Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Motorola rozpoczęła w USA sprzedaż czerwonych telefonów komórkowych. Tym samym firma przyłączyła się do rozpoczętej przez Bono kampanii "Czerwony Produkt”, której celem jest zebranie środków na leczenie afrykańskich kobiet i dzieci cierpiących na AIDS. Koncern i jego partnerzy przekażą na szlachetny cel 17 dolarów od każdego sprzedanego telefonu. Uczestnicy akcji mają nadzieję, że ze sprzedaży telefonów Motorowi uzyskają setki milionów dolarów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wysublimowana forma reklamy. daj mi zarobić to ja zrobię coś bardzo humanitarnego. właściwie to reklamy tego typu są żałosne w swej formie. "z każdej paczki tego styropianu przeznaczamy jeden grosz dla biednych dzieci" :-[

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

my założymy czerwone bluze bo solidaryzujemy się z motorolą, która ma czerwone telefony na znak rozumienia problemu aids, żenada

walka właściciela korporacji informatycznej wygląda lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Przecież nie od dziś wiadomo że każda forma wybicia się, zrobienia dobrej reklamy to dla firmy biznes. Czy widziałeś korporacje która by dbała o człowieka? Raczej ma zapewniać najlepszy zysk przy najmniejszych nakładach finansowych. Założę się że ta kampania trafi do milionów serc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony przyznać trzeba, że lepsze to, niż nic. Oczywistym jest, że takie akcje mają na celu poprawę PR i przekonanie ludzi do marki, nawet jeśli czasem z konkretnego produktu nie mają zysku, a nawet generuje on stratę. Jednak to od konsumenta zależy, czy kolejnym jego telefonem będzie "komercyjna" (w sensie: zyskowna na tym konkretnym egzemplarzu) Motorola, czy cokolwiek innego. Nikt przecież nie zmusza Ciebie do tego, żebyś ponownie kupił Motorolę.

 

Świetny marketingowo numer robi co roku w okolicy Bożego Narodzenia IKEA. Sprzedaje malutkie maskotki za 1 czy 2 zł i od każdej sprzedanej sztuki daje 1 EUR na Afrykę. Oczywistym jest, że pozornie na tym traci, lecz potem zyskuje dobry PR i w ten sposób klientów. A mimo to, to właśnie klient decyduje, czy przekona się do IKEA, czy też będzie przychodził raz na rok kupić zabawkę, na której ta firma straci. Wszystko rozgrywa się w głowie konsumenta i to on decyduje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć mikroos,

a czy Ty wiesz, która jest godzina?

a co do IKEA, ciekawe czy na tych hot-dogach coś zarabia?

mój syn jak widzi napis sklepu, od razu się ślini  ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć mikroos,

a czy Ty wiesz, która jest godzina?

Oczywiście, że wiem ;) Klepię sobie w przerwie od wykonywania codziennych obowiązków ;) Jak się skończyło pracę w labie po 19, to i na forum siedzi się późno :D

 

