Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

KE zaaprobowała owoce baobabu

Rekomendowane odpowiedzi

Komisja Europejska zaaprobowała owoce baobabu jako składnik batoników zbożowych i napojów. Wg PhytoTrade Africa, są one wyjątkowo bogate w witaminę C oraz wapń i żelazo.

Potrzebne było uzyskanie odpowiednich zezwoleń, ponieważ zgodnie z prawem europejskim, jeśli jakiś rodzaj pokarmu nie był spożywany na terenie UE przed rokiem 1997, musi najpierw zostać dopuszczony do użytku.

W raporcie Natural Resources Institute z 2007 roku napisano, że handel baobabem może się stać dla Afryki przemysłem przynoszącym naprawdę duże zyski (liczone w miliardach dolarów). Równocześnie jest to szansa na zatrudnienie ponad 2,5 mln rodzin.

Gus Le Breton z PhytoTrade Africa zapewnia, że wiele firm wyraziło swoje zainteresowanie owocami baobabu. Część przeprowadziła już nawet wstępne badania.

W 100 gramach pulpy z baobabu znajduje się aż 300 mg witaminy C, prawie sześciokrotnie więcej niż w pomarańczach. Oznacza to, że zaledwie 20 g afrykańskiego owocu zaspokoi dzienne zapotrzebowanie na tę witaminę. Pod względem zawartości Ca baobab dwukrotnie przewyższa mleko. Poza wapniem i żelazem, zawiera on też sporo węglowodanów, potasu oraz witamin B1 i B3. W jego skład wchodzą ponadto kwas winowy i kwaśny winian potasu.

Kora baobabu, w której występują antyutleniające flawonole, była już wcześniej sprzedawana w Europie jako substytut kory drzewa chinowego. Liści, kory i pulpy używa się tradycyjnie przy leczeniu zaburzeń pracy nerek.

Wymieniając zalety baobabu, nie można pominąć właściwości oleju z jego nasion. Jest on półpłynny, złotożółty i delikatnie pachnie. Prawie nie wysycha, co znacznie wydłuża czas przechowywania. Zawiera jednakowe proporcje kwasów palmitynowego, oleinowego i linolowego, a także niewielkie ilości kwasu stearynowego. Z tego powodu znalazł zastosowanie w przemyśle kosmetycznym. Nasiona można jeść na surowo lub po upieczeniu. Jadalne są także liście baobabu.

Obierkami owoców można karmić zwierzęta. Biały miąższ ma konsystencję sera, jest lekko sypki, dlatego nadaje się do produkcji batoników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
handel baobabem może się stać dla Afryki przemysłem przynoszącym naprawdę duże zyski (liczone w miliardach dolarów). Równocześnie jest to szansa na zatrudnienie ponad 2,5 mln rodzin.

Cóż za krótkowzroczność (oczywście raportu, nie Wasza)! Czy tak trudno zauważyć, że jeśli ludzie będą się zapychali baobabem, wówczas będą spożywali mniej innych pokarmów i w efekcie 2,5 mln rodzin zajmujących się uprawą innych roślin straci pracę?

 

W 100 gramach pulpy z baobabu znajduje się aż 300 mg witaminy C, prawie sześciokrotnie więcej niż w pomarańczach. Oznacza to, że zaledwie 20 g afrykańskiego owocu zaspokoi dzienne zapotrzebowanie na tę witaminę.

