Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Dotyk dowartościowuje towar

Rekomendowane odpowiedzi

Wystarczy dotknąć przedmiotu w sklepie, by związać się z nim, a przez to chcieć go kupić, w dodatku nawet za wygórowaną cenę.

Badacze z Uniwersytetów Stanowych Ohio i Illinois sprawdzali, jak ludzie reagują na kilkudziesięciosekundowy kontakt z towarem, w tym przypadku z tanim kubkiem na kawę. Okazało się, że wystarczyło zaledwie 30 sekund, by poczuli się z nim osobiście związani. Przez to byli skłonni więcej za niego zapłacić.

Osoby, które trzymały kubek dłużej niż kilka sekund, nie tylko starały się przebić oferty innych w warunkach aukcyjnych, lecz także były bardziej skłonne zapłacić za naczynie więcej, niż wynosiła cena detaliczna.

James Wolf, autor studium, był zdumiony, jak szybko ludzie związują się z tak pospolitym i mało ważnym przedmiotem jak kubek na kawę. Nie chodziło przecież o nowy samochód czy dom. Wystarczyło, by go dotknęli czy poczuli w dłoniach, a w ich mniemaniu stawał się ich własnością i byli skłonni zrobić wiele, by tak się naprawdę stało.

Sprawdzając, jak dotyk wpływa na ocenę obiektu, naukowcy przetestowali 144 studentów. Po pooglądaniu kubka przez 10 lub 30 sekund ochotników proszono o wzięcie udziału w otwartej bądź zamkniętej aukcji.

Uczestników aukcji zamkniętej instruowano, by zapisali maksymalną ofertę na kartce i zagięli ją, by podczas licytacji nikt nie wiedział, jaką kwotę wybrali. Walczono o kubek, który w pobliskiej księgarni uniwersyteckiej kosztował 3,95 dol. W warunkach aukcji otwartej kubek wart 4,95 dol. licytowano na stronie podobnej do eBaya, gdzie każdy mógł zobaczyć aktualną najwyższą ofertę i czas, jaki pozostał do końca. By ograniczyć efekt licytacji w ostatnich sekundach, wprowadzono elastyczny czas zakończenia aukcji. Gdy w ostatnich 15 sekundach ktoś złożył ofertę, czas był automatycznie wydłużany.

Przed rozpoczęciem aukcji wszystkim ochotnikom podano cenę detaliczną kubka. Powiedziano też, że kilka identycznych można kupić w księgarni sąsiadującej z pomieszczeniem, w którym odbywał się test. Za udział w eksperymencie studenci otrzymali 10 dolarów. Przed przystąpieniem do aukcji informowano ich, że jeśli się zgodzą, wylicytowana kwota zostanie odciągnięta od zapłaty.

