Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

IEEE proponuje patenty w pakietach

Rekomendowane odpowiedzi

Instytut Inżynierów Elektryków i Elektroników (IEEE) wystąpił z propozycją przyspieszenia postępu technicznego poprzez efektywniejsze zarządzanie patentami. Pomysł polega na tym, by każde przedsiębiorstwo, które bierze udział w jakichkolwiek pracach IEEE przygotowało i zaproponowało wspólne zasady dotyczące korzystania z należących doń patentów oraz jedną opłatę za ich użycie. Pulą patentów zarządzałoby Stowarzyszenie Standardów IEEE, które już w chwili obecnej jest jednym z najważniejszych źródeł patentów dotyczących telekomunikacji.

Dzięki takiemu rozwiązaniu uzyskanie pozwolenia na korzystanie z patentu byłoby tańsze i prostsze. Zainteresowane strony nie musiałyby każdorazowo prowadzić osobnych negocjacji co do zasad i cen.

Pomysł IEEE chwalą prawnicy specjalizujący się w prawie patentowym. Podkreślają, że znacznie uprości to sposób korzystania z własności intelektualnej, pozwoli uniknąć sporów sądowych i umożliwi łatwe określenie kosztów danego produktu. Jeśli bowiem zainteresowana firma będzie wiedziała, ile kosztuje pakiet interesujących ją patentów, to będzie w stanie oszacować opłacalność planowanego przedsięwzięcia. Obecnie musi indywidualnie negocjować cenę za poszczególne licencje. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że pojedyncze urządzenie może korzystać z dziesiątków czy setek opatentowanych rozwiązań, to zauważymy, że długotrwałe negocjacje i koszty zakupu licencji mogą uczynić całe przedsięwzięcie nieopłacalnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewny, czy jest to takie dobre rozwiązanie. Ta sama technologia może przynosić potencjalnemu licencjobiorcy korzyści na bardzo różnym poziomie, przez co także właściciel patentu może żądać różnych kwot. Oczywiście, negocjacje będą prostsze, bo niemal automatyczne. Problem w tym, że ich efekt będzie regularnie niekorzystny dla jednej ze stron umowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli będzie nikorzystne, to po prostu umowa nie dojdzie do skutku. Pamiętaj, ze przeciągające się negocjacje to również koszt dla właściciela patentu.

