Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Próba przemytu ptaków w wałkach do włosów

Rekomendowane odpowiedzi

W Porcie Lotniczym Johna F. Kennedy'ego w Nowym Jorku skonfiskowano niedawno ok. 70 ryżołusków grubodziobych (Oryzoborus crassirostris). Obywatel Gujany próbował je wwieźć do USA w wałkach do włosów zabezpieczonych z obu stron siatką. Część ptaków nie przeżyła podróży.

Prawdopodobnie O. crassirostris miały zostać sprzedane imigrantom z Gujany; Gujańczycy lubią grę, podczas której obstawia się, ile razy w ciągu minuty ryżołusk zaćwierka.

Jak powiedział rzecznik służb celnych Anthony Bucci, pasażera deportowano, a ptakami zajęli się weterynarze z Animal and Plant Health Inspection Service (APHIS). Przez wzgląd na ptasią grypę zostały ponoć poddane kwarantannie i uśpione.

 


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Przez wzgląd na ptasią grypę zostały ponoć poddane kwarantannie i uśpione."

No to "pięknie". Te co przeżyły wyrwane z rąk jednego oprawcy trafiły do drugich katów. Nie wiem, który gorszy. Szkoda słów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Biuro Prokuratora Okręgowego dla Manhattanu zwróciło państwu włoskiemu 14 ukradzionych dzieł sztuki. To już czwarty w ciągu 7 miesięcy zwrot zabytków przeprowadzony przez biuro prowadzone przez Alvina L. Bragga Jr. W ten sposób od lipca ubiegłego roku do prawowitych właścicieli trafiło 214 artefaktów o łącznej wartości 35 milionów dolarów.
      Wśród zwróconych właśnie zabytków znajdowała się warta 500 000 USD srebrna moneta z miasta Naxos na Sycylii z IV wieku p.n.e. z portretami Dionizjosa i Sylena, marmurowa głowa cesarza Hadriana z 200 roku n.e. wyceniana na 250 000 USD czy też czarnofigurowa hydria – naczynie na wodę – z 510 roku p.n.e. autorstwa Malarza Priama, jednego z największych mistrzów greckiego malarstwa wazowego z końca VI wieku przed Chrystusem. Szacunkowa rynkowa wartość hydrii to 900 000 dolarów.
      Te i wcześniej zwrócone zabytki trafiły do USA w wyniku działania wysoko wyspecjalizowanych sieci fałszerzy i handlarzy dziełami sztuki. Wynajmowali oni gangi tak zwanych tombaroli, złodziei grobów. To wyspecjalizowani złodzieje stanowisk archeologicznych, którzy kradną konkretne, szczególnie interesujące zabytki. Po kradzieży zabytki były profesjonalnie czyszczone, poddawano je renowacji i wyposażano w fałszywe dokumenty. Tak przygotowane artefakty były sprzedawane albo przed domy aukcyjne, albo oferowane bezpośrednio muzeom i galeriom.
      Na przykład wspominana hydria została ukradziona na zlecenie Giovanniego Franco Becchiny. Urodzony na Sycylii Becchina już w latach 70. założył w Szwajcarii firmę Palladion Antike Kunst. Po kilku dekadach okazało się, że jest on powiązany z włoską mafią, zatrudniał gangi tombaroli i przez dziesięciolecia dostarczał na rynek ukradzione dzieła sztuki, które uwiarygadniał zarówno za pomocą fałszywych dokumentów, jak i poprzez wystawianie ich w renomowanych muzeach oraz prywatnych kolekcjach. Hydria, ukradziona na zlecenie Becchiny, trafiła do współpracującego z nim amerykańskiego handlarza dziełami sztuki Roberta Hechta, który swoją pozycję na rynku dzieł sztuki w Paryżu zaczął budować już w latach 50. ubiegłego wieku. Hecht „wyprał” zabytek i w 1989 roku sprzedał go Shelby White, amerykańskiej inwestorce, filantropce i kolekcjonerce dzieł sztuki. Około dekadę później pani White wypożyczyła zabytek nowojorskiemu Metropolitan Museum of Art, w którego radzie nadzorczej zasiada.
