Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Życie z igłami w ciele

Rekomendowane odpowiedzi

W ciele 31-letniej Chinki Luo Cuifen lekarze znaleźli aż 26 igieł do szycia. Przypuszczają, że zostały wbite przez dziadków, zawiedzionych płcią noworodka. Niektóre trafiły w narządy wewnętrzne, m.in. w płuca, wątrobę, nerki czy mózg (ta ostatnia złamała się na 3 części). Przybory krawieckie znaleziono przez przypadek, ponieważ kobieta trafiła do szpitala z powodu krwiomoczu. Rutynowe prześwietlenie ujawniło straszną prawdę. Do tej pory Cuifen cieszyła się dobrym zdrowiem.

Zespół 23 lekarzy zamierza usunąć igły z organizmu. W operacjach, które mają zostać przeprowadzone w stolicy prowincji Yunnan Kunming, będzie uczestniczyć 5 specjalistów z Kanady i Stanów Zjednoczonych. Szef zespołu lekarzy Xu Mei powiedział BBC, że procedura będzie długa i skomplikowana, nie zakończy się też na pewno na jednym zabiegu.

Pierwsza operacja odbędzie się już w przyszłym tygodniu. Jej koszt ocenia się na 22 500 dolarów, ale zostanie przeprowadzona za darmo. Z ciała kobiety zniknie 7 igieł. Fundusze na następne zabiegi Chinka musi zebrać sama.

Teorii o zawiedzionych dziadkach nie da się udowodnić, ponieważ już nie żyją. W kulturze chińskiej chłopcy są jednak bardziej cenieni, gdyż to dzięki nim nazwisko rodowe nie zaginie. Obecnie w Państwie Środka żyje o 18 mln więcej młodych mężczyzn niż kobiet. Jeśli zostanie podtrzymana obecna polityka przyrostu naturalnego, a zwyczaje raczej nie ulegną zmianie, do 2020 roku przewaga ta wzrośnie do 37 mln. W niektórych prowincjach stosunek urodzin chłopców do dziewcząt wynosi 130:100. Światowa średnia to 103:100.

W przeszłości niechciane dziewczynki porzucano, teraz ciąże żeńskie są usuwane. Na szczęście bogate pary stać na USG, dzięki któremu można zawczasu określić płeć dziecka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie w Państwie Środka żyje o 18 mln młodych mężczyzn niż kobiet.

tzn WIECEJ czy MNIEJ ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W przeszłości niechciane dziewczynki porzucano, teraz ciąże żeńskie są usuwane. Na szczęście bogate pary stać na USG, dzięki któremu można zawczasu określić płeć dziecka.

 

Na szczęście można określić płeć dziecka, dzięki czemu można dokonać na nich aborcji, tak? :'(

