Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
W egipskim grobowcu znaleziono 10 zmumifikowanych krokodyli
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Humanistyka
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Paleontolodzy ze Staatliche Naturwissenschaftliche Sammlungen Bayerns (SNSB) oraz Uniwersytetu Ludwika i Maksymiliana w Monachium (LMU) zidentyfikowali nowy gatunek drapieżnego dinozaura. Zwierzę żyło przed 95 milionami lat na północy Afryki. Tym, co czyni odkrycie absolutnie wyjątkowym jest fakt, że gatunek został rozpoznany... na zdjęciach.
Odkrycia dokonano podczas analizy nieznanych wcześniej fotografii pochodzących sprzed 1944 roku. Uwieczniono na nich szkielet dużego drapieżnego dinozaura, który w 1914 roku został znaleziony w oazie Bahariya w Egipcie przez Richarda Markgrafa, który pracował jako poszukiwacz skamieniałości dla monachijskiego paleontologa Ernsta Stromera von Reichenbacha. Wielka Brytania i Niemcy nie były wówczas, delikatnie mówiąc, w najlepszych stosunkach, więc znalezisko trafiło do Niemiec dopiero w 1922 roku, a Stormer opisał je w 1931. Kości należały do około 10-metrowej długości zwierzęcia, jednego z największych znanych nam drapieżników lądowych w historii. Uczony uznał go za za nieznany gatunek z rodzaju Carcharodontosaurus.
Szczątki, wraz z innymi kośćmi dinozaurów z Egiptu były przechowywane w Bawarskich Państwowych Zbiorach Paleontologii i Geologii, w budynku Alte Akademie, który mieścił się w centrum Monachium. Dnia 21 lipca 1944 roku budynek został zbombardowany podczas nalotu i doszczętnie spłonął. Jedyne informacje, jakie pozostały po przechowywanych w Monachium szczątkach egipskich dinozaurów z okresu kredy to notatki Stromera, rysunki kości i kilka fotografii.
Niedawno student paleontologii Maximilan Kellerman trafił w archiwum na nieznane zdjęcia drapieżnego dinozaura. Na wykonanych podczas wystawy w Alte Akademie fotografiach widać szkielet z Egiptu: fragmenty czaszki, kręgosłupa i tylnych łap.
Kellerman przeanalizował zdjęcia przy pomocy profesora Olivera Rauhuta z SNSB i dr. Eleny Cuesty z LMU. To, co zobaczyliśmy na historycznych zdjęciach, zaskoczyło nas. Szczątki sfotografowanego dinozaura z Egiptu znacząco różnią się od nowszych znalezisk rodzaju Carcharodontosaurus z Maroko. Sormer źle zidentyfikował rodzaj. To zupełnie inny, nieznany dotychczas gatunek dinozaura, mówi Kellermann. Naukowcy nazwali nowy gatunek Tameryraptor markgrafi. Jest to gatunek holotypowy dla nowego rodzaju Tameryraptor, którego T. markgrafi jest obecnie jedynym znanym przedstawicielem.
Tameryraptor miał około 10 metrów długości, symetryczne zęby i róg na nosie. Był blisko spokrewniony zarówno z amerykańskim rodzajem Carcharodontosaurus, jak i z azjatyckim Metriacanthosaurs. Prawdopodobnie dinozaury północnej Afryki były bardziej zróżnicowane, niż sądziliśmy. To odkrycie pokazuje, że dla paleontologów wartościowe może być nie tylko kopanie w ziemi, ale też w archiwach. Lepsza ocena drapieżnych dinozaurów z okresu kredy z oazy Bahariya wymagałaby by znalezienia tam większej liczby skamieniałości, dodaje profesor Rauhut.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W słynnym Oksyrynchos (Al-Bahnasa), położonym 200 kilometrów na południe od Kairu, hiszpańsko-egipska misja archeologiczna dokonała szeregu niezwykłych odkryć. W grobach z okresu ptolemejskiego znaleziono w sumie 52 kompletne i niekompletne mumie. Najbardziej interesujących jest 12 mumii z 13 złotymi językami. Jedną z nich wyposażono w 2 złote języki, inną w złote paznokcie, a paznokcie jeszcze innej pozłocono. Uważa się, że złote języki miały pomóc zmarłym w przedstawieniu swojej sprawy przed Ozyrysem i innymi bogami ułatwiając im wejście do świata podziemnego. To pierwsze złote języki i paznokcie z Al-Bahansa.
