Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

W 2019 roku dyrekcja Muzeum Okręgowego w Toruniu zgłosiła zniknięcie znacznej liczby zabytkowych monet. Sprawą zajął się Wydział Kryminalny Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Policjanci ogłosili właśnie, że ustalili zarówno sprawcę kradzieży, jak i pasera, do którego zabytki trafiły. Sprawcą okazał się... kustosz, który miał dbać o zabytki.

W toku śledztwa ustalono, że Muzeum Okręgowe w Toruniu w wyniku przestępstwa utraciło 361 zabytkowych monet, z których 282 stanowiły własność Muzeum Okręgowego w Toruniu, natomiast [...] 79 monet było depozytem Towarzystwa Naukowego w Toruniu - podano w komunikacie Policji Kujawsko-Pomorskiej.

Dzięki działaniom funkcjonariuszy udało się odzyskać 59 monet. Badania przeprowadzone przez laboratoria kryminalistyczne wykazały, że są one tożsame z numizmatami utraconymi przez Muzeum Okręgowe w Toruniu.

Monety wystawiano na sprzedaż w domach aukcyjnych i na aukcjach internetowych w kraju i za granicą.

Zebrane dowody i ich analiza pozwoliły na przedstawienie kustoszowi zarzutu przywłaszczenia 194 zabytkowych monet z XVI-XIX w. o łącznej wartości 1.458,971,04 zł. Podejrzany systematycznie wynosił numizmaty z Muzeum. Przekazywał je paserowi, który prowadził w Toruniu sklep numizmatyczny.

Kustoszowi zatrzymano paszport i zastosowano wobec niego dozór policyjny. Natomiast wobec pasera stosowano poręczenie majątkowe w kwocie 10.000 zł oraz zabezpieczenie majątkowe poprzez zajęcie pieniędzy w kwocie 6.000 euro. Oskarżonym grozi kara więzienia w wymiarze od 1 roku do 15 lat.

Warto dodać, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego prowadzi działania, które mają doprowadzić do odzyskania kolejnych 16 zidentyfikowanych monet (znajdują się one poza granicami Polski).


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Któż skontroluje urzędników? :)
A nie, urzędnicy są w świecie komunistów - istotami nadprzyrodzonymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. łącznej wartości 1.458,971,04 - zgaduj zgadula co to za liczba. Może 1zł +458,971,04e-8

2. Załużmy, że to 1,5 mln - no to poręczenie majątkowe w kwocie 10.000 (chyba nie 10zł) jest  kpiną!

3. Zatrzymanie paszportu kustoszowi to jawne ograniczenie praw człowieka i zmuszenie go żeby kupił sobie nowy na bazarze za 5 tysi. Europosłanka na kółkach powinna to poruszyć w parlamencie europejskim, żeby Vera Jourowa mogła zablokować pieniądze i nałożyć karę 1mln ojro/dzień

