wwiózł do USA laptop zawierający dziecięcą pornografię. Zdjęcia zauważyli celnicy, mężczyznę zatrzymano i osadzono w areszcie. Gdy jednak miał rozpocząć się proces okazało się, że w laptopie zastosowano mechanizm, który po określonym czasie automatycznie szyfrował cały dysk.
      Sprawa z Kolorado była jednak o tyle odmienna, iż w przypadku Kanadyjczyka wiedziano, że na laptopie znajdują się obciążające materiały.
      Teraz sąd stwierdził, że samo uzasadnione podejrzenie wystarczy, by wymagać podania haseł.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Tysiące mieszkańców Korei Południowej chcą pozwać Apple'a o odszkodowanie za śledzenie ich lokalizacji za pomocą smartfonów. Jedna osoba już wygrała w sądzie.
      Prawnik Kim Hyung-suk otrzymał milion wonów (936 USD) od władz, które pobrały pieniądze z kont Apple'a.
      Mężczyzna założył witrynę Sueapple.co.kr, na której zachęca do pozywania Apple'a te osoby, którym przeszkadza fakt, iż koncern Jobsa przez nawet rok przechowywał dane o lokalizacji telefonu, nawet jeśli użytkownik wyłączył usługę lokalizacyjną.
      Dotychczas na witrynę zapisało się 26 691 osób, z których każda chce domagać się miliona wonów. Kolejne 921 osób to nieletni, którzy najpierw muszą uzyskać zgodę rodziców.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Techniki śledzenia internautów są już tak zaawansowane, że próba uniknięcia bycia śledzonym jest prawdopodobnie skazana na porażkę. Nawet jeśli nie przyjmujemy cookies lub korzystamy z sieci w trybie prywatnym.
      Początkowo śledzono nas głównie za pomocą tekstowych ciasteczek. Stosunkowo niedawno okazało się, że do sprawdzania tego, co robimy w sieci wykorzystywane są Flash cookies. Jednak i na to producenci przeglądarek znaleźli sposób, dając użytkownikom możliwość usunięcia tego typu ciasteczek.
      W ubiegłym roku pojawiła się jednak technologia „evercookie", która łączy HTTP, Flash, Silverlight i HTML5 oraz korzysta z bardzo egzotycznych sposobów przechowywania tych danych, np. w plikach PNG, historii czy znacznikach ETags.
      Teraz badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley natrafili na firmę KISSmetrics, która oferuje równie skomplikowane cookie jako usługę. To jeden z wielu komercyjnych serwisów, które korzystają z technologii praktycznie uniemożliwiającej uniknięcie śledzenia. Wykorzystuje ona cookie HTTP i Flash, technologię localStorage, IE userData ora ETags.
      Odkrycie uczonych wydaje się potwierdzać to, co wcześniej w swoim raporcie napisali specjaliści z Electronic Frontier Foundation. Zdaniem EFF każda przegladarka może obecnie zostać jednoznacznie zidentyfikowana i śledzona przez wyspecjalizowane firmy. W swoim raporcie sprzed roku EFF informowała, że 84% przeglądarek ma unikatowy identyfikator, dzięki któremu mogą być śledzone przez wiele witryn WWW.
      Swoje badania EFF prowadziła na specjalnej witrynie, na którą zaproszono ochotników. Witryna sprawdzała system operacyjny, przeglądarkę i zainstalowane wtyczki, czyli zbierała te informacje, jakie zbiera większość witryn. Dane były porównywane z tworzoną na bieżąco bazą. Okazało się, że w przypadku 84% użytkowników konfiguracja była unikatowa i pozwalała na jednoznaczne ich zidentyfikowanie. W komputerach, w których zainstalowano pluginy Adobe Flash lub Java odsetek ten sięgał 94%.
      Można zatem przypuszczać, że w połączeniu z najnowszymi technikami, stosowanymi przez firmy podobne do KISSmetric, żaden przeciętny internauta nie uniknie śledzenia.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amerykańska Federalna Komisja Handlu proponuje, by to sami internauci decydowali, czy dana witryna ma prawo zbierać informacje na ich temat. Obecnie powszechną praktyką na całym świecie jest śledzenie internautów, zbieranie na ich temat danych i sprzedawanie ich agencjom reklamowym czy firmom handlującym w Sieci.
      Komisja chce wprowadzenia prostego w obsłudze rozwiązania, dzięki któremu internauta będzie mógł zdecydować, czy witryna może zbierać dane na jego temat. Zdaniem FTC powinien być to przycisk w przeglądarce internetowej. Jego wciśnięcie miałoby uruchamiać mechanizm ochrony prywatności, który uniemożliwi śledzenie internauty.
      Propozycja FTC to rozwiązanie alternatywne wobec stosowanych dzisiaj mechanizmów, które, jak wykazały badania prowadzone przez Stanford University oraz Carnegie Mellon, nie zdają egzaminu. Obecnie witryny tworzą długie i skomplikowane zasady dotyczące prywatności, których tak naprawdę nikt nie czyta.
      Dlatego też FTC proponuje, by firmy na każdym etapie rozwoju oprogramowania i usług rozwijały mechanizmy ochrony prywatności i oferowały jasną, łatwą w użyciu opcję wyłączenia mechanizmów śledzenia i zbierania informacji. Ponadto miałyby powstać proste, przejrzyste zasady wykorzystywania informacji o użytkowniku, na które ten musiałby się zgodzić przed ich wdrożeniem. Jeśli zaś informacje miałyby zostać wykorzystane w inny sposób, niż przewiduje wyrażona zgoda, należałoby poinformować o tym użytkownika i ponownie uzyskać jego zezwolenie.
      Federalna Komisja Handlu w większości wypadków nie ma jednak prawa do narzucania swoich propozycji. Może jedynie apelować do firm o ich wdrożenie lub starać się, by zostały one uchwalone przez Kongres w formie obowiązujących aktów prawnych.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...