Sign in to follow this
Followers
0

W epoce brązu na Półwyspie Iberyjskim udomowiono lisy
By
KopalniaWiedzy.pl, in Humanistyka
-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Zwierzęta, które nigdy nie były udomowione, celowo komunikują się z ludźmi. Dotychczas uważano, że tylko zwierzęta udomowione potrafią celowo przekazywać nam informację. Badania przeprowadzone na kangurach, gatunku, który nigdy nie został udomowiony, pokazują, że również całkowicie dzikie gatunki są zdolne do komunikacji z człowiekiem.
Naukowcy z University of Roehampton i University of Sydneyy prowadzili badania na 11 kangurach w trzech lokalizacjach: Australian Reptile Park, Wildlife Sydney Zoo oraz Kangaroo Protection Co-Operative.
Okazało się, że kangury wpatrują się w człowieka, gdy nie mogą dostać się do żywności zamkniętej w pudełku. Zamiast próbować otworzyć pudełko usiłują nakłonić ludzi, by za nie to zrobili.
Dziesięć z 11 badanych kangurów wpatrywało się w osobę, która włożyła żywność do pudełka, a 9 z nich wykazywało jeszcze większe zdolności komunikacji, patrząc raz na człowieka, a raz na pudełko.
Najnowsze badania to część większego projektu, którego celem było sprawdzenie, czy intencjonalna komunikacja zwierząt z ludźmi ogranicza się tylko do gatunków udomowionych. Wcześniejsze eksperymenty dowiodły, że np. kozy rozumieją wskazówki dawane przez człowieka, w tym pokazywanie ręką, co pozwala im zebrać informacje na temat otoczenia. Kangury, podobnie jak psy czy kozy, są zwierzętami społecznymi, mogą być więc zdolne do zmiany swojego zachowania, by móc komunikować się z ludźmi.
Nasze badania wykazały, że zwierzęta mogą się nauczyć komunikacji z innym gatunkiem i że zachowanie polegające na wpatrywaniu się w człowieka, by dostać pożywienie, nie jest ograniczone do gatunków udomowionych. Kangury wykazują bardzo podobne wzorce zachowań do psów, koni czy kóz, mówi główny autor badań, doktor Alan McElligott. Widzimy, że potencjał intencjonalnej komunikacji zwierząt z człowiekiem był dotychczas niedoceniany. Możemy na tym polu dokonać znaczącego postępu. Kangury są pierwszymi torbaczami, które w ten sposób zostały zbadane, a uzyskane przez nas wyniki powinni zachęcić innych do wyjścia z tego typu badaniami poza udomowione gatunki, dodaje.
Szczegóły badań zostały opublikowane na łamach Biology Letters.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Żarowska Izba Historyczna otrzymała wyniki ekspertyzy artefaktu znalezionego przez 5-letnią Łucję Szponarską. Wg naukowców z Uniwersytetu Wrocławskiego, siekierka pochodzi z późnej epoki brązu i jest datowana na okres 1100-800 lat p.n.e. Została wytworzona przez ludność kultury łużyckiej.
Jak napisano na profilu Izby na Facebooku, wedle analogii była to siekierka z tulejką (odłamany element) umożliwiającą jej osadzenie w drewnianym stylisku.
Odkrywczyni siekierki udzieliła kilku wywiadów i została nagrodzona przez Żarowską Izbę Historyczną. Warto dodać, że nagrodę dla dziewczynki w najbliższych dniach przyzna zgodnie z przepisami Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków. My również przyłączamy się do gratulacji i prezentujemy film, na którym Łucja i jej Tata opowiadają o szczegółach odkrycia.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Pięcioletnia Łucja Szponarska z Pyszczyna (gm. Żarów, woj. dolnośląskie) znalazła podczas spaceru z ojcem leżącą na ziemi siekierkę z epoki brązu. Wstępne oględziny wskazują na kulturę łużycką.
Artefakt został wczoraj (24 listopada) przekazany do Żarowskiej Izby Historycznej, która działa w ramach Gminnego Centrum Kultury i Sportu w Żarowie.
Znalezisko zgłoszono do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków (Delegatura Wałbrzych).
Na zdjęciach można zobaczyć małą Łucję z tatą - Panem Karolem (rodzina dumnie prezentuje artefakt), a także siekierkę w miejscu znalezienia.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Wielu mieszkańców Berlina padło ofiarą lisa amatora butów. Sprytny złodziejaszek zgromadził ich całkiem sporo, bo ponad 100. Lekko nadgryzione chował w krzakach.
Ok. 3 tygodni temu Christian Meyer z berlińskiej dzielnicy Zehlendorf zauważył, że jeden z jego drogich, niedawno kupionych, butów do biegania zniknął z ganku. Postanowił przeprowadzić w tej sprawie małe śledztwo.
Dość szybko zorientował się, że nie tylko jemu zginął but. W pewnym momencie przyłapał złodziejaszka, miejskiego lisa, z dwoma niebieskimi klapkami w pysku. Po kilku dniach spotkał go znowu. Tym razem poszedł za nim aż do zarośli, przez które przedzierał się niemal godzinę. Wreszcie znalazł sekretną kryjówkę lisa. Znajdowało się w niej ponad 100 butów.