      Po wyjściu na jaw prawdziwego pochodzenia hydrii Met Museum usunęło ze swojej online'owej kolekcji informacje na temat zabytku, co spotkało się z krytyką ze strony ekspertów. Zauważają oni, że w ten sposób historia pochodzenia zabytku zostaje dodatkowo zaciemniona.
      Równie dramatyczna historia wiąże się ze wspomnianą marmurową głową Hadriana. W 1995 roku włoskie władze prowadzące śledztwo przeciwko dealerowi dzieł sztuki, Giacomo Mediciemu, znalazły w jednym z jego magazynów wykonane Polaroidem zdjęcie rzeźby pokrytej mułem i organizmami morskimi. Poszukiwania zabytku trwały dwie dekady. Teraz wiemy, że Medici i jego wspólnicy przemycili zabytek poza Włochy, a został on „wyprany” przez brytyjskiego dealera Robina Symesa. W 1990 roku zabytek, już po oczyszczeniu, konserwacji i ze sfałszowanymi dokumentami, został sprzedany Royal-Athena Galleries w Nowym Jorku. Dwa lata później galeria, za pośrednictwem domu Sotheby's, sprzedała zabytek filantropowi z San Antonio, Gilbertowi Denmanowi, który podarował rzeźbę San Antonio Museum of Art.
      Zabytki zostały odzyskane dzięki pracy Antiquities Trafficking Unit. Ta wyspecjalizowana jednostka powołana przy Biurze Prokuratora Okręgowego dla Manhattanu powstała w grudniu 2017 roku. W ciągu zaledwie 5 lat doprowadziła odzyskała niemal 4500 zabytków o wartości ponad 300 milionów USD, które ukradziono z 28 krajów. Dotychczas właścicielom zwrócono 2400 przedmiotów o wartości 180 milionów USD.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Eric Finkelstein, 34-letni nowojorczyk, pobił rekord Guinnessa, jedząc w największej liczbie restauracji z gwiazdką Michelina w ciągu jednego dnia. Udało mu się skosztować potraw z 18 takich restauracji. Najpierw jednak poświęcił aż 14 miesięcy na zaplanowanie przedsięwzięcia i jak sam podkreśla, nie chodziło wyłącznie o rezerwacje.
      Mieszkając przez wiele lat w Nowym Jorku, Eric prawie nigdy nie stołował się w restauracjach. Gdy podczas pandemii czasowo wyprowadził się z Wielkiego Jabłka, zaczął doceniać to, co w ten sposób tracił. Gdy w 2021 r. wrócił, sporządził listę miejsc, w których chciałby zjeść. Dołączył także do online'owej grupy, gdzie po raz pierwszy przeczytał o wyzwaniu. Choć dotąd Finkelstein miał na koncie rekordy w zupełnie innej dziedzinie - oba wiązały się z tenisem stołowym - postanowił spróbować swoich sił...
      Ambitny nowojorczyk skontaktował się z ponad 80 restauracjami. Odpowiedzi dostał tylko z 10, przy czym, jak się okazało, w najnowszym przewodniku Michelina 4 z nich straciły swoją gwiazdkę (co gorsza, Eric dowiedział się o tym 20 dni przed próbą pobicia rekordu). Ostatecznie udało się zdobyć kolejne rezerwacje w restauracjach, którym podobał się pomysł Finkelsteina.
      Dwudziestego szóstego października ubiegłego roku Eric zaczął swój rajd po najlepszych nowojorskich restauracjach od sałatki z grillowanego awokado, a skończył na chawanmushi. Na dania wydał 494 dolary (bez podatku i napiwków). Szacuje, że w tym dniu spożył ok. 5 tys. kalorii.
