Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Książka oddana 96 lat po terminie
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Ciekawostki
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Z zbiorach nowojorskiego The Morgan Library & Museum znaleziono nieznany dotychczas walc Fryderyka Chopina. Jego odkrywca, kurator Robinson McClellan przypomina, że poprzedniego odkrycia nieznanego dzieła polskiego kompozytora dokonano w latach 30. XX wieku, minęło zatem około 90 lat.
Nowo odkryty utwór składa się z 24 taktów, po których należy zagrać go jeszcze raz. Chopin znany był z krótkich form, jednak tutaj mamy do czynienia z jego najkrótszym walcem. Całość trwa około minuty. Specjaliści, biorąc pod uwagę spisaną formę utworu przypuszczają, że kompozytor chciał go komuś zadedykować. Zwykle podpisywał takie prezenty. Walc jest jednak niepodpisany, co wskazuje, że artysta się rozmyślił.
Doktor McClellan po raz pierwszy trafił na ten utwór w 2019 roku, gdy rozpoczynał katalogowanie Kolekcji Arthura Satza, która niedawno trafiła do muzeum. Przypuszczał, że to dzieło Chopina, jednak jest ono tak odmienne od innych walców tego autora, że badacz poprosił o pomoc jednego z czołowych znawców polskiego kompozytora, profesora Jeffreya Kallberga z University of Pennsylvania. Wspólnie potwierdzili autentyczność manuskryptu i uznali, że wszystko wskazuje na to, że jego autorem jest Chopin. Ich spostrzeżenia potwierdzili inni poproszeni o pomoc chopinolodzy, a muzealni konserwatorzy przeprowadzili badania papieru i atramentu, stwierdzając, że pasują one do papieru i atramentu używanego przez Chopina.
Nowo odkryty walc poszerza naszą wiedzę o Chopinie jako kompozytorze i stawia przed badaczami nowe wyzwania. Powstaje pytanie, kiedy powstał i komu miał być dedykowany, stwierdza McClellan.
W The Morgan Library & Museum znajduje się jeden z najwspanialszych zbiorów manuskryptów muzycznych i rzadkich wydruków partytur. Instytucja posiada też liczne listy słynnych kompozytorów, pierwsze wydania wielu librett i partytur. W jej kolekcji znajdziemy też jeden z największych na świecie zbiorów manuskryptów Mahlera i znaczną część dzieł Mozarta, Schuberta, Chopina, Brahmsa, Debussy'ego, R. Straussa, Strawińskiego, Ravela i Schoenberga. Muzealne zbiory muzyczne obejmują 40 000 zabytków, które powstały w ciągu 600 lat w wielu różnych krajach.
Poniżej możecie posłuchać nowo odkrytego utworu Chopina oraz zapoznać się z jego analizą.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Podczas badań prowadzonych w ramach światowej akcji The Poison Book Project w Leeds Central Library odkryto toksyczną książkę. Okładka „My Own Garden: The Young Gardener’s Yearbook” zawdzięcza swą zieloną barwę związkowi arsenu - zieleni szmaragdowej (in. paryskiej czy szwajnfurckiej).
„My Own Garden: The Young Gardener’s Yearbook” usunięto z bibliotecznej półki. Dedykacja wskazuje, że w 1855 r. w prezencie od ojca Williama dostała ją młoda Caroline Gott (Gottowie byli znaną rodziną przemysłowców z Leeds).
Do odkrycia doszło, gdy starsza bibliotekarka Rhian Isaac zaczęła zestawiać zbiory Leeds Central Library z bazą danych The Poison Book Project. Isaac zauważyła, że wydanie książki z jej miejsca pracy znajduje się na liście książek o ustalonym wykorzystaniu arsenu.
The Poison Book Project oraz Arsenical Books Database prowadzą dr Melissa Tedone i dr Rosie Grayburn z amerykańskiego Winterthur Museum, Garden and Library. Jako bibliotekarka jestem zawsze niesamowicie podekscytowana odkryciem w naszych zbiorach książki rzadkiej bądź niezwykłej jakiegokolwiek rodzaju. Opisywany projekt jest ważny również z innego powodu - pomaga bibliotekarzom z całego świata zrozumieć, jak i kiedy takie [toksyczne] książki powstawały, a także jakie kroki można podjąć, by je śledzić i upewnić się, że są bezpiecznie przechowywane i odpowiednio zadbane - podkreśla Isaac.