Myślę, że jakoś wszyscy się dogadają. Pomysł jest oki, kwestia tylko jego dobrego dopracowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dojdzie do skutku tylko przy założeniu, że patentowane rozwiazanie będzie można wykorzystać tak, jak towary z marketu: bierzesz, potem płacisz. Poza tym dziwaczna byłaby dla mnie sytuacja, w której tworzysz rzekomo wspólny cennik, a potem wydziwiasz i tworzysz osobne warunki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amerykański Sąd Najwyższy jednogłośnie oświadczył, że nie wolno patentować testów medycznych, które polegają na badaniu zależności pomiędzy dawkami leków a ich efektami terapeutycznymi. Sędzia Stephen Breyer, który napisał uzasadnienie wyroku stwierdził, że prawa natury nie mogą być patentowane same w sobie lub w połączeniu z procesami składającymi się z dobrze rozumianych, standardowych, konwencjonalnych działań.
      Sporna sprawa dotyczyła interakcji pomiędzy tiopurynami a metabolitami z krwi pacjenta. Firma Prometheus Laboratories opracowała metodę, pozwalającą lekarzom na określenie bezpiecznej skuteczniej dawki tiopuryn. Po jakimś czasie nieco inną metodę opracowali lekarze z Mayo Clinic. Wówczas Prometheus pozwała klinikę o naruszenie dwóch patentów.
      Spór dotarł aż do Sądu Najwyższego.
      Sędzia Breyer stwierdził, że podstawą wynalazku Prometheusa są prawa natury, a konkretnie „związek pomiędzy koncentracją pewnych metabolitów we krwi, a prawdopodobieństwem, iż dawka tiopuryn będzie nieskuteczna bądź szkodliwa“. Sędzia zauważył, że Einstein nie mógłby opatentować swojego słynnego twierdzenia, opracowując proces, który polegałby na poinformowaniu operatorów akceleratorów cząstek, by brali pod uwagę prawo dotyczące produkcji energii z masy. Zdaniem sędziego Prometheus robi dokładnie to samo, po prostu mówi lekarzom, by zebrali dane, na podstawie których mogą określić prawdopodobieństwo pojawienia się interferencji pomiędzy metabolitami a tiopurynami.
      Sąd Najwyższy odrzucił też sugestię rządu federalnego, by wstępnie zezwolić na przyznawanie podobnych patentów, a które mogłyby być obalane jeśli udowodni się ich oczywistość.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mozilla powoli kapituluje przed faktami. Firma najprawdopodobniej zastosuje w Firefoksie opatentowany kodek H.264. Dotychczas firma, wierząc w otwartość internetu, nie chciała stosować technologii chronionych płatnymi patentami. Dlatego też Mozilla zdecydowała się na używanie kodeka VP8, który jest częścią google’owskiego projektu WebM. Jednak WebM nie tylko nie zdobył popularności. ale nawet sam Google nie dotrzymał obietnicy usunięcia z Chrome’a H.264, by w ten sposób popularyzować WebM.
      Tymczasem H.264 stał się niezwykle popularny, szczególnie na rynku wideo. WebM była potrzebna promocja ze strony większego gracza niż Mozilla i była ona potrzebna rok temu. Teraz to może już nie wypalić, nawet jeśli zaangażowałby się Google - stwierdził Brendan Eich, dyrektor ds. technologicznych Mozilli.
      Google i Mozilla chciały, by wideo było rozpowszechnione w sieci tak bardzo i równie łatwe w użyciu co pliki JPG. Jednak zdominowanie rynku przez H.264 oznacza, że opatentowane technologie, za licencjonowanie których trzeba płacić, zdobyły silną pozycję na rynku.
      Już samo rozpoczęcie dyskusji na ten temat spotkało się z poważną krytyką ze strony zwolenników dotychczasowego podejścia Mozilli. Jednak przedstawiciele firmy wydają się przekonani do konieczności zmian.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Apple zmienia strategię w walce z Androidem. Koncern wyraża chęć licencjonowania swoich technologii.
      Dotychczas główni przeciwnicy Androida - Apple i Microsoft - zupełnie inaczej podchodzili do kwestii naruszania swoich patentów przez system operacyjny Google’a i wykorzystujące go urządzenia. O ile Microsoft domagał się zaprzestania wykorzystywania jego technologii lub wykupienia licencji, Apple generalnie nie chciało rozmawiać o licencjach.
      Teraz Newswire, oficjalny serwis giełdy NASDAQ informuje, że Apple zaoferowało Motoroli i Samsungowi wykupienie licencji.
      Najprawdopodobniej Apple nie będzie oferowało możliwości korzystania z technologii tej firmy wszystkim chętnym. Nie będzie ona zatem tak szeroko dostępna jak własność intelektualna Microsoftu, jednak Apple po serii sądowych zwycięstw i porażek wyraźnie zmienia strategię. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że Android tak się rozpowszechnił, iż wypchnięcie osłabienie jego pozycji za pomocą decyzji sądowych stało się praktycznie niemożliwe. Skuteczne może być za to pobieranie opłat licencyjnych, co spowoduje, że Android stanie się droższy, a więc mniej konkurencyjny. Ponadto strategia pozwów może być ryzykowna dla Apple’a. Konkurenci oferują bowiem wiele produktów i zakaz sprzedaży jednego z nich nie uderzy w nich silnie. Jeśliby jednak, w ramach kontrpozwu, Apple’owi zakazano sprzedaży iPada lub iPhone’a firma bardzo boleśnie by to odczuła.
      Apple zażądało podobno od 5 do 10 dolarów za jeden ze swoich patentów, czyli 1-2,5% wartości netto urządzenia.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rambus, firma znana głównie z pozwów patentowych, jakie wytacza przedsiębiorstwom produkującym kości pamięci, poniosła kolejną w ostatnich miesiącach porażkę. Sędzia Theodore R. Essex z amerykańskiej Komisji Handlu Międzynarodowego (ITC) orzekł, że firmy LSI, Mediatek oraz STMicroelectronics nie naruszyły patentów Rambusa.
      Przedstawiciele Rambusa oświadczyli, że mogą zażądać, by sprawę rozpatrzył pełny skład sędziowski ITC. „Jeszcze nie otrzymaliśmy uzasadnienia decyzji, ale jesteśmy rozczarowani wstępnym orzeczeniem o braku naruszenia patentu. Wierzymy w to, że nasze portfolio patentowe jest silne i będziemy chronić naszą własność intelektualną przed przypadkami nielicencjonowanego użycia“ - stwierdził Thomas Lavelle, wiceprezes i główny prawnik Rambusa.
      Wcześniej firma miała więcej szczęścia do sędziego Esseksa. Orzekł on bowiem, że trzy inne patenty Rambusa są ważne i że zostały naruszone przez Nvidię. Sprawa trafiła przed pełny skład sędziowski ITC, który podtrzymał orzeczenie Esseksa. Nvidia i Rambus podpisały wówczas umowę o licencjonowaniu technologii.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...