Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Specjaliści z Uniwersytetu Australii Południowej przeprowadzili w Adelaide Zoo pilotażowe badania, podczas których wykazali, że filmując zwierzęta za pomocą kamery cyfrowej o wysokiej rozdzielczości, można określić bez znieczulania ich parametry życiowe, np. puls.

Podczas testów przedstawicieli różnych gatunków (pandę wielką, lwa, tygrysa sumatrzańskiego, orangutana, pawiana płaszczowego, koalę, kangura rudego, alpakę i pingwina małego) filmowano z odległości od 3 do 40 m. Wychwycono w ten sposób lekkie ruchy klatki piersiowej, wskazujące na puls i częstość oddechów.

Naukowcy nagrywali filmy bez dodatkowego oświetlenia; przez 1-3 min dla każdego zwierzęcia. Jak podkreślają autorzy artykułu z pisma Sensors, z każdego wideo wycinano 1 min, gdy zwierzę najmniej się ruszało (w ten sposób eliminowano artefakty ruchowe niezwiązane z procesami wewnętrznymi).

Prof. Javaan Chahl podkreśla, że w ramach eksperymentu nagrano sygnały pulsu i oddechu wszystkich zwierząt. Badanie przeprowadzono bez jakiegokolwiek kontaktu fizycznego ze zwierzętami i bez zaburzania ich codziennych zachowań/zwyczajów.

Dotąd monitorowanie parametrów życiowych dzikich zwierząt wymagało wykorzystania specjalistycznego sprzętu i zazwyczaj wiązało się z przeszkadzaniem im [...].

Wykazaliśmy, że kamery cyfrowe mogą z powodzeniem wyekstrahować sygnały sercowo-płucne zwierząt funkcjonujących w środowisku ogrodu zoologicznego. Technika wymaga dopracowania i walidacji, ale [już teraz] pokazuje, że zwierzęta można zdalnie monitorować pod kątem problemów zdrowotnych. Pozwala to na wcześniejsze wykrycie choroby i zmniejszenie liczby wizyt u weterynarza (po wcześniejszym znieczuleniu).

Naukowcy planują testy z dalszej odległości - kilkuset metrów - w Monarto Safari Park. W przyszłości chcieliby w ten sposób monitorować na wolności kluczowe parametry życiowe zagrożonych gatunków.

 


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile ruchy związane z oddychaniem byłbym wstanie wydobyć, zwłaszcza u tego lwa - ruch klatki jest widoczny gołym okiem, o tyle z tętnem to przesadzili. Wyodrębnić subtelne drgania owłosionej tętnicy z 40 metrów - szacunek. Mam nadzieję że opublikują algorytmy - przydałyby mi się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Jajcenty napisał:

O ile ruchy związane z oddychaniem byłbym wstanie wydobyć, zwłaszcza u tego lwa - ruch klatki jest widoczny gołym okiem, o tyle z tętnem to przesadzili. Wyodrębnić subtelne drgania owłosionej tętnicy z 40 metrów - szacunek. Mam nadzieję że opublikują algorytmy - przydałyby mi się.

Też jestem pod wrażeniem, że się udało :) To link do publikacji: https://www.mdpi.com/1424-8220/19/24/5445

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Anna Błońska napisał:

Też jestem pod wrażeniem, że się udało :) T

Wielkie dzięki! Przyda mi się na pewno, akurat pracuję nad bardzo zaszumionym obrazem.