Co zaskakujące, metale ciężkie były niegdyś dość powszechnie wykorzystywane przy produkcji książek - do uzyskiwania zachwycających odcieni zieleni. O ile ludzie zdawali sobie wtedy sprawę z ich szkodliwości, o tyle prawdopodobnie nie rozumieli, na ile różnych sposobów można je przypadkowo wprowadzić do organizmu - dodaje bibliotekarka.
Caroline i William byli potomkami handlarza wełną Benjamina Gotta. Przez kilka pokoleń Gottowie pozostawali wpływowymi lokalnymi przemysłowcami.
Książka trafiła do zbiorów bibliotecznych Leeds, gdy Beryl Gott przekazała dużą część swojego księgozbioru, głównie książki botaniczne, bibliotekom publicznym Leeds (Leeds Public Libraries). Zabezpieczona pozycja czeka na badania spektrografem.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Manuskrypt Nostradamusa, który został skradziony w nieznanym czasie z Biblioteki Generalnej Centrum Badań Historycznych Barnabitów, powrócił do Rzymu. Napisany po łacinie „Profetie di Michele Nostradamo” zidentyfikowano w zeszłym roku po wystawieniu na sprzedaż w niemieckim domu aukcyjnym.
Choć nie wiadomo, kiedy 500-letni manuskrypt został ukradziony z rzymskiego Centrum Badań Historycznych Barnabitów, wydaje się, że miało to miejsce ok. 2007 r.
Pięciusetstronicowy manuskrypt przeszedł przez pchle targi w Paryżu i Karlsruhe. Po jakimś czasie wystawiono go na sprzedaż w domu aukcyjnym w Pforzheim w Badenii-Wirtembergii (cena wywoławcza wynosiła 12 tys. euro). Kiedy okazało się, że na jednej ze stron dzieła, opublikowanej na witrynie domu aukcyjnego, widnieje pieczęć Biblioteca SS. Blasi Cairoli del Urbe z 1991 r., interweniowali karabinierzy T.P.C. (od wł. Carabinieri Tutela Patrimonio Culturale).
Biuro prokuratora z Rzymu zwróciło się do swojego odpowiednika w Pforzheim. Aukcja została zablokowana, a skonfiskowane dzieło trafiło do policji w Stuttgarcie. Niemieccy eksperci ustalili, że to oryginalne dzieło Nostradamusa. Dzięki międzynarodowej współpracy na początku maja manuskrypt wrócił do Włoch - przekazano go na ręce ojca Rodriga Alfonsa Nilo Palominosa.
Nostradamus, właśc. Michel de Nostre-Dame, był przybocznym lekarzem Karola IX. Brał udział w zwalczaniu epidemii dżumy w Aix i Lyonie. Badacz wiedzy tajemnej, doradca królowej Katarzyny Medycejskiej zdobył dużą popularność wyd. od 1550 r. kalendarzami astrologicznymi oraz zbiorem przepowiedni „Centuries”.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Na podłodze biblioteki Uniwersytetu w Cambridge znaleziono różową torebkę prezentową wewnątrz której znajdowały się... dwa notatniki Karola Darwina oraz karteczka z wydrukowaną wiadomością: "Bibliotekarzu. Wesołych Świąt Wielkanocnych. X". Ostatni raz notatniki widziano w roku 2000. Dopiero przed dwoma laty pracownicy biblioteki uznali, że wyjątkowe zabytki – zawierające m.in. pierwszy rysunek Drzewa Życia – zostały ukradzione. Teraz, 15 miesięcy po wyemitowaniu przez BBC programu na ich temat, ktoś zwrócił notatniki.
Notatniki były dobrze zabezpieczone, w oryginalnym pudełku, w którym przechowywała je biblioteka. Pozostawiono je przed gabinetem dyrektor biblioteki, Jessiki Gardner, w miejscu, w którym nie ma kamer. Doktor Gardner przyznaje, że po zajrzeniu do torebki cała się trzęsła, gdyż domyślała się, co za zawiniątko widzi wewnątrz. Minęło jednak długich pięć dni, zanim policja zgodziła się na rozpakowanie torebki, sprawdzenie jej zawartości i potwierdzenie, że zwrócono autentyczne notatniki Darwina.
