Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

mi chodziło o Prawdę przez duże P

Odsyłam do definicji prawdy oraz do podstawowych zasad pisowni w języku polskim.

 

skąd pewność że wyników badań naukowych nie podsuwa wciąż jakiś Matrix podczas gdy rzeczywistość jest zupełnie inna?

Stąd, że powtórzenie wyniku setki razy da Tobie ten sam wynik za każdym razem.

 

A jeśli chcesz sugerować istnienie matriksa, UDOWODNIJ TO. Zamiat gadać na ten temat, zrób coś pożytecznego i zbadaj solidnie prawdziwość tej hipotezy (to nie jest złosliwe ani powiedziane w nerwach, mówię to zupełnie na serio). Widzę, że część osób na tym forum kocha gadać, a przełożenia na praktykę z tego gadania nie ma żadnego. Nie lepiej byłoby zająć się filozofią lub literaturą piękną, skoro i tak nie wykazujesz woli jakiegokolwiek wyjaśnienia sytuacji, a jedynie mącisz ją wprowadzaniem pustych haseł, których prawdziwości nawet nie starasz się zweryfikować?

 

a tak zupełnie poza tematem,ciekawa strona http://www.gavagai.pl choć bardzo nieczytelna i chaotyczna

Masz rację, że nieczytelna i chaotyczna. Za to nie zgodzę się, że ciekawa. Mnie nudzi. A w dziale, który mnie najbardziej interesuje, czyli tym o biologii, nie znalazłem właściwie żadnego konkretu. Za to błąd rzeczowy - jak najbardziej. Pomylono nazwy Gentech i Genentech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh
mi chodziło o Prawdę przez duże P

Odsyłam do definicji prawdy oraz do podstawowych zasad pisowni w języku polskim.

 

skąd pewność że wyników badań naukowych nie podsuwa wciąż jakiś Matrix podczas gdy rzeczywistość jest zupełnie inna?

Stąd, że powtórzenie wyniku setki razy da Tobie ten sam wynik za każdym razem.

 

A jeśli chcesz sugerować istnienie matriksa, UDOWODNIJ TO. Zamiat gadać na ten temat, zrób coś pożytecznego i zbadaj solidnie prawdziwość tej hipotezy (to nie jest złosliwe ani powiedziane w nerwach, mówię to zupełnie na serio). Widzę, że część osób na tym forum kocha gadać, a przełożenia na praktykę z tego gadania nie ma żadnego. Nie lepiej byłoby zająć się filozofią lub literaturą piękną, skoro i tak nie wykazujesz woli jakiegokolwiek wyjaśnienia sytuacji, a jedynie mącisz ją wprowadzaniem pustych haseł, których prawdziwości nawet nie starasz się zweryfikować?

Zgadzam się z Mikroosem. Popatrzcie, że prawda to pasja + wiedza.

Oto uzasadnienie:

Jeśli masz wiedzę i w nią wierzysz, że ta wiedza trzyma się kupy. Tzn. musiałeś zaufać komuś lub czemuś. Żeby zaufać trzeba zobaczyć, że to źródło sprawdzało się wcześniej. Ale, żeby to zrobić trzeba samemu wcześniej sprawdzić czy źródło się nie pomyliło.

I tu jest sedno. Bo, musisz umieć sam sprawdzić i sam dla samego siebie zyskać uzasadnienie. Ale nie zrobisz tego bez wewnętrznej pasji(takiej dzikiej furii, czyli zwykłej czystej chęci). I to właśnie jest prawda, która jest i pasją i wiedzą.

Antyszwed to dzika furia bez wiedzy -> fałsz.

cbdo

 

Antyszwed nie istnieje - udowodnij mi, że istniejesz,

tylko jak to możesz zrobić jak Cie nie ma?

Nie czytajcie Antyszweda - to boot.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A więc jądro Ziemi jest zbudowne z aluminium i tytanu. Fajnie wiedzieć! Nawet nie trzymasz się spójnie własnych poglądów. Tak  bardzo niepoważne, ze aż zabawne.

