Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Brudne bomby, czyli ładunki wybuchowe, których zadaniem jest rozrzucenie za pomocą eksplozji, materiałów radioaktywnych, okazują się mniej niebezpieczne, niż dotychczas uważano. Przeprowadzone testy wykazały, że policjanci i strażacy zatrudnieni przy usuwaniu skutków wybuchów takich bomb, nie są narażeni na wielkie niebezpieczeństwo.

Świat boi się brudnych bomb od lat. Są one łatwe w konstrukcji, a terroryści, nie mogąc dostać prawdziwych ładunków nuklearnych, mogą użyć odpadów z przemysłu medycznego czy fabryk cywilnych by skazić nimi otoczenia. Nie są one tak potężne jak bomby atomowe, jednak mogą spowodować panikę i, wskutek skażenia środowiska, doprowadzić do śmierci wielu osób.

Fizyk Fred Harper i jego koledzy z Sandia National Laboratory w Nowym Meksyku, postanowili sprawdzić, jak różne materiały zachowują się podczas eksplozji.

Podczas jednego z testów spowodowano eksplozję bomby kilka metrów nad ziemią. Późniejsze badania wykazały, że odłamki materiał, który mógłby powodować chorobę popromieną rozrzucony był na mniejszej, niż się spodziewano, przestrzeni.

Inne eksperymenty prowadzono z bombami umieszczonymi na różnych, spotykanych w miastach podłożach. Odbyły się więc eksplozje na piasku, ziemi, betonie. W każdym z badanych przypadków podczas eksplozji formowały się duże odłamki, które nie odlatywały zbyt daleko od miejsca wybuchu.

Podsumowując swoje badania Harper stwierdził, że strażacy czy policjanci likwidujący skutki eksplozji brudnej bomby nie będą musieli nawet nosić pełnych kombinezonów ochronnych. Zdecydowana większość materiału radioaktywnego znajdzie się bowiem na ziemi w postaci dużych elementów.

Osoby rozważające dotychczas skutki eksplozji brudnej bomby opierały się dotychczas jedynie na przypuszczeniach. Z badań Harpera wynika, że oczyszczenie miejsca wybuchu nie będzie tak trudne, jak dotychczas przypuszczano.

Kolega Harpera, Steve Musolino, z Brookheaven National Laboratory zaznacza, że należy wziąć pod uwagę fakt, że nie badano tutaj długoterminowych skutków takiej eksplozji dla ludności. Ponadto część materiału radioaktywnego zmiesza się z powietrzem i to może stanowić prawdziwy problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Kolega Harpera, Steve Musolino, z Brookheaven National Laboratory zaznacza, że należy wziąć pod uwagę fakt, że nie badano tutaj długoterminowych skutków takiej eksplozji dla ludności. Ponadto część materiału radioaktywnego zmiesza się z powietrzem i to może stanowić prawdziwy problem.

A ten rzucił o wiele przykrzejszą prawdę na ten fakt.

Nie są one tak potężne jak bomby atomowe, jednak mogą spowodować panikę i, wskutek skażenia środowiska, doprowadzić do śmierci wielu osób.

A brali pod uwagę moc wybuchu, czy ilość trucizny, materiału radioaktywnego (potencjał bomby) ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

<span style="font-weight: bold;"

Kolega Harpera, Steve Musolino, z Brookheaven National Laboratory zaznacza, że należy wziąć pod uwagę fakt, że nie badano tutaj długoterminowych skutków takiej eksplozji dla ludności. Ponadto część materiału radioaktywnego zmiesza się z powietrzem i to może stanowić prawdziwy problem.

 

