Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Przełomowe "pamięci macierzowe"?

Rekomendowane odpowiedzi

Kalifornijska firma Nanochip Inc. ogłosiła, że dokonała przełomu w rozwijanej przez siebie od 12 lat technologii "pamięci macierzowej". To technologia, która nie jest zależna od Prawa Moore'a - mówi Gordon Knight, dyrektor Nanochipa. Powinna ona wystarczyć na co najmniej 10 generacji - dodaje.Knight odniósł się w ten sposób do Prawa Moore'a, które mówi o tym, że co dwa lata liczba podzespołów w układzie scalonym ulega podwojeniu. Obecnie układy produkuje się dzięki technikom litograficznym. Oznacza to, że co dwa lata trzeba kupować kolejne maszyny do litografii, które poradzą sobie z nadrukowywaniem coraz mniejszych ścieżek. Uważa się, że możliwości współczesnych technologii produkcji pamięci flash skończą się przy wielkościach rzędu 32-45 nanometrów.Technika Nanochipa zakłada wykorzystanie matrycy mikroskopijnych próbników, które będą odczytywały i zapisywały dane.Już w tej chwili firma informuje, że przygotowała próbniki o średnicy 25 nanometrów i w przyszłym roku dostarczy swoim klientom pierwsze działające próbki układów pamięci. Na rynek mogłyby one trafić w 2010 roku. Teoretycznie już wówczas mogą być dostępne pojedyncze kości, których pojemność wyniesie 100 gigabajtów. Bardziej jednak realne jest, że pomieszczą one kilkadziesiąt gigabajtów danych. Czyli tyle, ile obecne pamięci flash. A musimy pamiętać, że to dopiero pierwsza generacja "pamięci macierzowych".Knight mówi, że w ciągu 10-12 lat średnica próbnika spadnie do 2-3 nanometrów, a pojemność pojedynczej kości pamięci będzie większa niż 1 terabajt.Nowa technologia ma tym większe szanse na przyjęcie się, że nie wymaga olbrzymich inwestycji. Oni wykorzystują używane w tej chwili narzędzia i przystosowują je do swoich celów. Te same maszyny, to samo wyposażenie, te same materiały, te same podstawy. Po prostu zamiast dwuwymiarowych oni tworzą trójwymiarowe obiekty - mówi Marlene Bourne, szefowa firmy analitycznej The Bourne Report.Nowe układy mogą zostać w przyszłości wykorzystane tam, gdzie i obecnie wykorzystywana jest pamięć flash - w klipsach USB czy dyskach SSD. Co więcej, przedstawiciele Nanochipa wierzą, że można je będzie nawet stosować w serwerach zamiast tradycyjnych dysków twardych. Knight mówi, że "pamięć macierzowa" bez problemu radzi sobie z problemem jednoczesnego dostępu wielu użytkowników do zasobów. Jeśli masz całą matrycę z tych układów, to masz jednocześnie wiele punktów dostępu do danych - twierdzi. Kontroler pamięci działa podobnie jak obecne kontrolery, jednak dane są rozproszone w wielu układach, więc jednoczesny dostęp do nich stanowi mniejszy problem.Pomysł Nanochipa nie jest nowy. Widać tu wyraźnie podobieństwa do IBM-owskiego projektu Millipede, który spotkał się z olbrzymim zainteresowaniem na przełomie ubiegłego i obecnego wieku. Jednak Błękitny Gigant zarzucił prace nad nim.Knight zauważa, że o ile Millipede korzystało z polimeru jako materiału przechowującego dane, to jego firma wykorzystuje lepszy materiał. Nie chciał jednak zdradzić, czym on jest. Powiedział tylko, że półtora roku temu jego przedsiębiorstwo dokonało przełomowego odkrycia opracowując materiał, który w ogóle się nie zużywa podczas zapisu i odczytu danych.Być może ma on coś wspólnego z materiałem zawierającym szkło chalkogenkowe, nad którym pracowała firma Ovonyx. W radzie technicznej Nanochipa pracuje bowiem Stefan Lai, menedżer w Ovonyx, który był też wiceprezesem wydziału Intela odpowiedzialnego za rozwój pamięci flash.Knight mówi też, że jego firma poradziła sobie z problemem zużywania się próbników odczytująco/zapisujących. Trzeba pamiętać bowiem, że mają one już obecnie średnicę zaledwie 25 nanometrów, więc mogą się błyskawicznie zużyć. A jeśli nowe układy pamięci mają trafić do serwerów, to wszystkie ich podzespoły muszą być na tyle wytrzymałe, by pracować nieprzerwanie przez co najmniej 6-7 lat.Jeśli Nanochipowi rzeczywiście uda się przygotować działające tanie prototypy, możemy być świadkami małej rewolucji. "Pamięć macierzowa" może zastąpić dyski twarde w notebookach, umożliwi powstanie tanich kilkusetgigabajtowych klipsów USB, zmniejszy zużycie energii przez farmy serwerowe.Analitykom nie przeszkadza nawet fakt, że IBM nie pracuje już nad Millipede. Część inżynierów, którzy tworzyli ten projekt, doradza obecnie Nanochipowi, a sam Błękitny Gigant nadal rozwija technologie coraz gęstszego upakowania danych, chociaż nie ma zamiaru tworzenia żadnego konkretnego produktu. Bardzo chętnie udzieli jednak licencji.Firma Nanochip Inc. powstała w 1996 roku i ma trzech inwestorów - wśród nich Intel Capital - którzy przekazali jej 14 milionów dolarów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wobec takich możliwości "rewolucji" wywracającej ceny myślicie że jest sens kupować laptopa w te wakacje,czy czekać?(chyba za dużo czytam o tych "kosmicznych" technologiach)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie newsy będziesz czytał coraz częściej ;) Im dłużej będziesz czekał, tym większe będziesz miał wątpliwości, czy teraz, czy za rok ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Święta racja ;)

