Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Samice amadyny wspaniałej (Chloebia gouldiae) mogą decydować o płci swojego potomstwa. Gdy wybierają samca o innym od swojego umaszczeniu głowy, z jajek wykluwa się niewspółmiernie dużo samców.

Biolodzy z Macquarie University przez 2 lata badali hodowaną w niewoli populację amadyn z Hunter Valley. Ptaki te mogą mieć czarne lub czerwone łebki i nadal są uznawane za jeden gatunek.

Początkowo 200 samic Chloebia gouldiae swobodnie wybierało partnerów spośród samców o takim samym i różnym od swojego umaszczeniu głowy. Potem naukowcy przeprowadzili eksperyment, przefarbowując łebki panów. Wcześniej wykazano, że samce z czerwonymi i czarnymi piórami są genetycznie niekompatybilne. Kiedy samice były zmuszone kopulować z niedopasowanym genetycznie samcem (lub myślały, że samiec taki jest), tworzyły więcej jaj z samcami. Działo się tak, ponieważ samce z niezgodnych związków mają większe szanse na przeżycie niż samice.

Ponad 80% piskląt amadyn wspaniałych będzie płci męskiej, jeśli ojciec miał głowę inaczej umaszczoną niż matka. W grę nie wchodzą oddziaływania chemiczne czy genetyczne między rodzicami, wystarczy zafarbować głowę samca, by zmienić proporcję płci. Amadyńce noszą swoje geny na łbie, dlatego samicy stosunkowo łatwo ocenić genetyczną przydatność samca – opowiada szefowa zespołu biologów, dr Sarah Pryke. Oznacza to, że samice mogą wpływać na płeć potomstwa w znacznie większym stopniu niż dotąd sądzono.

Badania zostały sfinansowane przez Australijski Komitet Badań Naukowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie skąd samice wiedzą jaki same mają kolor łebka ? Chyba nie z lusterka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa uwaga ;) Może przed drapieżnikiem chowają się w pomidorach, albo czymś innym czerwonym, i te które drapieżnik ominie wiedzą że są czerwone, a te które musiały uciekać, wiedzą że są czarne? :D

 

A tak serio - w artykule nie ma nic na temat umaszczenia samic - może one mają główki tylko w jednym kolorze? :) U zwierząt (zwłaszcza ptaków) często jest tak, że jedna z płci ma ubarwienie niezróżnicowane (zazwyczaj ta, która nie stara się o względy płci przeciwnej w trakcie godów, a raczej jest zdobywana), a druga prezentuje okazałe kolory :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby było tak jak mówisz, nie byłoby mowy o niekompatybilności genetycznej pomiędzy różnymi "czerepami".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale dlaczego? Samica miałaby np. czerwony łepek, i miała do wyboru samca z czarnym lub czerwonym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wtedy połowa samców byłaby niekompatybilna z nią genetycznie. Wydaje mi się że samce z czarnym łepkiem też powinny mieć kompatybilne ze sobą samice. Mam rację, czy mam rację ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ustalmy tutaj, co znaczy kompatybilność genetyczna :P

 

Skoro jedna i druga odmiana kolorystyczna jest uznawana za jeden gatunek, to zgodnie z definicją gatunku, są w stanie wydawać na świat płodne potomstwo. Jeśli dana krzyżówka nie dawałaby potomstwa, lub dawała potomstwo bezpłodne, to mielibyśmy dwa gatunki. Więc kompatybilność genetyczna nie może dotyczyć płodności.