Wolałbym, by było bez "Na szczęście". Chyba, że chodzi o coś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bidna, do tej pory zdrowie miała nienaganne, a teraz będzie musiała bulić 22 500 dolarów. a czy to konieczne? może pociągnęłaby jeszcze kolejne 31 lata bez ryzyka śmierci..?;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na stanowisku La Prele w Wyoming (USA), gdzie paleolityczni mieszkańcy Ameryki Północnej zabili mamuta lub pożywili się na znalezionym martwym zwierzęciu, archeolodzy dokonali kolejnego interesującego odkrycia. Jak donoszą na łamach PLOS ONE stanowy archeolog Spencer Pelton i jego koledzy z University of Wyoming, już wtedy wcześni mieszkańcy kontynentu wytwarzali igły z dziurką. Były one robione z kości lisów, zajęcy lub królików, rysi, pum, być może też wymarłego miracinonyksa (amerykańskiego geparda).
      Nasze badania są pierwszymi, w trakcie których zidentyfikowaliśmy gatunki, z których Paleoindianie wytwarzali igły z dziurką. To silny dowód na wytwarzanie ze skór szytych ubrań. To właśnie takie ubrania były jednym z tych osiągnięć, które umożliwiły naszym przodkom rozprzestrzenienie się na północnych szerokościach geograficznych i kolonizację obu Ameryk, stwierdzili badacze.
      Przed 13 000 lat na stanowisku La Prele w hrabstwie Converse Homo sapiens zabił lub znalazł martwego niemal dorosłego mamuta. Już wcześniej zespół profesora Todda Surovella zalazł tam najstarszy w Amerykach koralik. Został wykonany z zajęczej kości.
      Zidentyfikowanie gatunków, z kości których wykonano koralik czy znalezione obecnie 32 fragmenty igieł, było możliwe dzięki badaniom zooarchelogicznym z wykorzystaniem spektrometrii mas. Z kości wydobyto kolagen, a następnie zbadano jego skład chemiczny i przypasowano do gatunków.
      Pomimo tego, że kościane igły są niezwykle ważnym elementem badań nad rozprzestrzenianiem się człowieka współczesnego po świecie, nikomu dotychczas nie udało się zidentyfikować materiału, z którego były wykonane, przez co nasze zrozumienie tej ważnej innowacji kulturowej było niepełne, zauważają autorzy badań. O tym, że ludzie prawdopodobnie musieli używać szytych ubrań, by przetrwać na północy kuli ziemskiej, wiadomo od dawna. Jednak mamy bardzo miało dowodów na istnienie takich ubrań. Istnieją za to dowody pośrednie, chociażby w postaci igieł z kości.
      Zdaniem naukowców, zwierzęta, z których ciał wykonywano igły, prawdopodobnie były łapane w pułapki i w tym przypadku wcale nie musiało chodzić o zdobywanie pożywienia. Nasze badania przypominają, że łowcy wykorzystują zwierzęta w bardzo różnych celach, a znalezienie kości na stanowisku archeologicznym wcale nie musi oznaczać, że zwierzę zjedzono, dodają.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na University of Illinois skonstruowano igłę, dzięki której można wstrzyknąć kwantową kropkę do wnętrza jądra komórki. To pozwala na obserwowanie procesów tam zachodzących. Z kolei zrozumienie tych procesów umożliwi szybszy postęp genetyki.
      Dotychczas do badania tego, co dzieje się w jądrach komórek wykorzystywano proteiny i barwniki. Jednak są one duże i wrażliwe na światło, co bardzo utrudnia ich użycie w połączeniu z mikroskopem.
      Kropki kwantowe mają tę przewagę, że są bardzo małe, można im nadać fluoroscencyjne barwy czyniąc je łatwymi do śledzenia i są stabilne w świetle.
      Wiele osób korzysta z kwantowych kropek monitorując procesy biologiczne i uzyskując informacje na temat środowiska komórek. Jednak umieszczenie kwantowych kropek w komórce i wykorzystanie ich w zaawansowanych badaniach to poważny problem - mówi profesor Min-Feng Yu z University of Illinois.
      Yu oraz jego koledzy - Ning Wang i Kyungsuk Yum - stworzyli nanoigłę działającą jak elektroda, która pozwala na dostarczenie kwantowych kropek w precyzyjnie wyznaczone miejsce jądra komórki. Później można je śledzić za pomocą standardowego mikroskopu fluorescencyjnego. Technika ta daje nam fizyczny dostęp do środowiska wewnątrz komórki. To prawie tak jakbyśmy mieli narzędzia chirurgiczne pozwalające nam tam operować - mówi Yu.