Okazało się, że ludzie, którzy trzymali kubek przez pół minuty, oferowali więcej pieniędzy niż osoby oglądające towar przez 10 sekund. W aukcji otwartej ci pierwsi dawali 3,91 dol., a drudzy zaledwie 2,44. W warunkach aukcji zamkniętej proponowali oni, odpowiednio, 3,07 oraz 2,24 dol. Ochotnicy z grupy dłużej obcującej z kubkiem przekraczali cenę detaliczną w 4 przypadkach na 7. Dwie osoby zdecydowały się nawet poświęcić całe wynagrodzenie za eksperyment. W "grupie 10-sekundowej" oferta wygrywająca tylko raz przewyższyła cenę sklepową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak samo działają uliczni naciągacze, którzy pierw Ci dadzą jakiegoś kwiatka, perfumka, czy jakiś inny badziew niby w prezencie. Po czym zaczynają walkę o to abyś go jednak kupił, albo twierdzą że dostaniesz go wtedy jeśli kupisz coś innego. Marketingowcy wcześniej chyba znali wyniki takich badań :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Teksasie na dorocznej aukcji sprzedawano przedmioty wyrzucone przez ocean na plażę. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na rehabilitację żółwi morskich i ptaków. Wydarzenie zorganizowane przez Mission-Aransas National Estuarine Research Reserve odbyło się w zeszły weekend w parku w Port Aransas.
      Wśród przeznaczonych na sprzedaż przedmiotów znalazły się, na przykład, pokaźnych rozmiarów syrenka z włókna szklanego, potłuczone kule do kręgli czy pokryte wąsonogami lalki. Sporo z nich znalazło nowych właścicieli. Zebrane fundusze zasilą kasę Amos Rehabilitation Keep (ARK).
      Badacze z Mission-Aransas i wolontariusze zbierali dziwne przedmioty przez rok, patrolując regularnie plaże wysp barierowych. Podczas pieszych wędrówek zespół monitoruje żółwie morskie i ptaki, a przy okazji napotyka też na liczne śmiecie i przedmioty, które dotarły tu za sprawą Prądu Jukatańskiego (LCN - Loop Current). Jace Tunnell, dyrektor Mission-Aransas Reserve, dokumentuje znaleziska na zdjęciach. Przedstawia je także na vlogu Beach Combing.
      Tunnell ujawnia, że przeważnie wystawione przedmioty sprzedają się za 5-50 dol. Te, które wydają się cenniejsze, można wylicytować w aukcji na żywo. W zeszłym roku podczas wydarzenia zebrano ok. 3 tys. dol. Choć na razie nie wiadomo, jaki będzie tegoroczny wynik, na Facebooku Mission-Aransas Reserve podano, ile kosztowała wzbudzająca spore zainteresowanie syrenka. Szczęśliwy nabywca zapłacił za nią 300 USD.
      Rocznie ARK rehabilituje ok. 1500 zwierząt. Ponieważ ośrodek działa przede wszystkim dzięki darowiznom, liczy się każdy cent. Podtrzymujemy tradycję dorocznej aukcji, by zbierać pieniądze na leki, bandaże, jedzenie [...] - podkreślił Tunnell w wypowiedzi dla Houston Chronicle.
      Aukcję „Tony’s Trash to Treasure” nazwano na cześć założyciela ARK, nieżyjącego już Tony'ego Amosa. W 1982 r. Amos utworzył ARK jako część Instytutu Nauk Morskich Uniwersytetu Teksańskiego.
      Mission-Aransas National Estuarine Research Reserve powstał w 2006 roku. Chroni on obszar o powierzchni 753 km2, na którym znajdują się watty, trawy morskie, lasy namorzynowe i kolonie ostryg. Na terenie tym zimuje zagrożony żuraw krzykliwy. Rezerwatem zarządza Uniwersytet Teksański.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W połowie lipca w domu aukcyjnym Julien's Auction w Beverly Hills odbędzie się licytacja dżojstików sterujących - dwóch ręcznych kontrolerów rotacyjnych i jednego kontrolera translacyjnego - używanych przez Neila Armstronga i Edwina Aldrina podczas misji Apollo 11, a więc pierwszego lądowania człowieka na Księżycu. Szacuje się, że ich cena może sięgnąć, odpowiednio, ok. 200 i 100 tys. dol.
      Kontrolery wykorzystywano do sterowania Modułem Dowodzenia/Serwisowym (ang. Command Service Module, CSM) Columbia. Przedmioty trafią na aukcję Legends & Explorers, która odbędzie się 17 i 18 lipca.
