Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
W wieku 62 lat zmarł najstarszy orangutan sumatrzański
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Ciekawostki
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
David A. Lindon, artysta tworzący mikroskopijne dzieła, zaprezentował właśnie umieszczoną w uchu igielnym postać orangutana sumatrzańskiego. Chciał w ten sposób uczcić zbliżający się Międzynarodowy Dzień Orangutana, który jest obchodzony 19 sierpnia. Wg artysty, to idealny moment, aby pokazać miłość i wsparcie dla tych ssaków.
Dzieło ukończone 25 września zeszłego roku mierzy 0,9 na 0,5 mm.
Moja żona uwielbia orangutany. Miejmy nadzieję, że możemy coś dla nich zrobić jako wolontariusze, a pewnego dnia zobaczymy je na wolności - mówi Lindon. Za pomocą tej figurki chciałem zwrócić uwagę na dociekliwą naturę orangutana. [Przedstawione] zwierzę dostrzegło dojrzałe papaje i zbliża się do nich z zaciekawioną miną [...].
Wcześniej w tym roku pisaliśmy o innym dziele Davida A. Lindona - trzech słynnych obrazach Vincenta van Gogha, odtworzonych w miniaturowej skali i umieszczonych wewnątrz zegarka.
Nim Lindon zajął się sztuką, pracował jako inżynier w brytyjskim Ministerstwie Obrony. Specjalizował się w tworzeniu złożonych instrumentów i systemów lotniczych. Nabyta wiedza i doświadczenie przydają mu się teraz w pracy z miniaturami.
Orangutan sumatrzański (Pongo abelii) to gatunek żyjący niemal wyłącznie na drzewach. Samice nigdy z nich nie schodzą, samce robią to bardzo rzadko. Samce są zwykle samotnikami, samicom towarzyszą ich młode. Gatunek ten utrzymuje jednak bliższe więzi społeczne niż orangutany z Borneo.
W przeszłości orangutany sumatrzańskie zamieszkiwały całą Sumatrę i południe Jawy. Obecnie występują jedynie w 9 izolowanych populacjach na północy. Tylko 7 z tych populacji jest w stanie przetrwać w dłuższym terminie, populacje te składają się bowiem z co najmniej 250 osobników. Tylko w 3 populacjach żyje ponad 1000 osobników.
Orangutany zarekwirowane przemytnikom oraz ludziom, którzy trzymają je jako zwierzęta domowe, są reintrodukowane do Parku Narodowego Bukit Tigapuluh. Żyje tam obecnie 70 zwierząt. Wiadomo, że się rozmnażają.
Orangutan sumatrzański to gatunek skrajnie zagrożony. Na świecie pozostało mniej niż 15 tys. tych zwierząt.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Orangutanicy sumatrzańskiej Eirinie z Denver Zoo pomogła ziołowa herbata łagodząca poranne mdłości ciążowe, z której korzystała kiedyś jej opiekunka.
Na początku ciąży 15-letnia Eirina źle się czuła. Mniej jadła i stała się osowiała.
[Eirina] nigdy wcześniej nie była w ciąży. To dla niej zupełnie nowe doświadczenie - podkreśliła w wypowiedzi dla tygodnika People opiekunka Cindy Cossaboon.
Orangutanica nie chciała wychodzić z gniazda; leżała w nim pod kocami. Odmawiała jedzenia i picia.
Cossaboon zajmuje się orangutanicą, odkąd ta jako 8-latka przybyła w 2016 roku do Denver z zoo w Dortmundzie. Cindy mieszkała w Niemczech do wieku 14 lat, pomyślała więc, że będzie mówić do swojej nowej podopiecznej po niemiecku. Teraz śmieje się, że ma nadzieję, że pomogło to Eirinie w przeprowadzce i przyzwyczajeniu się do nieznanego otoczenia.
Widząc złe samopoczucie ciężarnej Eiriny, pracownicy zoo sięgali po różne naturalne rozwiązania. Podawali jej, na przykład, imbir. Niestety, nic nie pomagało. Wtedy przypomniałam sobie herbatę, którą piłam, kiedy sama byłam w ciąży - opowiada Cossaboon. Zawierała ona m.in. liść mięty. Chcąc sprawdzić, czy to może zadziałać, porozmawiałam z menedżerami, a także zespołami weterynaryjnym i zajmującym się żywieniem [zwierząt].
