Negatywny obraz ciała związany z mniejszą wytrwałością w działaniu
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Psychologia
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Neurolog Carina Heller poddała się w ciągu roku 75 badaniom rezonansem magnetycznym, by zebrać dane na temat wpływu pigułek antykoncepcyjnych na mózg. Pierwszą pigułkę antykoncepcyjną dopuszczono do użycia w USA w 1960 roku i już po dwóch latach przyjmowało ją 1,2 miliona Amerykanek. Obecnie z pigułek korzysta – z różnych powodów – około 150 milionów kobiet na całym świecie, co czyni je jednymi z najczęściej używanych leków. I chociaż generalnie są one bezpiecznie, ich wpływ na mózg jest słabo poznany.
Dlatego też Heller postanowiła sprawdzić to na sobie. Zwykle bowiem eksperymentalne obrazowanie mózgu z wykorzystaniem MRI prowadzone jest na niewielkich grupach, a każda osoba poddawana jest badaniu raz lub dwa razy. Takim badaniom umykają codzienne zmiany w działaniu czy morfologii mózgu.
Pani Heller najpierw pozwoliła przeskanować swój mózg 25 razy w ciągu 5 tygodni. Rejestrowano wówczas zmiany zachodzące podczas jej naturalnego cyklu. Klika miesięcy później zaczęła brać pigułki antykoncepcyjne i po trzech miesiącach poddała się kolejnym 25 skanom w ciągu 5 tygodni. Wkrótce po tym przestała brać pigułki, odczekała 3 miesiąca i została poddana ostatnim 25 skanom w 5 tygodni. Po każdym skanowaniu pobierano jej też krew do badań oraz wypełniała kwestionariusz dotyczący nastroju.
Heller zaprezentowała wstępne wyniki swoich badań podczas dorocznej konferencji Towarzystwa Neuronauk. Uczona zauważyła, że w trakcie naturalnego cyklu dochodzi do regularnych zmian w objętości mózgu i liczbie połączeń pomiędzy różnymi regionami. W czasie brania pigułek objętość mózgu była nieco mniejsza, podobnie jak liczba połączeń. Po odstawieniu pigułek jej mózg w większości powrócił do naturalnego cyklu zmian.
Uczona planuje też porównać wyniki swoich badań MRI z wynikami badań kobiety z endometriozą, niezwykle bolesną, niszczącą organizm i życie chorobą, która jest jedną z głównych przyczyn kobiecej niepłodności. Uczona chce sprawdzić, czy zmiany poziomu hormonów w mózgu mogą mieć wpływ na rozwój choroby.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Oczyszczacze powietrza to urządzenia, które raz na zawsze pomogą nam pozbyć się problemu niskiej jakości powietrza wdychanego na co dzień. Smog, kurz, alergeny i cząsteczki organiczne to dla nich przysłowiowa bułka z masłem. Filtrują, oczyszczają, są łatwe w użyciu i ogólnodostępne. Tyle teorii. Teraz sprawdźmy jak jest w praktyce.
Jak to wszystko działa?
Zasada działania tych urządzeń jest na pozór dość prosta - dzięki wbudowanemu wentylatorowi wymuszają ruch powietrza, dzięki któremu dostaje się ono do środka, gdzie ulega filtracji. W zależności od modelu producenci wyposażają swoje sprzęty w różne jakościowo filtry zatrzymujące alergeny, drobinki pyłów i kurzu. Warto pozostać na chwilę w temacie samych filtrów i przyjrzeć się bliżej ich działaniu. Szczególnie godnymi polecania są filtry HEPA oraz te z węglem aktywnym. Najlepsze urządzenia nie bazują na jednym typie filtracji, nie zawężając tym samym swojego pola działania.