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U północno-wschodnich wybrzeży Sardynii odkryto doskonale zachowany zbiór rzymskich monet (folles) z pierwszej połowy IV w. Na podstawie wagi znaleziska oszacowano, że ich liczba waha się w przedziale 30-50 tys. Oprócz monet natrafiono na fragmenty amfor z Afryki i Bliskiego Wschodu.
      Pierwsze monety odkrył nurek, który na niewielkiej głębokości zobaczył coś metalowego. Następnego dnia na miejscu pojawili się archeolodzy podwodni z Soprintendenza Archeologia, Belle Arti e Paesaggio di Sassari e Nuoro oraz karabinierzy z oddziału zajmującego się ochroną dziedzictwa narodowego. Zespół przeprowadził badania dna.
      Monety z brązu występują w dwóch większych skupiskach. Biorąc pod uwagę morfologię dna morskiego, archeolodzy podejrzewają, że w pobliżu znajduje się wrak statku.
      Stan wszystkich monet jest doskonały. Tylko 4 są uszkodzone, ale nadal można odczytać umieszczone na nich inskrypcje.
      Monety pochodzą z lat 324–340, zostały więc wybite w ostatnim roku rządów cesarza Licyniusza, który współrządził z Konstantynem, w czasie panowania Konstantyna I Wielkiego i w pierwszych latach po objęciu władzy przez jego 3 synów (mowa o Konstantynie II, Konstancjuszu II i Konstansie). W zbiorze znajdują się monety bite w niemal każdej z mennic Cesarstwa, z wyjątkiem mennic w Aleksandrii, Antiochii i Kartaginie.
      W komunikacie włoskiego Ministerstwa Kultury podkreślono, że prowadzone nadal prace pozwolą poszerzyć wiedzę na temat kontekstu znaleziska.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W PAN Bibliotece Gdańskiej od wtorku (24 stycznia) można oglądać wystawę „Nowe nabytki Zbiorów Specjalnych”. Zaprezentowano 70 obiektów z 3256 pozyskanych przez instytucję w zeszłym roku. Do najcenniejszych/najciekawszych należą trzyczęściowa mapa z 1573 r., a także album fotograficzny z 1934 r. z podróży pary drezdeńczyków po Prusach Wschodnich.
      Jak podkreślono we wpisie PAN Biblioteki Gdańskiej na Facebooku, zgromadzone obiekty trafiły do zbiorów jako darowizny, zostały zakupione na aukcjach czy też wytropione na Jarmarku Dominikańskim i platformach zakupowych. Są to rękopisy, starodruki, mapy, grafiki, dokumenty życia społecznego, fotografie, numizmaty.
      Wspomniana wcześniej mapa stanowi dar Fundacji Biblioteki Gdańskiej. Powstała w 1573 r. w Antwerpii. Składa się z 3 części. U góry widnieje Pomorze, obejmujące obszar od Rostocku i Rugii po Gdańsk i Hel; na południu sięga do Grudziądza oraz ujścia Warty do Odry. U dołu przedstawiono historyczny region Dithmarschen w południowej części Półwyspu Jutlandzkiego, a także obszar od Lęborka, przez Gdańsk, do Kłajpedy.
      Opisując album z sentymentalnej podróży dwojga drezdeńczyków, najprawdopodobniej małżeństwa, Marta Pawlik-Flisikowska z PAN Biblioteki Gdańskiej wyjaśnia, że na fotografiach można zobaczyć m.in. wnętrza sopockiego Grand Hotelu, w którym nocowali. Do tej pory nie mieliśmy zdjęć ze środka, [a] to spowodowało, że chcieliśmy posiadać ten album w swoich zbiorach - powiedziała cytowana przez PAP specjalistka.
      Na trasie drezdeńczyków znalazły się m.in. Królewiec czy Gdańsk. Oprócz tego podróżnicy dotarli do Tannenbergu (pol. Stębark), pod którym w 1914 r. rozegrała się zakończona zwycięstwem Niemiec bitwa między siłami Imperium Rosyjskiego a Cesarstwem Niemieckim. Składająca się z ok. 200 zdjęć pamiątka może zainteresować badaczy hitlerowskiej myśli politycznej.