Uzyskawszy pozwolenie, Cossaboon zaczęła parzyć herbatkę dla Eiriny. Jak się okazało, napar od razu przypadł orangutanicy do gustu.
Po przyjściu do pracy przygotowuję herbatę. Gdy się parzy, idę sprawdzić, co u Eiriny (zawsze leży u siebie pod kocami) - opowiada opiekunka. Potem idę po napój. Widząc, że się zbliżam, [orangutanica] siada i jest gotowa do sączenia naparu. Po wypiciu herbatki staje się bardziej aktywna i zjada śniadanie - dodaje Cossaboon.
Pod koniec lipca Eirinie urządzono bociankowe, które wykorzystano jako okazję do tego, by zachęcić zwiedzających (i nie tylko) do wsparcia orangutanów z Denver Zoo.
Eirina urodzi na dniach. Jej aktywność ponownie się zmniejszyła. Nadal jednak pija rano swoją herbatkę.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Sensacja z wrocławskiego zoo. A właściwie dwie sensacje. Pierwsza to narodziny myszojelenia – kanczyla filipińskiego – zagrożonego wyginięciem endemita z Filipin. Sensacja druga to sam fakt sfilmowania narodzin. To nie udało się jeszcze nikomu na świecie.
Wrocławski ogród zoologiczny słynie m.in. z sukcesów hodowlanych. Szczególną uwagę przywiązuje się tutaj do rozmnażania gatunków zagrożonych. Takich właśnie jak myszojelenie. Kanczyl filipiński to jeden z 10 gatunków myszojeleni i jeden z najbardziej zagrożonych. Przyszłość gatunku stoi pod znakiem zapytania, gdyż jego habitat jest niszczony pod plantacje palmy olejowej, z której produkuje się olej palmowy.
W europejskich ogrodach zoologicznych mieszka 12 kanczyli filipińskich, w tym tylko 1 samiec – Johnny English z wrocławskiego zoo. Dlatego też wszyscy mają nadzieję, że urodzony właśnie 13. kanczyl jest samcem.
Kanczyle prowadzą bardzo skryty tryb życia i jedyny raz udało się je sfilmować w naturze w 2016 r. Stąd tak niewiele o nich wiadomo. U nas w zoo również trudno je obserwować. Chowają się przed ludźmi w gąszczu traw lub zakamarkach pagody. Dlatego zainstalowaliśmy kamery, które podglądają zwierzęta w dzień i w nocy. Dzięki temu udało się nagrać nocny poród, który miał miejsce 10 listopada br. około godziny 2:24. Film już udostępniliśmy na branżowych kanałach i wywołał prawdziwą sensację, bo nikt wcześniej nie widział jak przebiegają narodziny - czy matka chowa się na czas porodu, czy rodzi na stojąco czy na leżąco, ile trwa poród, jak szybko kanczylek wstaje, kiedy zaczyna poszukiwać pokarmu u matki. Dzięki nagraniu na większość pytań znamy odpowiedź. Oczywiście trzeba je potwierdzić, przy kolejnych porodach, ale zrobiliśmy krok milowy dla przetrwania tego gatunku – mówi Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo.
Kanczyle, kiedy poczują się dobrze, dość łatwo się mnożą i dość szybko dojrzewają płciowo. Niestety są bardzo wrażliwe na czynniki zewnętrzne, jak bakterie, grzyby czy pogodę, z którymi mamy do czynienia w Europie. Musimy bardzo o nie dbać i utrzymywać w określonych warunkach. Dlatego samice z Chester i Rotterdamu będą musiały poczekać, aż urodzi się u nas samiec i dorośnie. Wtedy pojedzie do jednej z tych grup. Wcześniej nie możemy ryzykować transportu samca czy samic w celach prokreacyjnych, bo to zbyt cenne zwierzęta. Mamy więc ogromną nadzieję, że nowo urodzony maluch okaże się właśnie samcem – dodaje Ratajszczak.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W wiosce Giu, w sąsiadującym z Tybetem indyjskim stanie Himachal Pradesh schwytano irbisa (panterę śnieżną). Przedstawiciel narażonego na wyginięcie gatunku utknął w zagrodzie z owcami i kozami. Nie zostanie wypuszczony na wolność. Ma trafić do zoo.