      Zgodnie z zasadami, pomiędzy restauracjami Eric mógł się przemieszczać wyłącznie pieszo lub środkami komunikacji miejskiej. Trzydziestoczterolatek wziął to pod uwagę, planując trasę i godziny rezerwacji. Udało się i w ciągu 11 godzin odwiedził 18 restauracji z gwiazdką ze swojej listy. Jego rekord został oficjalnie uznany pod koniec grudnia.
      W wywiadzie udzielonym CNN-owi Eric powiedział, że po odwiedzeniu 2/3 restauracji zaczął się obawiać, czy da radę zjeść więcej. Następnego dnia właściwie pościłem - podsumował.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wczoraj nad ranem pracownicy Ravensbeard Wildlife Center wypuścili na wolność sowę, znalezioną w drzewku bożonarodzeniowym przywiezionym do nowojorskiego Rockefeller Center. W międzyczasie okazało się, że zwierzę to samiczka, więc zmieniono jego imię z Rockefeller na Rocky.
      Przypomnijmy, że przed kilkoma dniami w drzewku bożonarodzeniowym, które trafiło do Nowego Jorku, znaleziono włochatkę małą, najmniejszą sóweczkę zamieszkującą północno-wschodnie obszary USA. Zwierzę trafiło do niewielkiej niedochodowej organizacji Ravensbeard Wildlife Center, gdzie sprawdzono jego stan zdrowia, nakarmiono je i napojono. Okazało się, że sóweczka nie odniosła żadnych obrażeń podczas ścinania drzewa i jego transportu. Kilkudniowy odpoczynek oraz podanie jej pożywienia i wody okazały się wystarczającą rehabilitacją.
      Wczoraj nad ranem sóweczkę wypuszczono na wolność. Wybrano taką a nie inną porę dnia, by do wieczora ptak zdążył znaleźć sobie bezpieczne schronienie.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na północ od Mexico City archeolodzy trafili na kości 60 mamutów i 15 ludzkich pochówków z okresu prehiszpańskiego. Odkrycia dokonano w miejscu, w którym powstaje Międzynarodowe Lotnisko im. generała Felipe Angelesa. Wcześniej znajdowała się tutaj baza lotnictwa wojskowego. W październiku ubiegłego roku archeolodzy z Narodowego Instytutu Antropologii i Historii (INAH) rozpoczęli wykopaliska w trzech miejscach. Od tego czasu znajdują tam około 10 mamutów miesięcznie. Jest ich zbyt dużo, być może setki, mówi koordynator wykopalisk archeolog Pedro Sanchez Nava.
      Jedno z badanych miejsc znajduje się na brzegu nieistniejącego już jeziora Xaltocan. Znajdują się tam szczątki samców, samic i młodych z gatunku Mammuthus columbi. Zwierzęta prawdopodobnie uwięzły w mule i tam zginęły. Najwyraźniej dzięki obecności jeziora okoliczne tereny obfitowały w pokarm, który przyciągał mamuty. Nie można jednak wykluczyć, że mamuty zostały tam celowo zagnane przez ludzi. Trzeba bowiem przypomnieć, że w ubiegłym roku w odległości zaledwie 10 kilometrów od miejsca obecnych wykopalisk znaleziono dwie pułapki na mamuty, a w nich kości 14 zwierząt. Pułapki te to wykopane w ziemi doły o głębokości 0,8-2,5 metrów. Mamuty, które w nie wpadły nie były w stanie wyjść. Na szczątkach niektórych z nich widać ślady świadczące o tym, że zostały zabite przez ludzi.
      Odkrycie tak wielkiej liczby zabitych mamutów świadczy po pierwsze o tym, że ludzie wykorzystywali sztuczne i, prawdopodobnie, naturalne pułapki by polować na te wielkie zwierzęta. Po drugie zaś wskazuje, że nasi przodkowie znacznie częściej żywili się mamucim mięsem niż sądziliśmy.
      Odnośnie zaś 15 ludzkich pochówków z okresu prehiszpańskiego, naukowcy stwierdzili, że pogrzebani to miejscowi rolincy. Niektórych z nich złożono do grobu z naczyniami i figurkami zwierząt.