a co do IKEA (...) mój syn jak widzi napis sklepu, od razu się ślini  ;D

Właśnie tak działa magia tej marki, istny fenomen - chyba żadna z wielkich korporacji nie tworzy wokół siebie aż tak dobrej atmosfery. A mimo to dojrzalszy klient mógłby przecież (czysta teoria) powiedzieć sobie: przyjdę przed Świętami kupić zabawkę, ale przez cały rok nie wrócę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sędzia Theodore Essex z amerykańskiej Komisji Handlu Międzynarodowego (ITC) wydał wstępne orzeczenie, w którym uznał, że androidowe urządzenia Motorola Mobility naruszają w czterech punktach jeden z patentów Microsoftu. Stwierdził również, że sześć innych spornych patentów nie zostało naruszonych.
      Orzeczenie ukazało się dwa dni po tym, jak Komisja zakazała importu urządzeń HTC naruszających patenty Apple’a.
      Teraz opinia sędziego zostanie rozpatrzona przez pełny skład sędziowski ITC, który 20 kwietnia przyszłego roku wyda ostateczny wyrok w tej sprawie.
      Obie strony wyraziły zadowolenie z takiej decyzji. Przedstawiciele Motoroli oświadczyli, że opinia sędziego pokazuje, iż większość patentów nie została naruszona. Prawnik Microsoftu, Brad Smith, stwierdził, że dla jego firmy to postęp oraz, że spodziewa się kolejnych korzystnych rozstrzygnięć. Przypomniał, że Microsoft chętnie będzie licencjonował swoją technologię.
      Naruszony patent opisuje generowanie zapytań dotyczących zaplanowanych spotkań oraz kalendarza grupowego dla urządzeń przenośnych.
      To interesujący patent. Dla użytkowników biznesowych jest to podstawowa funkcjonalność. Gdy są w podróży, na obiedzie czy na innym spotkaniu, chcą mieć możliwość umówienia kolejnych spotkań bez konieczności powrotu do swojego biura. Taka funkcja staje się coraz bardziej popularna na niektórych serwisach społecznościowych, co wskazuje, że jest ona używana też przez osoby indywidualne. Zobaczymy, w jaki sposób Motoroal poradzi sobie z tym problemem oraz jak będzie sobie radziła z innymi problemami patentowymi, które czekają Androida - napisał Florian Mueller, ekspert ds. prawa patentowego, prowadzący blog Foss Patents.
      Microsoft i Motorola spierają się w sądach w wielu różnych sprawach. Koncern z Redmond pozywa Motorolę m.in. o niezapłacone rachunki za licencje na technologie dotyczące sieci bezprzewodowych i wideo. Motorola oskarża Microsoft o naruszenie jej patentów w Windows 7, Windows Phone 7, Bingu, Windows Live Messaging oraz konsoli Xbox.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Unia Europejska opóźni wydanie ewentualnej zgody na przejęcie przez Google'a firmy Motorola Mobility. Eurourzędnicy oświadczyli, że ostateczna decyzja zapadnie później, niż zapowiadano.
      Początkowo informowano, że UE wyrazi swoją opinię o transakcji najpóźniej do 10 stycznia. Jednak, jak stwierdziła Amelia Torres, rzecznik komisarza ds. konkurencyjności, Google musi dostarczyć jeszcze dodatkowe dokumenty, w związku z czym decyzja nie zapadnie w zapowiadanym czasie. Gdy komisja otrzyma wszystkie potrzebne informacje, zostanie podjęta decyzja co do nowego terminu wydania decyzji - stwierdziła Torres.
      Tymczasem Komisja wysłała już do innych firm ankiety dotyczące przejęcia Motoroli przez Google'a. Pyta w nich m.in. czy istnieje niebezpieczeństwo, że Google będzie faworyzowało urządzenia Motoroli w stosunku do innych producentów smartfonów korzystających z Androida. Eksperci uważają, że ta kwestia raczej nie zaważy na decyzji KE. Jednak znacznie ważniejsza będzie kwestia patentów Motoroli. Przyjrzenie się portfolio patentowemu przejmowanej firmy może wydłużyć czas potrzebny KE do rozstrzygnięcia sprawy.
      Swojej decyzji dotyczącej umowy Google-Motorola nie wydał też amerykański Departament Sprawiedliwości.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Motorola zaprezentowała smartfon Droid RAZR. Urządzenie zwraca uwagę przede wszystkim swoimi gabarytami. Jego grubość to zaledwie 7,1 milimetra, a waga wynosi jedyne 127 gramów. Dla porównania iPhone 4S waży 140 gramów, a jego grubość to 9,3 milimetra.
      Droid RAZR korzysta z 4,3-calowego wyświetlacza Super AMOLED i dwurdzeniowego procesora taktowanego zegarem o częstotliwości 1,2 GHz. Telefon wyposażono w 1 gigabajt pamięci RAM oraz 16-gigabajtową kartę microSD, 8-megapikselową kamerę HD z tyłu oraz kamerę HD z przodu.
      Urządzenie korzysta z baterii o pojemności 1780 mAh.
      Nowy telefon trafi do sprzedaży na początku przyszłego miesiąca.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Google'owi nie udało się przekonać sędziego amerykańskiej Komisji Handlu Międzynarodowego (ITC), by nie dopuścił do zeznań wynajętego przez Microsoft eksperta. Robert Stevenson będzie mówił o kodzie źródłowym Androida sędziom rozpatrującym spór patentowy pomiędzy Microsoftem a Motorolą.
