Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Mikrotomografia wyjawia tajemnice XVII-XVIII-w. minimanekinów medycznych
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Humanistyka
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
W 2019 r. podczas ekspedycji speleologicznej do Sima de Marcenejas w północnej Hiszpanii odkryto czaszkę, na której widnieją ślady urazów - prawdopodobnie odniesionych w czasie walki - oraz, jak przypuszczają naukowcy, oponiaka. To pierwszy znany nam przypadek starożytnego oponiaka z Półwyspu Iberyjskiego. Artykuł hiszpańskiego zespołu na ten temat ukazał się w piśmie Virtual Archaeology Review.
Czaszka datuje się na III-V w. n.e. (258-409 r.). Należała do mężczyzny, który w chwili śmierci miał ok. 30-40 lat.
Czaszkę odkryli w lutym 2019 r. speleolodzy z grup Gaem, Takomano, Geoda, Flash i A.E.Get. Po przeanalizowaniu zebranego materiału zdecydowano, by drugi zespół eksploracyjny zajął się jej zlokalizowaniem i wydobyciem. Na miejscu okazało się, że leży ona w niewielkim zbiorniku wodnym.
Po przetransportowaniu do Centro Nacional de Investigación sobre la Evolución Humana (CENIEH) czaszką zajęli się specjaliści z Laboratorio de Conservación y Restauración. Celem badań było ustalenie, na jakie choroby mógł cierpieć zmarły. Przeprowadzono m.in. mikrotomografię (CMT). Jak podkreślają naukowcy, zasadniczo CMT pozwoliła na wirtualną autopsję. Dzięki uzyskanym zdjęciom można było stworzyć model 3D.
Wykryto 4 urazy (ślady gojenia wskazują, że powstały przed śmiercią). Trzy znajdowały się po zewnętrznej stronie czaszki, a jeden wewnątrz. Co istotne, zewnętrzne były zlokalizowane na górze głowy, powyżej linii kapeluszowej. Umiejscowienie takie nie jest typowe dla urazów spowodowanych przez wypadki, można więc wnioskować, że zadano je celowo w czasie walki. Najpoważniejsze obrażenie (L2) wykazuje cechy urazu zadanego za pomocą tępego narzędzia. Uraz L3 powstał zaś w wyniku uderzenia ostrym narzędziem. L4 mógł zostać natomiast wywołany narzędziem tępym lub ostrym.
Czwarta zmiana znajduje się wewnątrz czaszki. Po przeanalizowaniu jej cech i porównaniu z różnymi procesami chorobowymi, w tym z infekcją, chorobami metabolicznymi bądź genetycznymi oraz nowotworami, uczeni doszli do wniosku, że prawdopodobnie ma ona związek z oponiakiem.
[...] Odkrycie to daje nam wgląd w stan zdrowia dawnych populacji i rodzi fundamentalne pytanie o zdolność jednostki do przeżycia różnych chorób/zdarzeń i późniejszą jakość życia - podkreśla główny autor artykułu Daniel Rodríguez-Iglesias.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Zmumifikowane wąż, ptak i kot z kolekcji Centrum Egipskiego Uniwersytetu w Swansea zostały zeskanowane za pomocą mikrotomografu. Dzięki temu naukowcy zyskali zdjęcia 3D o rozdzielczości 100 razy większej niż w przypadku tomografu medycznego oraz wiedzę na temat życia i śmierci zwierząt ponad 2 tys. lat temu. Wcześniejsze badania zidentyfikowały AB77b, W531 i EC308 jako kota, ptaka i węża, teraz wiemy, że były to kot domowy, pustułka i kobra egipska.
W skład zespołu prof. Richarda Johnstona z Uniwersytetu w Swansea wchodzili eksperci z Egypt Centre oraz z Uniwersytetów w Cardiff i Leicester.
Egipcjanie mumifikowali różne zwierzęta, w tym ibisy, węże, koty czy psy. Czasem chowano je razem z właścicielami albo jako zapas pokarmu na życie pośmiertne. Najczęściej jednak mumie zwierząt były ofiarami, kupowanymi przez ludzi odwiedzających świątynie. Zwierzęta hodowano lub chwytano. Ich ubojem i balsamowaniem zajmowali się zaś kapłani.
Choć dostępne są inne metody skanowania starożytnych artefaktów bez ich uszkadzania, wszystkie mają swoje ograniczenia. Standardowe rtg. daje obraz dwuwymiarowy. Tomograf medyczny zapewnia co prawda obraz 3D, ale rozdzielczość pozostawia sporo do życzenia. Wykonanie mikrotomografii ujawniło natomiast wiele szczegółów (wyniki badań opublikowano na łamach pisma Scientific Reports).