      Nanoigła to pojedyncza tuba o szerokości 50 nanometrów pokryta cienką warstwą złota. Napełnia się ją kropkami kwantowymi, które są uwalniane do komórki po przyłożeniu niewielkiego napięcia. To pozwala na uzyskanie niezwykle precyzyjnej kontroli. Możemy umieścić nanoigłę w konkretnej lokalizacji i poczekać, aż rozpocznie się konkretny proces biologiczny, który chcemy badać, i wówczas uwalniamy kropki kwantowe. Dotychczasowe techniki nie pozwalały na taką kontrolę - dodaje Yu.
      Uczeni chcą w przyszłości przystosować swoją igłę do pracy z różnymi typami molekuł tak, by można było za jej pomocą dostarczać np. fragmenty DNA, proteiny czy enzymy.
      To narzędzie typu wszystko w jednym - mówi Wang. W komórkach zachodzą trzy podstawowe typy procesów: chemiczne, elektryczne i mechaniczne. Igła ma wszystkie trzy właściwości. Jest mechanicznym próbnikiem, elektrodą i systemem dostarczania związków chemicznych - dodaje.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ma Xiuxian z Jinan w prowincji Szantung to najstarsza uczennica pierwszej klasy szkoły podstawowej na świecie. Ma 102 lata i po dziesięcioleciach postanowiła zrealizować swoje marzenie o zdobyciu wykształcenia.
      Jak poinformował Qilu Evening Post, w wieku 13 lat kobieta rozpoczęła pracę w przędzalni. Plany edukacyjne musiała więc odłożyć na później, jeśli nie na zawsze. Gdy ostatnio wkroczyła do swojej klasy w szkole Weishan Road, wspierała się na ramieniu najmłodszego syna – 58-letniego Yi Fengxina.
      Po pierwszej lekcji starszą panią poproszono o krótki komentarz. Ma Xiuxian podziękowała nauczycielowi i kolegom oraz koleżankom z klasy. Powiedziała też, że postara się pilnie uczyć i służyć krajowi. Z racji zaawansowanego wieku musi korzystać z aparatu słuchowego i okularów. Szkoła dała nobliwej uczennicy szansę, po tym jak dyrekcja przeczytała w lokalnej gazecie artykuł o marzeniach Chinki, która urodziła się w zupełnie innym świecie przed ponad wiekiem. Zgodnie z tradycją Ma wcześnie, bo w wieku 18 lat wyszła za mąż. Urodziła 9 dzieci, z których siedmioro ukończyło studia. Nic więc dziwnego, że postanowiła pójść w ich ślady...
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Czy lecznicze działanie akupunktury opiera się wyłącznie na wywołaniu efektu placebo? To możliwe, bowiem równie skuteczne, co nakłuwanie skóry specjalnymi igłami, jest... drażnienie jej zwykłymi wykałaczkami. O nietypowym odkryciu donosi czasopismo Archives of Internal Medicine.
      To nie pierwsze doświadczenie, którego wyniki sugerują, iż skuteczność leczenia igłami wynika wyłącznie z efektu psychologicznego. Kilka miesięcy temu opisaliśmy eksperyment, którego autorzy świadomie nakłuwali ciała swoich pacjentów w sposób niezgodny z zasadami akupunktury. Tym razem badacze poszli jeszcze dalej, gdyż w ogóle... nie wbijali igieł w ciało.
      Uczestnicy eksperymentu - 638 osób cierpiących na chroniczny ból krzyża - zostali rozdzieleni na cztery grupy. Chorych z pierwszej leczono akupunkturą wg standardowych zasad, a w drugiej - według protokołu zindywidualizowanego. Skórę osób z trzeciej grupy jedynie drażniono wykałaczkami, zaś pacjenci z grupy czwartej nie otrzymywali żadnej formy akupunktury. Co ważne, osoby z pierwszych trzech grup nie wiedziały, jaki typ leczenia u nich stosowano. Dodatkowo, chorym pozwolono na stosowanie leków przeciwbólowych.
      Eksperymentalna terapia trwała siedem tygodni i składała się z dziesięciu spotkań z terapeutą. Po tygodniu od ostatniego z nich dokonano oceny skuteczności poszczególnych metod leczenia.
      Analiza stanu zdrowia pacjentów wykazała, że aż 60% osób otrzymujących dowolną formę akupunktury (zarówno tę "prawdziwą", jak i "udawaną") odczuło wyraźną poprawę ogólnej sprawności. W grupie stosującej wyłącznie leki odsetek ten wyniósł 40%.
      Jeden z autorów studium, Daniel Cherkin, podsumowuje uzyskane informacje w zaledwie kilku słowach: [to studium] stawia nowe pytania na temat deklarowanego mechanizmu działania akupunktury. Badacz zaznacza przy tym, że niewykluczone jest, iż sekretem skuteczności terapii igłami może być drażnienie zakończeń określonych nerwów. Wydaje się to jednak wątpliwe, jeśli weźmie się pod uwagę wyniki wcześniejszych badań nad leczeniem wykonywanym z premedytacją w sposób niepoprawny. Czyżby więc chodziło wyłącznie o efekt placebo?
       