      W ubiegłym tygodniu Google oskarżył Microsoft, iż ten złamał zapisy poufnego porozumienia pomiędzy Motorolą, Microsoftem i Google'em. Sędzia prawa administracyjnego nie znalazł w oświadczeniu Google'a żadnych przesłanek potwierdzających, że Google w dobrej wierze chciał porozumieć się z Microsoftem - stwierdził sędzia Theodore Essex. Dodał przy okazji, że wniosek o uniemożliwienie zeznań eksperta mogą stawiać tylko strony sporu, a nie strona trzecia. Google nie przedstawił żadnego dowodu prawnego, który pozwalałby na stwierdzenie, iż strona trzecia ma takie prawo [żądania wykluczenia eksperta - red.]" - oświadczył Essex.
      Google ma pretensje do Microsoftu, że ten pozwolił Stevensonowi zajrzeć do kodu Androida. Koncern Page i Brina twierdzi, że nie został wcześniej uprzedzony o tym, że ekspert otrzyma dostęp do kodu, w tym do jego części tak poufnych, że nie są one nawet udostępniane partnerom Google'a takim jak Motorola.
      Florian Muller, autor bloga FOSS Patents, mówi, że Google szczególnie obawia się o wynik sporu pomiędzy Microsoftem a Motorolą. Jeśli śledztwo wykaże, że Motorola, a tak naprawdę wszystkie urządzenia z Androidem, naruszają ważne patenty Microsoftu, to wszyscy partnerzy Google'a będą musieli płacić Microsoftowi za licencje - stwierdza Muller.
      Motorola nie ma też szczęścia do kontrpozwów przeciwko Microsoftowi. Niektóre z nich zostały odrzucone, więc nie będą rozpatrywane przez sądy, a daty rozpatrywania tych przyjętych są dość odległe. Większość z nich trafi do sądu dopiero w przyszłym roku. W międzyczasie zaś, jeśli Microsoft wygra obecny spór, ITC może zakazać Motoroli importu i sprzedaży na terenie USA urządzeń naruszających prawa koncernu z Redmond.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zdaniem części analityków przejęcie przez Google'a Motoroli może okazać się korzystne dla... Microsoftu. Kupując Motorolę Google zaczął bowiem konkurować ze swoimi partnerami. Główni partnerzy Google'a - Samsung i HTC - zostali postawieni w trudnej sytuacji.
      Sądzimy, że przejęcie nie było dobrze przyjęte w Korei i na Tajwanie. Jeśli Android ma nadal zdobywać rynek, to potrzebne jest mu do tego zainteresowanie HTC i Samsunga. Sądzimy, że obecnie zainteresowanie to może się zmniejszyć - napisał Jamie Townsend, analityk z Town Hall Investment Research.
      Analitycy zwracają uwagę, że dotychczas, za każdym razem gdy pojawiała się nowa wersja Androida, Google wybierał jednego z producentów telefonów na preferowanego partnera, dawał mu wcześniejszy dostęp do systemu w zamian za użycie w telefonach pełnej gamy usług Google'a. Zarówno Motorola, jak i HTC czy Samsung były w pewnych momentach takimi preferowanymi partnerami. Teraz, jak zauważa Chris Hazelton z The 451 Group, trudno sobie wyobrazić, by HTC lub Samsung otrzymały od Google'a lepszą propozycję niż Motorola.
      Z kolei Avi Greengart, analityk z Current Analysis, zauważa, że co prawda Google umieściło na swojej stronie wyrazy poparcia ze strony HTC, Samsunga, LG i Sony Ericssona, ale firmy te po prostu nie mogły inaczej postąpić. Powód, dla którego nikt się nie sprzeciwił jest taki, że nie miały wyboru. W krótkim terminie nie mają wyboru. Nie porzucisz nagle Androida, gdy od niego zależą wyniki finansowe za cały rok - pisze Greengart.
      Cykl rozwojowy telefonów komórkowych trwa mniej więcej rok, zatem w krótkim terminie nic się nie zmieni jeśli chodzi o planowane rynkowe debiuty urządzeń z Androidem. Jednak, jak uważa Hazelton, partnerzy Google'a z pewnością zaczęli już się zastanawiać, czy aby na pewno będą wprowadzali na rynek modele, które dopiero powstają na deskach kreślarskich.
      Analityk dodaje, że decyzja o przejęciu Motoroli przyczyni się do spowolnienia wzrostu Androida.
      Tymczasem analityk Forrester Research, John McCarthy, uważa, że wkrótce usłyszymy jak Steve Ballmer i jego firma zaczną zachęcać azjatyckich producentów, by zwrócili uwagę na ofertę Microsoftu, gdyż koncern z Redmond jest jedynym producentem platformy mobilnej, który nie produkuje sprzętu, a zatem nie stanowi dla nich konkurencji.
      Sądzę, że Samsung jeszcze raz przyjrzy się Androidowi i Windows Phone i zacznie więcej uwagi zwracać na Windows. W pewnym sensie wielkim wygranym jest Microsoft - twierdzi Greengart.
      RIM, Apple, Google i HP to firmy, które mają własne platformy programowe i sprzętowe. Jedyną firmą oferującą tylko platformę programową został Microsoft. Ma to odniesienie zarówno do rynku smarfonów jak i tabletów. Dla tak istotnych producentów jak HTC, Samsung czy LG zwrócenie większej uwagi na ofertę z Redmond może okazać się najbezpieczniejszym wyjściem.
      Niewykluczone, że za zakupem Motoroli stała przede wszystkim chęć nabycia odpowiedniego portfolio patentów, które pozwoliłoby na obronę Androida przez pozwami przede wszystkim ze strony Apple'a. Być może Google wkrótce będzie chciał sprzedać wydziały produkcyjne, pozostawiając sobie tylko patenty. Jeśli jednak od początku firma miała taki zamiar, to mogła zdobyć prawa do patentów w znacznie łatwiejszy sposób. Od kilku tygodni można kupić firmę InterDigital z portfolio liczącym ponad 8000 patentów. Ponadto Google mógł walczyć o patenty Nortela, które jego konkurencja kupiła za 4,5 miliarda USD.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...