 

Jeśli jestem w błędzie, to mi to wytłumacz ;) Wg mnie mimo tej niekompatybilności jest możliwość posiadania potomstwa, a sama niekompatybilność w jakiś inny sposób obniża wartość czy jakość takiego 'związku'.. :)

 

------EDIT-------

Hmm.. dokształciłem się trochę na wikipedii i muszę powiedzieć że sprawa wygląda dziwnie :D Wychodzi że właśnie kompatybilność to możliwość posiadania płodnego potomstwa.. Czyli zatem tak jakby w gatunku tych ptaków powstawały osobniki niezdolne do jego posiadania.. Ale za chwilę w artykule pisze że w kontakcie z takimi osobnikami potomstwo powstaje - tyle tylko że zaburzona jest proporcja płci tego potomstwa..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trza by poczekać na odpowiedź kogoś komu bliżej od nas do biologii ;)

Według mnie - skoro są dwa różne (typy ?) tych ptaków, które się czymś różnią. To nie może być tak że w jednej grupie są same samce. W końcu ktoś je na świat musiał wydać. Nie widzę powodów aby GCC - gen czerwonego czerepu (jeśli taki istnieje) - przenosił się tylko z samca na samca podczas zapłodnienia jaj samicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, a dlaczego by nie? ;) Jest coś takiego jak geny sprzężone. M.in. geny sprzężone z płcią. Czyli że pewne geny może posiadać tylko jedna z płci. Na tej zasadzie występują też inne sprzężenia - np niektóre osoby są bardziej narażone na pewne choroby i daje się to przykładowo określić dzięki kolorowi oczu czy włosów - bo gen powodujący podatność na chorobę przenosi się razem z daną wersją genu barwy (są blisko siebie w nici DNA, więc zazwyczaj przy 'cięciach' nie są rozdzielane).

 

Oczywiście to tylko przykład :) Niemniej popatrz na przykład na kaczki - samce są bardzo kolorowe, a samice takie szarobure.. Więc barwa nie jest wypadkową barw ojca i matki, ale jest sprzężona z płcią :P

 

Ale to taka osobna dywagacja - w dalszym ciągu nie bardzo wyjaśnia to problem odnośnie artykułu :D

 