W kolejnym grobie z okresu ptolemejskiego znaleziono mumię ze skarabeuszem w miejscu serca. To niezwykle rzadkie znalezisko, rzadko bowiem zdarza się odkryć mumię, przy której skarabeusz znajduje się w takiej pozycji, w jakiej go oryginalnie ułożono. Przy następnej mumii również znaleziono skarabeusza kładzionego na serce (tym razem nie był na swoim miejscu) oraz 29 innych amuletów, w tym 11 filarów dżed, oko Horusa i inne amulety ochronne.
W trakcie wykopalisk archeolodzy trafili też na kamienny szyb, który prowadził do grobowca z trzema komorami. Wewnątrz znajdowało się około 300 mumii ułożonych obok siebie. Najwyraźniej było to wspólne miejsce pochówku. W pobliżu zaś znaleziono kolejną grupę komór grobowych, z których jedna jest bogato ozdobiona hieroglifami i malunkami. Spoczywa w nim Wen Nefer i jego rodzina.
Na ścianach widzimy Wen Nefera wraz z krewnymi, jak składają ofairy Anubisowi, Ozyrysowi, Horusowi, Totowi i Atumowi. Na suficie, na rozgwieżdżonym niebie przedstawiono boginię Nut. Na łodziach zaś podróżujących Re, Chepriego i Atuma. Szczególnie ważną jest tutaj scena przedstawiająca balsamowanie zmarłego przez Anubisa. Zmarły ma twarz pokrytą cienką warstwą złota. Wokół niego znajdują się Ozyrys, Izyda i Neftyda. Ich twarze pomalowano złotą farbą. To pierwsze tego typu przedstawienie znalezione w Oksyrynchos. W grobowcu znajdują się cztery sarkofagi z piaskowca.
W innym grobie archeolodzy znaleźli szczątki dorosłej kobiety. Jej grób został splądrowany wkrótce po pochówku. Złodzieje przegapili jednak koraliki, amulet, figurkę przedstawiającą Horusa oraz dwa złote języki. Kolejny grób był zapieczętowany. Wewnątrz znajdował się sarkofag z mumią mężczyzny posiadającą zloty język. To właśnie u niego skarabeusz znajdował się na sercu. W grobie były też 4 urny kanopskie z organami wewnętrznymi zmarłego i około 400 ceramicznych przedmiotów grobowych, w tym amulety, filary dżed, oczy Horusa i figurki bóstw. Specjaliści badają obecnie napisy na urnach kanopskich. Mają nadzieję, że dzięki nim uda się zidentyfikować zmarłego.
Oksyrynchos to jedno z najważniejszych stanowisk archeologicznych w historii Egiptu. W epoce ptolemejskiej było regionalną stolicą i trzecim największym miastem Egiptu. W czasach rzymskich zachowało swoją świetność, która jednak stopniowo przemijała. Później miasto było słynne z licznych kościołów i klasztorów. Pod koniec XIX wieku trafiono tam na papirusy i przez kolejnych kilkadziesiąt lat znajdowano ich coraz więcej. Dokumentów było tak dużo, że sądzono, iż znajdą się tam wszystkie zaginione teksty autorów klasycznych. Okazało się jednak, że jedynie około 10% stanowiły teksty literackie. Reszta to zapiski administracyjne i prywatne. Do dzisiaj są one przedmiotem studiów.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W świątyni Horusa w Edfu konserwatorzy z Egiptu i Niemiec odkryli pozostałości płatków złota, kolorowych farb i graffiti, które w przeszłości zdobiło ściany. Edfu było stolicą nomu, a w czasach Starego Państwa chroniło jego południową granicę. Znaczenie i bogactwo zapewniało mu położenie na szlaku handlowym. Miasto było ośrodkiem kultu Horusa. W latach 237–57 p.n.e. wybudowano tam nowa świątynię, która jest jedną z najlepiej zachowanych egipskich budowli sakralnych z tego okresu i drugą co do wielkości świątynią starożytnego Egiptu. Egipsko-niemiecki zespół pracował w sanktuarium tej świątyni.
W starożytnym Egipcie świątynie mieniły się licznymi kolorami. Ściany były malowane farbami i pokryte złotem. Z tekstów wiadomo, że w zdecydowanej większości przypadków wykorzystywano pozłacaną miedzianą folię. Archeologom rzadko zdarza się znaleźć ślady pokrywania ścian złotą folią. Badania pokazują, że właśnie takiego materiału użyto w sanktuarium świątyni Horusa w Edfu.