Meyer sfotografował złodzieja przyłapanego na gorącym uczynku i jego skarb. Choć można wypatrzyć różne rodzaje obuwia, widać, że lis szczególnie upodobał sobie crocsy.
Większość berlińczyków odzyskała swoje buty. Niestety, Meyer się do nich nie zalicza. Jego but przepadł jak kamień w wodę...
Nie wiadomo, czemu berliński lis kradł buty i skąd jego inklinacja do crocsów, ale już wcześniej opisywano lisy, które zachowywały się podobnie. W sierpniu zeszłego roku mieszkanka Melbourne narzekała na lisa, który wielokrotnie przychodził pod jej drzwi i w ciągu tygodnia zabrał w sumie 3 buty. Nagranie z monitoringu trafiło na YouTube'a.
W 2018 r. para lisów z Nagaokakyō w prefekturze Kioto ukradła ponad 40 par sandałów. Zwierzęta wpadły w policyjną zasadzkę. Lisy i ich norę z rozrzuconymi wokół butami odkryto w ogrodzie niezamieszkałego domu. Komentujący wtedy sprawę dyrektor zoo w Kioto, Naoki Yamashita, twierdził, że rozmnażające się lisy mogły wykopać norę, a buty zebrały ze względu na instynkt gromadzenia pokarmu i innych obiektów.
W 2009 r. w Föhren w Nadrenii-Palatynacie lisica ukradła ponad 100 butów. Znalazł je robotnik leśny. "Było tam wszystko: od obuwia damskiego po buty sportowe. Jak dotąd znaleźliśmy 110-120 sztuk. Wydaje się, że lisica kradła je, by szczenięta mogły się nimi bawić".
W 2013 r. dziennikarz Guardiana Peter Baaumont opisał, jak pewnego ranka znalazł na środku swojego trawnika w dzielnicy Tottenham w Londynie 7 butów nie od pary.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Jak się powszechnie uważa świnki morskie, jedne z najczęściej spotykanych zwierząt domowych na świecie, zostały po raz pierwszy udomowione w Peru. Były ważnym źródłem pożywienia, wykorzystywano je w ceremoniach religijnych, transportowano je i handlowano nimi w całej Ameryce Południowej. Po tysiącach lat, około roku 500, przewieziono je na Karaiby.
Profesor Lisa Matisoo-Smith z nowozelandzkiego University of Otago od lat bada DNA roślin i zwierząt w regionie Pacyfiku, wykorzystując te dane do identyfikowania przewożących je ludzkich populacji i rekonstrukcji dróg ich przemieszczania się. Tym razem uczona postanowiła zbadać, skąd świnki morskie trafiły na Karaiby.
Jako, że znacznie wcześniej zwierzęta te były przedmiotem handlu, można się było spodziewać, że przywieziono je z blisko położonej Kolumbii. Naukowcy wykorzystali szczątki świnek morskich z Karaibów, Peru, Kolumbii, Boliwii, Europy i Ameryki Północnej. I tu czekała ich pierwsza niespodzianka. Okazało się, że na Karaiby świnki morskie trafiły nie z Kolumbii, a prawdopodobnie z Peru. Jednak jeszcze większym zaskoczeniem było stwierdzenie, że szczątki świnek morskich z kolumbijskich Andów reprezentują najprawdopodobniej zupełnie inny gatunek. To zaś sugeruje, że do udomowienia świnki morskiej doszło niezależnie w Peru oraz w Kolumbii.
Badania genetyczne oraz archeologiczne ujawniły też zmiany roli świnki morskiej w czasie.
Były i wciąż są ważnym źródłem pokarmu w Ameryce Południowej oraz w kulturach stamtąd się wywodzących. Ludzie zabierali je ze sobą, wprowadzali na wyspy, na których nie występowały, wymieniali je na inne dobra, mówi Matisoo-Smith.
Świnki morskie trafiły do Europy pod koniec XVI lub na początku XVII wieku. Zostały tam przywiezione przez Hiszpanów. Do Ameryki Północnej zawieziono je na początku XIX wieku w ramach handlu egzotycznymi zwierzętami. Już w XVIII wieku były używane w badaniach medycznych, gdyż pod wieloma względami są podobne do ludzi, wyjaśnia uczona.
Obecnie wszystkie świnki morskie, zarówno te, które są domowymi pupilami, te sprzedawane na mięso w Ameryce Południowej czy Portoryko, jak i te używane w badaniach medycznych, pochodzą od udomowionej świnki morskiej z Peru, dodaje.
Dlaczego jednak w jednych kulturach są domowymi pupilami, a w innych są zjadane? Prawdopodobnie ma to związek z tym, co dana kultura pozwala traktować jak żywność.
Profesor Matisoo-Smith mówi, że zidentyfikowanie szczątków świnki morskiej z Karaibów pozwala nam lepiej zrozumieć szlaki handlowe i ruch ludności w tym regionie w ciągu ostatniego 1000 lat. Dzięki nim, lepiej rozumiemy interakcje społeczne pomiędzy trzema kontynentami. Mamy też lepszy pogląd na zróżnicowanie genetyczne gatunku i jego relacje z ludźmi.
« powrót do artykułu
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.