Jeśli miałbyś na co czekać to jedynie na zapowiadane obniżki, a nie na wprowadzenie nowej technologii.

Jeśli nawet ta technologia trafi na rynek w przyszłym roku, to pamiętaj, że jeszcze musi się przyjąć, zdobyć udziały w rynku i zacząć wypierać obecne technologie, by spowodować rewolucję cenową. Chcesz czekać ze 3-4 lata? ;)

Kupuj teraz. Układy pamięci i tak są bardzo tanie. Jeśli się nad czymkolwiek zastanawiać, to ja bym ew. poczekał aż SSD stanieją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tego dochodzi kwestia awaryjności tych napędów. Warto poczytać: http://www.pcworld.pl/news/144264.html

 

Wszystko zależy od tego, czyje są to dyski ;) W informacji jest mowa o jednym z producentów. No i ciekawe, co jest tam zawodne.

Ale wiadomo... nowe technologie zwykle mają początkowo problemy. Wydaje mi się, że nie ma się czym przejmować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że nie ma się czym przejmować.

Każdy tak mówi do pierwszej awarii ;) W warunkach domowych robienie backupu w czasie rzeczywistym to raczej mrzonka, a nawet przy robieniu go codziennie istnieje ryzyko utraty ważnych danych. Poza tym ryzyko awarii nawet na poziomie 10 procent to moim zdaniem dużo, to wg mnie realny powód do obaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ulega wątpliwości, że dyski SSD są bardziej wytrzymałe od HDD (nie zawierają elementów mechanicznych). Pamiętajmy że to są dopiero początki, teraz widzimy produkty bardzo słabiutkie, ale za jakiś czas wyjdą bardziej pojemne SSD, kilka razy szybsze i kilka razy tańsze. To że niektóre SSD dziś ulegają awarii nie świadczy źle o tej technologii (raczej o niedopracowanej produkcji itp).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja nigdy nie napisałem inaczej ;) Tylko odniosłem się do rady Mariusza, żeby przemyśleć poczekanie, aż SSD potanieją. Tymczasem osobiście sądzę, że warto też poczekać, aż staną się niezawodne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...