 

Odpowiedzią jest słowo ,, spalacja ''. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to teraz jeszcze tylko to udowodnij. Wtedy będziemy kontynuowali tę dyskusję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby z tych 2205 postów, które do tej pory wypociłeś, wypłynęło troszeczkę więcej konkretów zamiast całej powodzi bełkotu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Waldi jest kreatywny w co najmniej jednej rzeczy - OTM.

Sprawdziłęm spalację na wikipedi.

Waldi to pasja bez wiedzy - waldi nie istnieje.

Operation Total Mindfuck.

Emmet 'Doc' Brown chciał odbyć podróż do wnętrza Ziemi, ale uznał, że to go przerasta. Doc to postać fikcyjna z filmu "Back To The Future".

Waldi - potrafisz wyjaśnić w kilku prostych słowach? Pokaż to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inna rzecz: jak uzyskać w wyniku spalacji, która z definicji jest procesem rozpadu, jądro atomu tytanu z lżejszych jąder żelaza i niklu? LOL!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Inna rzecz: jak uzyskać w wyniku spalacji, która z definicji jest procesem rozpadu, jądro atomu tytanu z lżejszych jąder żelaza i niklu? LOL!

 

Jądro z żelaza nie jest. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, zapomniałem. Przecież jest zbudowane z zamieszkujących je zielonych ludków ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rudy są położone znacznie wyżej, nie w jądrze. I jak najbardziej mogły powstać w wyniku przemian jądrowych (ale nie spalacji, która jest z definicji ROZPADEM - jak już używasz określeń naukowych, to używaj ich ze zrozumieniem). To ty tutaj insynuujesz, że jądro złożone z żelaza i niklu nagle całkowicie przetworzyło się na aluminium i tytan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To ty tutaj insynuujesz, że jądro złożone z żelaza i niklu

 

Jądro Ziemi nie jest z żelaza i niklu. 8)

 

Ale nie odpowiedziałeś na pytanie:  skąd uran na Ziemi??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedziałem: nie przeczę, ze mógł powstać dzięki przemianom jądrowym. Nie oczekuj ode mnie specyficznej odpowiedzi, bo nie jestem geologiem. Ja jedynie dostrzegłem bardzo poważną rozbieżność (a do tego nieznajomość używanych przez ciebie samego pojęć) w twoich własnych postach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra, masz rację. To nie jest rozbieżność w obrębie twoich własnych postów, ty chyba już za bardzo nasiąkłeś życiem w równoległym świecie. To jest raczej rozbieżność między twoimi wizjami a rzeczywistością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nasza planeta i nasze ciała składają się z ciężkich pierwiastków, ponieważ dawno temu nasz układ słoneczny powstał z obłoku chmury gazowej po wybuchu supernowej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej między Rzeczywistością a rzeczywistością naukową

 dodajmy - opublikowaną

i dodajmy - nie przesłoniętą własną niewiedzą. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nasza planeta i nasze ciała składają się z ciężkich pierwiastków, ponieważ dawno temu nasz układ słoneczny powstał z obłoku chmury gazowej po wybuchu supernowej

 

Co scaliło chmurę gazową po wybuchu super nowej?? 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choćby dlatego, że ma zbyt lekkie atomy i zbyt dużą energię w porównaniu do siły, która próbuje je scalić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
ma zbyt lekkie atomy i zbyt dużą energię

 

Skąd powietrze ma energię i co to znaczy za lekkie atomy?? (człowiek jest zbudowany z tlenu , wodoru itd) 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powietrze ma energię z otoczenia i dostarczane jest choćby w postaci ciepła. A ludzki organizm tworzy całość dlatego, że w wyniku odpowiednich procesów pokonał siły rozbijające powietrze na pojedyncze atomy i wykorzystał je do utworzenia zamkniętych całości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Powietrze ma energię z otoczenia i dostarczane jest choćby w postaci ciepła

 

Ziemia płynie w próżni (prawie) więc jest układem zamkniętym (jak termos) więc skąd zimy i lata??