      Koordynatorka wystawy Stefania Sychta dodaje, że ciekawa jest również rycina przedstawiająca iluminację wystawioną 3 sierpnia 1735 r. w Elblągu na cześć króla Augusta III. Wydarzenie na cześć monarchy [...] zainicjował, a także sfinansował, Leon Raczyński, dowódca regimentu królewskiego stacjonującego w Elblągu. Sam miedzioryt powstał ok. 1740 r. Jego autorem jest Peter Böse - wyjaśniła Sychta portalowi Gdansk.pl. Jak podano w opisie towarzyszącym eksponatowi, do wykonania iluminacji posłużyła konstrukcja drewniana w formie trzech kamienic, być może wzorowanych na architekturze Elbląga. Otwory okienne i nisze przesłonięto malowanymi dekoracjami figuralno-słownymi – emblematami – oddającymi uniżoność oraz cześć i chwałę władcy. Splendor iluminacji podkreślają setki świec umieszczonych na elewacji.
      Uwagę przyciąga także relacja z podróży autorstwa szwajcarskiego matematyka Johanna Bernoulliego. Wydano ją w 1779 r. w Lipsku. W latach 1777-78 uczony odwiedził Brandenburgię, Pomorze, Prusy czy Rosję. Bernoulli opisał też pobyt w Gdańsku, m.in. w siedzibie Towarzystwa Przyrodniczego.
      Dodatkowo w zeszłym roku zbiory specjalne wzbogaciły się o drewniany młotek do regulacji odstępów między półkami regałów bibliotecznych z początku ubiegłego wieku, świadectwo czeladnicze murarza Christiana Fuckerta z Chojnic z 1790 roku czy chorągiewkę z herbem Gdańska z okresu Wolnego Miasta Gdańska.
      Wystawę „Nowe nabytki Zbiorów Specjalnych” można oglądać do 3 marca w historycznym gmachu biblioteki przy ul. Wałowej 15.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Parku Narodowym Yellowstone pracownik znalazł przed kilkoma dniami unoszący się w Abyss Pool fragment ludzkiej stopy w bucie. Dowody zgromadzone dotychczas w śledztwie sugerują, że rankiem 31 lipca zdarzył się wypadek. West Thumb Geyser Basin i parking były czasowo zamknięte dla turystów.
      Na obecnym etapie śledztwa władze parku nie sądzą, by doszło do przestępstwa. Dochodzenie ma być kontynuowane, by wyjaśnić okoliczności zgonu.
      Abyss Pool ma głębokość ponad 15 m i jest jednym z najgłębszych gorących źródeł na terenie Parku. Temperatura wody wynosi ok. 60°C. Władze Parku przypominają, by na obszarach występowania gorących wód turyści trzymali się szlaków i zachowali ostrożność. Warstwa gruntu jest tu cienka, a pod spodem znajduje się bardzo gorąca woda.
      W komunikacie prasowym zaznaczono, że władze Parku nie dysponują zdjęciami wypadku.
      Przy okazji przypomniano nieszczęśliwe zdarzenia, do jakich doszło w ostatnim 20-leciu na terenie Parku Narodowego Yellowstone.
      Na początku października 2021 r. 20-letnia kobieta z Waszyngtonu doznała poważnych oparzeń, ratując psa z Maiden's Grave Spring. Pies nie przeżył, a jego właścicielkę przetransportowano do ośrodka leczenia oparzeń w Eastern Idaho Regional Medical Center. We wrześniu zeszłego roku 16-latka z Rhode Island doznała oparzeń w okolicy gejzeru Old Faithful.
      W relacji prasowej wspomniano także o 2 przypadkach zgonów. Ósmego czerwca 2016 r. dwudziestokilkuletni mężczyzna zszedł z wyznaczonego szlaku, pośliznął się i wpadł do gorącego źródła na terenie Norris Geyser Basin. W sierpniu 2000 r. jedna osoba wpadła zaś do gorącego źródła na obszarze Lower Geyser Basin.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Prokuratura Okręgowa w Radomiu prowadzi śledztwo w sprawie kradzieży jednego ze śladów dinozaurów, odkrytych w zeszłym roku w kopalni surowców ilastych w Borkowicach (woj. mazowieckie). Złodzieje wycięli ważący kilkadziesiąt kilogramów fragment bloku skalnego o wymiarach ~100x70 cm.
      Zastępca prokuratora okręgowego Andrzej Stojak powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że nie wiadomo dokładnie, kiedy doszło do kradzieży. Miejsce na terenie kopalni, gdzie są składowane cenne znaleziska, nie jest w szczególny sposób zabezpieczone ani monitorowane.
