Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Z nowej populacji nici, bo z 11 nosorożców 10 nie żyje, a 11. został zraniony przez lwa

Rekomendowane odpowiedzi

Nie żyje już 10 z 11 krytycznie zagrożonych nosorożców czarnych (Diceros bicornis), przeniesionych do wschodniej części Parku Narodowego Tsavo w Kenii. Sekcje zwłok wykazały, że tutejsza woda była dla nich zbyt zasolona, a przez to szkodliwa.

Na domiar złego jedyny osobnik, który przeżył, został ranny w wyniku ataku lwa.

Osiem nosorożców przetransportowano do Tsavo z Parku Narodowego Nairobi, a 3 z Parku Narodowego Jeziora Nakuru. Ze zwierząt tych chciano utworzyć nową populację zagrożonego gatunku. Szacuje się, że na świecie pozostało mniej niż 5,5 tys. D. bicornis. Wszystkie żyją w Afryce, a ok. 750 w Kenii.

Gdy zginęło 8 osobników, rząd oświadczył, że Dyrektorat Dochodzeń Kryminalnych rozpoczął śledztwo w tej sprawie. Po pierwszych zgonach odwołano też transport ostatnich zwierząt, które miały zasilić populację ze wschodniego Tsavo - 3 osobników z Parku Narodowego Jeziora Nakuru.

Na konferencji prasowej minister turystyki Najib Balala powiedział, że potwierdziły się wstępne przypuszczenia, że nosorożcom zaszkodziła zbyt zasolona woda. Jednocześnie Balala przyznał, że choć przed przeprowadzką nosorożców ze zbiorników pobrano próbki wody, później nikt nie wziął wyników badań pod uwagę.

Minister oskarżył innych urzędników rządowych o zaniedbania, słabą koordynację działań i kulejącą komunikację.

Poddane autopsji nosorożce zmarły w wyniku odwodnienia, wrzodów i zakażeń bakteryjnych górnych dróg oddechowych.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
  W dniu 26.07.2018 o 13:38, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Gdy zginęło 8 osobników, rząd oświadczył, że Dyrektorat Dochodzeń Kryminalnych rozpoczął śledztwo w tej sprawie

Przynajmniej jak giną nosorożce to jest robione śledztwo.

Jednakowoż trzeba usprawiedliwić urzędników i jak mniemam badaczy oraz obrońców zwierząt którzy to wszyscy w tym uczestniczyli.
Skąd mogli wiedzieć bez przeprowadzenia eksperymentu.

Eksperyment przeprowadzono zgodnie z zasadami na całej populacji. Badanie wykazało że nosorożce zdechły (trochę się ta liczba nie zgadza ale cóż).

Jakby jakieś jeszcze przeżyły to dzięki temu błyskotliwemu eksperymentowi wiadomo że nie należy ich przenosić.
A zapomniałem, jeden jak przeżył to i tak już koniec.
Gratulacje dla eksperymentatorów którzy życie obiektów które poddają eksperymentom mają za nic. Tak nauka robi małe kroki do przepaści.

Generalnie wiele rzeczy można zrobić dobrze, ale nie jak je robią idioci. A że większość ludzi to obecnie idioci to może lepiej niech już nic nie robią (poza tym co robią ze sobą bo do szkodzenia sobie powinni mieć prawo).
Niech się sami przenoszą, niech się sami leczą.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
  W dniu 26.07.2018 o 21:24, thikim napisał:

Generalnie wiele rzeczy można zrobić dobrze, ale nie jak je robią idioci. A że większość ludzi to obecnie idioci to może lepiej niech już nic nie robią (poza tym co robią ze sobą bo do szkodzenia sobie powinni mieć prawo).