Jak oni to zrobili: z widma (FFT) wycięli pasma w któych spodziewali się sygnału (znając częstość oddechu czy tętna u zwierzaka). Drobne oszustwo, ale działa :D Dla mnie najistotniejszy jest środek tego procesu: odszumianie. 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niektóre z największych azjatyckich zwierząt, w tym słonie i tygrysy, zwiększają swoją populację w pobliżu ludzkich siedzib. Naukowcy z University of Queensland zauważyli, że doszło do odwrócenia trwającego od 12 000 lat zanikania tych gatunków. Okazuje się, że duże dzikie zwierzęta oraz ludzie mogą mieszkać obok siebie. Pod warunkiem, że zakaże się polowań i zwalcza kłusownictwo.
      Australijscy uczeni prowadzili swoje badania w Azji Południowo-Wschodniej. To idealne miejsce do analizy dynamiki zagrożeń, gdyż z jednej strony występuje tam duża różnorodność megafauny przy jednoczesnej ekstremalnej deforestacji, kłusownictwie i największym na świecie odsetku zagrożonej megafauny. Zwykle uznaje się, że bogactwo megafauny może występować na odległych terenach charakteryzujących się nietkniętymi lasami i minimalną presją antropogeniczną, a mimo to znamy przykłady niewielkich chronionych obszarów w pobliżu ludzkich siedzib, gdzie występuje duże bogactwo megafauny, czytamy na łamach Science Advances.
      Naukowcy przyjrzeli się danym paleontologicznym dotyczącycm 14 gatunków dużych azjatyckich zwierząt i porównali je ze współczesnymi zasięgami. Okazało się, że cztery gatunki – słoń, tygrys, dzik i pantera mglista – zwiększyły swoją populację na obszarach, gdzie istnieje infrastruktura. To pokazuje, że niektóre z dużych zwierząt, jeśli są odpowiednie warunki, mogą żyć obok ludzi i uniknąć zagłady, mówi jeden z badaczy, doktorant Zachary Amir. To przeczy narracji mówiącej, że ludzie i duże zwierzęta nie pasują do siebie. W skali globalnej mamy do czynienia z „troficzną degeneracją”, czyli nieproporcjonalnie dużą utratą dużych zwierząt. Zwykle degeneracja taka jest najbliższa ludzkich siedzib, gdyż myśliwi polują na większe gatunki. Jednak azjatyckie populacje tygrysa, słonia, dzika i pantery mglistej są bardziej liczebne w pobliżu ludzkich siedzib. To może być wynik tego, że łatwiej jest zwalczać kłusownictwo tam, gdzie są ludzkie siedziby i gdzie częściej pojawiają się turyści, dodaje uczony.
      Badania wykazały, że deforestacja wciąż zagraża dużym zwierzętom, a szczególnie dotyka ona pantery mglistej. Tam, gdzie wycinane są lasy, dochodzi do szczególnie drastycznych spadków populacji dużych zwierząt. Jednak, jak zauważa Amir, jeśli ludzie nie polują na zwierzęta, są one w stanie poradzić sobie w stosunkowo małych habitatach.
      Jednym z miejsc, w których prowadzono badania, był Singapur. Tamtejsze władze wyeliminowały kłusownictwo i poczyniły wielkie wysiłki na rzecz przywrócenia naturalnych lasów. To wystarczyło, by zaczęła rosnąć populacja dwóch dużych zwierząt. Singapur doświadcza właśnie naturalnego powrotu sambara jednobarwnego oraz dzika, które coraz częściej można spotkać w miejskim lesie Bukit Timah Nature Reserve. Jeśli zastosujemy podobne działania w większych lasach i innych krajach możemy doświadczyć tego samego na całym świecie. Jednak zanim to nastąpi, trzeba zdusić kłusownictwo, stwierdza Amir.
      Naukowcy zauważyli jednak, że w pobliżu ludzkich siedzib doszło do dużych spadków populacji tapira, nosorożca sumatrzańskiego, biruanga malajskiego, gaura indyjskiego i innych dużych zwierząt. Okazało się ponadto, że obecnie w żadnym z badanych lasów skład gatunkowy zwierząt nie jest taki sam jak przed tysiącami lat.
      Mimo to naukowcy uważają, że ich badania niosą nadzieję dla dzikich zwierząt w lasach, które dotychczas uważano za zbyt zdegradowane lub zbyt blisko ludzkich siedzib, by zwierzęta mogły tam żyć. Obecnie autorzy badań opracowują strategie ochrony przyrody w takich lasach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jeszcze trzy tygodnie trwa konkurs Comedy Pet Photo Awards 2022, którego sponsorem jest firma ubezpieczeniowa Animal Friends Insurance. Na zwycięzcę czeka nagroda w wysokości 2000 funtów i tytuł Comedy Pet Photographer of the Year. Zgłoszenia przyjmowane są do 1 lipca bieżącego roku, a rywalizacja odbywa się w 7 kategoriach. Ujawnione przez organizatorów najciekawsze jak dotąd zdjęcia mają wywołać uśmiech i zachęcić do udziału w akcji.