Na podstawie uzębienia stwierdzono, że kot był kociakiem, który nie osiągnął jeszcze wieku 5 miesięcy. Urazy kręgosłupa wskazują, że najprawdopodobniej został uduszony. Ptak najbardziej przypomina pustułkę zwyczajną (mikrotomografia pozwoliła wirtualnie zmierzyć kości). Wąż okazał się zmumifikowaną kobrą egipską (Naja haje). Dowody na uszkodzenie nerek sugerują pozbawianie wody; wydaje się, że odwodnienie zapoczątkowało rozwój dny moczanowej. Młoda kobra zginęła wskutek uderzenia głową o ziemię.
Za pomocą mikrotomografii możemy przeprowadzać sekcję zwierząt, które zginęły w starożytnym Egipcie ponad 2 tys. lat temu - podkreśla prof. Johnston.
Akademicy wydrukowali w 3D czaszki kota i węża. Model koci był 2,5-krotnie większy od oryginału, a wężowy aż 10-krotnie, co miało wspomóc identyfikację i analizy "śledcze". Dzięki rzeczywistości wirtualnej mogę zaś powiększyć czaszkę kota do rozmiarów domu i wędrować sobie po niej.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Na stanowisku archeologicznym Bhanbhore w Pakistanie znaleziono dowody na istnienie tam największego średniowieczu ośrodka przetwórstwa kości słoniowej. W ruinach tego starożytnego miasta znaleziono co najmniej 40 kilogramów odpadków z kości słoniowej, wyrzuconych z istniejących tam warsztatów. Archeolodzy nie natrafili na żadn ukończone produkty z kości słoniowej, które byłyby w tym samym wieku, co odpadki.
Najnowszego odkrycia dokonano w wykopie nr 9, znajdującym się w połowie drogi pomiędzy miejskim meczetem, jednym z najstarszych w regionie, a południową bramą do miasta. W pracach biorą udział miejscowi specjaliści, a wspierają ich archeolodzy z Uniwersytetu w Bolonii, Katolickiego Uniwersytetu Najświętszego Serca w Mediolanie oraz Uniwersytetu w Barcelonie.
To z pewnością największy na świecie warsztat przetwarzający kość słoniową, mówi Simone Mantellini z Uniwersytetu w Bolonii. Uczony dodaje, że to dopiero początek. Dotychczas bowiem odkryto niewielką część dzielnicy przemysłowej Bhanbhore.
Ruiny tego starożytnego miasta znajdują się w pobliżu ujścia Indusu, o 65 kilometrów na wschód od Karaczi. Bhanbhore zostało założone w I wieku przed Chrystusem, w okresie Królestwa Indo-Partyjskiego, przetrwało przez okres hindusko-buddyjski, a następnie muzułmański. Upadło około XIII wieku. Jego nazwa przetrwała jednak w lokalnym folklorze. W kulturze prowincji Sindh istnieje opowieść o „Julii”, czyli Sassi, która mieszkała właśnie w Bhanbhore, a jej „Romeo” imieniem Punno, był kupcem.
Chociaż Banbhore nie leży nad samym oceanem, jest ulokowane w strategicznym miejscu delty Indusu. Prawdopodobnie było ważnym portem handlowym, a jego kupcy docierali do ludów zamieszkujących wybrzeża Oceanu Indyjskiego i na Daleki Wschód. Obecnie wiemy, że sama cytadela w mieście miała powierzchnię 1,4 hektara, a poza jej murami znaleziono ulice i ruiny budynków. Miasto odegrało też ważną rolę w rozprzestrzenianiu się islamu w prowincji Sindh. Wiemy, że już w 711 roku prowincja ta została podbita przez Arabów prowadzonych przez Muhammada bin Qasima. Profesor Valeria Piacentini z Mediolanu, która kieruje obecnymi wykopaliskami, uważa, że Banbhore to „zaginione” miasto Debal, przez które bin Qasim wkroczył na teren Sindh. Jednak nie wszyscy specjaliści zgadzają się z tym poglądem.
Dotychczas zdobyte dowody wskazują, że miasto miało dobrze rozwiniętą gospodarkę, a najnowsze odkrycie to dowód, że istniał tu potężny przemysł przetwórstwa kości słoniowej. Jako, że produkcja musiała być naprawdę duża i mamy też dowody na handel długodystansowy, przemysł ten nie mógł służyć tylko potrzebom lokalnym.