Natomiast gratuluję GCC - ten 'gen czerwonego czerepu' mnie rozbawił bardzo (w pozytywnym znaczeniu) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nierównowaga sił pomiędzy płciami jest wśród naczelnych mniej wyraźnie zaznaczona, niż się spodziewano. Faktem jest, że samce zwykle dominują nad samicami fizycznie, jednak samice potrafią uzyskać dominację nad samcami wykorzystując inne sposoby, niż siła fizyczna. Naukowcy z Uniwersytetu w Montpellier, Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka oraz Niemieckiego Centrum Naczelnych postanowili dowiedzieć się, dlaczego u różnych naczelnych nierównowaga sił pomiędzy samcami a samicami wygląda w różny sposób. Na podstawie obserwacji 253 populacji należących do 121 gatunków stwierdzili, że wyraźna dominacja jednej płci jest rzadkim zjawiskiem.
      Naukowcy przeprowadzili analizę badań dotyczących agresji międzypłciowej wśród naczelnych. Zauważyli przede wszystkim, że danych na ten temat jest zadziwiająco dużo. Średnio aż połowę agresywnych interakcji w grupach społecznych stanowiły interakcje międzypłciowe. Było to zaskakujące, gdyż wcześniej autorzy podobnych badań skupiali się na agresji pomiędzy przedstawicielami tej samej płci, gdyż dominujące teorie ewolucji społecznej mówiły, że samce i samice konkurują o różne zasoby.
      Gdy już badacze zauważyli, że równie często, a może nawet częściej, dochodzi do walk między płciami, chcieli sprawdzić, kto te walki wygrywa i jak proporcje wygrywającej płci zmieniają się pomiędzy gatunkami.
      Od dawna uważa się, że przewaga fizyczna u naczelnych leży po stronie samców, a przypadki takich gatunków jak bonobo czy lemur katta to wyjątki, wymagające specjalnego wyjaśnienia. Okazało się jednak, że sytuacja nie jest tak prosta, jak by się wydawało. Od pewnego czasu badania zaczynają rzucać wyzwanie tradycyjnemu poglądowi mówiącemu, jakoby dominacja samców była czymś oczywistym. A nasze badania pokazują bardziej całościowy obraz zjawiska dominacji międzypłciowej, mówi Peter Kappeler z Niemieckiego Centrum Naczelnych.
      W przeanalizowanej próbce 151 populacji, w przypadku których uczeni dysponowali danymi odpowiedniej jakości, sytuacja, w której samce wygrywały ponad 90% starć z samicami miała miejsce w 25 z nich. Z kolei w 16 populacjach to samice wygrywały ponad 90% starć. Co oznacza, że w 70% badanych populacji przewaga płci nie była ostro zarysowana lub nie było w jej w ogóle.
      Naukowcy przeanalizowali 5 hipotez wyjaśniających przewagę którejś z płci. Stwierdzili, że dominacja samic powiązana jest z kilkoma czynnikami. Dominują one tam, gdzie samice są monogamiczne, są podobnych rozmiarów co samce lub pożywają się głównie na drzewach. Innymi słowy, są to sytuacje, gdzie samice mają większy wybór czy łączą się z konkretnym samcem. Dodatkowo dominację płci pięknej wspomaga sytuacja, w której samice intensywnie konkurują o zasoby. Ma to miejsce u gatunków żyjących samotnie lub łączących się w pary. Samicom pomaga też sytuacja, gdy konflikt z samcem nie zagraża potomstwu, które jest w tym momencie od niej zależne. Tak się dzieje u gatunków, których samice mogą np. pozostawić potomstwo podczas poszukiwania pożywienia i nie muszą go ciągle ze sobą nosić.
      Z kolei dominacja samców jest bardziej widoczne wśród gatunków żyjących na ziemi, gdzie samce są większe od samic lub gdzie mają większe części ciała używane w walce i tam, gdzie jeden samiec łączy się z wieloma samicami. Gdy samiec zdobywa przewagę dzięki sile fizycznej i podporządkowaniu, siła samic leży w innych strategiach, takich jak kontrolowanie reprodukcji, mówi Elise Huchard z Uniwersytetu w Montpellier.
      Badania tego typu pozwalają nam lepiej zrozumieć ewolucję człowieka i ludzkich społeczeństw. Łatwo zauważyć, że jesteśmy gatunkiem poruszającym się po ziemi, mężczyźni są zwykle więksi od kobiet, jednak żyjemy samotnie lub łączymy się w pary. Jako gatunek posiadamy więc cechy bardziej zniuansowanej konkurencji międzypłciowej, niż zdecydowanej dominacji jednej z płci.
      Źródło: The evolution of male–female dominance relations in primate societies, https://www.pnas.org/doi/10.1073/pnas.2500405122