Długoterminowe skutki wybuchu brudnych bomb badano w kilku miejscach: Hiroszimie, Nagasaki i okolicach Semipałatyńska oraz okolicach Czernobyla.Są minimalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Rozwiń proszę co to znaczy minimalne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, a w Hiroszimie i Nagasaki wybuchły brudne bomby? Nie wydaje mi się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Astronomowie z University of Southampton donoszą o zaobserwowaniu najpotężniejszej znanej kosmicznej eksplozji. Jest ona 10-krotnie jaśniejsza niż jakakolwiek znana supernowa i 3-krotnie jaśniejsza niż najpotężniejsze rozerwanie gwiazdy przez siły pływowe czarnej dziury. Eksplozję AT2021lwx naukowcy obserwują od trzech lat. To bardzo długo, w porównaniu np. z supernowymi, które są widoczne przez kilka miesięcy. Do AT2021lwx doszło przed 8 miliardami lat, gdy wszechświat liczył sobie około 6 miliardów lat.
      Specjaliści sądzą, że to, co obserwują to proces niszczenia olbrzymiej chmury gazu – tysiące razy większej od Słońca – przez czarną dziurę. Części chmury wpadły do czarnej dziury, a powstałe w wyniku tego fale uderzeniowe przemiszczają się przez resztę chmury, która otoczyła czarną dziurę, tworząc kształt obwarzanka.
      AT2021lwx została wykryta w 2020 roku przez Zwicky Transient Facility i potwierdzona przez Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System. Te instalacje przeglądają nocne niebo w poszukiwaniu obiektów gwałtownie zmieniających jasność. Takie zmiany mogą wskazywać na obecność supernowej czy przelatujące komety lub asteroidy. Jednak w momencie wykrycia skala eksplozji nie była znana. Pojawienie się na niebie jasnego obiektu zostało zauważone przez algorytm poszukujący supernowych. Jednak supernowe nigdy nie trwają tak długo.
      Naukowcy przeprowadzili więc szereg badań za pomocą różnych teleskopów. Przeanalizowali spektrum światła, zmierzyli linie absorpcji i emisji, co pozwoliło im na określenie odległości do obiektu. Gdy już znamy odległość i wiemy, jak jasny się nam obiekt wydaje, możemy obliczyć jasność obiektu u źródła. Gdy to zrobiliśmy, zdaliśmy sobie sprawę, że jest on ekstremalnie jasny, mówi profesor Sebastian Hönig.
      Jedynymi obiektami, które dorównują AT2021lwx jasnością są kwazary, supermasywne czarne dziury, do których ciągle wpada gaz pędzący z olbrzymią prędkością. W przypadku kwazarów dochodzi do zmian jasności. Raz są jaśniejsze, raz ciemniejsze. Przyjrzeliśmy się danym archiwalnym, z dekady sprzed odkrycia AT2021lwx. Niczego tam nie było i nagle pojawia się najjaśniejszy obiekt we wszechświecie, dodaje profesor Mark Sullivan.
      Zjawisko można interpretować na wiele różnych sposobów, jednak najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest niszczenie przez czarną dziurę gigantycznej chmury gazu, głównie wodoru. Naukowcy mają nadzieję, że w najbliższych latach dzięki nowym urządzeniom, jak Vera Rubin Observatory, znajdą więcej obiektów podobnych do AT2021lwx i będą mogli lepiej je zbadać.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dzisiaj, 8 marca, Ziemia doświadcza silnej burzy geomagnetycznej. Przyczyniła się do niej olbrzymia eksplozja, do jakiej doszło przed dwoma dniami na Słońcu. NASA oceniła jej siłę na X5,5, a zatem jest to drugi najpotężniejszy wybuch w obecnym cyklu aktywności słonecznej. W sierpniu ubiegłego roku mieliśmy do czynienia z eksplozą X6,9.
      W stronę Ziemi pędzą dwa strumienie wysokoenergetycznych cząstek. Pierwszy, wywołany wspomnianym wybuchem, porusza się z prędkością ponad 2000 kilometrów na sekundę. Drugi, którego przyczyną jest późniejsza, słabsza (X1,3) eksplozja, osiąga prędkość około 1800 km/s.
      Tak gwałtowne wydarzenia na Słońcu mogą powodować wystąpienie zorzy polarnej na niższych wysokościach geograficznych, zakłócenia w pracy satelitów, systemu GPS i sieci przesyłających energię.
      Do wystrzelenia obu flar doszło w aktywnym regionie AR 1429. Już wcześniej obserwowano tam podobne wydarzenia klasy M oraz jedno klasy X. Tym razem AR 1429 był bardziej zwrócony w stronę Ziemi niż podczas innych wydarzeń.