      Cena ręcznych kontrolerów rotacyjnych (ang. rotational hand controls, RHC) Aldrina i Armstronga może wynieść nawet 200 tys. dol. Wyceny dla kontrolera translacyjnego (ang. translation hand control, THC) Armstronga są niższe; mówi się bowiem o kwocie rzędu 100 tys. dol.
      Każdy z dżojstików ma ok. 11,4 cm wysokości. Zamontowano je na drewnianej podstawce. W zestawie znajdują się plakietka misji Apollo 11 oraz dokumentacja usunięcia części NASA (ang. NASA removal tag). Autentyczność wszystkich 3 obiektów potwierdza raport z audytu NASA.
      Na aukcji Legends & Explorers ma zostać sprzedana także m.in. piłka bejsbolowa, podpisana przez wszystkich 3 członków misji Apollo 11: Neila Armstronga, Edwina Aldrina i Michaela Collinsa. Szacuje się, że licytujący zapłaci za nią 1-2 tys. dol.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pary, które na początku związku mają wyższy poziom oksytocyny we krwi, pozostają ze sobą dłużej od par z niższym stężeniem hormonu miłości (Psychoneuroendocrinology).
      Naukowcy z Uniwersytetu Bar-Ilan badali 60 par w wieku dwudziestu kilku lat, które zaczęły się spotykać w ciągu 3 ubiegłych miesięcy. Mierzono u nich poziom oksytocyny i gdy minęło pół roku, ponownie przyglądano się statusowi związku. Okazało się, że osoby z par z wyższym początkowym stężeniem hormonu z większym prawdopodobieństwem nadal ze sobą były, podczas gdy inni zdążyli się rozstać.
      Jak zauważają Izraelczycy, oksytocyna odgrywa ważną rolę w początkowych etapach romantycznego związku, a przywiązanie do partnera rozwija się zasadniczo podobnie jak przywiązanie matki do dziecka. Psycholodzy dywagują nawet, że sprej z oksytocyną można by wykorzystać w terapii.
      Na początku studium kobiety i mężczyzn z osobna wypytywano o obawy i nadzieje związane z relacją, a potem - już wspólnie - opowiadali oni o pozytywnych doświadczeniach. Od wszystkich pobrano krew. Pomyślano też o grupie kontrolnej złożonej z 43 singli. Okazało się, że stężenie oksytocyny u ludzi w "świeżych" związkach było średnio prawie 2 razy wyższe niż u samotnych. U par, które były dalej ze sobą po upływie 6 miesięcy, poziom hormonu utrzymywał się na stałym poziomie.
      Izraelczycy uważają, że stężenie oksytocyny na początkowych etapach związku można potraktować jako wskaźnik jego perspektyw. Autorzy eksperymentu podkreślają, że pary z wyższym poziomem hormonu okazywały sobie w czasie wywiadów więcej uczuć, dotykając się czy utrzymując kontakt wzrokowy. Takie zachowania podwyższają z kolei stężenie oksytocyny i miłosny krąg się zamyka...
      Ponieważ nie badano poziomu hormonu przed wejściem w związek, nie wiadomo, jaki jest kierunek zależności: czy to miłość nasila jej sekrecję, czy też osoby z wyższym stężeniem hormonu mają silniejszą tendencję do wiązania się i pozostawania w parach.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nadmierne przywiązanie do dziecięcych rytuałów oraz nadwrażliwość smakowa i dotykowa, np. na teksturę tkaniny, mogą zwiastować rozwój zaburzeń obsesyjno kompulsywnych (ZOK). Wg psychologów, kiedy dzieci doświadczają podwyższonej wrażliwości zmysłowej, odwołują się do zachowań rytualnych, by lepiej poradzić sobie ze środowiskiem. W dłuższej perspektywie może to prowadzić do ZOK (Journal of Behavior Therapy and Experimental Psychiatry).
      Prof. Reuven Dar z Uniwersytetu w Tel Awiwie nabrał podejrzeń, że może tak być, gdy pracował z pacjentami z ZOK, którzy wspominali, iż jako dzieci byli bardzo wrażliwi na dotyk i smak. Potem dzięki badaniom kwestionariuszowym potwierdzono, że rzeczywiście istnieje bezpośredni związek między sposobem, w jaki układ nerwowy zarządza napływającymi danymi czuciowymi a rytualnymi i obsesyjno-kompulsywnymi zachowaniami.