Niektórym się wydaje, że jak mają luksus to wolno im obrażać ludzi którzy funkcjonuj w warunkach trudnych. Mają Porsche to będą opluwać właścicieli Skód. Dokładnie taka postawa cechuje osobników, którzy mają luksus znania wyników eksperymentu i mają czelność wyzywać ludzi podejmujących ryzyko od idiotów. Wyzywają twórców rakiet od debili "bo wybuchły", biologów od idiotów "bo zwierzęta wypiły słoną wodę" itd. Siedzą sobie przy komputerku i się wywyższają tylko dlatego, że przeczytali wyniki wielomiesięcznego dochodzenia z dużym budżetem i są "mądrzy". Sami nie kiwnęli palcem, nawet nie mieli dostępu do surowych danych, znają jedynie wyniki śledztwa, nie mają pojęcia o ogromnej ilości zmiennych które mogły pójść źle, które mogły nie zadziałać. Nie mają wiedzy o populacjach, o przedsięwzięciach, silnikach rakiet czy złożoności ekosystemu. Przeczytali tylko wniosek.  Wydaje im się że ludzie dokonują eksperymentów naukowych i wydają gigantyczne pieniądze bezmyślnie, bo nie pomyśleli że akurat jedna z miliona  ze zmiennych może nie zadziałać. Siedzą w luksusie dostarczonym za darmo przez kogoś innego i obrażają tych którzy podjęli trud. Co za żenada.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
  W dniu 27.07.2018 o 08:25, Ergo Sum napisał:

Wydaje im się że ludzie dokonują eksperymentów naukowych i wydają gigantyczne pieniądze bezmyślnie, bo nie pomyśleli że akurat jedna z miliona  ze zmiennych może nie zadziałać.

Czy Ergo Sum która siedzi przed komputerkiem (a przynajmniej takie słowo zna) przeczytała artykuł?

  W dniu 26.07.2018 o 13:38, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Jednocześnie Balala przyznał, że choć przed przeprowadzką nosorożców ze zbiorników pobrano próbki wody, później nikt nie wziął wyników badań pod uwagę.

I to nie była jedna z milionów zmiennych :)

  W dniu 27.07.2018 o 08:25, Ergo Sum napisał:

nie mają pojęcia o ogromnej ilości zmiennych które mogły pójść źle, które mogły nie zadziałać

Np. to że ktoś siądzie przy komputerku i coś takiego napisze.

  W dniu 27.07.2018 o 08:25, Ergo Sum napisał:

obrażają tych którzy podjęli trud

Ryzyko i trud moja miła kobieto to jest jak się własne pieniądze i własne życie ryzykuje, a nie życie nosorożców za cudze czyli publiczne pieniądze czyli trud innych ludzi. Ale to chyba rozumiesz? :)
Jak ja zabiorę Twoje pieniądze i wydam źle na Twoje leczenie to uwierz mi że to będzie Twój trud zmarnowany a nie mój :) Dla mnie to będzie przyjemność wydawać cudze.

Twoja wypowiedź świadczy że trąciłem jakąś strunę w Tobie. Napiszesz jaką? :)

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
  W dniu 27.07.2018 o 15:12, thikim napisał:

Twoja wypowiedź świadczy że trąciłem jakąś strunę w Tobie. Napiszesz jaką?

4456 komentarzy na tym forum pokazuje że jesteś notorycznym komentatorem wszystkiego i znasz się na wszystkim, chylę czoła ;) niektórym się wydaje że jeśli zastosują chwyt erystyczny  - a taki chwyt można zastosować ZAWSZE w KAŻDYM temacie - to pogrążą dyskutanta, pokażą swoją "wiedzę" i odpowiedzą "tak że aż pójdzie w pięty". Może to działa w miliardzie przypadków, ale są też tacy dla których każdy takich chwyt pokazuje beznadzieję i rozpaczliwość dyskutującego.

Powtarzam  - znaleźć sprytną odpowiedź można zawsze. A to wystarczy się przyczepić do jakiegoś słowa a nie do treści wypowiedzi, a to trochę zawęzić, trochę poszerzyć znaczenie itp itd. Sam fakt znalezienia takiej odpowiedzi NICZEGO nie udowadnia. Już dawno przestałam na tym forum spodziewać się po Tobie rzetelnych odpowiedzi, bo ich praktycznie nie ma. Dlatego też coraz rzadziej Tobie odpowiadam.