      Uczestnicy mogą startować w kategorii Psy, Koty, Konie, Wszystkie inne zwierzęta, Zwierzęta wyglądające jak właściciele, Junior (dla osób poniżej 16. roku życia) oraz Wideo. W kategorii Wideo przewidziano dodatkową nagrodę w wysokości 1000 funtów. Ponadto zwycięzca będzie mógł wybrać działającą na rzecz zwierząt organizację charytatywną, której organizatorzy konkursu przekażą 5000 funtów. Dzięki współpracy z Animal Friends Insurance 3 kolejne organizacje charytatywne – Dan Farm Trust, London Inner City Kitties i Wild at Heart Foundation – otrzymają w sumie 30 000 funtów.
      Celem konkursu, wymyślonego przez Paula Joynsona-Hicksa i Toma Sullama, jest podkreślenie pozytywnej roli zwierząt towarzyszących nam w codziennym życiu oraz zwrócenie uwagi na kwestie ich dobrostanu.
      Do konkursu zgłosić się może każdy, a uczestnictwo wiąże się z koniecznością wniesienia niewielkiej opłaty wpisowej. Zwolnieni z niej są startujący w kategorii Junior.
      Oprócz nagrody głównej przewidziano nagrody dla zwycięzców poszczególnych kategorii. Finaliści zostaną ogłoszeni do połowy lipca, a konkurs zostanie rozstrzygnięty we wrześniu.
      Animal Friends Insurance to przedsiębiorstwo, które specjalizuje się w ubezpieczeniach dla zwierząt. Prowadzi też działalność edukacyjną i charytatywną. Dotychczas przekazało ono ponad 6 milionów funtów ponad 600 organizacjom działającym na rzecz praw zwierząt na całym świecie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Studenci i pracownicy Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu (UPWr) zaangażowali się w pomoc dla zwierząt uchodźców na Dworcu Głównym. Studenci prowadzą punkt żywieniowy i pomagają lekarzom pracującym w tutejszym Punkcie Pomocy Weterynaryjnej. Dodatkowo kliniki Wydziału Medycyny Weterynaryjnej leczą psy i koty z Ukrainy. Leczą tylko za cenę lekarstw [i ewentualnego materiału do wykonywania zabiegów], często ratując im życie.
      Punkt Pomocy Weterynaryjnej
      W komunikacie prasowym uczelni podkreślono, że osoby, które zabrały ze sobą koty, psy czy fretki, mogą się zgłaszać do Punktu Pomocy Weterynaryjnej, by uzyskać tam pozwolenie na legalny pobyt zwierząt zarówno w Polsce, jak i w innych krajach Unii Europejskiej. Specjaliści udzielają też pierwszej pomocy po trudach podróży.
      UPWr ma spory udział w tworzeniu tego miejsca (koordynatorką ze strony uczelni jest dr Julia Miller). Studenci i lekarze weterynarii współpracują tu z wolontariuszami.
      Miejsce, gdzie można w spokoju zjeść
      Właścicielom czworonogów rozdajemy [...] smycze, szelki i transportery, bo nie wszyscy je mają – wyjaśnia dr Miller. W drugim punkcie, który od działa od kilkunastu dni, psy i koty mogą się w spokoju najeść oraz napić; na właścicieli czeka tu karma dla ich pupili. Potrzeby wciąż są ogromne, dlatego prosimy o wsparcie: karmę, smycze i transportery.
      Pomoc na klinikach
      Prof. Wojciech Niżański z Katedry Rozrodu z Kliniką Zwierząt Gospodarskich dodaje, że na klinikach przyjmowane są przede wszystkim zwierzęta z Punktu na Dworcu, ale nie tylko. Przyjmujemy przypadki nagłe lub takie, którymi nie można się zająć na dworcu, np. z zaburzeniami ze strony układu moczowego czy pokarmowego. Ponadto pobieramy materiał do badań serologicznych w kierunku wścieklizny.
      Zwierzęta, które trafiają do Ambulatorium Psów i Kotów Kliniki Chirurgii, często dużo przeszły. Przetransportowanie psa lub kota w takich warunkach jest bardzo trudne dla właścicieli, ale te zwierzęta są dla tych ludzi ogromnym wsparciem w [...] trudnej wędrówce - mówi dr Joanna Tunikowska i opowiada historię 16-letniej suczki Kory, która spędziła w drodze 2 dni i była tak odwodniona i zmęczona, że nie mogła stać. Okazało się, że nie był to jej jedyny problem - w czasie badania USG zdiagnozowaliśmy ogromnego guza wątroby. Właścicielka obiecała sobie, że cała rodzina dotrze z ogarniętej wojną Ukrainy do celu - rodziny w Czechach - i na szczęście udało nam się im w tym pomóc. We współpracy z lekarzami z Kliniki Chorób Wewnętrznych podleczyliśmy Korę na tyle, by mogła bezpiecznie udać się w dalszą podróż.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dr Katarzyna Kornicka-Garbowska z Uniwersytetu Przyrodniczego (UPWr) we Wrocławiu konstruuje urządzenie do przygotowywania osocza bogatopłytkowego (ang. Platelet Rich Plasma, PRP) dla zwierząt. Projekt "RegMag+ inteligentny system do wytwarzania serum regenerującego dla weterynarii i biotechnologii" zakwalifikował się do finansowania w ramach programu LIDER XII; na ten cel przyznano prawie 1,5 mln zł.
      Niewielu lekarzy weterynarii korzysta z PRP