 

ludzki organizm tworzy całość dlatego, że w wyniku odpowiednich procesów pokonał siły rozbijające powietrze na pojedyncze atomy i wykorzystał je do utworzenia zamkniętych całości

 

Skąd plan organizmu ?? jakie siły rozbijają powietrze??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ponad 35 milionów lat temu w Ziemię uderzyły dwie wielkie asteroidy, ale nie doprowadziły one do długotrwałych zmian klimatu, stwierdzili naukowcy z University College London. Skały miały średnicę wielu kilometrów (5–8 oraz 3–5 km) i spadły na planetę w odstępie około 25 tysięcy lat. Po jednej został 100-kilometrowy krater Popigai na Syberii, pozostałością po drugim z uderzeń jest krater w Chesapeake Bay w USA o średnicy 40–85 kilometrów. To 4. i 5. pod względem wielkości kratery uderzeniowe na Ziemi.
      Na łamach Communications Earth & Environment uczone z Londynu – Bridget S. Wade i Natalie K. Y. Cheng – opublikowały właśnie artykuł, w którym informują, że w ciągu 150 tysięcy lat po uderzeniu asteroid nie stwierdziły długotrwałych zmian klimatu. Śladów takich zmian szukały w izotopach muszli stworzeń morskich, które żyły w tamtym czasie. Stosunek poszczególnych izotopów wskazuje, jak ciepłe były oceany, gdy zwierzę żyło.
      Po uderzeniach nie doszło do żadnej zmiany. Spodziewałyśmy się, że stosunki izotopów zmienią się w jedną lub drugą stronę, wskazując na cieplejsze lub chłodniejsze wody, ale tak się nie stało.[...] Jednak nasze badania nie mogły wychwycić zmian w krótszych przedziałach czasu, gdyż pobierane próbki dzieliło 11 tysięcy lat. Tak więc w skali ludzkiej takie uderzenia mogłyby być katastrofami. Mogły spowodować potężne fale uderzeniowe, tsunami, wielkie pożary, mogły wzbić w powietrze olbrzymie ilości pyłów, które blokowałyby promienie słoneczne. Nawet badania, w czasie których modelowano uderzenie asteroidy Chicxulub – która zabiła dinozaury – pokazały, że po jej uderzeniu zmiana klimatu trwała mniej niż 25 tysięcy lat, stwierdza profesor Wade.
      Uczone badały skamieniałości z okresu od 35,9 do 35,5 milionów lat temu. O ile po upadku asteroid nie doszło do żadnych długotrwałych zmian klimatu, to zauważyły zmiany w izotopach wskazujące, że około 100 000 lat przed pierwszym uderzeniem wody powierzchniowe oceanów ociepliły się o 2 stopnie Celsjusza, a wody głębinowe ochłodziły o 1 stopień.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gdy po Ziemi wędrowały dinozaury, na Księżycu wybuchały wulkany, twierdzą naukowcy z Chińskiej Akademii Nauk. Takie wnioski płyną z analizy materiału zebranego przez misję Chang'e-5. Mamy wiele dowodów wskazujących na aktywność wulkaniczną na Księżycu, nie wiadomo jednak, jak długo ona trwała. Najmłodsze datowane skały wulkaniczne mają 2 miliardy lat. Z badań przeprowadzonych przez Chińczyków wynika jednak, że dinozaury były świadkami wybuchów wulkanów na satelicie naszej planety.
      Bi-Wen Wang, Qiu-Li Li i ich koledzy opisali na łamach Science wyniki badań nad materiałem przywiezionym przez Chang'e-5. Ta wystrzelona w 2020 roku misja wylądowała w północnym regionie Oceanus Procellarum, zebrała 1,7 kilograma próbek i w grudniu przywiozła je na Ziemię. Były to pierwsze próbki przywiezione bezpośrednio z Księżyca od czasu radzieckiej misji Luna 24 z 1976 roku i jednocześnie jedyne próbki z obszaru położonego tak daleko na północy.