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Czy można udoskonalić urządzenie tak proste jak igła do strzykawki? Ależ oczywiście! Można na przykład uczynić ją bezpieczniejszą, co udowadniają specjaliści z firmy MedPro Safety Products. Opracowany przez nich produkt niemal całkowicie eliminuje ryzyko powtórnego użycia zużytego sprzętu oraz przypadkowych zakłuć.
      Produkt, nazwany Vacuette, został opisany jako "technologia pasywna". Oznacza to, że zintegrowana z igłą nakrywka zamyka się sama, bez jakiejkolwiek ingerencji ze strony osoby korzystającej ze sprzętu. Jak ocenia Walter Weller, szef firmy MedPro, unikalne w tym produkcie jest to, że nie wymaga on interakcji ze strony osoby pobierającej krew. Nie prosimy jej o wciskanie przycisków czy uruchamianie zatrzasków.
      Nowoczesny przyrząd powstał w odpowiedzi na wprowadzony w 2000 roku amerykański Akt o Bezpieczeństwie Igieł i Zapobieganiu Zakłuciom (Needlestick Safety and Prevention Act), zalecający amerykańskim jednostkom służby zdrowia wdrażanie technologii zapobiegających wypadkom podczas korzystania z igieł niezależnie od poniesionych kosztów.
      Jak oceniają producenci Vacuette, do 35% wypadków podczas korzystania z igieł dochodzi w czasie pomiędzy wyjęciem sprzętu z ciała pacjenta oraz umieszczeniem go w bezpiecznym pojemniku. Wiele wskazuje na to, że produkt firmy MedPro może całkowicie zapobiec tego typu incydentom.
      Wynalazek będzie najprawdopodobniej rozprowadzany w dwóch wersjach. Pierwsza z nich aktywowana jest w momencie przebicia skóry i automatycznie zamyka się zaraz po opuszczeniu ciała pacjenta. Drugi rodzaj Vacuette jest przystosowany do stosowania w połączeniu z probówkami do pobierania krwi. Ta wersja produktu posiada igłę z jednej strony oraz pusty w środku cylinder z drugiej. Pobieranie krwi będzie w tym przypadku polegało na umieszczaniu wewnątrz cylindra specjalnych probówek, zasysających krew dzięki podciśnieniu wystepującemu w ich wnętrzu (wyrównanie ciśnień nastąpi dzięki miniaturowemu ostrzu przebijającemu membranę na powierzchni probówki). W tym przypadku mechanizm zabezpieczający igłę będzie uruchamiany po przyłożeniu pierwszej probówki, zaś jego zabezpieczenie nastąpi po wyjęciu igły spod skóry.
      Przedstawiciele MedPro chwalą się, że używanie ich produktów, przechodzących obecnie testy bezpieczeństwa w USA i UE, nie będzie wymagało przeprowadzenia jakichkolwiek szkoleń dla personelu ani zmian w procedurach. 
      Obecnie trwają przygotowania do wprowadzenia produktu do masowej produkcji. Planowane jest wytworzenie co najmniej 275 milionów egzemplarzy w czasie pięciu lat. Ewentualne zwiększenie podaży nowoczesnych igieł będzie zależne od reakcji rynku. Czy będzie ona pozytywna, przekonamy się najprawdopodobniej pod koniec bieżącego roku - wtedy bowiem wynalazek ma wejść do obiegu.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...