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Regeneracja amputowanych części ciała jest rzadka, jednak występuje w świecie zwierząt. U salamander, pająków czy rozgwiazd mogą odrastać kończyny, czułki i inne zewnętrzne części ciała, a u wstężnic dochodzi do regeneracji całego osobnika z niewielkiego fragmentu ciała. Dotychczas sądzono, że zdolność do regeneracji wyewoluowała bardzo dawno. Jednak naukowcy poinformowali właśnie o odkryciu czterech gatunków wstężnic, które niezależnie od siebie wyewoluowały niedawno zdolność do regeneracji głowy wraz z mózgiem.
      To oznacza, że gdy porównujemy grupy zwierząt, nie możemy zakładać, że podobne zdolności regeneracyjne są stare i oznaczają, że zwierzęta te mają wspólnych przodków. Musimy być bardziej ostrożni podczas porównywania zdolności regeneracyjnych różnych grup zwierząt, mówi profesor Alexandra Bely z University of Maryland.
      Każde zwierzę, nawet człowiek, ma pewne zdolności regeneracyjne. Jednak te grupy, który zróżnicowały się na bardzo wczesnych etapach ewolucji, jak gąbki czy stułbiopławy odznaczają się znacznie większymi zdolnościami do regeneracji. Gdy zwierzęta stawały się coraz bardziej złożone, zdolności regeneracyjne były coraz rzadsze i coraz bardziej ograniczone.
      Do niedawna naukowcy badali ewolucję zdolności regeneracyjnych opierając sie na badaniach zwierząt, które zdolności te utraciły. Działo się tak, gdyż zdolności te pojawiły się tak dawno, ze trudno było śledzić początki tych zdolności.
      W ramach najnowszych badań naukowcy zebrali wstężnice u wybrzeży USA, Argentyny, Hiszpanii i Nowej Zelandii. Przeprowadzali na nich eksperymenty, krojąc zwierzęta i obserwując, jak się regenerują.
      Wszystkie zebrane gatunki były w stanie regenerować się całkowicie od przednich części ciała. Jednak tylko osiem było w stanie przeprowadzić regenerację od tylnych części, regenerując głowę wraz z mózgiem. Cztery z tych gatunków było wcześniej znanych, cztery to gatunki nieznane.
      Największym zaskoczeniem był fakt, że wiele gatunków nie było w stanie zregenerować głowy. Już z badań prowadzonych w latach 30. ubiegłego wieku wiemy, że Lineus sanguineus jest w stanie zregenerować całe ciało wraz z głową z zaledwie 1/200000 części dorosłego osobnika. Przypadek ten sprawił, że cały typ tych stworzeń uznano za mistrzów regeneracji. Naturalnym było przypuszczenie, że zdolność ta jest bardzo stara i pochodzi od wspólnego przodka. Jednak najnowsze badania pokazały, że posiada ją jedynie 8 z 35 zbadanych gatunków. Naukowcy przeanalizowali więc ewolucję zdolności regeneracyjnych i stwierdzili, że pojawiły się one niedawno.
      Pierwsze zdolności regeneracyjne pochodzą sprzed kambru, zatem sprzed ponad 500 milionów lat, jednak u zbadanych gatunków, które są w stanie regenerować głowę, niektóre z tych cech pojawiły się zaledwie 10–15 milionów lat temu.
      Naukowcy zauważyli, że niektóre z gatunków, które nie potrafiły regenerować głowy, były w stanie przeżyć bez niej wiele miesięcy. Ta zdolność może być prekursorem umiejętności regeneracji głowy, gdyż umiejętność tak długiego przeżycia daje wystarczająco dużo czasu, by amputowana część ciała mogła odrosnąć.
      Najnowsze badania pozwolą lepiej zrozumieć ewolucję procesu regeneracji, a to z kolei może przydać się w medycynie regeneracyjnej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Psycholodzy z zespołu prof. Clausa-Christiana Carbona z Uniwersytetu Ottona i Fryderyka w Bambergu odkryli, że ludzie rozpoznają czyjąś płeć w 244 milisekundy (243,9 ms od początku bodźca), a oceny atrakcyjności dokonują 59 milisekund (58,6) później.
      Jedna z teorii głosi, że wyewoluowaliśmy, by szybko wykrywać atrakcyjność, żeby zwiększyć swoje szanse na wybór odpowiedniego partnera.
      Podczas eksperymentu monitorowano aktywność mózgu 25 studentów, którzy oglądali 100 portretów i odnotowywali, jakiej płci są uwiecznione na nich osoby i czy są one atrakcyjne.