Dyrektor Gardner przyznaje, że odzyskanie notatników było dla niej olbrzymią niespodzianką. Nie była pewna, czy kiedykolwiek je zobaczy. Sądziłam, że ich odnalezienie potrwa wiele lat. Gdy dowiedziałam się, że je skradziono, pękło mi serce. Teraz moja radość nie zna granic.
Notatniki zawierają wnioski, jakie młody Darwin wyciągnął z niedawno zakończonej podróży na Galapagos. W lipcu 1837 roku 28-letni wówczas mężczyzna napisał na górze strony jednego z notatników „sądzę” i narysował pierwsze Drzewo Zycia. Te notatniki to próba odpowiedzi na pytanie, skąd pochodzą gatunki, mówi emerytowany profesor historii i filozofii nauki Jim Secord. Ponad 20 lat później, w 1859 roku, w dziele „O pochodzeniu gatunków” ukazała się bardziej rozbudowana wersja Drzewa Życia.
Notatniki widziano po raz ostatni w listopadzie 2000 roku, po tym, jak „złożono wewnętrzną prośbę”, by wynieść je z pilnie strzeżonego pomieszczenia i sfotografować. Co prawda już 2 miesiące później zauważono, że zabytków nie ma na swoim miejscu, ale pracownicy biblioteki doszli do wniosku, że zostały odłożone na niewłaściwe miejsce. Biblioteczne zbiory liczą ponad 10 milionów książek, map i manuskryptów. Mimo wielokrotnych poszukiwań, zapisków Darwina nie udało się odnaleźć. W końcu 2020 roku dyrektor Gardner uznała, że zostały ukradzione. Poinformowano wówczas policję i Interpol.
Emerytowany profesor Jim Secord, jeden z ekspertów, którzy oceniali autentyczność zwróconych notatników, wyjaśnia, skąd wiadomo, że to oryginał, a nie podróbka. Darwin używał w swoich notatnikach różnych typów atramentu. Na przykład na stronie z drzewem życia wykorzystał zarówno atrament brązowy, jak i szary. Takie rzeczy trudno jest przekonująco podrobić.[...] W miejscach mocowania zapięć notatnika widać niewielkie fragmenty miedzi. Papier jest dokładni taki, jaki był używany przez Darwina.[...] Istnieje cały szereg wskazówek, na podstawie których zespół ekspertów jest w stanie stwierdzić, czy mamy do czynienia z oryginałem.
Notatniki są w świetnym stanie. Nie wiemy, gdzie były przez te 22 lata, ale widać, że o nie dbano i przechowywano w odpowiednich warunkach. Obecnie nie wiemy, kto je zabrał, ani kto je zwrócił. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Książka wypożyczona ponad 65 lat temu wróciła do biblioteki. Niedawno podczas porządków w domu nadającym się do rozbiórki pewien suwalczanin znalazł III tom „Potopu” Henryka Sienkiewicza. Wypożyczono go z Powiatowej Biblioteki Publicznej w Suwałkach, którą zlikwidowano w związku z przekształceniami pod koniec 1956 r. To zaś oznacza, że pozycję wypożyczono co najmniej 65 lat temu.
Jak ujawniła w wypowiedzi dla Radia 5 Suwałki dyrektorka Biblioteki Publicznej im. Marii Konopnickiej w Suwałkach Maria Kołodziejska, skruszony i przerażony znalazca bał się naliczenia kary za przetrzymanie książki. Bibliotekarze odstąpili od tego, zaznaczając, że minęło tyle lat, że zwyczajnie cieszą się z powrotu książki do zbiorów. W końcu nawet najstarsi pracownicy nie pamiętają już tamtych czasów...
Pani Kołodziejska dodaje jednak, że nie wszyscy czytelnicy mogą liczyć na takie ulgi. Obecnie biblioteka wysyła upomnienia, także internetowo, i nie można się tłumaczyć, że nie miało się pojęcia o upływie terminu zwrotu.
Oddany po latach tom III „Potopu” trafi prawdopodobnie do zbiorów specjalnych i będzie prezentowany jako swego rodzaju ciekawostka. Mówi się o dołączeniu książki do dokumentów historycznych, które pokazują, co działo się w suwalskiej placówce na przestrzeni lat. Ona zostanie już w bibliotece, nie będziemy jej nikomu wypożyczać i nikt nie będzie mógł tak długo jej przetrzymać - powiedziała PAP-owi pani dyrektor.
Książkę wydano w 1949 r. Zachowała się oryginalna oprawa, ale dodatkowo została ona oprawiona przez introligatora.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.