Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Suplement wydłużający życie

Rekomendowane odpowiedzi

Aktywowanie białka zwanego sirtuiną 1 (SIRT1) wydłuża u myszy życie, opóźnia początek związanych z wiekiem chorób metabolicznych i poprawia ogólny stan zdrowia.

SIRT1 odgrywa ważną rolę w utrzymywaniu równowagi metabolicznej w różnych tkankach. Leki zwiększające aktywność SIRT1 opóźniają w wielu modelach zwierzęcych początek starzenia i odraczają choroby związane z wiekiem.

Zespół doktora Rafaela de Cabo z Narodowego Instytutu Starzenia (National Institute of Aging) badał wpływ SRT1720 - małej cząsteczki aktywującej SIRT1 - na zdrowie i długość życia myszy. Od 6. miesiąca życia do jego końca gryzoniom podawano standardową karmę wzbogaconą 10 mg SRT1720 na kg masy ciała.

Amerykanie zauważyli, że SRT1720 wydłużało średnią długość życia myszy o 8,8%. Suplementacja zmniejszała także masę ciała i zawartość tłuszczu w organizmie, poza tym poprawiała działanie mięśni i koordynację motoryczną.

W dodatkowych badaniach ustalono, że suplementacja SRT1720 prowadziła do spadków cholesterolu całkowitego oraz złej frakcji LDL, a także do wzrostu insulinowrażliwości. W wątrobie i mięśniach zaobserwowano zahamowanie ekspresji genów prozapalnych, co ma spore znaczenie, zważywszy, że przewlekły stan zapalny o niewielkim natężeniu przyczynia się do starzenia i chorób związanych z wiekiem.



« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyżby konkurencja dla "zbawiennego" resweratrolu..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czyżby konkurencja dla "zbawiennego" resweratrolu..?

Oraz dla głodówek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wolę jednak głodówki. Pewnie za kilka lat okaże się, że zbawienne dla skutków ubocznych są właśnie one. ;)

Swoją drogą, po co przepłacać, skoro można zaoszczędzić? :D

Dobre czerwone wytrawne po głodówce też polecam. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głodówki były zawsze, więc organizm jest do nich niejako ewolucyjnie przystosowany. Tylko kiedyś to się nazywało przetrwanie do następnego posiłku ;)

Wprost cudowny lek. Jak vilcacora, olej kokosowy i inne. Aż nie chce się wierzyć, że wciąż nie jesteśmy nieśmiertelni. Ale dość malkontenctwa. Zastanawiające jest bardzo szerokie spektrum działania, jak na białko utrzymujące równowagę metaboliczną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szerokie spektrum działania? A głodówka przecież nie jest nawet białkiem, a wspomniałeś o tym dość pogardliwie. :)

No dobra, "Aż nie chce się wierzyć, że wciąż nie jesteśmy nieśmiertelni.". Ale kto z robiących głodówki chciałby być nieśmiertelny?

Przecież od tego mądrości nam nie przybędzie. :D

Poważne pytanie: czy sądzisz, że znajdziemy "białko" na całe zło?

 

Edit: pewnie wiesz, że to zaczepka, ale czemu nie porozmawiać? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na całe zło raczej nie prędko - w samym naszym genomie jest mnóstwo intronów, DNA śmieciowego, które cholera wie co może powodować. Poza tym śmierć mamy w genach.

Nie miałem zamiaru wypowiadać się pogardliwie. Przeciwnie, sądzę, że głodówki to naprawdę dobra rzecz. Może nie do końca głodówki typu "dziś i jutro tylko woda", ale takie "1600 kcal zamiast 2000 kcal". I nie mam tu na myśli liczenia, zapamiętywania tabel, tylko ograniczenie żarcia. Co ciekawe, taka restrykcja kaloryczna powoduje aktywację tego samego genu (SIRT 1) u myszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No bo moja głodówka to trzy albo więcej dni całkowicie o wodzie. :) (czasem również o kawie ;) )

I dość często. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dietetykiem nie jestem, ale ta wiedza, jaką mam, każe mi nieco wątpić w zasadność takich głodówek. Nie jestem pewien czy nie uruchamia to efektu spiżarni - organizm doświadcza niedoboru, więc będzie próbował odłożyć coś na trudny czas, gdy pojawi się okazja. Zresztą, pomyślmy - jakie byłoby przystosowanie organizmu do tak drastycznych zmian? Pierwsze: spowolnienie metabolizmu, drugie: odkładanie na później, trzecie: jakieś zachowanie społeczne, które ratowałoby, gdy stagnacja się przedłuży. Mogę się oczywiście mylić, pewnie można coś tu dorzucić, coś zamienić.