      Jak informują pracujący na miejscu naukowcy, dotychczas nie natrafiono na nic tak cennego, by z tego powodu opóźniać lub przerywać prace nad budową lotniska. Na ono zostać ukończone w 2022 roku.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wypożyczanie samochodów jest dziś coraz bardziej powszechne.  Loty krajowe są obecnie bardzo tanie, dlatego podróżowanie własnym samochodem stało się dziś czasochłonne i najzwyczajniej nieopłacalne.
      Dziś wypożyczanie samochodu nie kojarzy się już z czymś ekskluzywnym i niedostępnym, ponieważ każdy może wypożyczyć samochód. Jest to szczególnie przydatne podczas podróży służbowych, a także wyjazdów wakacyjnych. Samolot zapewnia szybką i bezpieczną podróż, a samochód czekający na lotnisku daje poczucie wygody i komforty. Jakie samochody najczęściej wypożyczana są na lotniskach?
      Bezpieczeństwo, komfort i wygoda – postaw samochód do wynajęcia!
      Osoby, które podróżują w sprawach biznesowych, są najczęściej bardzo zapracowane, a czas odgrywa w ich codziennym życiu kluczową rolę. Z tego powodu wynajem samochodu pozwoli na swobodne poruszanie się w obcym mieście, a samolot zapewni szybką i bezpieczną podróż. Z takiego rozwiązania korzysta obecnie coraz większa ilość biznesmenów, którzy wiedzą, że czas to pieniądz. Przylatując do jakiegoś miasta w interesach, nie warto stawiać ich na szali niepowodzenia, z powodu spóźniającej się komunikacji miejskiej. Wynajęcie samochodu jest tanie, a szeroki wybór samochodów pozwala na dobranie auta do naszych preferencji.
      Osoby podróżujące w sprawach biznesowych wynajmują najczęściej samochody z automatyczną skrzynią biegów, ponieważ taki samochód nie wymaga długiego przyzwyczajania się do niego. W wypożyczalni samochodowej carfree.pl dostępne są różne samochody, a ich wybór zależy tylko i wyłącznie od naszego gustu. Do miejskiego dojeżdżania w sprawach biznesowych najczęściej wybierane są auta średniej wielkości, którymi jesteśmy w stanie wszędzie zaparkować, co jest szczególnie ważne w zakorkowanych i zatłoczonych miastach. Jeśli nasza podróż biznesowa będzie bardziej rozległa i będziemy zmuszeni podróżować do kilku miast w regionie, to dobrze postawić jest na samochód o charakterze SUV’a. Komfortowa jazda złagodzi stres związany z biznesem, dzięki czemu podróż w interesach stanie się mniej stresująca.
      Samochód na rodzinny wypoczynek, czyli jakie auto najlepiej sprawdzi się na urlop?
      Wypożyczając samochód na wakacje, warto wziąć pod uwagę długość naszego wypoczynku. Jeśli urlop trwa dłużej niż kilka dni i jeśli dodatkowo będziemy podróżowali z dziećmi, to dobrze jest wypożyczyć większe auto, które zapewni nam komfort podróży. Wybór samochodów do wynajęcia na carfree.com.pl jest tak duży, że każdy wczasowicz znajdzie tu coś dla siebie. Możemy wybierać pomiędzy samochodami z automatyczną lub manualną skrzynią biegów, rodzajem paliwa, klimatyzacją, a także ilością spalanego paliwa. Decydując się na samochód od carfree.pl dostaniemy podstawienie go pod dowolne lotnisko w naszym kraju i nie będzie nas to nic kosztowało. Co ważne, carfree.com.pl nie pobiera też żadnej kaucji przy wynajmie.
      Dlatego jeśli potrzebujesz samochodu do wynajęcia ze względu na podróż służbową, lub rekreacyjną, to auta od carfree.pl są właśnie dla Ciebie!

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...