      Carbon podkreśla, że prędkość, z jaką dokonywano oceny po identyfikacji płci, sugeruje, że ludzie silnie kierują się płciowymi stereotypami atrakcyjności.
      Choć może się to wydawać bardzo niesprawiedliwe, atrakcyjność twarzy bardzo ułatwia codzienne życie. Atrakcyjni dorośli są [na przykład] postrzegani jako bardziej inteligentni. Oprócz tego atrakcyjni ludzie są generalnie bardziej zadowoleni z życia i szczęśliwi.
      Wyniki badań Niemców ukazały się w piśmie Neuroscience Letters.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Izraelu znaleziono świetnie zachowaną rzeźbę głowy króla sprzed ok. 3 tys. lat (brakuje tylko kawałka brody). Archeolodzy podkreślają, że to skrajnie rzadki przykład sztuki figuratywnej z IX w. p.n.e.
      Specjaliści są pewni, że przyodziana w diadem rzeźba przedstawiała króla, ale nie nie mają pojęcia którego. Głowę odkryto w zeszłym roku na stanowisku Abel Beth Maacah. Tell jest utożsamiany z podobnie nazywaną miejscowością biblijną, wymienianą m.in. w Księdze Królewskiej. W Starym Testamencie wspomina się, że Abel Beth Maacah znalazło się na liście izraelskich miast zaatakowanych przez króla Aramu-Damaszku Bena-Hadada III.
      W 2017 r. zespół Naamy Yahalom-Mack z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie przekopywał się przez podłogę masywnej struktury z epoki żelaza, gdy jeden z ochotników natrafił na coś bardzo interesującego. Warstwa, w której odkryto głowę, datuje się na IX w. p.n.e., a więc okres rywalizujących królestw Izraela i Judy.
      Głowa trafiła na wystawę w Muzeum Izraela w Jerozolimie. Szczegółowy raport na temat znaleziska zostanie opublikowany w czerwcowym numerze pisma Near Eastern Archaeology.
      Jeśli w ogóle jest jakaś sztuka figuratywna z epoki żelaza, ma bardzo niską jakość. Ta tutaj jest jednak wspaniała - podkreśla kurator Eran Arie. Figurkę wykonano z fajansu. Twarz jest zielonkawa z powodu miedzi z masy silikatowej. Do rozpoznania głowy jako należącej do władcy z Bliskiego Wschody przyczyniła się ponoć fryzura. Zaczesane do tyłu i zasłaniające uszy pukle przytrzymuje złoty diadem.
      Ponieważ za pomocą datowania radiowęglowego nie da się bardziej zawęzić okresu powstania figurki, może ona przedstawiać cały wachlarz władców. Yahalom-Mack wymienia np. Bena-Hadada III czy Etbaala I. Możemy tylko zgadywać, kto to taki.
      Naukowcy debatują, czy głowa była samodzielną całością, czy częścią większej rzeźby. Jeszcze w czerwcu mają się zacząć ponowne wykopaliska miejsca, gdzie ją znaleziono.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wyciąg z pestek winogron zabija komórki raka kolczystokomórkowego skóry głowy i szyi. I to zarówno w hodowlach komórkowych, jak i w żywych mysich organizmach. Zdrowe komórki pozostają nieuszkodzone (Carcinogenesis).
      Dr Rajesh Agarwal z University of Colorado wyjaśnia, że zaobserwowany efekt zależy w dużej mierze od zdolności zdrowych komórek do "przeczekiwania" uszkodzeń. Komórki rakowe szybko rosną. Muszą. Kiedy w jakichś warunkach im się to nie udaje, umierają. Wszystko opiera się na tym, że w komórkach rakowych szwankuje wiele szlaków. Są więc bardzo podatne na zniszczenie, jeśli zaatakuje się je od tej właśnie strony. W zdrowych komórkach nic takiego się nie dzieje.
      Wyciąg z pestek winogron zwiększa stężenie reaktywnych form tlenu, które uszkadzają DNA komórek nowotworowych, i jednocześnie blokuje szlaki ich naprawy. Jak wykazali Amerykanie, ekstrakt obniża poziom białek biorących udział w mechanizmie naprawy uszkodzonego DNA: BRCA1 i RAD51.
      Mając na uwadze fakt, że u myszy nie zaobserwowano żadnych efektów ubocznych zastosowania wyciągu z pestek winogron, akademicy mają nadzieję, że już wkrótce rozpoczną się testy kliniczne. Coś, co można uzyskać w czasie produkcji zwykłego oleju, z pewnością przydałoby się w terapii pacjentów, u których nie sprawdziło się leczenie wdrożone w pierwszym rzucie.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...