 

Natomiast odżywianie na 4/5(praktykowane szeroko w Japonii), nie uruchomi jeszcze trybu magazynowania, nie spowolni metabolizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ograniczenie kcal jak najbardziej tylko z odpowiednimi proporcjami składników.. Dlatego chcę mi się płakać jak widzę pakujących w siebie kilogramy białka "kulturystów"(oczywiście dieta min. 5000kcal)

Wpadanie w kwasicę podczas głodu kilka razy dziennie też takie fizjologiczne nie jest. Według mnie głód to już stan patologiczny(no może lekko patologiczny) ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to muszę się odezwać. Po głodówce nie wpierdzielam w siebie dziesiątków kcal, tylko jem umiarkowanie, jak zwykle, gdy jem. :D Właśnie strugam jako przekąskę marcheweczkę; ani zamiast, ani jako coś. Zwykła normalka. :)

 

Edit: przed przekąską był mój normalny obiad, czyli brokułki (mniam!) z kotlecikami sojowymi (soja mielona przeze mnie osobiście) i ziemniaczkami w mundurkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciągle się zbieram to konstruowania zbilansowanej diety, ale jakoś gdy już coś zaplanuję, to zapach miażdżycy i przedwczesnego zawału serca, który rozchodzi się z kebabiarni, sprawia, że cały misterny plan bierze w łeb :D

@Mike, a propos tego resweratrolu - działa on w tym samym miejscu, co białko w tym artykule. W ogóle są dwa szlaki starzenia organizmu, SIRT1 i TOR, oba w jakimś stopni związane z poziomem substancji odżywczych. I z dojrzewaniem płciowym. A kulturyści, tak myślę, rzadko tu zaglądają ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako kulturysta (całe życie dbam o kulturę osobistą), czuję się zniesmaczony... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak. Podobieństwo między nimi wynika też z faktu, że to białko tak jak resweratrol działa przeciwzapalnie. Ciekawe jak ze zmiataniem RFT. O niektórych najnowszych badaniach, które trochę ściągają ten związek z piedestału chyba nie muszę pisać.. Może to białko będzie miało mniej skutków ubocznych(o ile dojdzie do testów klinicznych).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co czytałem, grzebanie przy genach SIRT może powodować cukrzycę i kilka innych problemów natury metabolicznej, które białko w tekście hamuje, zmniejsza, więc z tej strony może być kryte. Z kolei reaktywne formy tlenu, które są raczej związane z mitochondriami, powstają niezależnie od stanu zapalnego, czasem go wywołując, zatem SRT1720 raczej z tym nie będzie miał nic wspólnego. Zastanawiam się, czy piszesz o RFT w kontekście ich roli w procesie starzenia organizmu. Ostanie badania zmniejszyły bowiem ich rolę, częściowo przez strącenie przeciwutleniaczy, jako spowalniających starzenie. Teraz, właśnie przewlekły stan zapalny jest uważany za przyczynę starzenia. Ma rzekomo uruchamiać kaskady enzymatyczne prowadzące do stopniowego wyniszczenia organizmu. Stąd, być może, działanie SRT1720.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O wolnych rodnikach nie pisałem w kontekście działania przeciwstarzeniowego. Przyjmuje się obecnie, że nie powinno się przesadzać z przeciwutleniaczami.. Chodziło chyba o to, że gdy jest za dużo przeciwutleniaczy to wszystkie mechanizmy działają w drugą stronę- rodniki są produkowane i zamiast na zewnątrz to wchodzą do środka(chyba mitochondrium)- taki zarys mi utkwił z Harpera. Wychodzi na to, że Watson ma sporo racji, chociaż jagody może nas nie zabiją (tak od razu..)

Jeżeli chodzi o Resweratrol to on swoje działanie przeciwzapalne opiera właśnie na zmiataniu rodników, tylko ciekawe czy taka suplementacja nie będzie miała swojej ceny. Już teraz wiadomo, że może pogarszać stan pacjentów z SM, zaburzać gospodarkę wodno- elektrolitową. Ciekawe czy coś złego wyniknie ze zwiększenia poziomu estrogenów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ginekomastia? ;) Zazwyczaj są to problemy zakrzepowo-zatorowe.

Jakby chodziło o sam mechanizm przeciwzapalny, to ibuprofen byłby suplementem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo zwiększenie ryzyka "kobiecych nowotworów"

Z tego co obserwuję to chyba już jest dla niektórych..;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...