      Pojawieniu się flar towarzyszyły koronalne wyrzuty masy, które wywołały emisję cząsteczek poruszających się z prędkością poniżej 1000 km/s. Ich strumienie dotrą do Ziemi w ciągu najbliższych dni.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wody zanieczyszczone odchodami świń, drobiu i bydła stanowią rezerwuar genów antybiotykooporności i to zarówno znanych, jak i nowych. Maite Muniesa z Uniwersytetu w Barcelonie uważa, że mogą one być przekazywane różnym gatunkom bakterii przez bakteriofagi, czyli wirusy atakujące bakterie.
      W wodach skażonych nieczystościami trzody chlewnej, drobiu i bydła odkryliśmy duże ilości bakteriofagów przenoszących geny antybiotykooporności. W warunkach laboratoryjnych wykazaliśmy, że po wprowadzeniu do innych bakterii geny przenoszone przez bakteriofagi były w stanie wywołać oporność na określony antybiotyk - opowiada Muniesa.
      Choć często uważamy, że geny antybiotykooporności ewoluowały pod wpływem leków stosowanych do zwalczania infekcji u ludzi oraz podawanych zwierzętom hodowlanym, nie jest to wcale współczesne zjawisko. Wcześniej w 2011 roku naukowcy z kanadyjskiego McMaster University wykazali, że lekooporność jest naturalnym zjawiskiem, które o wiele, wiele lat poprzedza zastosowanie antybiotyków w praktyce klinicznej. W artykule opublikowanym w Nature powołali się na przykład antybiotykooporności sprzed co najmniej 30 tys. lat. Mikroorganizmy od dawien dawna wykorzystywały zatem antybiotyki i geny oporności na nie w ramach współzawodnictwa międzygatunkowego.
      Mając to wszystko na uwadze, Hiszpanie stwierdzili, że nowo opisany wodny rezerwuar genów antybiotykooporności jest wynikiem właśnie współzawodnictwa mikrobów, a nie leków stosowanych przez ludzi, tym bardziej że wypasanemu bydłu nie podawano przyspieszających wzrost antybiotyków. Zespół Muniesy podkreśla, że nawet po wprowadzeniu zakazu podawania zwierzętom paszy z antybiotykami mogą się pojawiać nowe geny antybiotykooporności, a stare rozprzestrzenią się na bakterie zakażające ludzi. Akademicy z Barcelony zaznaczają, że należy ustalić, jak geny oporności są przekazywane z faga na kolejne gatunki bakterii. Tylko wtedy będzie można opracować strategie blokowania transmisji.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odkryta wczoraj supernowa znajduje się w odległości 21 milionów lat świetlnych od Ziemi, jest zatem najbliższą supernową Ia znalezioną od dziesiatków lat. Odkrycia dokonano błyskawicznie, zaledwie w kilka godzin po tym, jak gwiazda stała się widoczna na niebie.
      Znalezienie supernowej tak szybko i tak blisko położonej zelektryzowało świat astronomii. Teraz będzie ona badana za pomocą olbrzymiej liczby teleskopów, w tym przez Teleskop Hubble'a. Astronomowie z Lawrence Berkeley National Laboratory i University of California Berkeley, którzy jako pierwsi zauważyli gwiazdę PTF 11kly, sądzą, że będzie ona jednym z ulubionych przedmiotów obserwacji przez kolejne 10 lat i stanie się jedną z najlepiej poznanych supernowych w historii.
      Gwiazda, należąca do typu Ia znajduje się w Galaktyce Wiatraczka i można ją obserwować w konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy.
      Zauważyliśmy ją wkrótce po tym, jak eksplodowała. PTF 11kly staje się coraz jaśniejsza. Dzisiaj jest 20-krotnie jaśniejsza niż wczoraj - mówi Peter Nugent, odkrywca gwiazdy.
      Uczeni wykorzystali urządzenie Palomar Transient Factory (PTF), które korzysta z 48-calowego Samuel Oschin Telescope zainstalowanego w Palomar Observatory w Południowej Kalifornii. Dane z PTF są na bieżąco przesyłane do znajdujących się 600 kilometrów dalej superkomputerów National Energy Research Scientific Computing Center (NERSC). Po zidentyfikowaniu nowego obiektu superkomputery wysyłają jego koordynaty do teleskopów na całym świecie.