      Projekt [...] jest efektem mojej współpracy ze środowiskiem weterynaryjnym i wychodzi naprzeciw jego oczekiwaniom. W trakcie rozmów z lekarzami weterynarii, ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że niewielu z nich korzysta ze swoistego leku biologicznego, jakim jest osocze bogatopłytkowe.
      PRP to preparat pozyskiwany z krwi autologicznej (czyli własnej krwi pacjenta), w którym stężenie płytek jest większe niż w osoczu naturalnym. U ludzi PRP znalazło zastosowanie w leczeniu ran przewlekłych i owrzodzeń, chirurgii ortopedycznej i ginekologicznej, medycynie sportowej czy medycynie estetycznej (w leczeniu łysienia i zabiegach odnowy skóry twarzy).
      Uzupełnienie luki w rynku
      Wg dr Kornickiej-Garbowskiej, PRP należy stosować również w weterynarii. Tyle że na rynku liczba zestawów przeznaczonych do przygotowania PRP dla zwierząt jest znacznie ograniczona. Co więcej, wymagają one szeregu prac laboratoryjnych, co często odstrasza potencjalnych użytkowników [...]. Dodatkowo przygotowanie zajmuje dużo czasu. Dostępne na rynku urządzenia zautomatyzowane, które same przeprowadzają proces przygotowania preparatu, są rozwiązaniem kosztownym i obecnie przeznaczonym tylko dla ludzi. Stworzony na UPWr produkt ma więc uzupełnić lukę w rynku; RegMag+ w sposób zautomatyzowany przeprowadzi lekarza weterynarii przez całą procedurę przygotowania PRP.
      Prosty w obsłudze, intuicyjny, a jednocześnie nowoczesny, bo kontrolowany z poziomu aplikacji w telefonie, sprawi, że terapia medycyny regeneracyjnej będzie dostępna "od ręki" w każdym gabinecie weterynaryjnym, ustanawiając nowe standardy w leczeniu. Lekarze uzyskają dostęp do kompleksowego systemu umożliwiającego uzyskanie preparatu, eliminując potrzebę zakupu każdego z elementów osobno (m.in. cieplarki i wirówki), jak ma to miejsce obecnie. Nasz produkt, jako pierwszy na świecie, będzie charakteryzował się spersonalizowanym pod [...] gatunek zwierzęcia i ukierunkowanym działaniem: innym dla trudno gojących się ran, innym do zastosowań ortopedycznych i stomatologicznych - podkreśla dr Kornicka-Garbowska.
      Dostępne dziś na rynku systemy bazują jedynie na probówkach do poboru krwi, pozostawiając zakup odpowiedniego urządzenia wirującego i jego prawidłowe zaprogramowanie użytkownikowi, co często rodzi problemy natury technicznej, np. niedopasowanie wirówki do probówek. Nasz produkt to kompleksowy system o zaprogramowanych parametrach, ułatwiający procedurę przygotowania preparatu - dodaje.
      Rosnące zapotrzebowanie
      Specjalistka jest przekonana, że zapotrzebowanie na RegMag+ będzie duże i będzie rosnąć, bo rośnie liczba zwierząt towarzyszących w gospodarstwach domowych. Równolegle obserwuje się też wzrost zainteresowania terapiami medycyny regeneracyjnej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Maciej Szczepański, student z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu (UPWr), drukuje protezy dla okaleczonych zwierząt z częściową amputacją kończyn. Na początku dostaną je dwa psy: 3-letnia Sonia, która została potrącona przez samochód i straciła fragment tylnej łapy oraz 8-letni Leto, któremu przednią łapę przejechał pociąg.
      Szczepański jest laureatem 1. edycji programu stypendialnego "Magistrant wdrożeniowy na UPWr". Promotorem jego projektu naukowego jest prof. Jakub Nicpoń.
      Interesuję się ortopedią weterynaryjną i już od dawna myślałem o tym, by druk 3D wykorzystać do leczenia zwierząt z częściową amputacją kończyn. To dużo tańsza metoda niż np. endoproteza. W Polsce to temat świeży, dopiero raczkujący, ale np. w Stanach Zjednoczonych to powszechna alternatywna metoda leczenia okaleczonych zwierząt - tłumaczy Szczepański.
      Pierwsze przypadki
      Za pomocą wyciskania i skanowania cyfrowego student tworzy protezy pod wymiar dla Soni i Leta. Pierwszego psa podpowiedziała mi pani weterynarz z rodzinnego miasta Opoczna, drugiego znajoma z roku. Właściciele zgodzili się bez namysłu. Jestem pewny, że pomogę ich pupilom.
      Proteza Soni jest już wydrukowana, a teraz trwają prace nad dopasowaniem uprzęży. Proteza dla Leto jest jeszcze przygotowywana.
      Plany na przyszłość
      Chcę, żeby mój projekt był powszechny, by pomagał w zatrzymaniu postępujących zwyrodnień układu mięśniowego i stawów i poprawiał jakość życia psów. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł pomagać jak największej liczbie zwierząt.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...