To się zmieni, jeśli faktycznie zaczniesz odpowiadać w temacie dyskusji, analizować argumenty, dawać kontrargumenty. Inaczej trącona struna znużenia będzie brzęczeć i zagłuszać wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ponad pięć lat temu w Science ukazał się artykuł, którego autorzy alarmowali, że od 1970 roku populacja ptaków w USA spadła niemal o 30%. Wczoraj podczas 90th North American Wildlife and Natural Resources Conference opublikowano 2025 U.S. State of the Birds, raport przygotowany przez wiodące organizacje i instytucje zajmujące się ochroną przyrody, w tym Cornell Lab of Ornithology. Z raportu wynika, że populacja ptaków wciąż się zmniejsza. Co więcej, pozytywne zjawiska z pierwszego raportu – jak długoterminowy wzrost liczby ptaków wodnych – już nie zachodzą.
      Najnowszy raport nie przynosi optymistycznych wieści. Okazuje się bowiem, że sytuacja 229 gatunków, czyli około 1/3 wszystkich żyjących w USA, jest na tyle zła, że w bliższej lub dalszej przyszłości ich istnienie może być zagrożone. Liczebność gatunków leśnych spada zarówno na wschodzie, jak i zachodzie, ale na zachodzie tempo spadku przyspiesza. Jednak najszybciej zmniejsza się liczebność gatunków żyjących na łąkach i pastwiskach (o 43% od 1970 r.) oraz na terenach suchych (o 41% od 1970 r.). Populacja ptaków wodnych, która rosła od 1970 roku, zaczęła spadać. Od roku 2014 zmniejszyła się aż o 20%.
      Aż 42 gatunki, w tym c, srokę żółtodziobą i epoletnika trójbarwnego, zaklasyfikowano jako Red-Alert Tipping Point Species, co oznacza, że ich liczebność jest niebezpiecznie mała. Kolejnych 37 gatunków przypisano do kategorii Orange Alert. Ich liczebność w długim terminie się zmniejsza, a spadek ten przyspiesza.
      Szybkie spadki liczebności ptaków to dowód na coraz silniejsze działanie niekorzystnych czynników, które doświadczają zwierzęta i ludzie na całym świecie. Te czynniki to utrata siedlisk, degradacja środowiska i ekstremalne zjawiska pogodowe. Gdy widzimy takie spadki, musimy pamiętać, że jeśli warunki nie są dobre do życia dla ptaków, nie są też dobre do życia dla ludzi, mówi profesor Amanda Rodewald z Cornell Lab.
      Naukowcy zwracają jednak uwagę, że takie zjawiska nie są nieodwracalne. Odpowiednie działania i inwestycje mogą dać bardzo dobre wyniki. Przypominają, że w 2009 roku 16 leżących na wybrzeżach stanów skoordynowało wysiłki na rzecz ochrony ostrygojada brunatnego. Od tamtej pory regionalne populacje tego ptaka zwiększyły swoją liczebność o 43%. Jak więc zauważają eksperci, takie działania jak zakładanie obszarów chronionych, ochrona wybrzeży i lasów mogą wiele zdziałać i odwrócić niekorzystne trendy.
      Coś wręcz przeciwnego obserwuje się w przypadku ptaków wodnych. Obecnie ich liczebność gwałtownie spada, gdyż mamy do czynienia z suszami, zmniejszono ochronę obszarów podmokłych i są one coraz częściej zamieniane są w pola uprawne.
      Wiele populacji ptaków walczy o przetrwanie. Istnieją jednak sprawdzone metody ochrony oparte na nauce i inwestycjach w ochronę środowiska. Dekady ochrony obszarów podmokłych przed myśliwymi, właścicielami ziemskimi, agencjami stanowymi i federalnym oraz korporacjami pozwoliły na zwiększenie liczebności wielu gatunków ptaków wodnych. Wystarczy, że będzie korzystna pogoda. Udowodniliśmy, że to działa, mówi Steve Adair, główny naukowiec organizacji Ducks Unlimited.
      Autorzy raportu podkreślają też korzyści gospodarcze wynikające z ochrony ptaków. Przypominają, że rekreacyjnymi obserwacjami ptaków zajmuje się około 100 milionów Amerykanów. Żadna inna forma aktywności nie jest w USA tak popularna. Nie licząc oczywistych korzyści zdrowotnych wynikających z aktywności fizycznej i przebywania na świeżym powietrzu, to zamiłowanie obywateli USA do obserwowania ptaków przekłada się na konkretne kwoty. Amerykanie wydają na tę formę rozrywki aż 108 miliardów USD rocznie w postaci wydatków na podróże, zakwaterowanie czy sprzęt do obserwacji. Przekłada się to na 1,4 miliona miejsc pracy i 38 miliardów USD wpływów z podatków.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Eksperci z CSIRO (Commonwealth Scientific and Industrial Research Organisation) agendy naukowej rządu Australii, stworzyli algorytm sztucznej inteligencji, który lepiej niż ludzcy specjaliści rozpoznaje płeć na podstawie wyglądu czaszki. Przyda się ono wszędzie tam, gdzie potrzebna jest dokładna szybka identyfikacja płci, na przykład podczas śledztw kryminalnych czy prac prowadzonych w związku z katastrofami naturalnymi.
      Nowe narzędzie, stworzone przy pomocy naukowców z University of Western Australia, potrafi określić płeć na podstawie samej tylko czaszki z 97-procentową dokładnością. To znacznie lepszy wynik, niż 82-procentowa dokładność uzyskiwana przez ekspertów medycyny sądowej posługujących się tradycyjnymi metodami.