      Wang i jego zespół przyjrzeli się około 3000 miniaturowych (wielkości od 20 do 400 mikrometrów) fragmentów szkliwa, które znalazły się w przywiezionym materiale. Szkliwo takie może powstawać w wyniku uderzeń meteorytów oraz erupcji wulkanicznych. wykorzystali przy tym badania składu próbek oraz pomiary stosunku izotopów, by odróżnić od siebie oba rodzaje szkliwa. Zdecydowaną większość badanych fragmentów uznali za powstałe w wyniku olbrzymiej temperatury powstałej w trakcie uderzenia meteorytów. Jednak trzy fragmenty zostały uznane, na podstawie składu chemicznego i badań izotopów siarki, za pochodzące z aktywności wulkanicznej. Co więcej, ich skład chemiczny był bardzo podobny do składu szkła wulkanicznego zebranego przez astronautów misji Apollo.
      Jednak najważniejsze było określenie tych trzech fragmentów. Datowanie metodą uranowo-ołowiową wykazało, że maja one 123 miliony lat (±15 milionów). Dodatkowo wysoka zawartość toru i pierwiastków ziem rzadkich dodatkowo potwierdza tak niedawny wulkanizm na Księżycu.
      Wyniki badań są zaskakujące. Jeśli chińscy uczeni mają rację, oznacza to, że Księżyc był aktywny wulkanicznie niemal przez całą swoją historię. Inne dowody wskazują bowiem na wulkanizm sprzed 4,4 miliarda lat temu. Przez długi czas uważano, że procesy wulkaniczne zatrzymały się co najmniej miliard lat temu. Pojawiają się jednak sugestie, że być może procesy takie trwały jeszcze około 100 milionów lat temu.
      Teraz Chińczycy jako pierwsi donoszą o wynikach badań laboratoryjnych wskazujących, że Księżyc był aktywny jeszcze całkiem niedawno. To zaś rodzi pytanie, czy głęboko pod jego powierzchnią istnieją pierwiastki radioaktywne zdolne do wytworzenia tak dużo energii, by istniały tam komory magmowe.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wody na Księżycu jest znacznie mniej, niż dotychczas sądzono, informuje Norbert Schörghofer z Planetary Science Institute w Arizonie, współautor badań, których wyniki opublikowano na łamach Science Advances. Obliczenia przeprowadzone przez Schörghofera i Ralucę Rufu z Southwest Research Insitute w Kolorado, mają olbrzymie znaczenie nie tylko dla zrozumienia historii Księżyca, ale również dla założenia stałej bazy na Srebrnym Globie. Bazy, która ma wspierać załogowe wyprawy na Marsa. Kevin Cannon, geolog z Colorado School of Mines, który prowadzi spis obiecujących miejsc do lądowania i prac górniczych na Księżycu, już zaczął aktualizować ją w oparciu o wyliczenia Schörghofera i Rufu.
      Woda na Księżycu, w postaci lodu, znajduje się w stale zacienionych obszarach księżycowych kraterów. Tylko tam ma szansę przetrwać. Te stale zacienione obszary to jedne z najchłodniejszych miejsc w Układzie Słonecznym. Na wodę możemy liczyć przede wszystkim w głębokich kraterach znajdujących się w pobliżu biegunów. Tam bowiem kąt padania promieni słonecznych wynosi zaledwie 1,5 stopnia. Jednak nie zawsze tak było. Przed miliardami lat oś Księżyca była nachylona pod zupełnie innym kątem, różniącym się od obecnego może nawet o 77 stopni. Taka orientacja wystawiała zaś bieguny na działanie Słońca, eliminując wszelkie zacienione obszary, a co za tym idzie, odparowując znajdujący się tam lód.
      Wiemy, że Księżyc powstał przed około 4,5 miliardami lat w wyniku uderzenia w tworzącą się Ziemię planety wielkości Marsa. Od tego czasu migruje on coraz dalej od nasze planety. Początkowo znajdował się pod przemożnym wpływem sił pływowych Ziemi, obecnie większą rolę odgrywają siły pływowe Słońca i ta właśnie zmiana doprowadziła do zmiany orientacji osi Księżyca. Zasadnicze pytanie brzmi, kiedy do niej doszło. Jeśli wcześniej, to na Księżycu powinno być więcej lodu, jeśli zaś później, lodu będzie mniej.