Niedobory witaminy C są rzadkością w dzisiejszych czasach. Jest dodawana do wszystkiego, nawet do piw z browarów należacych do Okocima/Carlsberga (do innych być może też), jako regulator kwasowości. Poza tym podawanie jej w dawkach uderzeniowych kończy się bardzo szybkim usunięciem nadmiaru przez nerki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale jAk napiszesz na czymś że jest z dodatkiem wit.C to zwiększy się sprzedaż(niż w stosunku do produktu bez wit.C) bo ludzie uznają to za zdrowe(mało kto stwierdzi że ma wit.C pod dostatkiem)co do tych2.5 mln rodzin to jest prawdopodobne że będą to rodziny z krajów rozwiniętych(te które pracę stracą),a tam łatwiej o znalezienie innej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę, żeby pracę stracili ci z krajów rozwiniętych. Jeżeli przetwory z baobabu wyprą z rynku inny produkt, to będzie to najprawdopodobniej produkt podobny, czyli jakiś owoc tropikalny. Pozycja europejskich rolników raczej nie będzie zagrożona. A nawet jak będzie, to Unia jeszcze bardziej rozdmucha pomoc finansową dla rolników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, zawsze jest jakiś haczyk... :-\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wygląda to groźnie dla nikogo - ani dla Murzynów, ani dla europejskich sadowników czy rolników. Trochę szumu i może niekiedy w sklepie pojawi się baobabowy batonik. baobab nie jest rośliną uprawną, zbiór owoców wiec trudny i mało wydajny. Żeby Murzyni z tego powodu rzucili inne zajęcia, cena musiałaby być dość wysoka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że jeżeli osoba zorientowana w temacie mówi o 2,5 milionach zatrudnionych osób, to najprawdopodobniej wie, co mówi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Wydaje mi się, że jeżeli osoba zorientowana w temacie mówi o 2,5 milionach zatrudnionych osób, to najprawdopodobniej wie, co mówi.

Jeśli jest zorientowana to wie. Ale ile osób niezorientowanych mówi i pisze? ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, mimo wszystko zakładam, że twórca raportu ma na ten temat większe pojęcie niż nas dwóch wziętych razem. Oczywiście, z całym szacunkiem dla Twojej wiedzy na temat przetworów z baobabów ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aprobata jakiegoś jedzonka nie zakłada od razu, że owo jedzonko stanie się przebojem. Przykładem nasz oscypek. Owoce baobabu wejdą na rynek jako jedne z wielu produktów, ale mało jest prawdopodobne, by go zalały. Przecież UE zaaprobowała wiele produktów spożywczych, aspirujacych do jej rynków po 1997. Nijaka sensacja z tego nie wynikła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko jedno umiem powiedzieć: zobaczymy :) Czas pokaże ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Wiesz, mimo wszystko zakładam, że twórca raportu ma na ten temat większe pojęcie niż nas dwóch wziętych razem. Oczywiście, z całym szacunkiem dla Twojej wiedzy na temat przetworów z baobabów ;D

Jest zasadnicza różnica pomiędzy nami i nim. On może być zainteresowany aby tak pisać a my nie. Sam zauważyłeś, że bilans zatrudnionych ogółem może być zerowy. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, masz rację. Od samego początku wyrażałem się w tym wątku dość ostrożnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż za krótkowzroczność (oczywście raportu, nie Wasza)! Czy tak trudno zauważyć, że jeśli ludzie będą się zapychali baobabem, wówczas będą spożywali mniej innych pokarmów i w efekcie 2,5 mln rodzin zajmujących się uprawą innych roślin straci pracę?

A ja uważam za podłe wtracanie sie gre rynkową i wskazywanie innym co powinni lub nie powinni kupować i jeść.