Po zabiciu zwierząt kot nie był w stanie uciec. W sobotę skontaktował się z nami pasterz. Złapaliśmy drapieżnika do klatki - poinformował Hardev Negi.
Savita Sharma, szef stanowego Wydziału ds. Dzikiej Przyrody, powiedział w wywiadzie udzielonym AFP, że przez to, że w grę wchodzi konflikt zwierzęco-ludzki, irbis nie zostanie wypuszczony, ale przewieziony do ogrodu zoologicznego w pobliżu Shimli.
Urzędnicy szacują, że w ciągu 4 dni młodociany osobnik zabił w zagrodzie 43 owce i kozy.
Wg Sharmy, w Himachal Pradesh żyje ok. 44 irbisów.
Rajeshwar Negi z National Convener of Nature Watch India podkreśla, że decyzja o przewiezieniu do zoo skazuje zwierzę na życie w niewoli. Oni nie zdają sobie sprawy, jak stresująca dla dzikiego zwierzęcia jest 350-km podróż po wyboistej drodze. Czy to oznacza, że irbis spędzi resztę swojego życia w zoo zamiast w himalajskiej dziczy?
Negi dodaje, że na domiar złego w Shimli jest znacznie cieplej niż naturalnym habitacie pantery śnieżnej.
WWF podaje, że wysokich górach centralnej Azji pozostało ok. 4 tys. irbisów. Negi podkreśla, że przez przetrzebienie w wyniku polowań populacji naturalnych ofiar irbisów, np. koziorożców, pantery śnieżne zostały zmuszone do zejścia na mniejsze wysokości i polowania na zwierzęta domowe.
Poza tym globalne ocieplenie przesuwa linię drzew, przez co pasterze wchodzą ze swoimi stadami wyżej, naruszając terytorium irbisów.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Specjaliści z Uniwersytetu Australii Południowej przeprowadzili w Adelaide Zoo pilotażowe badania, podczas których wykazali, że filmując zwierzęta za pomocą kamery cyfrowej o wysokiej rozdzielczości, można określić bez znieczulania ich parametry życiowe, np. puls.
Podczas testów przedstawicieli różnych gatunków (pandę wielką, lwa, tygrysa sumatrzańskiego, orangutana, pawiana płaszczowego, koalę, kangura rudego, alpakę i pingwina małego) filmowano z odległości od 3 do 40 m. Wychwycono w ten sposób lekkie ruchy klatki piersiowej, wskazujące na puls i częstość oddechów.
Naukowcy nagrywali filmy bez dodatkowego oświetlenia; przez 1-3 min dla każdego zwierzęcia. Jak podkreślają autorzy artykułu z pisma Sensors, z każdego wideo wycinano 1 min, gdy zwierzę najmniej się ruszało (w ten sposób eliminowano artefakty ruchowe niezwiązane z procesami wewnętrznymi).
Prof. Javaan Chahl podkreśla, że w ramach eksperymentu nagrano sygnały pulsu i oddechu wszystkich zwierząt. Badanie przeprowadzono bez jakiegokolwiek kontaktu fizycznego ze zwierzętami i bez zaburzania ich codziennych zachowań/zwyczajów.
Dotąd monitorowanie parametrów życiowych dzikich zwierząt wymagało wykorzystania specjalistycznego sprzętu i zazwyczaj wiązało się z przeszkadzaniem im [...].
Wykazaliśmy, że kamery cyfrowe mogą z powodzeniem wyekstrahować sygnały sercowo-płucne zwierząt funkcjonujących w środowisku ogrodu zoologicznego. Technika wymaga dopracowania i walidacji, ale [już teraz] pokazuje, że zwierzęta można zdalnie monitorować pod kątem problemów zdrowotnych. Pozwala to na wcześniejsze wykrycie choroby i zmniejszenie liczby wizyt u weterynarza (po wcześniejszym znieczuleniu).
Naukowcy planują testy z dalszej odległości - kilkuset metrów - w Monarto Safari Park. W przyszłości chcieliby w ten sposób monitorować na wolności kluczowe parametry życiowe zagrożonych gatunków.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.