Na stronie marki eldom.eu odnajdziemy oczyszczacz, który w jednej kasecie skrywa aż 3 różne filtry: HEPA 11, antybakteryjny oraz węglowy. Co ciekawe to nie jedyne poziomy filtracji tego urządzenia. Producent doposażył go w system jonizacji podnoszący skuteczność oczyszczania oraz w lampę UV, która w wyniku reakcji z filtrem fotokatalizatora usuwa z powietrza bakterie oraz wirusy. Mamy zatem w tym przypadku do czynienia z aż 5 stopniowym systemem filtracji! Ale co to oznacza dla potencjalnego nabywcy? Eliminację m.in.:
• zanieczyszczeń mechanicznych (takich jak: kurz, cząstki stałe dymu i spalin),
• roztoczy rozwijające się w kurzu domowym,
• sierści i naskórka zwierząt (będące silnymi alergenami dla wielu osób),
• pyłków traw, drzew i kwiatów,
• zarodników pleśni i grzybów,
• bakterii oraz wirusów.
Obsługa oczyszczacza
Przy takiej dawce specjalistycznej wiedzy, może zrodzić się pytanie o to, czy urządzenia tego typu są trudne w obsłudze i wymagają specjalistycznej wiedzy? Absolutnie nie. Wspomniany model PO200 PURI posiada czujnik jakości powietrza, dzięki któremu urządzenie samo dostosowuje swoją pracę do występujących warunków. W wielkim skrócie - im brudniejsze powietrze tym szybciej pracuje wentylator. Wielkim ułatwieniem jest także wygodny i intuicyjny panel sterowania oraz możliwość wyboru jedno z trzech trybów pracy:
• AUTO
• RĘCZNE STEROWANIE
• TRYB NOCNY
Kontrolki umieszczone na panelu wskażą wybrany tryb, a każdorazową zmianę zaznaczy sygnał dźwiękowy. W znaczący sposób eliminuje to problem przypadkowej modyfikacji ustawień.
Codzienne korzystanie
Wiemy już, że oczyszczacze w znaczącej mierze przyczyniają się do poprawy parametrów powietrza w pomieszczeniach z których korzystamy. Czy jednak nie przeszkadzają w codziennym funkcjonowaniu i wykonywaniu obowiązków? Także w tym przypadku odpowiedź będzie przecząca. Nowoczesne urządzenia mają elegancki, wtapiający się w nowoczesne wnętrza design i wyróżniają się bardzo cichą pracą – we wspomnianym modelu PURI to jedynie 34-58 dB.
Sezon na oczyszczacz?
Czy w przypadku tych urządzeń można mówić o ich sezonowości? Nie do końca! Choć gdzieniegdzie można znaleźć jeszcze opinie o tym, że zaleca się korzystanie z nich jedynie w sezonach grzewczych, trudno przyznać im rację. Owszem, w tym okresie jesteśmy szczególnie narażeni na występowanie smogu co w sposób oczywisty wiąże się z natężoną pracą elektrociepłowni. Nie zapominajmy jednak o tym, że roztocza, cząsteczki organiczne czy masa alergenów towarzyszy nam na co dzień, bez wskazania na konkretny okres. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej przeczytaj dlaczego warto oczyszczać powietrze nie tylko w sezonie grzewczym i jak wybrać oczyszczacz powietrza do domu?
Oczyszczacz nie tylko w domu?
W biurach spędzamy średnio 8 godzin naszego życia. Praca kreatywna, skupienie i wytężony wysiłek umysłowy wymagają dobrego jakościowo powietrza. Oczyszczacz nie tylko poprawia samopoczucie ale także zwiększa koncentrację i w znaczącym stopniu poprawia wydajność pracy. Nie wystarczy dbałość o powyższe jedynie w warunkach domowych. Higiena i profilaktyka układu oddechowego to podstawa zdrowia i dobrego samopoczucia każdego dnia!
Dobry oczyszczacz powietrza to pogromca szkodliwych substancji i najlepszy sprzymierzeniec w walce o zdrowy oddech i dobre samopoczucie. Nie warto odkładać decyzji o jego zakupie na kolejne lata, biorąc pod uwagę ogrom pozytywów, które wniesie w nasze codzienne życie.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Podczas badań prowadzonych w Sussex Computer-Human Interaction Lab (SCHI Lab) w obecności zapachu cytryny ludzie czuli się szczuplejsi i lżejsi. Wyczuwając woń wanilii, ochotnicy czuli się za to grubsi i ciężsi.
