Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Ubezpieczenie od wypadków podczas gry w Pokémon Go

Rekomendowane odpowiedzi

IC Sberbank Life Insurance, spółka stowarzyszona Sbierbanku Rossii (Kasy Oszczędności Federacji Rosyjskiej), proponuje klientom darmowe ubezpieczenie Pokémon Go, które gwarantuje wypłatę do 50 tys. rubli (ok. 800 dol.) w razie wypadku związanego z grą.

Jako największy ubezpieczyciel w Rosji czujemy się odpowiedzialni za użytkowników zyskującej niesamowitą popularność gry Pokémon G. Biorąc pod uwagę liczbę doniesień ze świata o osobach poszkodowanych w czasie łapania pokémona [ludzie zderzają się z policyjnymi radiowozami, spadają ze schodów, a nawet klifów, zdarzają się też postrzały], stworzyliśmy dla graczy darmowy produkt. [Co ważne], pozwala nam on również podnieść świadomość finansową społeczeństwa: grając, młodsze pokolenie może się bowiem zaznajomić  takimi narzędziami jak ubezpieczenie - podkreśla Maksim Czernin, szef IC Sberbank Life Insurance.

Przedstawiciele Sberbanku zaznaczają, że dzięki ubezpieczeniu można się całkowicie skupić na grze. By stać się właścicielem polisy, wystarczy wpisać swój nick z gry i numer telefonu na poświęconej pokemonom witrynie Sbiérbank Go. Użytkowników instruuje się też, by zrobili zdjęcie miejsca wypadku, bo przyda się to przy ocenie szkód.

Gdy 18 lipca pojawiła się informacja o ubezpieczeniu, wielu internautów podejrzewało, że jest ona fałszywa. Biuro prasowe Sberbanku szybko jednak zdementowało te pogłoski i potwierdziło, że produkt naprawdę istnieje.

 

 


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Czy nie można np. od razu ubezpieczenia od debilizmu? Będzie prościej. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można, ale wtedy nie będzie to tak dobrze wyglądało medialnie i nie będzie z tego reklamy...

A swoją drogą. Mając możliwość darmowego ubezpieczenia się od WŁASNEGO debilizmu to byś poszedł i się ubezpieczył?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Będzie. Każdy debil zapłaci krocie, by wykazać, że nie jest debilem. :D


Nie jestem takim debilem, by wierzyć w pokemony. A tego GO to spuszczam ciepłym moczem. Zapraszam go na swoje podwórko. Niech pokaże, jakie ma jaja. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę ludzi już biega jak widzę po polskich ulicach grając w Pokemon Go.

Ja też bym polatał jakby były inne gry :D

Wbrew pozorom ta jedna gra może więcej zrobić dla popularyzacji sportowego trybu życia niż wszystkie państwowe projekty walki z otyłością razem wzięte :)

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inna sprawa, że ludzie potrafią wejść pod samochód pisząc sms-y czy słuchając muzyki, więc pewnie ta gra nie wpłynie na łączną statystykę wypadków spowodowanych komórkami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Trochę ludzi już biega jak widzę po polskich ulicach grając w Pokemon Go.

 

No trochę moich kur biega po podwórku bez pokemonów. Całkiem podobnie to wygląda.

 

 

 

Ja też bym polatał jakby były inne gry

 

Dołącz do moich kur. ;)

 

 

 

Wbrew pozorom ta jedna gra może więcej zrobić dla popularyzacji sportowego trybu życia niż wszystkie państwowe projekty walki z otyłością razem wzięte

 

Droga kurko. Tu nie chodzi o "zdrówko". Tu chodzi o "pieniążki". :)

 

 

 

więc pewnie ta gra nie wpłynie na łączną statystykę wypadków spowodowanych komórkami.

 

Zgadzam się. Ponieważ rozkład normalny, przy coraz bardziej nienormalnych zachowaniach zostaje normalny, to masz rację. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Droga kurko. Tu nie chodzi o "zdrówko". Tu chodzi o "pieniążki".

Owszem, pieniążki to cel nadrzędny w tym przypadku, ale to nie wyklucza, że celowo lub przypadkiem działa też inaczej... W końcu trenerom osobistym i innym dietetykom też chodzi głównie o pieniążki, a starają się być w tym dobrzy po to, by strumień pieniążków się nie urwał.