      W ramach pierwszego studium rodziców przedszkolaków proszono, by wypełnili 3 kwestionariusze. Pierwszy dotyczył stopnia rytualizacji zachowania, np. potrzeby powtarzania określonych działań lub porządkowania obiektów w określony sposób. Drugi oceniał lęk, dlatego wypytywano o reakcje na obcych, przywiązanie do członków rodziny czy zamartwianie się o rezultaty działań. Trzeci kwestionariusz służył do zbadania reakcji na codzienne doświadczenia zmysłowe, w tym dotyk oraz nieznane/nietypowe smaki i zapachy.
      W drugim studium 314 dorosłych poproszono o wzięcie udziału w online'owym sondażu. Tak jak w przypadku dzieci, dotyczył on 3 podstawowych obszarów: tendencji obsesyjno-kompulsywnych, poziomu lęku oraz wrażliwości na stymulację smakowo-dotykową.
      W obu grupach wiekowych wykryto silny związek między nadwrażliwością a tendencjami obsesyjno-kompulsywnymi. U dzieci prowadziło to do zachowań rytualnych, a u dorosłych do objawów ZOK.
      Dar uważa, że gdy dziecko jest bardzo wrażliwe na jakąś woń lub dotyk, odbiera świat jako agresywny, zagrażający. Rytualizm jest więc mechanizmem obronnym, który pozwala odzyskać kontrolę nad światem i sobą.
      W przyszłości Dar chce zgromadzić dużą grupę dzieci i przeprowadzić badania podłużne, które pozwoliłyby lepiej zrozumieć związek między nadwrażliwością sensoryczną w dzieciństwie a ZOK w dorosłości.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      By zwrócić na siebie uwagę innych, najczęściej płci przeciwnej, kruki posługują się gestami referencyjnymi - wskazywaniem i podnoszeniem obiektów. Wcześniej podobne zachowania obserwowano wyłącznie u ludzi i małp człekokształtnych.
      Simone Pika z Instytutu Ornitologii Maxa Plancka w Seewiesen oraz Thomas Bugnyar z Uniwersytetu Wiedeńskiego zaobserwowali, że kruki postępują w ten sposób, aby zainteresować potencjalnego partnera albo wzmocnić już istniejące więzi.
      U ludzi gesty wskazujące pojawiają się we wczesnym dzieciństwie (w wieku 9-12 miesięcy). Maluchy pokazują na coś palcem albo podnoszą przedmioty, aby dorosły zwrócił na nie uwagę. Wg naukowców, tego typu gesty są przejawem złożonej inteligencji i stanowią punkt wyjścia dla posługiwania się symbolami, a więc i językiem. Wskazywanie połączono także z atrybucją stanów mentalnych - pomysłem, że ty rozumiesz, co ja pokazuję - wyjaśnia Pika.
      Małpy człekokształtne bardzo rzadko posługują się gestami wskazującymi. Zaobserwowano np., że szympansy z Parku Narodowego Kibale w Ugandzie stosują "naprowadzające" drapanie, wskazując punkt, w którym chciałyby być iskane. Małpy wychowywane w niewoli uczą się różnych gestów, by komunikować się z opiekunami. Wiele wskazuje na to, że gesty wskazujące są niezwykle rzadką ewolucyjnie formą komunikacji. Dotąd sugerowano, że ogranicza się ona tylko do naczelnych.
      Pika i Simone przez 2 lata obserwowali niewokalne zachowania kruków z Cumberland Wildpark Grünau. Okazało się, że ptaki posługują się dziobem podobnie jak my dłońmi. Pokazują nimi i oferują różne obiekty, np. gałązki, mech i kamienie. Najczęściej gesty te są wykonywane w stosunku do potencjalnych partnerów. Po demonstracji para może wspólnie manipulować przedmiotem. Niemiecko-austriacki duet obserwował 7 par kruków, w których jeden ptak pokazywał i oferował drugiemu kamyczki, mchy i gałązki. Była to wyraźna zachęta do nawiązania kontaktu. Co ważne, gesty te wykonywano wyłącznie wtedy, gdy drugi ptak patrzył, a prezentowane obiekty nie były pożywieniem.
      Kiedy spotkałam kruki po raz pierwszy, zauważyłam, a na co dzień zajmuję się szympansami, że są one silnie zorientowanym na obiekty gatunkiem. Przypominało mi to własne dzieciństwo, kiedy ja i mój brat bliźniak [...] odzyskiwaliśmy zabawkę, o której na jakiś czas oboje zapomnieliśmy. Nagle znajdowała się ona w samym centrum zainteresowania, stanowiła źródło zabawy i współzawodnictwa. Podobnie dzieje się, gdy kruki bawią się ze sobą i odzyskują przedmioty.
      Wyniki badań ukazały się w piśmie Nature Communications.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...