Badania prowadzono we współpracy z University College of London Interaction Centre (UCLIC) oraz Universidad Carlos III de Madrid (UC3M).
Naukowcy mają nadzieję, że te ustalenia uda się wykorzystać do opracowania nowych rekomendacji do terapii pacjentów z zaburzeniami postrzegania ciała albo nowych technologii ubieralnych, które będą mogły poprawiać samoocenę.
Ludzki mózg dysponuje modelami wyglądu ciała, które są nam potrzebne do kontaktów z otoczeniem. Podlegają one stałej aktualizacji w odpowiedzi na bodźce zmysłowe napływające ze środowiska i z samego ciała. Opisywane badanie pokazuje, że powonienie może wpływać na obraz ciała, jakim dysponujemy i na nasze odczucia wobec niego. Miejmy nadzieję, że możliwość korzystnego oddziaływania na percepcję za pośrednictwem technologii doprowadzi do stworzenia nowych, skuteczniejszych, metod terapii osób z zaburzeniami postrzegania ciała lub do opracowania interaktywnych ubrań i ubieralnej technologii do zapachowego poprawiania samooceny i rekalibrowania zaburzonych odczuć dot. wagi - opowiada Giada Brianza, doktorantka z SCHI Lab.
Nasze wcześniejsze badania pokazały, jak wykorzystać dźwięk, by zmienić percepcję ciała. W serii studiów zademonstrowaliśmy, na przykład, jak manipulując wysokością dźwięków towarzyszących stawianiu kroków, można sprawić, że ludzie będą się czuli lżejsi i szczęśliwsi i wpłynąć na zmianę sposobu chodzenia. Dotąd nikt jednak nie sprawdzał, czy zapach będzie miał podobny wpływ na postrzeganie ciała - dodaje dr Ana Tajadura-Jiménez z UC3M.
Najnowsze badanie składało się z 2 eksperymentów. W pierwszym ochotnikom siedzącym przed komputerem prezentowano różne bodźce zapachowe. Mieli je oceniać za pomocą wizualnej skali analogowej, porównując do kanciastych lub zaokrąglonych kształtów, czegoś gorącego lub chłodnego, a także do szczupłych i większych ludzkich sylwetek. W drugim eksperymencie badani wkładali słuchawki, a do ich ciała mocowano dwa czujniki wychwytujące ruch. Buty wyposażano w urządzenie modulujące dźwięk kroków i polecano, by podczas demonstrowania woni ludzie maszerowali w miejscu na drewnianej desce. Zadanie polegało na dostosowaniu wymiarów awatara 3D (na dopasowaniu ich do swojej percepcji obrazu ciała). Badani wypełniali też kwestionariusz dot. postrzeganej prędkości, emocji i odczuć związanych z ciałem.
Okazało się, że zapach cytryny sprawiał, że ludzie czuli się lżejsi. Przy woni wanilii czuli się zaś ciężsi. Wrażenia te były wzmacniane, gdy łączono je z wysokimi i niskimi dźwiękami kroków.
Poprzednie badania pokazały, że cytryna wiąże się ze szczupłymi sylwetkami, kanciastymi kształtami oraz wysokimi dźwiękami, a wanilia wiąże się z puszystymi sylwetkami, zaokrąglonymi kształtami i niskimi dźwiękami. To właśnie te zjawiska mogą odpowiadać za odmienną percepcję obrazu ciała podczas ekspozycji na różne bodźce zapachowe - wyjaśnia Marianna Obrist, szefowa SCHI Lab. Jednym z bardziej interesujących odkryć jest konstatacja, że dźwięk wydaje się mieć silniejszy wpływ na nieświadome zachowania, a zapach na świadome zachowania. Potrzeba dalszych badań, by lepiej zrozumieć potencjał (multi)sensorycznego oddziaływania na percepcję obrazu ciała.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Ostatnie badania wykazały, że osoby z otyłością i nadwagą są podatne na insulinooporność mózgu. Naukowcom z Uniwersytetu w Tybindze zależało więc na sprawdzeniu, czy ćwiczenia mogą poprawić insulinowrażliwość i funkcjonowanie poznawcze w tej grupie osób.