      Trzy godziny po tym, jak zidentyfikowano PTF 11kly obserwatorium na na Wyspach Kanaryjskich potwierdziło zauważenie unikatowej sygnatury nowej gwiazdy. Dwanaście godzin później dzięki obserwacjom z kalifornijskiego Lick Obserwatory i hawajskiego Keck Obserwatory stwierdzono, że mamy do czynienia z supernową typu Ia. To najszybciej odkryta supernowa tego rodzaju.
      Ciągle nie wiemy, co powoduje tego typu eksplozje. Wykorzystamy zdjęcia wykonywane latami przez Teleskop Hubble'a, by poszukać źródeł wybuchu - mówi Weidong Li, uczony z UC Berkeley.
      Szybkie zauważenie supernowej daje wyjątkową okazję do obserwacji jej zewnętrznych powłok, co może być pomocne przy określeniu rodzaju gwiazdy, która eksplodowała stając się supernową. Gdy zauważysz ją tak szybko, możesz spostrzec niespalone jeszcze resztki gwiazdy, która eksplodowała. Dzięki temu będziemy mogli zdobyć nowe dowody, które pozwolą związać trapiące nas od 70 lat tajemnice supernowych. Mimo tego, że obserwowałem tysiące supernowych, nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego - stwierdził Andrew Howell z UC Santa Barbara/Las Cumbres Global Telescope Network.
      Możliwość przetwarzania w czasie rzeczywistym wszystkich danych i dzielenia się wynikami z badaczami na całym świecie za pomocą Science Gateway na NERSC to nieoceniona pomoc przy śledzeniu supernowych. Nie bylibyśmy w stanie wykryć i obserwować tej gwiazdy tak wcześnie, gdyby nie zasoby udostępniane przez NERSC - stwierdził profesor Nugent.
      Amatorzy astronomii, którzy chcieliby obserwować PTF 11kly powinni pamiętać, że najlepszy moment, by ją zobaczyć nastąpi za mniej więcej tydzień. Wówczas wkrótce po zmierzchu na Półkuli Północnej powinna być ona widoczna nawet za pomocą dobrej lornetki.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Katastrofalny wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej dał impuls do powstawania nowych, potrzebnych metod badawczych, które zapewne - niestety - nieraz okażą się przydatne w przyszłości. Jednym z istotnych zagadnień jest ocena stopnia zanieczyszczenia gleby ropą i dokładna analiza składników tego zanieczyszczenia.
      Dotychczas taka analiza wymagała pobrania próbek ziemi w terenie, przetransportowania ich do laboratorium i dokonania analizy chemicznej. Sporządzenie mapy rozkładu zanieczyszczeń wymagało pobrania dużej ilości próbek a więc wykładniczy wzrost pracy, kosztów i potrzebnego czasu. Zespół badawczy sformowany z naukowców Virginia Tech. (Politechniki Stanowej Wirginii), Uniwersytetu Stanowego Luizjany oraz agencji badawczej Texas Agrilife Research zajął się opracowaniem metody oceny stopnia zanieczyszczenia w terenie, bez konieczności wykorzystywania metod laboratoryjnych.
      Ich pomysł na natychmiastową ocenę stopnia skażenia to oświetlenie próbki gleby bliskim światłem podczerwonym i wykorzystanie spektroskopii odbicia rozproszonego. Odczytanie odbijanych długości fal pozwala od razu ocenić obecność zanieczyszczeń oleistych, a także ich ilość. Technikę wykorzystano do oceny obecności węglowodorów ropy naftowej na glebach południowej Luizjany. Porównanie trafności nowej metody z analizą laboratoryjną dowiodło, że otrzymywane wyniki mają akceptowalną trafność. Badanie nie wymaga też wcześniejszego przygotowywania próbek gleby w postaci suszenia lub rozdrabniania.
      Połączenie spektrometrii i chemometrii daje bardzo obiecujące wyniki, uważają autorzy badania, i zamierzają kontynuować prace. Trwają obecnie badania nad opracowaniem sygnatury widmowej dla różnych typów zanieczyszczeń: smoły, ropy, oleju napędowego, oleju silnikowego i innych, co pozwoliłoby na określenie składu zanieczyszczeń. Na dalszą przyszłość snute są plany zaadoptowania metody do użycia z wykorzystaniem na przykład satelitów, co pozwalałoby na jeszcze szybsze i szersze szacowanie stopnia zanieczyszczeń i tworzenie na bieżąco aktualizowanych map.
      Wyniki badań ukazały się w piśmie Journal of Environmental Quality, Wydawanym przez Amerykańskie Stowarzyszenie Agronomii.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...