      Algorytm sztucznej inteligencji sprawdzono na próbce 200 skanów z tomografu komputerowego, a uzyskane wyniki porównano z wynikami ludzi. "Nasze narzędzie określa płeć około 5-krotnie szybciej niż ludzie. To oznacza, że rodziny czekające na informacje o bliskich szybciej mogą otrzymać informacje. Narzędzie to może być dużą pomocą podczas badań antropologicznych, bardziej precyzyjnie określając płeć i pozwalając uniknąć błędów robionych przez ludzi", mówi doktor Hollie Min, jedna z autorek algorytmu.
      Twórcy nowego narzędzia mają zamiar nadal je trenować, uwzględniając różne ludzkie populacje, co powinno nie tylko poprawić efektywność algorytmu, ale i spowodować, że będzie bardziej uniwersalny.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mało brakowało, a człowiek by wyginął, informują naukowcy z Chin, Włoch i USA. Wykorzystując nową metodę o nazwie FitCoal (fast infinitesimal time coalescent process) oraz genom 3154 współcześnie żyjących osób, badacze byli w stanie dokładnie określić wydarzenia demograficzne z przeszłości. Z ich badań wynika, że pomiędzy 900 a 800 tysięcy lat temu los ludzkości wisiał na włosku. Może to wyjaśniać, dlaczego ani w Afryce, ani w Eurazji nie zachowały się żadne skamieniałości z tego okresu. Wyniki ich badań opublikowano właśnie na łamach Science.
      Analizy genetyczne wykazały, że we wczesnej epoce kamienia, około 900 tysięcy lat temu populacja Homo spadła z około 100 000 do około 1000. W okresie pomiędzy 930 000 a 813 000 lat temu los ludzkości był uzależniony od zaledwie 1280 dorosłych rozmnażających się przedstawicieli naszego gatunku. Zatem przez 117 000 lat ludzkość doświadczała potężnego kryzysu populacyjnego. W tym czasie żył ostatni wspólny przodek H. sapiens, neandertalczyka i denisowianina.
      Brak skamieniałości w Afryce i Eurazji można wyjaśnić tym kryzysem z wczesnej epoki kamienia, mówi jeden z autorów badań, Giorgio Manzi, antropolog z Uniwersytetu Rzymskiego La Sapienza. Przyczyny spadku liczebności populacji miały prawdopodobnie związek z klimatem. Zlodowacenia prowadziły do zmian temperatur, poważnych susz i utraty gatunków, które mogły być źródłem pożywienia dla człowieka. Pomiędzy wczesnym a środkowym plejstocenem doszło do utraty 65,85% różnorodności genetycznej u naszego przodka. Wydaje się jednak, że wydarzenie to prowadziło do epizodu specjacji, podczas którego dwa chromosomy uległy fuzji i utworzyły dzisiejszy chromosom 2 H. sapiens. To drugi największy chromosom u człowieka, składający się z 243 milionów par zasad.
      Nasza nowatorska praca otwiera pole do dalszych badań nad ewolucją człowieka. Każe bowiem zadać sobie pytanie o miejsca, w których przetrwali ci ludzie, w jaki sposób poradzili sobie z katastrofalnymi zmianami klimatu i czy selekcja naturalna zachodząca w czasie tak dramatycznego spadku liczebności populacji przyspieszyła ewolucję ludzkiego mózgu, mówi Yi-Hsuan Pan, genetyk ewolucyjny ze Wschodniochińskiego Uniwersytetu Pedagogicznego.
      Do szybkiego wzrostu liczebności populacji naszych przodków doszło, gdy opanowali oni ogień, a klimat zmienił się na bardziej przyjazny.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Organizacja Narodów Zjednoczonych oficjalnie ogłosiła, że dzisiaj, 15 listopada 2022 roku, populacja człowieka na Ziemi osiągnęła 8 miliardów. Przed zaledwie 11 laty na świecie pojawił się 7-miliardowy Homo sapiens. ONZ przypuszcza, że kolejny miliard ludzi przybędzie do roku 2037.
      Za największą część przyrostu liczby ludzi na Ziemi odpowiadają Azja i Afryka. Do przekroczenia przez ludzkość liczby 8 miliardów w największym stopniu przyczyniły się Indie, którym przybyło 177 milionów mieszkańców. Na drugim miejscu znalazły się Chiny (73 miliony). Jeśli zaś chodzi o kolejny miliard ludzi, to gdy populacja H. sapiens sięgnie 9 miliardów to właśnie Indie będą najludniejszym krajem świata. W Chinach już od przyszłego roku spodziewane jest ujemne tempo przyrostu populacji. W roku 2021 wyniosło ono bowiem 0,1%.
      Największy przyrost naturalny ludzkość zanotowała w latach 1963, 1966 i 1971 kiedy to przybywało po 2,1% ludzi. W roku 2021 przyrost naturalny ludzkości wyniósł 0,9%.
      Według Banku Światowego 10 krajów o największym tempie przyrostu naturalnego w 2021 roku to: Syria 4,3%; Niger 3,7%; Gwinea Równikowa 3,3%; Angola 3,2%, Demokratyczna Republika Konga 3,1%; Burundi i Uganda po 3,0% oraz Czad, Gambia, Mali, Mozambik, Somalia, Tanzania i Zambia po 2,9%. Z kolei 10 krajów o najniższym przyroście naturalnym to: Singapur -4,2%; Chorwacja -3,7%; Mołdowa -1,8%; Łotwa i Albania po -0,9%; Liban i Serbia po -0,8%; Rumunia i Ukraina po -0,7% oraz Włochy -0,6%. W Polsce ubiegłoroczny przyrost naturalny wyniósł -0,3%.




