Jajcenty 314 Napisano 29 listopada 2017 Zwiększanie składek jest bardzo kosztowne dla ZUSu. Nie wiem co się dzieje. Całe lata musiałem się zmagać w dyskusjach "bogaci płacą mniejsze podatki" z argumentem górnego ograniczenia składki emerytalnej*. Ograniczenie to rzeczywiście powoduje, że dobrze zarabiający mają mniejsze procentowe obciążenie dochodów, a sam fakt wykorzystywany jako dowód na lobbing bogaczy. Wiecie, Kulczyk z Gudzowatym osobiście wylobbowali sobie parę tysiaków ulgi. Nagle, cała prasa antypisowa doznała ataku histerii na punkcie degresywnej de facto skali i pojawia się mnóstwo artykułów (np. ten linkowany u góry) jak to ZUS się w przyszłości zrujnuje na skutek dzisiejszego wzrosu wpływów. Wychodzi na to, że przyczyną głębokiego deficytu ZUS są... zbyt wysokie składki! Zatem wystarczy zmniejszyć składki (najlepiej do zera) i już. *) tak, wiem składka to nie podatek, ale kto by tam odróżniał... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Mariusz Błoński 196 Napisano 29 listopada 2017 Bo w tej histerii nie chodzi o ZUS, a o PiS. Wszystko, co robi PiS jest złe. I tyle. A trzymając się ściśle tematu, czyli ekonomii emerytury, to jest to dość wątpliwej jakości biznes, którego model wygląda tak: ty nam dajesz konkretne pieniądze przez określony czas, a w przyszłości my, być może (bo system może szlag trafić), przez jakiś czas (ale nie wiadomo przez jaki) będziemy dawali ci jakąś kwotę (ale nie wiadomo jaką). Zadziwia mnie, skąd tylu obrońców czegoś takiego.... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
darekp 80 Napisano 29 listopada 2017 (edytowane) Zadziwia mnie, skąd tylu obrońców czegoś takiego.... To podchodzi pod szerszy temat (którego nie podejmuję się zrozumieć ani tym bardziej wyjaśnić) "dlaczego większość społeczeństwa wybiera tak jak wybiera". Ale to chyba jest jakoś tak, że większość mało myśli, nie widzi związku między podatkami a tym co państwo "ma", większość postrzega sprawę jakoś tak, że "państwo ma" jakieś astronomiczne pieniądze (niewyobrażalne dla zwykłego śmiertelnika miliardy), więc jak państwo "daje" z tych "miliardów" np. emerytury, to jest "dobre" a jak nie, to "złe". A jeśli państwu będzie brakować na coś i zabierze "bogatym", to też jest OK, bo przecież "bogaci mają" tyle, że sami nie zjedzą. P.S. Samokrytycznie dodaję, że nie przeczytałem nawet "Psychologii tłumu" (kiedyś zacząłem, ale... brak czasu), więc żadnym profesjonalizmem się nie wykażę, ech ;( Edytowane 29 listopada 2017 przez darekp Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Jajcenty 314 Napisano 29 listopada 2017 A trzymając się ściśle tematu, czyli ekonomii emerytury, to jest to dość wątpliwej jakości biznes, którego model wygląda tak: Tak, wiem. Najpierw zapytano mnie czy chcę do ZUSu czy OFE. Chciałem do OFE ponieważ te środki miały być dziedziczalne. Potem się okazało, że nie do końca, a jeszcze później, że OFE nie powinno mieć tyle pieniędzy. W kontekście sposobu w jakim moje państwo dotrzymuje umów, będę miał szczęście jak nie będę musiał dopłacić w dniu przejścia na drugą stronę Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Mariusz Błoński 196 Napisano 29 listopada 2017 A ja im chyba nawet nie odpowiadałem na to pytanie, wychodząc z założenia, że wszystko jedno, czy zabranymi pod przymusem pieniędzmi będzie zarządzał urzędnik z ZUS czy urzędnik z OFE. W jakimś tam OFE jestem, ale nawet nie wiem w jakim. Jakieś przetasowania tam po drodze były. To i tak nie ma znaczenia. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach