Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Pacjenci z nowotworami powinni unikać zażywania podczas terapii suplementów z przeciwutleniaczami, ponieważ wydaje się, że mogą one zmniejszać skuteczność zarówno chemio-, jak i radioterapii (Journal of the National Cancer Institute).

Zespół doktora Briana D. Lawendy z Navel Medical Center w San Diego przejrzał dane z badań nad używaniem przeciwutleniaczy podczas leczenia onkologicznego. Mimo że trwają one od blisko 20 lat, naukowcy nadal nie doszli do konsensusu.

Amerykanie natknęli się na 3 studia nad stosowaniem antyutleniaczy podczas radioterapii. Skupili się na największym z nich. Okazało się, że zażywanie przeciwutleniaczy ograniczało ogólną przeżywalność. Jedna z substancji o antyutleniających właściwościach, amifostyna, chroniła zdrowe tkanki przed uszkodzeniem, nie zwiększając przy tym oporności tkanki nowotworowej. O działaniu cytoprotekcyjnym amifostyny mówi się zresztą już od jakiegoś czasu (testy kliniczne rozpoczęto w 1980 r.). Obejmuje ono wszystkie zdrowe tkanki i narządy z wyjątkiem jednego układu: nerwowego.

Ekipa Lawendy przeanalizowała też 16 testów klinicznych antyutleniaczy, prowadzonych w czasie chemioterapii. Wyniki żadnego z badań nie wskazywały na zmniejszenie reakcji na leczenie, a niektóre świadczyły nawet o pozytywnym efekcie włączenia antyutleniaczy, ale lekarze podkreślają, że wszystkie one były zbyt małe, żeby właściwie rozpoznać zagadnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli można...

 

W przypadku leków mówimy o oporności, a nie odporności. Oporność jest na czynniki chemiczne i fizyczne, a odporność - na biologiczne. Szczególnie łatwo to rozróżnić przy tłumaczeniu: oporność to "resistance", zaś odporność - "immunity". Wbrew pozorom to dość spora różnica, więc wolę napisać ;)

 

Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Pacjenci z nowotworami powinni unikać zażywania podczas terapii suplementów z przeciwutleniaczami, ponieważ wydaje się, że mogą one zmniejszać skuteczność zarówno chemio-, jak i radioterapii (Journal of the National Cancer Institute).

Jedynie ,,słuszna" metoda leczenia raka...

Ostrzeganie przed witaminowymi suplementami, a nie odwrotnie!.

Mam płytkę z filmem wyjaśniającym jaki jest mechanizm powstawania raka i jak sobie z nim poradzić (bez chemo i radioterapii)? Dodatkowo na płytce:choroba sercowo-naczyniowa- mechanizm powstawania i eliminacji złogów miażdżycowych.Mogę przesłać osobie zainteresowanej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak tam, zrobili jakieś badania kliniczne tych swoich wspaniałych metod? Jaka jest mediana przeżycia? Jakie były kryteria kwalifikacji chorych? Kto nadzorował badania kliniczne i ich zgodność z procedurami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAK, ZROBILI! Dr Rath i Dr Alexandra Niedxwiedzki z ZESPOŁEM NAUKOWCÓW! Mam w d.. zgodności z procedurami. Ważne jest przeżycie i życie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedynie ,,słuszna" metoda leczenia raka...

 

Chyba zapobiegania nowotworom?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kathi Keville- ,,Zielona apteka"-2002r:cyt.,,...80% leków farmaceutycznych bazuje na ziołach, nie wykorzystuje całej rośliny, tylko wyodrębnione z niej substancje czynne. Współczesna medycyna jest zafascynowana poszukiwaniem tzw. cudownego środka, swoistej substancji, która namierzy i zniszczy wybrany zarazek lub złagodzi objaw. Jeżeli jest to tylko możliwe, związki chemiczne aktywnych substancji odkrywanych w roślinach są dublowane w laboratoriach i syntetyzowane. To umożliwia firmom farmaceutycznym produkowanie leków o stałej jakości i sile oddziaływania, bez kłopotów i wydatków związanych ze zbiorem dziko rosnących roślin (nierzadko też firmy farmaceutyczne opatentowują nowe leki i pobierają za nie większe opłaty). ...Znany botanik, doktor James Duke wskazuje, że ,,taki działajacy wybiórczo syntetyczny <<pocisk>> nie oferuje żadnej alternatywy, jeżeli lekarz pomyli się w diagnozie, albo jeżeli jedna lub kilka dolegliwości wymaga zastosowania więcej niż jednego związku chemicznego". Zioła działają wszechstronnie.

...Niestety, nawet cudowne leki, które skutecznie zwalczają określone schorzenia, często wywołują skutki uboczne- nowe dolegliwości.,,Niemalże co miesiaąc jakiś lek jest wycofywany z rynku, ponieważ jest szkodliwy- mówi doktor Wagner. - To kieruje nasze zainteresowanie ku starym, sprawdzonym przez lata doświadczeń skarbom, jakimi są zioła".

...Jak podaje Centrum Oceny i Badania Leków w Rockville (Maryland), Urząd do Spraw Żywności i Leków (FDA), agenda rządowa, która nadzoruje sprzedaż leków w Stanach Zjednoczonych, każdego roku otrzymuje ponad 10 000 sprawozdań na temat efektów ubocznych wywoływanych przez nowe leki zatwierdzone do użytku. Jest to szczególnie wstrząsające, zważywszy na to, że około 25% wywoływanych przez te leki działań ubocznych powoduje hospitalizację lub śmierć osób, które je zażywały. A jest to tylko wierzchołek  góry lodowej. Ogólnokrajowe badania wskazują, że tylko 5% informacji o groźnych skutkach ubocznych powodowanych przez leki dociera do Centrum. Agencja Ochrony Środowiska (EPA) twierdzi, że 125 000 Amerykanów umiera każdego roku z powodu nieprawidłowego zażywania przepisywanych im leków. Niektóre badania wykazują, że p o ł o w a farmaceutyków jest zażywana nieprawidłowo.  ...Idealny system opieki medycznej powinien obejmować ziołolecznictwo i traktować je jako pełnoprawny sposób leczenia, a nie jako terapię alternatywną lub proceder nie mający nic wspólnego z prawdziwą medycyną. Ostatnio leczenie ziołami zostało włączone do programu szkół medycznych w Niemczech. A więc jest nadzieja. Niestety, w Ameryce Północnej medycyna bazuje na lekach farmakologicznych, a amerykańskie i kanadyjskie stowarzyszenia medyczne mają silne powiązania z firmami farmaceutycznymi. Nic dziwnego, że lekarze, którzy są szkoleni, aby używać leków syntetycznych, wahają się przed zastosowaniem ziół. Michel Maove, autor książki ,,Medicinal Plants of the Pacific Northwest(Rośliny lecznicze połnocno-zachodniego Pacyfiku) trafnie to ujmuje:,,Znam wyjątkowo inteligentnych lekarzy, których jedynymi regularnie używanymi informatorami były ,,Physician's Desk Reference(Podręczny informator lekarski) i ,,Goodman i Gillmam- obydwa są podręcznikami leków. Ich pacjenci przychodzili z nadzieją otrzymania recepty i otrzymywali ją jako jedyną terapię." Oczywiście nie tylko lekarze traktuja leki jako jedyną możliwość leczenia. Nie wygląda na to, że firmy farmaceutyczne zmienią sposób podejścia do prowadzenia interesów. Z łatwością wydają one od 50 do 100 milionów dolarów, głównie na przetestowanie, czy nowy lek jest bezpieczny, gdy starają się o jego aprobatę przez FDA. Chętnie tyle płacą, ponieważ nowy lek może zapewnić niewiarygodne zyski firmie, która posiada prawa patentowe. Zioła może mieć każdy, kto uprawia ogród i nie musi mieć patentu. Firmy farmaceutyczne, co jest zrozumiałe, niechętnie inwestują w produkt, który konkurenci mogą zbierać, gdy tylko zostanie on przebadany. W rezultacie tylko nieliczne leki ziołowe są produkowane komercyjnie, zachęca się natomiast do stosowania syntetyków (szczególnie określonej firmy). ....Opinia publiczna przestaje ślepo wierzyć w leki syntetyczne, rośnie zainteresowanie ziołami."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kiedy odpowiesz na post dotyczący oszustw Ratha? :) Czy mógłbym oprócz tego liczyć na publikacje dotyczące badań nad wspomnianymi, cudownymi terapiami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dr Rath za oszczerstwa został przeproszony:

Cytuj

BMJ  2006;333:621 (23 September), doi:10.1136/bmj.333.7569.621-b

 

News roundup

 

Dr Matthias Rath: an apology

 

 

 

In a news item published in the 22 July 2006 issue of the BMJ (2006;333:166) and on the bmj.com website, it was reported that Dr Matthias Rath had gone on trial in Hamburg “for fraud.” In this context we suggested that Dr Rath stood accused of the serious crime of fraud in relation to the death in 2004 of Dominik Feld, a 9 year old boy with bone cancer; that he was culpably responsible for Dominik Feld’s death; and, in particular, that he had improperly pressured Dominik Feld’s parents into refusing to allow hospital doctors to amputate the boy’s infected leg in an effort to save him.

 

We now accept that the allegations we published were without foundation, and in the circumstances the BMJ wishes to set the record straight and to apologise to Dr Rath for publishing these allegations.

 

CiteULike    Complore    Connotea    Del.icio.us    Digg    Reddit    Technorati    What's this?

 

Related Articles

News

BMJ 2007 334: 656. [Extract] [Full Text] [PDF]

 

www.4dr-rath-foundation.org/THE-FOUNDATION/bmj_timeline.htm

 

http://www.bmj.com/cgi/content/full/334/7595/656?rss=1

 

Można wejść w google:Dr Matthias Rath:a apology

 

Dr Matthias Rath Stanford University

       

Dr Matthias Rath research

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Dr Rath za oszczerstwa został przeproszony:

 

No rzeczywiście nie udało się udowodnić, że to dr Rath doradził rodzicom 9-letniego Dominika Feld aby zamiast amputować zakażoną nóżkę chłopca leczyć go suplementami. Dr Rath przecież nigdy nie twierdził, że wszystko da się wyleczyć jego suplementami. Wcale nie twierdził, że wspólczesna medycyna nie jest zainteresowana wyleczeniem lecz zapisywaniem coraz większych ilosci farmaceutyków aby wzbogacić przemysł farmaceutyczny.

On tylko twierdzi, że należy się właściwie odżywiać oraz, że producenci produkują dla zysku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wiek to jeden z najważniejszych czynników ryzyka rozwoju nowotworów. W miarę, jak stajemy się coraz starsi, w naszych organizmach akumulują się mutacje, które w końcu mogą doprowadzić do pojawienia się choroby. Naukowcy z Memorial Sloan Kettering Cancer Center i ich współpracownicy opisali mechanizm, za pomocą którego zaawansowany wiek chroni przed rozwojem nowotworu. Swoje badania prowadzili na mysim modelu raka płuc.
      Nowotwory płuc są najczęściej diagnozowane u ludzi około 70. roku życia. Jednak u osób w wieku 80–85 lat odsetek zachorowań zaczyna spadać. Nasze badania pokazują dlaczego tak się dzieje. Starzejące się komórki tracą zdolność do regeneracji i ten właśnie mechanizm zapobiega rozrostowi nowotworu, mówi jedna z autorek badań, doktor Xueqian Zhuang.
      Naukowcy badali mysi model gluczorakoraka, który odpowiada za około 7% światowych zgonów na nowotwory. Zauważyli, że im myszy stawały się starsze, ich organizmy wytwarzały więcej proteiny NUPR1, a im jej więcej tym bardziej komórki w płucach działały tak, jakby miały niedobór żelaza. W rzeczywistości w komórkach żelaza było więcej, ale z powodów, których nie do końca rozumiemy, działały jak przy jego niedoborze, mówi doktor Zhuang. A że niedobór żelaza upośledza zdolność komórek do regeneracji, obecność NUPR1 powodowała, że guzy nowotworowe nie mogły się rozrastać, więc u starszych myszy były ich mniej niż u młodszych.
      Naukowcy zauważyli też, że mogą odwrócić to zjawisko, albo podając starszym zwierzętom żelazo, albo zmniejszając ilość NPUR1 w ich komórkach. Myślimy, że odkrycie to można będzie szybko wykorzystać u ludzi. Obecnie miliony ludzi żyją z nie w pełni sprawnymi płucami, gdyż nie zregenerowały się one po infekcji COVID-19 lub nie funkcjonują prawidłowo z innego powodu. Nasze badania wykazały, że podanie żelaza pozwala na regenerację płuc, a przecież posiadamy bardzo skuteczne metody podawania leków bezpośrednio do płuc, takie jak inhalatory, dodaje główny autor badań, doktor Tuomas Tammela. To jednak może być obosieczny miecz. Zwiększając zdolność komórek płuc do regeneracji, zwiększa się też zdolność tkanek do rozwoju nowotworu. "Tego typu leczenie może być więc nieodpowiednie dla ludzi, którzy już są narażeni na wysokie ryzyko nowotworu", dodaje Tammela.
      Badania mają tez znaczenie dla terapii bazujących na ferroptozie. To opisana w 2012 roku zależny od żelaza nie-apoptyczny rodzaj śmierci komórkowej. Obecnie istnieją już leki wykorzystujące ferroptozę, a które są badane np. pod kątem zastosowania ich w terapiach przeciwnowotworowych. Obecne badania pokazują, że starsze komórki są bardziej odporne na ferroptozę niż młodsze, gdyż funkcjonują tak, jakby brakowała im żelaza. To zaś wskazuje, że leki wykorzystujące ferroptozę są mniej skuteczne u starszych ludzi.
      Podsumowując wyniki badań doktor Tammela stwierdza: uzyskane przez nas dane dotyczące zapobiegania nowotworom sugerują, że to, co robimy sobie jako młodzi ludzie, jest prawdopodobnie bardziej niebezpieczne, niż gdy robimy to w starszym wieku. Powstrzymanie młodych ludzi przed paleniem tytoniu, opalaniem się czy innymi czynnościami zwiększającymi ryzyko nowotworów, jest prawdopodobnie bardziej istotne, niż sądziliśmy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania przeprowadzone przez American Cancer Society wskazują, że wśród kolejnych coraz młodszych pokoleń rośnie liczba zachorowań na 17 z 34 rodzajów nowotworów. Młodzi ludzie częściej niż ich rodzice i dziadkowie, gdy byli w ich wieku, chorują m.in. na nowotwory piersi, trzustki czy układu pokarmowego. Zauważono też wzrost związany z nowotworami wątroby (tylko u kobiet), macicy, jąder, pęcherzyka żółciowego i jelita grubego.
      Nasze badania dostarczają kolejnych już dowodów na zwiększanie ryzyka rozwoju nowotworów w pokoleniach następujących po pokoleniu baby boomers [osoby urodzone w latach 1946–1964]. Potwierdzają spostrzeżenia dotyczące zwiększenia liczby wczesnych przypadków raka jelita grubego i nowotworów związanych z otyłością oraz rozszerzają liczbę nowotworów, które dotykają ludzi w coraz młodszym wieku, mówi główna autorka badań doktor Hyuna Sung.
      Naukowcy wzięli pod uwagę takie czynniki jak rok urodzenia, status społeczny, ekonomiczny i polityczny oraz środowisko, w którym żyli badani, co wpływa na ewentualną ekspozycję na czynniki ryzyka. Zauważyliśmy, że trendy dotyczące zapadalności na nowotwory związane są z rokiem urodzenia, jednak wciąż nie mamy jasnego wytłumaczenia, dlaczego choruje coraz więcej ludzi, mówi uczona.
      Naukowcy przeanalizowali dane dotyczące 23 654 000 osób, u których zdiagnozowano jeden z 34 rodzajów nowotworów oraz informacje o 7 348 137 osobach, które zmarły na jeden z 25 rodzajów nowotworów pomiędzy początkiem roku 2000 a końcem roku 2019. Zmarli byli w wieku od 25 do 84 lat. Na potrzeby porównania liczby przypadków zachorowań ze względu na wiek, badana grupa została podzielona w zależności od roku urodzenia na podgrupy obejmujące 5 lat. W podziale uwzględniono lata 1920–1990.
      Badacze zauważyli, że od 1920 roku rośnie liczba przypadków zachorowań na 8 z 34 nowotworów. Na przykład osoby urodzone około 1990 roku są narażone, w porównaniu z osobami urodzonymi w roku 1955, na 2-3-krotnie większe ryzyko zachorowania na nowotwory trzustki, nerek i gruczolakoraki jelita cienkiego, a kobiety dodatkowo narażone są na większe ryzyko nowotworu wątroby.
      W młodszych pokoleniach wzrósł odsetek zachorowań na 9 rodzajów nowotworów, których odsetek w starszych pokoleniach spadał. Są to estrogenozależne nowotwory piersi, nowotwór macicy, jelita grubego, woreczka żółciowego, nowotwory żołądka (z wyjątkiem raka wpustu żołądka), nowotwór jajników, jąder oraz – u mężczyzn – mięsak Kaposiego i rak odbytu. U osób urodzonych około 1990 roku ryzyko rozwoju nowotworu jajników jest o 12%, a nowotworu macicy o 169% wyższe niż grupie o najniższej zachorowalności.
      Wzrost odsetka zapadalności na nowotwory w młodszych grupach oznacza zmianę pokoleniową ryzyka zachorowania i jest wczesną wskazówką dotyczącą przyszłych przypadków nowotworów w skali kraju. Bez odpowiedniej polityki zdrowotnej i w związku z ogólnym wzrostem ryzyka związanym z wiekiem, może dojść do zatrzymania lub nawet odwrócenia trwających od dekad trendów spadku zachorowalności. Badania te pokazują, jak ważne jest zidentyfikowanie przyczyn i czynników ryzyka powodujących większą zapadalność na nowotwory wśród przedstawicieli pokolenia X [urodzeni w latach 1965–1980] i milenialsów [1981–1996], dodaje doktor Ahmedin Jemal.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odpowiednio dobrane aminokwasy mogą zwiększyć skuteczność radioterapii niedrobnokomórkowego raka płuc, czytamy na łamach Molecules. Autorkami badań są uczone z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz firmy Pro-Environment Polska. Pracowały one nad zwiększeniem skuteczności terapii borowo-neutronowej (BNCT).
      Terapia ta używana jest w leczeniu nowotworów szczególnie wrażliwych narządów, na przykład mózgu, i wykorzystuje cząsteczki zawierające bor do niszczenia komórek nowotworowych. Związki boru mają skłonność do gromadzenia się w komórkach nowotworowych. Gdy izotop boru-10 zostanie wystawiony na działanie neutronów o odpowiednich energiach, najpierw je pochłania, a następnie dochodzi do rozszczepienia jądra izotopu, czemu towarzyszy emisja promieniowania alfa. To promieniowanie krótkozasięgowe, które uszkadza DNA komórki, powodując jej śmierć. BNTC znajduje się nadal w fazie badań klinicznych, ale już wykazały one, że ta metoda leczenia będzie przydatna m.in. w walce z nowotworami skóry, tarczycy czy mózgu.
      Polskie uczone chciały zwiększyć skuteczność tej obiecującej metody leczenia. Chciały sprawdzić, czy wcześniejsze podanie odpowiednich aminokwasów może zwiększyć wchłanianie aminokwasowego związku boru przez komórki nowotworowe, nie zmieniając ich przyswajalności przez komórki zdrowe. Im bowiem więcej boru wchłoną komórki chore, tym większe promieniowanie alfa w komórkach nowotworowych w stosunku do komórek zdrowych, a zatem tym bezpieczniejsza terapia BNCT.
      W badaniu in vitro wykorzystaliśmy dwa rodzaje komórek: ludzkie komórki niedrobnokomórkowego raka płuc, A549, oraz prawidłowe fibroblasty płuc pochodzące od chomika chińskiego, V79–4. Komórki najpierw były narażane na L-fenyloalaninę lub L-tyrozynę. Po godzinie były eksponowane na 4-borono-L-fenyloalaninę (BPA), która jest związkiem zawierającym bor stosowanym w badaniach klinicznych nad BNCT. Badanie zawartości boru w komórkach poddanych działaniu aminokwasów i w komórkach referencyjnych przeprowadziłyśmy metodą analityczną wykorzystującą spektrometrię mas sprzężoną z plazmą wzbudzaną indukcyjnie, mówi główna autorka artykułu, doktorantka Emilia Balcer. Nasze wyniki są sygnałem, że istnieje wpływ L-aminokwasów na pobieranie BPA w komórkach zarówno nowotworowych, jak i prawidłowych. Opracowana przez nas metoda analityczna może pomóc w lepszym zrozumieniu mechanizmów działania związków boru oraz w stworzeniu bardziej skutecznych strategii terapeutycznych, jednak konieczne są dalsze badania w celu potwierdzenia tych wyników i bardziej szczegółowej charakteryzacji działających tu mechanizmów, dodaje uczona.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Chemioterapia staje się coraz bardziej skuteczna, coraz więcej osób udaje się wyleczyć z nowotworów, jednak wiele z nich ma później problemy z sercem, które z czasem zabijają część byłych pacjentów onkologicznych. Pojawiła się więc nowa dziedzina medycyny, kardioonkologia. Zajmujący się nią naukowcy z University of Illinois Chicago zidentyfikowali właśnie mechanizm, za pomocą którego enzymy mogą pomóc w zapobieganiu uszkodzenia mięśnia sercowego u osób poddawanych chemioterapii.
      Uczeni najpierw zauważyli, że gdy komórki mięśnia sercowego zostają poddane stresowi pod wpływem chemioterapii, enzymy mitochondrialne przemieszczają się do jądra komórkowego, co jest niezwykłym zjawiskiem. Badacze nie wiedzieli, co to oznacza – czy zjawisko to prowadzi do uszkodzenia komórek, czy też ma je chronić przed uszkodzeniem. Nie mieliśmy pojęcia, co wykażą badania, mówi doktor Jalees Rehman.
      Stworzyli więc wersje enzymów, które omijały mitochondria i przemieszczały się do jądra. Okazało się, że to wzmacniało komórkę, utrzymując ją przy życiu. Następnie wykazali, że proces ten działa tak samo zarówno w przypadku komórek ludzkiego serca uzyskanych z ludzkich komórek macierzystych jak i u myszy poddanych chemioterapii. Wydaje się, że mamy tutaj nieznany nam wcześniej mechanizm, za pomocą którego komórki mięśnia sercowego bronią się przed uszkodzeniem w wyniku chemioterapii, dodaje Rehman.
      Odkrycie daje nowe możliwości kliniczne. Lekarze mogą na przykład testować indywidualnych pacjentów pod kątem zdolności ich organizmu do ochrony serca. Mogliby z komórek macierzystych z krwi pacjenta uzyskiwać komórki serca i testować je pod kątem podatności na uszkodzenia. Oceniając przemieszczanie się enzymów z mitochondriów oraz uszkodzenia powodowane przez chemioterapię można by ocenić jej skutki dla pacjenta, wyjaśnia uczony. U pacjentów, u których taka ochrona jest niedostateczna, można by wywoływać zwiększony ruch enzymów do jąder komórkowych, chroniąc w ten sposób serce przed uszkodzeniem.
      Naukowcy chcą teraz przeprowadzić kolejne badania, by sprawdzić, czy ten sam mechanizm może chronić serce przed innymi uszkodzeniami, powodowanymi np. przez nadciśnienie czy zawały. Chcieliby też przekonać się, czy w ten sposób można chronić inne komórki np. tworzące naczynia krwionośne.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wypróbowaliśmy prosty pomysł: co by było, gdybyśmy wzięli komórki nowotworowe i zmienili je w zabójców nowotworów oraz szczepionki przeciwnowotworowe, mówi Khalid Shah z Brigham and Women's Hospital i Uniwersytetu Harvarda. Za pomocą inżynierii genetycznej zmieniamy komórki nowotworowe w lek, który zabija guzy nowotworowe oraz stymuluje układ odpornościowy, by zarówno niszczył guzy pierwotne, jak i zapobiegał nowotworom, dodaje uczony. Prowadzony przez niego zespół przetestował swoją szczepionkę przeciwnowotworową na mysimi modelu glejaka wielopostaciowego.
      Prace nad szczepionkami przeciwnowotworowymi trwają w wielu laboratoriach na świecie.Jednak Shah i koledzy podeszli do problemu w nowatorski sposób. Zamiast wykorzystywać dezaktywowane komórki, przeprowadzili zmiany genetyczne w żywych komórkach, które charakteryzują się tym, że pokonują one w mózgu duże odległości, by powrócić do guza, z którego pochodzą. Dlatego też Shah wykorzystali technikę CRISPR-Cas9 i zmienili te komórki tak, by uwalniały środek zabijający komórki nowotworowe. Ponadto zmodyfikowane komórki prezentują na swojej powierzchni czynniki, dzięki którym układ odpornościowy uczy się je rozpoznawać, dzięki czemu na długi czas jest gotowy do wyszukiwania i zabijania komórek nowotworowych.
      Komórki takie zostały przetestowane na różnych liniach komórkowych pobranych od ludzi, w tym na komórkach szpiku, wątroby i grasicy. Naukowcy wbudowali też w zmodyfikowane komórki specjalny bezpiecznik, który w razie potrzeby może zostać aktywowany, zabijając komórkę.
      Przed badaczami jeszcze długa droga zanim powstanie szczepionka, którą można będzie przetestować na ludziach. Już teraz zapewniają jednak, że ich metodę badawczą można zastosować również do innych nowotworów, nie tylko do glejaka wielopostaciowego.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Science Translational Medicine.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...