Zespół dr Stephanie Kullman zebrał grupę 22 osób prowadzących siedzący tryb życia. Wszyscy mieli nadwagę bądź otyłość (średni wskaźnik masy ciała, BMI, wynosił 31). Ochotnicy wzięli udział w 8-tygodniowym programie treningowym, w którym uwzględniono m.in. jazdę na rowerze i marsz. Skanowanie mózgu miało miejsce przed i po interwencji. Funkcje mózgu mierzono przed i po donosowym podaniu insuliny. Naukowcy badali także nastrój, funkcje poznawcze i metabolizm obwodowy.
Okazało się, że choć program ćwiczeń doprowadził jedynie do marginalnej utraty wagi, funkcje mózgu ważne dla metabolizmu znormalizowały się po zaledwie 8 tygodniach. Ćwiczenia zwiększyły np. miejscowy przepływ krwi w zależnych od dopaminy regionach kontroli motorycznej i procesów nagrody.
Insulinowrażliwość wzrosła zwłaszcza w prążkowiu; reakcja mózgu osoby otyłej przypominała po 8 tygodniach odpowiedź człowieka z prawidłową masą ciała. Co ciekawe, im więcej ktoś stracił tłuszczu brzusznego, tym większa była poprawa funkcji mózgu.
Ochotnicy wspominali też o poprawie nastroju i zdolności przełączania między zadaniami, co wskazuje na poprawę funkcji wykonawczych.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Ograniczając czas, w którym spożywa się posiłki, można skutecznie kontrolować poziom glukozy u mężczyzn zagrożonych cukrzycą typu 2.
Naukowcy z Uniwersytetu Adelajdy i South Australian Health and Medical Research Institute (SAHMRI) przez tydzień testowali wpływ jedzenia ograniczonego czasowo (ang. time-restricted feeding, TRF) na grupie 15 mężczyzn w średnim wieku 55 lat. Ich średnie BMI wynosiło 33,9.
Mężczyźni z grupy ryzyka cukrzycy typu 2. ograniczali spożycie pokarmów do 9-godzinnego okresu - opowiada prof. Leonie Heilbronn.
Ochotnicy stosowali TRF albo w schemacie od 8 do 17 [TRFe], albo od południa do 21 [TRFd]. W tym czasie zachowywali swoją zwykłą dietę. Powiedzieliśmy im, by jedli to, co do tej pory.
Badanie prowadzono w układzie naprzemiennym, co oznacza, że u wszystkich zastosowano zarówno TRFe, jak i TRFd. Między poszczególnymi wzorcami odżywiania upływała 2-tygodniowa przerwa.
Okazało się, że bez względu na to, na jakie godziny przypadały "widełki" jedzenia, TRF poprawiała tolerancję glukozy (porównywano wskaźniki z dnia 0. i 7.). Nasze wyniki sugerują, że nie tyle modulowanie tego co, ale kiedy jemy, może pomóc kontrolować glikemię.
TRF nie wpływało jednak na insulinę na czczo i poposiłkową czy na hormony przewodu pokarmowego. Ciągły pomiar stężenia glukozy wykazał, że w porównaniu do wartości wyjściowych, średni poziom cukru na czczo był niższy tylko przy TRFe.
Badani nieco schudli, co w pewnym stopniu także mogło przyczynić się do uzyskanych rezultatów.
Jedzenie ograniczone czasowo pokazuje, że możemy się cieszyć pokarmami postrzeganymi jako nieodpowiednie, pod warunkiem, że spożywamy je o właściwej porze dnia, gdy nasze organizmy są w najlepszej biologicznej dyspozycji, by sobie z nimi poradzić. Być może jeszcze ważniejsze jest to, by dać ciału więcej czasu na post w ciągu nocy.
Heilbronn dodaje, że choć wyniki są zachęcające, potrzebne są dłuższe badania na większej próbie.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.