To co kupuję, a potem jem jest wyłącznie moją sprawą i sklepikarza, przynajmniej tak wyobrażam sobie wolny handel, gospodarkę rynkowa i swobody obywatelskie. Nie życze sobie by jakiś el Cretino z Brukseli decydował za mnie co mam jeść i kupować, bo najczęściej jest tak że on realizuje czyjeś interesy, wbrem moim.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie napisałem, że regulacja rynku byłaby dobra, bo jestem temu z natury przeciwny. Mówię jedynie o tym, że idiotyczne jest prezentowanie takich argumentów, bo tworzy to fałszywe przekonanie, że przybędzie miejsc pracy. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że przybędzie ich w jednym miejscu, a ubędzie gdzie indziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Twórcy Slacka, usługi internetowej zawierającej zestaw narzędzi do pracy grupowej, złożyli w Komisji Europejskiej skargę na postępowanie Microsoftu. Twierdzą, że koncern, dołączając narzędzia do pracy grupowej Teams do swojego pakietu Office 365, nadużywa swojej pozycji rynkowej i zagraża konkurencyjności.
      Microsoft nielegalnie dołączył Teams do dominującego na rynku pakietu Office, zmuszając miliony użytkowników do zainstalowania Teams, blokując możliwość jego odinstalowania i ukrywając przed użytkownikami korporacyjnymi jego prawdziwe koszty, stwierdzili przedstawiciele Slacka.
      Oprogramowanie Teams zadebiutowało przed trzema laty. Jest dostępne w ramach subskrypcji Office 365. Obecnie Teams ma 75 milionów aktywnych użytkowników dziennie. W ciągu miesiąca liczba jego użytkowników zwiększyła się o 31 milionów osób.
      Slack pojawił się w 2015 roku i ma około 12 milionów użytkowników.
      Microsoft już wcześniej miał kłopoty z powodu włączania swoich programów w inne oprogramowanie. Przed laty głośna była sprawa dołączenia przeglądarki Internet Explorer do systemu Windows. W 2009 roku Komisja Europejska i Microsoft zawarły ugodę, w ramach której koncern miał ułatwiać i propagować dostęp do przeglądarek konkurencji. Jednak w 2013 roku KE uznała, że firma nie spełniła warunków ugody i ukarała ją grzywną w wysokości ponad 500 milionów euro.
      Microsoft wraca do swojego dawnego zachowania. Stworzyli słaby produkt, który naśladuje nasze rozwiązania, dołączyli go do dominującego na rynku Office'a, wymusili jego instalowanie i zablokowali możliwość jego odinstalowania. To kopia ich nielegalnego postępowania z czasów sporu o przeglądarki, mówi David Schellhase, główny prawnik Slacka.
      Komisja Europejska zbada złożoną skargę i podejmie decyzję, czy wszcząć oficjalne śledztwo w tej sprawie.
      Microsoft zauważa, że Teams zyskał wielką popularność w czasie pandemii, gdyż ma opcję organizowania wideokonferencji, której Slack nie posiada. Stworzyliśmy Teams by połączyć możliwość pracy grupowej z wideokonferencjami, gdyż tego chcieli klienci. W czasie pandemii rynek bardzo szybko zaakceptował Teams, a Slack ucierpiał, gdyż nie posiada modułu telekonferencji, oświadczyli przedstawiciele Microsoftu.
      Nie dziwię się, że Slack złożył skargę, gdyż uważa, że ma szansę na jej pozytywne rozpatrzenie. Szef Slacka, Stuart Butterfield, mówił w przeszłości, co prawda nie postrzegają Microsoftu jako swojej bezpośredniej konkurencji, jednak czują, że Microsoft chce ich zniszczyć, mówi Irwin Lazar, dyrektor firmy analitycznej Nemertes Research.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W ciągu ostatnich 12 lat w całości lub częściowo uschło 9 z 13 najstarszych afrykańskich baobabów. To zjawisko na bezprecedensową skalę, czytamy w najnowszym numerze Nature Plants. Naukowcy obawiają się, że drzewa, w wieku 1100–2500 lat, mogły paść ofiarami ocieplającego się klimatu.
      To szokujące i niezwykle dramatyczne, że za naszego życia umiera tak wiele drzew, które liczą sobie ponad 1000 lat, powiedział jeden z autorów badań, Adrian Patrut z Uniwersytetu Babes-Bolyai w Rumunii. Wśród dziewięciu uschniętych drzew znajdowały się cztery największe afrykańskie baobaby.
      Przyczyny śmierci tych drzew nie są znane, jednak naukowcy podejrzewają, że są one przynajmniej częściowo związane ze zmianami klimatycznymi, które dotykają przede wszystkim południowych części Afryki. Obecnie naukowcy z Rumunii, RPA i USA prowadzą badania mające na celu ustalenie przyczyn usychania wiekowych drzew.
      W latach 2005–2017 przebadano wszystkie znane wielkie i potencjalnie stare afrykańskie baobaby. Drzew takich jest ponad 60. Naukowcy zauważyli, też, że większość z najstarszych i największych drzew uschła w trakcie badań. Wszystkie pochodziły z krajów południa Afryki, Zimbabwe, Namibii, RPA, Botswany i Zambii.
      Baobab to największe i najbardziej długowieczne kwitnące drzewo na Ziemi. Występuje ono na afrykańskich sawannach oraz na innych obszarach tropikalnych, na które zostało wprowadzone przez człowieka. Baobab może żyć około 3000 lat.