Jeśli gra z jakichś przyczyn działa podobnie, to nie widzę problemu. A selekcja naturalna, to te nic złego dla społeczeństwa :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

A selekcja naturalna, to te nic złego dla społeczeństwa

 

Samo zdrowie! :)

Tylko jak się to ma do:

 

 

W końcu trenerom osobistym i innym dietetykom też chodzi głównie o pieniążki, a starają się być w tym dobrzy po to, by strumień pieniążków się nie urwał.

:D

Każdy orze jak może, a zwłaszcza na ugorze. ;)

Ja proponuję zaorać i zasadzić pieniążki. Może coś to da? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ja proponuję zaorać i zasadzić pieniążki. Może coś to da?
Szukasz interesu wartego zainwestowania? Bo pieniążki słabo rosną zakopane w ziemi, wymagają nieco innego nasadzenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Bo pieniążki słabo rosną zakopane w ziemi, wymagają nieco innego nasadzenia :)

 

Przede wszystkim "nawadniania". Pisałem chyba, że w lemingach tkwi "siła"? ;):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Droga kurko. Tu nie chodzi o "zdrówko". Tu chodzi o "pieniążki"

Widzę że się spóźniłem i już doznałeś oświecenia :D. Na szczęście to mija :)

Niesamowicie ograniczasz swój punkt widzenia dostrzegając jedynie aspekt finansowy.

Tak sobie jednak myślę, bo zacząłeś ten temat. Grałeś? A może Cię ktoś grający skrzywdził? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Na szczęście to mija

 

Mylisz się. Oświecenie nie mija. Mija ból. Zwłaszcza Twój (takie tam żołnierskie koszałki i opałki). ;)

 

 

 

Niesamowicie ograniczasz swój punkt widzenia dostrzegając jedynie aspekt finansowy.

 

Niesamowicie ograniczam się do jednego. Do człowieczeństwa. Nie jestem taboretem! :)

 

 

 

Grałeś?

 

Czy ja wyglądam na tak POPIER*OLONEGO?! :)

 

 

 

A może Cię ktoś grający skrzywdził?

 

Pojechałeś. Zakupiłem CELOWO trzy rolki plastra (bez podkładu!!! :D) dla szukających szczęścia. Bez względu, czy będą to pokemeny (pokemoney?), czy ich poszukiwacze. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Nie mam nastroju na odpowiadanie na retoryczne pytania.

Za to marzę o tym żeby przerobili Baldurs Gate tak jak Pokemony. Jest tu jakiś fan Baldursów?

Co do artykułu. Nie wiem na ile się sprawdzi ten pomysł firmy. Może chodziło jedynie o szum medialny. To się już im udało. Być może opłacili jakiegoś dziennikarza nawet :) Tak się robi.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Jest tu jakiś fan Baldursów?

 

Tylko Ty i ja? ;)

Masz skrzydła Thikim; masz serce całe ze szlachetnego szkła. Serio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@@thikim
Pomysł nie najgorszy, tylko te prawa autorskie...

 

Trzeba opracować jakiś dobry system rozgrywki i można pisać :)
Ryzyko jest duże... bo nie ma kasy na promocję, roboty dużo i nie wiadomo jak to się przyjmie. Nawet pokemony są zbyt świeże by oceniać sukces rynkowy... Nie mam też pomysłu na zarobek na tym (nie wiem na jakiej zasadzie Pokemony zarabiają).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zarobki są chyba niezłe:

http://www.appki.com.pl/gry/ile-zarabia-pokemon-go/

 

Jeśli komuś nie chce się czekać, to dodam, że po zaledwie 2 minutach aplikacja jest pobierana mniej więcej 9,7 tys. razy. To z kolei przekłada się na 22 tys. dolarów przychodu! Tak, w zaledwie 2 minuty Pokemon GO generuje ponad 20 tys. dolarów przychodu. Oznacza to, że w ciągu godziny jest to 660 tys. dolarów, a w ciągu doby około 15,8 mln dolarów.

Zdaje się że chodzi o dwie rzeczy. Wzrost cen akcji i mikropłatności w grze.

 

 

Pomysł nie najgorszy, tylko te prawa autorskie...

Niedawno wydano dwie uaktualnione graficznie wersje Baldursa. Nawet w pierwszej dorobili się chyba Fronczewskiego. W drugiej były problemy z tłumaczeniem.

Tak więc projekt nie jest całkowicie wymarły i ktoś prawa autorskie ma i mógłby w teorii podjąć się przeróbki na smartfony.

Tylko widok musiałby się zmienić na widok z perspektywy gracza, a resztę dałoby się w miarę zachować.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądzisz, że projekt jakichś kilku zebranych ludków, którzy nie są światowym gigantem na rynku gier będzie miał porównywalne przychody?

Więc powtórzę:
- nie mamy kasy na promocję
- nie mamy licencji na już wypromowany produkt, który trzeba tylko dostosować do nowej gry

- nie mamy wyrobionej opinii na rynku.

 

Roboty jest dużo i szacowałbym, że gdyby wynajmować programistów do tego to sam development zamknie się kwotą 100k PLN najbidniej.

A mając powiedzmy 2-3 programistów, którzy liczą na kasę do podziału gdy gra ujrzy światło dzienne, to jest jakiś rok pracy dla wersji "grywalne minimum".

 

Jestem gotowy na pakowanie się w takie rzeczy, ale potrzeba jeszcze co najmniej 2 osób, w tym kogoś kto będzie trzymał wszystkich w garści aby produkcja szła do przodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie pisałem że jacyś tam ludkowie. Nowego Baldursa wykonała firma.
Nie piszę w sensie, że mam pomysł na interes. Piszę w sensie chciałbym zagrać :)

Nie chcę zarabiać, chcę grać :D
Jakby to zrobili przyzwoicie i tanio, to nawet chcę zapłacić :)

W całym życiu kupiłem 3 czy 4 gry.

Baldursa wersja kolekcjonerska

Diablo wersja kolekcjonerska

Heroes jak wyżej :)

Jeśli chodzi o gry nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba.

Jeśli jednak już piszesz o takim pomyśle w kontekście zysków: to może da się inne gry-prostsze przerobić na takie wersje: smartfon i w drogę.

Warto się zastanowić.

Co może ludzi zmotywować do latania ze smartfonem po chodniku? Rywalizacja. A może kwestie społeczne też?

Spotykamy kogoś na drodze grającego jak my. Aplikacja umożliwia jakiś tam handel czymkolwiek.

Opcja - pokaż mnie innym graczom. I znajdujemy, wykopujemy cokolwiek może być "złoto", "żelazo" itd.

Może w stronę Simsów coś?

Albo budujemy miasta. Widać je w rzeczywistym miejscu ale tylko przez okno smartfona :)

Zbieramy drzewo. Chodząc i łapiąc telefonem rzeczywiste drzewa :) handlujemy z innym graczami surowcami.

Budujemy fabryki widoczne dla innych graczy w smartfonowym świecie. Normalnie cały świat jest dostępny do zdobycia w wirtualu.

Do tego wirtualne armie toczą boje a wszyscy mający zainstalowaną grę mogą te boje podglądać.

Siedzę sobie na przystanku. Nudzę się. Właczam apkę i widzę że 50 m dalej toczy się bitwa. Jako widz :) 100 m dalej buduje się miasto.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie liczę, że ktoś zrobi taką grę za mnie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopisałem tam poniżej w poprzednim poście pomysł na grę już do zrobienia własnoręcznego.

Dało by się moim zdaniem.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co opisałeś jest kilkukrotnie trudniejsze do zrobienia niż pokemony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale łatwiejsze niż Baldurs.
Zresztą czego potrzeba:

serwer na dane użytkowników

proste graficznie przedmioty w rodzaju: drzewo, złoto, kamienie, domy, budynki, fabryki

W wersji 1.0 to musiałaby być prosta grafika.

Oprogramowanie zdobywania tych przedmiotów i zrzut na serwer.

To samo robią Pokemon Go.

No i kwestie interakcji graczy.

Mapa wiadomo od google. Do tego dane lokalizacyjne wirtualnych domów i zamków.

Nie wydaje się to aż tak trudne. Ale fakt łatwe też nie jest :)

PS. Do tego na google maps zrobić obszary darmowe i coś kosztujące. I tu wejdą w grę handel w grze i handel mikropłatnościami.

A na start graczowi damy 10000 PLN :) wirtualnych oczywiście.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że chcesz rozpoznawania prawdziwych drzew i innych obiektów w obiektywie kamery.
W tej wersji to rzeczywiście nie aż tak trudne.

 

Wciąż nie czuję tego jako gry... Chyba wolałbym jakieś MMO RPG na bazie systemu D&D... tylko znowu te prawa autorskie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W wersji 2.0 czemu nie. Może być rozpoznawanie z kamery.

W wersji 1.0 tylko łączenie wirtualnego z rzeczywistym.

No tu jest cały sęk. Jak chwycić za serca graczy. Na pewno reklama jest tu nawet bardziej istotna niż sam produkt :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...