      Dopiero w 2022 roku astronomowie z Obserwatorium Paryskiego rozwiązali stary problem niezgodności danych geochemicznych z fizycznym modelem oddziaływania sił pływowych. Schörghofer i Rufu skorzystali z pracy Francuzów i utworzyli udoskonalony model pokazujący zmiany osi Księżyca w czasie. To zaś pozwoliło mi stwierdzić, ile lodu może istnieć w obecnych stale zacienionych obszarach.
      Z ich obliczeń wynika, że najstarsze stale zacienione obszary utworzyły się nie więcej niż 3,94 miliarda lat temu. Są zatem znacznie młodsze, niż dotychczas sądzono, a to oznacza, że wody na Księżycu jest znacznie mniej. Nie możemy się już spodziewać, że istnieją tam warstwy czystego lodu o grubości od dziesiątków to setek metrów, mówi Schörghofer.
      Uczony dodaje jednak, że nie należy podchodzić do tych badań wyłącznie pesymistycznie. Dostarczają one bowiem dokładniejszych danych na temat miejsc, w których powinien znajdować się lód. Ponadto z wcześniejszych badań, które Schörghofer prowadził wraz z Paulem Hayne z University of Colorado i Odedem Aharonsonem z izraelskiego Instytut Weizmanna, wynika, że stale zacienionych obszarów jest więcej niż sądzono, a lód może znajdować się nawet w takich, które liczą sobie zaledwie 900 milionów lat. Wnioski płynące z badań są więc takie, że lodu na Księżycu jest znacznie mniej, ale jest on w większej liczbie miejsc.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa naukowców z Czech, USA, Kanady, Niemiec i Włoch opisała grupę obiektów w przestrzeni kosmicznej, która nazwała „ciemnymi kometami”. Znajdują się one na granicy pomiędzy kometami a asteroidami. Zdaniem badaczy, wydobywa się z nich gaz, jednak w takich ilościach, że nie widać go przez teleskopy. Jednak skutki oddziaływania tego gazu są widoczne, gdyż te pozorne asteroidy czasami przyspieszają w sposób, jakiego nie da się wytłumaczyć oddziaływaniem grawitacyjnym.
      Ogrzewane przez Słońce komety emitują gaz i pył. Może z nich uchodzić nawet 10 kilogramów materiału na sekundę. Odbija on promienie słoneczne i jest widoczny jako koma. Asteroidy, składające się głównie z materiału skalnego, nie pozostawiają za sobą komy.
      Uczeni zaobserwowali jednak obiekty, które wyglądają jak asteroidy, ale czasami przyspieszają bez widocznego powodu. Większość z tych obiektów ma nie więcej niż kilkadziesiąt metrów średnicy i znajdują się w pobliżu Ziemi. Naukowcy sądzą, że te okresowe zmiany prędkości są spowodowane emisją materiału. Jest ona minimalna, zaledwie 0,0001 grama na sekundę, więc nie można tego materiału zobaczyć, ale to wystarczająco dużo, by od czasu do czasu nadawać dodatkowe przyspieszenie asteroidom.
      Uczeni mówią, że dotychczas „ciemne komety” nie zostały odkryte, gdyż to niewielkie obiekty, a żeby zaobserwować ich okresowe przyspieszanie trzeba wielu miesięcy lub lat obserwacji. Nie można wykluczyć, że w Układzie Słonecznym może istnieć cała klasa słabo aktywnych komet.
      Badania, w których udział biorą m.in. Davide Farnocchia z Jet Propulsion Laboratory, Petr Pravec z Czeskiej Akademii Nauk czy Olivier R. Hainaut z Europejskiego Obserwatorium Południowego, zostały zainspirowane obiektem 1I/2017 Oumuamua, który przybył do Układu Słonecznego z przestrzeni międzygwiezdnej. Początkowo sądzono, że to asteroida, jednak gdy okazało się, że Oumuamua przyspiesza, uznano ją z kometę.