      Jeden ze starych baobabów w Zimbabwe jest tak wielki, że wewnątrz jego pnia pomieści się 40 osób. Baobaby są wykorzystywane jako sklepy, więzienia, domy, magazyny i przystanki autobusowe, czytamy na witrynie Parku Narodowego Krugera.
      Drzewo jest wielkim zbiornikiem wody, źródłem pożywienia dla ludzi i zwierząt. Można jeść jego owoce, liście po ugotowaniu przypominają szpinak, wykorzystuje się do produkcji leków.
      Naukowcy postanowili zbadać, w jaki sposób drzewa zyskują tak wielkie rozmiary. Jako, że baobaby nie mają typowych pierścieni przyrostu, ich wiek oceniano metodą radiowęglową. Baobaby są niezwykle odporne. Jak zauważyli uczeni, mają one nie jeden, a wiele rdzeni pnia. Można je palić, pozbawić kory, a one nadal będą rosły. Gdy umierają, wszystkie ich rdzenie gniją od środka i nagle upadają, pozostawiając po sobie włókna. Taki własne los spotkał cztery z najstarszych drzew. Inne umarły częściowo, tracąc jeden lub kilka rdzeni.
      Najstarsze drzewo, które zginęło w czasie badań, to Pankee z ZImbabwe, którego wiek oceniono na 2500 lat. Największe padłe drzewo to Holboom z Namibii, którego wysokość sięgała 30,2 metra.
      Najbardziej znanym ze wspomnianych baobabów jest Chapman. Był on pomnikiem narodowym Botswany, i można było na nim oglądać inicjały wyrzeźbione przez słynnego podróżnika Davida Livingstone'a. Drzewo zostało nazwane od myśliwego Jamesa Chapmana, który odwiedził je w 1852 roku. Licząca 1400 lat roślina padła nagle 7 stycznia 2016 roku, tracąc wszystkie 6 rdzeni.
      Naukowcy alarmują, że poza największymi i najstarszymi życie straciło też wiele mniejszych baobabów.
      Uczeni wykluczają, by przyczyną nagłej śmierci baobabów była jakaś epidemia. Nie znaleziono bowiem śladów żadnej choroby.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Surowe warzywa i owoce są dla naszego zdrowia psychicznego lepsze od przetworzonych (puszkowanych i gotowanych).
      Dr Tamlin Conner z Uniwersytetu Otago podkreśla, że dotąd kampanie dot. zdrowia publicznego koncentrowały się na ilości spożywanych owoców i warzyw (np. co najmniej 5 porcjach dziennie). Tymczasem badanie, którego wyniki ukazały się właśnie w piśmie Frontiers in Psychology, pokazują, że należałoby uwzględnić także sposób ich przygotowywania i spożywania.
      Nasze badanie pokazało, że spożywanie owoców i warzyw w niezmodyfikowanym stanie jest silniej związane z lepszym zdrowiem psychicznym niż konsumpcja warzyw i owoców gotowanych/puszkowanych/przetworzonych. Zapewne obróbka obniża zawartość składników koniecznych do optymalnego funkcjonowania emocjonalnego.
      W ramach studium przeprowadzono wywiady z ponad 400 dorosłymi z Nowej Zelandii i USA w wieku 18-25 lat. Wybrano tę grupę wiekową, bo młodzi dorośli jedzą zwykle najmniej warzyw i owoców i są zagrożeni zaburzeniami psychicznymi.
      Zespół Conner oceniał spożycie surowych vs. gotowanych/przetworzonych warzyw i owoców, stan zdrowia ochotników, ich tryb życia, a także zmienne demograficzne, które mogą wpłynąć na zależność między spożyciem warzyw i owoców i zdrowiem psychicznym, a więc np. choroby przewlekłe, status socjoekonomiczny, przynależność etniczną czy płeć.
      Kontrolując współzmienne, odkryliśmy, spożycie surowych warzyw i owoców stanowiło predyktor słabszego nasilenia symptomatologii choroby psychicznej, np. depresji, a także podwyższonego poziomu dobrostanu, np. dobrego nastroju czy zadowolenia z życia [...]. W przypadku warzyw i owoców przetworzonych korzyści te były znacznie zmniejszone.
      Psycholodzy pokusili się o sporządzenie listy 10 surowych topproduktów, związanych z lepszym zdrowiem psychicznym. Znalazły się na niej marchew, banany, jabłka, ciemne warzywa liściaste, grejpfruty, sałata, owoce cytrusowe, jagody, ogórki i kiwi.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Toshiba wyprodukowała skaner sklepowy, który nie wymaga kodów kreskowych. Urządzenie ma wbudowaną kamerę, co umożliwia automatyczną identyfikację towarów, w tym sprawiających trudności warzyw i owoców. Ogranicza to udział kasjera i przyspiesza cały proces.
      Keiichi Hasegawa z Toshiby podkreśla, że pozbawione zazwyczaj kodów kreskowych owoce i warzywa mogą stanowić wyzwanie zwłaszcza dla pracowników okresowych.
      W przypadku skanera ORS (Object Recognition Scanner) od początku eliminowany jest szum tła. Na obrazie z kamery widać tylko produkt, tło jest ciemne, dlatego identyfikacja jest bardzo szybka nawet wtedy, gdy obiekty się poruszają. Podczas demonstracji zastosowano 3 gatunki jabłek: fuji, jonagold i matsu. Fuji i jonagold są do siebie podobne, więc jeśli ktoś się na tym nie zna, może je łatwo pomylić. ORS poradzi sobie z tym zadaniem, bazując na niewielkich różnicach barwy i wzorów. Problemu nie stanowią też puszki z piwem i kupony.
      Hasegawa podkreśla, że uczenie skanera towarów w sklepie nie byłoby praktyczne, dlatego firma pracuje nad bazą towarów, także sezonowych warzyw i owoców.
       