Pozłacanie płaskorzeźb służyło nie tylko symbolicznemu nadaniu im nieśmiertelności i rangi boskiej. Przyczyniało się też do zbudowania w pomieszczeniu mistycznej atmosfery. Musiało to robić wielkie wrażenie, szczególnie, gdy wpadało światło słoneczne, mówi doktor Victoria Altmann-Wendling.
Gdy konserwatorzy usunęli ze ścian kurz, ptasie odchody, sadzę i inne zanieczyszczenia, odkryli pod spodem ślady farby, która w przeszłości pokrywała całe ściany. W większości świątyń Egiptu farba albo w ogóle nie przetrwała, ale zachowały się nieliczne fragmenty. Odkrycie z sanktuarium pozwala nie tylko wyobrazić sobie, jak przed tysiącami lat wyglądała świątynia. Daje też okazję do szczegółowej analizy pozostałości farby i złoceń, a więc lepsze poznania wykorzystywanych wówczas materiałów i technik.
Kolory pozwalają na dostrzeżenie szczegółów, których nie widać na samych reliefach. Za pomocą farby oddano na przykład szczegóły ubiorów, które nie były rzeźbione. Okazało się też, że farba służyła starożytnym rzemieślnikom do poprawiania błędów w hieroglifach wykutych w kamieniu. Widzimy tutaj starożytne zarządzanie jakością, mówi profesor Martin A. Stadler z Horus Beḥedety Project Würzburg. A Victoria Altmann-Wendling dodaje: Szczególnie interesujący jest fakt, że figury bogów były w całości pokryte złotem. W tekstach znajdujemy bowiem opisy bogów, jako istot, których ciała zawierały złoto.
Innym interesującym znaleziskiem jest odkrycie epigrafów spisanych tuszem w piśmie demotycznym. Były one nanoszone przez kapłanów, którzy mogli wchodzić do świątyni. Takie osobiste inskrypcje znajdowane są zwykle przy bramach czy zewnętrznych częściach świątyni, ale nie w samych sanktuariach. Zatem osobiste modlitwy, spisane przez kapłanów w najświętszym ze świętych miejsc, dają specjalistom nowy wgląd w zachowania i wierzenia ówczesnych ludzi.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Piramida schodkowa Dżosera to najstarsza z egipskich piramid i pierwsza monumentalna budowa starożytnego Egiptu. Powstała około 4700 lat temu w czasach III Dynastii. Nie dysponujemy oryginalnymi planami czy instrukcjami dotyczącymi budowy piramid, dlatego naukowcy próbują rekonstruować ten proces. Z dotychczasowych badań wynika, że podczas budowy używano drewnianych ramp i sań. Teraz grupa naukowców i ekspertów z Université Grenoble Alpes, Sicame Group, Uniwersytetu w Orleanie twierdzi, że piramida Dżosera mogła powstać za pomocą... windy hydraulicznej.
Badacze przeprowadzili mapowanie pobliskiego działu wodnego i zauważyli, że jedna z najstarszych kamiennych struktur Egiptu, tajemnicza Gisr el-Mudir (Wielka Zagroda) znajdującą się kilkaset metrów od piramidy Dżosera, nosi cechy charakterystyczne zapory rumowiskowej, służącej do pozbycia się z wody wleczonego materiału. Topografia miejsca za tamą wskazuje zaś istnienie tam tymczasowego jeziora, z którego woda wpływała do fosy otaczającej cały kompleks grobowy Dżosera. Badacze uważają, że znajdująca się w południowej części fosy wykuta w skale struktura spełnia warunki stawiane przed budowlą hydrotechniczną składającą się z osadnika, zbiornika retencyjnego i systemu oczyszczania. Łącznie Gisr el-Mudir i południowa część fosy wyglądają jak system hydrauliczny, który poprawia jakość wody i reguluje jej przepływ, czytamy w artykule On the possible use of hydraulic force to assist with building the Step Pyramid of Saqqara.