      O tym, że mogło dojść do przestępstwa, poinformował właściciela kopalni jeden z odkrywców. Naukowca zaniepokoiło ogłoszenie zamieszczone na specjalistycznej stronie, że ktoś próbuje wycenić odcisk łapy dinozaura. Do ogłoszenia dołączone było zdjęcie z oficjalnych publikacji na temat odkrycia w Borkowicach - wyjaśnił zastępca prokuratora okręgowego.
      Gdy potwierdzono podejrzenia profesora, sprawę zgłoszono policji. Śledczym prędko udało się ustalić, kto zamieścił ogłoszenie. W tej chwili trwają czynności wyjaśniające, czy [osoba ta] ma związek z dokonaniem kradzieży, a jeśli tak - to jaki był jej faktyczny udział i gdzie znajduje się wycięty blok z tropem dinozaura - tłumaczy Stojak.
      Ponieważ wycięty blok był ciężki, prokuratura uważa, że za kradzieżą stoją przynajmniej 2 osoby (musiały one dysponować specjalistyczną wiedzą i doświadczeniem, by nie uszkodzić bloku). Śledczy chcą sprawdzić, czy to działania fascynata geologii/paleontologii, czy też raczej przestępstwo na zlecenie.
      Ślady dinozaurów odkryli w lipcu zeszłego roku doktor Grzegorz Niedźwiedzki z Uniwersytetu w Uppsali i profesor Grzegorz Pieńkowski z Państwowego Instytutu Geologicznego. Gdy we wrześniu wrócili do Borkowic, by przeprowadzić dodatkowe badania, szybko przekonali się, że trafili na coś wyjątkowego.
      Ślady znajdowały się na 60 blokach. To jest kilkaset tropów dinozaurów, ale to czubek góry lodowej. Bo tych bloków może być nawet 500. To będzie kilka tysięcy tropów dinozaurów. To może być największa kolekcja tropów dinozaurów w Europie - powiedział PAP doktor Niedźwiedzki.
      Ślady mają ok. 200 mln lat. Najdłuższe z nich, ślady dinozaurów drapieżnych, liczą niemal 40 centymetrów długości. Odkryte ślady dorównują jakością najlepiej zachowanym słynnym odkryciom z Grenlandii, Ameryki, Afryki i Chin.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Urząd Ochrony Przyrody australijskiego stanu Wiktoria prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci 16 koali na plantacji eukaliptusa w pobliżu Hamilton. Jak dotąd nie udało się ustalić przyczyny zgonu.
      Urząd został powiadomiony o śmierci zwierząt przez zarządcę plantacji. Czternastego czerwca znaleziono 13 ciał. Później natrafiono na zwłoki kolejnych 3 osobników. One również znajdowały się na różnych etapach rozkładu (od śmierci upłynęło od ok. 2 tygodni do 12 miesięcy).
      Wyniki sekcji zwłok nie dały rozstrzygających rezultatów. Prześwietlenia wykonane przed sekcją wykluczyły urazy, w tym złamania. Nie znaleziono dowodów wskazujących na użycie broni palnej.
      Conservation Regulator nadal bada różne przyczyny zgonu. Brak urazów i patologii sugeruje, że zgony mogły być wynikiem działania czynników środowiskowych [lub ludzkich] - podano w komunikacie urzędu.
      Zgodnie z szacunkami, w 2020 r. stan Wiktoria - głównie tereny Barwon South West, Gippsland i Hume - zamieszkiwało ok. 413 tys. koali. Populacja ucierpiała przez pożary buszu podczas 2019-20 Black Summer (dotknęły one ok. 4% zwierząt).
      Koale są chronione na mocy Victoria's Wildlife Act. Maksymalna kara za celowe zabicie tego zwierzęcia to grzywna w wysokości 9.246 dol. australijskich (ok. 30 tys. PLN) i/lub kara 6 miesięcy pozbawienia wolności.
      Ash Bunce, dyrektor ds. działań regulacyjnych urzędu, apeluje do społeczeństwa o pomoc. Każdy, kto wie coś nt. śmierci koali, może anonimowo zadzwonić pod podany numer telefonu.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...