      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Parku Narodowym Yellowstone pracownik znalazł przed kilkoma dniami unoszący się w Abyss Pool fragment ludzkiej stopy w bucie. Dowody zgromadzone dotychczas w śledztwie sugerują, że rankiem 31 lipca zdarzył się wypadek. West Thumb Geyser Basin i parking były czasowo zamknięte dla turystów.
      Na obecnym etapie śledztwa władze parku nie sądzą, by doszło do przestępstwa. Dochodzenie ma być kontynuowane, by wyjaśnić okoliczności zgonu.
      Abyss Pool ma głębokość ponad 15 m i jest jednym z najgłębszych gorących źródeł na terenie Parku. Temperatura wody wynosi ok. 60°C. Władze Parku przypominają, by na obszarach występowania gorących wód turyści trzymali się szlaków i zachowali ostrożność. Warstwa gruntu jest tu cienka, a pod spodem znajduje się bardzo gorąca woda.
      W komunikacie prasowym zaznaczono, że władze Parku nie dysponują zdjęciami wypadku.
      Przy okazji przypomniano nieszczęśliwe zdarzenia, do jakich doszło w ostatnim 20-leciu na terenie Parku Narodowego Yellowstone.
      Na początku października 2021 r. 20-letnia kobieta z Waszyngtonu doznała poważnych oparzeń, ratując psa z Maiden's Grave Spring. Pies nie przeżył, a jego właścicielkę przetransportowano do ośrodka leczenia oparzeń w Eastern Idaho Regional Medical Center. We wrześniu zeszłego roku 16-latka z Rhode Island doznała oparzeń w okolicy gejzeru Old Faithful.
      W relacji prasowej wspomniano także o 2 przypadkach zgonów. Ósmego czerwca 2016 r. dwudziestokilkuletni mężczyzna zszedł z wyznaczonego szlaku, pośliznął się i wpadł do gorącego źródła na terenie Norris Geyser Basin. W sierpniu 2000 r. jedna osoba wpadła zaś do gorącego źródła na obszarze Lower Geyser Basin.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...