Autorzy badań twierdzą również, że wewnętrzna struktura piramidy odpowiada strukturze, jaką można by wznieść za pomocą systemu hydraulicznego. Starożytni architekci prawdopodobnie podnosili głazy z centrum piramidy na podobieństwo wulkanu, wykorzystując w tym celu wolną od osadów wodę z południowej części fosy. Starożytni Egipcjanie znani są z doskonalenia technik hydraulicznych, w tym z wykorzystania kanałów irygacyjnych oraz barek do transportu wielkich głazów, stwierdzają badacze.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy odtworzyli zapach balsamu do mumifikacji. Pochodzi on z wykopalisk grobowca KV42 z Doliny Królów. Ponad 100 lat temu prowadził je słynny Howard Carter. Resztki balsamu pozyskano z urn kanopskich, w których umieszczono wnętrzności kobiety o imieniu Senetnay. Żyła ona za czasów XVIII dynastii. Odtworzony zapach - nazywany wonią wieczności - ma być prezentowany na wystawie w Moesgaard Museum w Aarhus w Danii.
Zespół pracujący pod kierownictwem Barbary Huber z Instytutu Geoantropologii Maxa Plancka zastosował różne metody, w tym chromatografię gazową sprzężoną ze spektrometrią mas (GC–MS) czy chromatografię cieczową połączoną z tandemową spektrometrią mas (LC-MS-MS).
Zbadano pozostałości balsamu z 2 kanop; w jednej znajdowały się niegdyś płuca Senetnay, w drugiej zmumifikowana wątroba. Obecnie oba rytualne naczynia znajdują się w zbiorach Museum August Kestner w Hanowerze.
Wykryto mieszaninę wosku pszczelego, olejów roślinnych, innych tłuszczów, substancji bitumicznej, żywicy przedstawiciela rodziny sosnowatych (najprawdopodobniej jest to żywica modrzewia), substancji balsamicznej oraz damary lub żywicy z pistacji terpentynowej, ewentualnie kleistej - mastyks). Te zróżnicowane składniki [...] zapewniają nowe rozumienie złożonych praktyk mumifikacyjnych, a także egipskich szlaków handlowych - podkreśla Christian E. Loeben, egiptolog i kurator z Museum August Kestner. Dzięki zastosowanym metodom można było poznać kluczowe składniki balasamu; w egipskich źrodłach pisanych z epoki znajduje się niewiele informacji na ich temat - dodaje Huber.
Uzyskane wyniki pozwalają poznać egipskie szlaki handlowe z 2. tysiąclecia p.n.e. Liczba importowanych składników w balsamie Senetnay wskazuje na jej pozycję; była ważną członkinią wewnętrznego kręgu faraona - tłumaczy prof. Nicole Boivin. Spośród importowanych składników warto wymienić żywicę modrzewiową, która prawdopodobnie pochodziła z północnego Śródziemiomorza. Jeśli zaś uda się potwierdzić obecność damary, którą niedawno zidentyfikowano w balsamach z naczyń z warsztatu z Sakkary z I tysiąclecia p.n.e., będzie to sugerować, że starożytni Egipcjanie mieli dostęp do żywicy z drzew dwuskrzydlcowatych (Dipterocarpaceae) z Azji Południowo-Wschodniej niemal tysiąc lat wcześniej niż sądzono. Byłby to bowiem pierwszy przypadek znalezienia damary na mumii z II tysiąclecia p.n.e.
Zapach, dzięki któremu zwiedzający Moesgaard Museum będą mieli okazję zetknąć się z zapachem starożytności i zaciągnąć się wonią procesu mumifikacji, powstał we współpracy z francuską perfumiarką Carole Calvez i muzeolożką sensoryczną Sofią Collette Ehrich. Zespół naukowców ma nadzieję zapewnić chętnym doświadczenie immersyjne i umożliwić osobom z niepełnosprawnością wzrokową pełniejsze uczestnictwo w wystawie.
Grobowiec KV42 stanowi zagadkę dla ekspertów. Jest jednym z dwóch grobowców (obok KV20), które proponuje się jako miejsca pochówku przewidziane dla Totmesa II. Jednak w żadnym z nich – ani żadnym innym znanym grobowcu – nie znaleziono imienia faraona. Grobowiec posiada cechy typowe dla pochówków królewskich. Na zewnątrz znaleziono depozyt fundacyjny z imieniem Meryetre, żony Totmesa III. Jednak królewski sarkofag nie nosi żadnych śladów zamknięcia, zatem królowa nie została tam pochowana. Wiemy natomiast, że spoczęła tam Senetnay, mamka długo oczekiwanego syna Totmesa III, przyszłego faraona Amenhotepa II.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.