Jako, że nie mamy gotowych produktów z okresu największego rozkwitu tego przemysłu, trudno z pewnością stwierdzić, co było produkowane w Banbhore. Mantellini uważa, że głównie były to ozdoby. Na podstawie wyrzuconych odpadków można przypuszczać, że powstawały tam m.in. pierścienie. Jeden ze znalezionych fragmentów przypomina pionek do gry w szachy. Niewykluczone, pękł on podczas obróbki i wyrzucono go do śmieci.
O długodystansowym handlu, jakie prowadziło Bhanbhore, świadczy bogactwo znalezionej tam ceramiki – od prostych przedmiotów, po niezwykle bogato zdobione. Ceramika ta pochodziła zarówno z Indii, jak i z terenów dzisiejszych Iranu i Iraku. Miasto było z pewnością bogate, przynajmniej w XII i na początku XIII wieku. Jednak handlowało ze światem już wcześniej. Ceramika z terenu Iranu jest datowana na X i XI wiek.
Część ceramiki była z pewnością wytwarzana na miejscu. Co interesujące, kształty wytwarzanej na miejscu czerwonej ceramiki nie zmieniły się przez wieki. Tego typu naczynia są nadal wytwarzane. Innym lokalnym elementem jest szara ceramika, która wymaga znacznie większej widzy technologicznej. Aby ją uzyskać, trzeba precyzyjnie kontrolować cały proces wypalania.
Jednak znaleziona w Bhanbhore ceramika najwyższej jakości pochodziła najprawdopodobniej z Chin.
Bhanbhore prawdopodobnie doświadczało czasem trzęsień ziemi. Pewne dowody wskazują, że około 280 roku mogło nawet zostać całkowicie zniszczone. Jeśli tak, to zostało odbudowane. Ostateczny upadek miasta rozpoczął się pod koniec XII wieku. Wszystko wskazuje na to, że delta zaczęła się zamulać, co jest procesem typowym dla delt rzecznych. W tym okresie widzimy, że mieszkańcy zaczęli naprawiać uszkodzoną ceramikę, co wskazuje, że doszło do przerwania kontaktów handlowych. W końcu doszło do suszy, Indus zmienił swój bieg i Bhanbhore znalazło się nad brzegiem mulistego strumienia. Ludzie wyprowadzili się, a miasto legło w ruinie.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W porcie lotniczym w Hanoi celnicy skonfiskowali 805 kg łusek pangolina i 193 kg kości słoniowej. Kontrabanda była ukryta w 20 paczkach z Nigerii.
Zgodnie z danymi z listów przewozowych, towar został wysłany przez 2 firmy z Nigerii. Przesyłki przyleciały 21 września, ale nikt się po nie nie zgłosił. Adresaci odmówili ich odbioru.
Kraje Azji Południowo-Wschodniej są szlakami tranzytowymi do przewozu kości słoniowej z Afryki do innych części Azji, głównie Chin. Łuski pangolinów pięciopalczastych są cenione w Wietnamie i Chinach; przypisuje im się właściwości lecznicze.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Metody ukrywania przemycanej kości słoniowej i rogów nosorożców stają się coraz bardziej wyrafinowane. Wraz z nimi muszą więc też ewoluować metody wykrywania takiej kontrabandy. Obecnie w Mombasie trwają testy technologii, opracowanej pod koniec lat 90. z myślą o bezpieczeństwie lotniczym. Czy chodzi o materiały wybuchowe, czy o nielegalnie pozyskiwane części zagrożonych zwierząt, RASCO (Remote Air Sampling for Canine Olfaction) wykorzystuje niesamowitą czułość psiego powonienia.
Z wybranego kontenera transportowego zasysa się próbkę powietrza, która trafia do probówki albo na filtr. Później są one prezentowane wytrenowanym psom. Gdy docelowa substancja jest dostępna, pies siada. Przy projekcie współpracują WWF i Traffic and the Kenya Wildlife Service (KWS).
Dzięki RASCO psy nie będą musiały już wchodzić do kontenerów (przy panującym w porcie żarze operacja ta nie należała do łatwych). Mimo że "zdalna metoda" jest bardziej czasochłonna, w ciągu zaledwie pół roku doprowadziła do 26 konfiskat. Co ważne, celnicy zdobyli też więcej informacji o siatkach przemytników.
W jednym z raportów napisano, że w latach 2009-14 w porcie w Mombasie przechwycono ponad 18 t kości słoniowej. By uzyskać tyle towaru, trzeba było zabić ponad 2400 słoni.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.