      Jedynym sposobem, by sprawdzić hipotezę o istnieniu „ciemnych komet” jest przeprowadzenie badań na miejscu. Na szczęście jeden z obserwowanych obiektów, 1998 KY26, został wybrany jako cel misji badawczej japońskiej sondy. Odwiedzi ona tę asteroidę w 2031 roku. Wówczas przekonamy się, czy rzeczywiście w Układzie Słonecznym istnieją „ciemne komety”.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Już 14 listopada satelita typu CubeSat CAPESTONE dotrze w okolice Księżyca i będzie pierwszym pojazdem w historii, który zajmie unikatową wydłużoną orbitę wokół Srebrnego Globu. Orbita ta będzie wykorzystywana w ramach programu Artemis, a CAPESTONE ma przetrzeć drogę dla stacji kosmicznej Gateway, która zostanie zbudowana na orbicie Księżyca. Zadaniem CAPESTONE'a jest przetestowanie innowacyjnych technologii nawigacyjnych i zweryfikowanie danych o dynamice orbity, na której wcześniej nie umieszczano pojazdów.
      Mowa tutaj o orbicie NRHO (near-rectilinear halo orbit), która w wyniku oddziaływania pomiędzy Ziemią a Księżycem jest orbitą półstabilną. Znajdujący się tam obiekt trzyma się orbity w znacznej mierze dzięki grawitacji, więc umieszczone na niej pojazdy zużyją minimalne ilości paliwa na korekty orbity. NASA planuje wykorzystanie NRHO między innymi do zaparkowanie tam stacji kosmicznej Gatway na co najmniej 15 lat.
      Przez ostatnie 4 miesiące pojazd CAPSTONE (Cislunar Autonomous Positioning System Technology Operations and Navigation Experiment) podróżował w kierunku Księżyca niezwykle wydłużoną trasą zwaną balistycznym transferem księżycowym. Trasa ta wykorzystuje grawitację Ziemi,  Księżyca i Słońca do przemieszczenia pojazdu pomiędzy Ziemią a Księżycem. Jest niezwykle efektywna pod względem energetycznym, wymaga zużycia niewielkiej ilości paliwa, ale podążający nią pojazd musi oddalić się od Ziemi na odległość 1–2 milionów kilometrów i powrócić w jej okolice.
      CAPSTONE został wystrzelony 28 czerwca z Nowej Zelandii. Podczas czteromiesięcznej podróży wykonał pięć manewrów. Dzięki nim pojazd ma idealnie wejść na NRHO. Precyzja jest tutaj bardzo ważna. Poruszający się w prędkością ponad 6100 km/h pojazd musi w odpowiednim czasie znaleźć się w odpowiednim miejscu orbity. Ma to nastąpić 14 listopada o 0:48 czasu polskiego. NASA ocenia, że będzie potrzebowała kolejnych pięciu dni na analizę danych, przeprowadzenie dwóch dodatkowych manewrów i potwierdzenie umieszczenia pojazdu na właściwej orbicie.
      Pojazd ma pozostać na NRHO przez co najmniej sześć miesięcy. W tym czasie co 6,5 doby uruchomi silniki, by skorygować orbitę. Dostarczy w ten sposób danych, dzięki którym inżynierowie przyszłych misji będą mogli zoptymalizować zużycie paliwa na NRHO. Dodatkowo misja przetestuje innowacyjne systemy nawigacyjne, pozwalające na precyzyjne określanie pozycji pojazdów znajdujących się na NRHO względem innych pojazdów. W ten sposób ma zmniejszyć się zależność pojazdów na NRHO od łączności z Ziemią. CAPSTONE będzie określał swoją pozycję względem Lunar Reconnaissance Orbitera, który od 2009 roku znajduje się na orbicie Księżyca. Dzięki temu w przyszłości pojazdy z NRHO będą mogły wysyłać na Ziemię szybciej istotne dane dotyczące np. prowadzonych przez siebie badań, gdyż zwolni się część pasma z anteny skierowanej w stronę naszej planety.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...