       
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amerykański Departament Sprawiedliwości (DoJ) i Komisja Europejska wyraziły zgodę na przejęcie przez Google’a firmy Motorola Mobility. Google czeka jeszcze na zgody z Chin, Izraela, Tajwanu i Kanady. Wyszukiwarkowy koncern ma nadzieję, że proces przejmowania Motoroli uda się zakończyć w ciągu najbliższych tygodni.
      DoJ zgodził się też na nabycie przez Apple’a, Microsoft i RIM pakietu patentów Nortela i wydał Apple’owi zgodę na zakup części patentów Novella. Wydział Antymonopolowy DoJ stwierdził, że „żadne z tych przejęć nie grozi zmniejszeniem konkurencyjności“. Urzędnicy uważają też, że zakup Motoroli przez Google’a nie spowoduje większych zmian na rynku. Z kolei wyrażając zgodę na wykupienie patentów Nortela przez Microsoft i RIM zauważono, że obie firmy mają tak małe udziały w rynku urządzeń mobilnych, iż ewentualna próba szkodzenia konkurencji przyniosłaby obu firmom straty finansowe.
      Google, kupując Motorola Mobility, przejmuje jednocześnie 17 000 patentów oraz 6800 wniosków patentowych tej firmy. Wielu analityków uważa, że to właśnie portfolio patentowe jest tym, na czym zależało Google’owi. Koncern chce dzięki niemu bronić się przed ewentualnymi pozwami ze strony konkurencji.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...