Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Zamień rękę, a wyćwiczysz samokontrolę

Rekomendowane odpowiedzi

Używając niedominującej ręki do mieszania herbaty, otwierania drzwi czy obsługi myszki, można wyćwiczyć samokontrolę w innych obszarach. Wg doktora Thomasa Densona z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii, już 2-tygodniowy trening zmniejsza tendencję do impulsywnego działania.

Australijczyk przekonuje, że ćwiczenie samokontroli nie różni się od treningów sportowych czy nauki gry na instrumentach.

W eksperymentach wykazano, że osoby, które posługiwały się niedominującą ręką we wszystkich sytuacjach, kiedy nie było to niebezpieczne, lepiej panowały nad agresją. W jednym z nich osoby po "ręcznym" treningu samokontroli rzadziej karały białym szumem drugiego studenta, który lekko je obraził.

Denson podkreśla, że nie jest tak, że ludzie agresywni nie chcą się kontrolować. Chodzi raczej o obniżoną zdolność radzenia sobie w pewnych sytuacjach. Jeśli w trakcie znieważania zbada się mózg agresora za pomocą technik obrazowych, okazuje się, że obszary odpowiadające za samokontrolę są u niego bardziej aktywne niż u łagodniejszych jednostek. Kiedy ma się to na uwadze, możliwość ćwiczenia samokontroli przez korzystanie z niedominującej ręki (przeciwstawianie się nawykom) wydaje dość skutecznym, a co najważniejsze bardzo prostym rozwiązaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co mam zrobić, jeśli jestem oburęczny? Jak zwykle ambideksterycy są zapomnieni przez świat!

 

Ale tak całkowicie obu? Nie ma żadnej czynności, której wykonywanie którąś z rąk sprawia Ci trudność? Ja mam lepiej bo moja lewa ręka umie tylko podnosić kubek i trzymać kierownicę. Mam niezwykły potencjał - jak nauczę się pisać lewą ręką to Scewola przy mnie będzie rozkapryszonym bachorem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak całkowicie to nie, bo oburęczność u mnie była rozpoznana dopiero w wieku nastoletnim. Aczkolwiek swego czasu rysowałem obiema rękoma z taką samą jakością (czyli niezbyt wysoką); mam to wpisane jako powód dysgrafii w papierach.

 

PS. Ten przecinek w Twojej sygnaturze jest niepotrzebny, za to sam dowcip śmieszy mnie za każdym razem :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aczkolwiek swego czasu rysowałem obiema rękoma z taką samą jakością (czyli niezbyt wysoką); mam to wpisane jako powód dysgrafii w papierach.

 

Coś mi się kołacze, że próbowano wytrenować super piłkarzy ręcznych zmuszając ich do oburęczności. Skutek był opłakany bo ani jedną ani drugą ręką nie rzucali wystarczająco dobrze.

 

PS. Ten przecinek w Twojej sygnaturze jest niepotrzebny, za to sam dowcip śmieszy mnie za każdym razem :P

Poprawione! :Dzięki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gdy uszczupli się pokłady samokontroli palacza, ulegają one odbudowaniu po zapaleniu papierosa (Journal of Abnormal Psychology).
      Naukowcy z Moffitt Cancer Center pokazywali 132 uzależnionym od nikotyny osobom poruszający film o zniszczeniu środowiska naturalnego. Jednej grupie (kontrolnej) pozwalano wyrazić emocje, dlatego zasoby samokontroli nie ulegały tu uszczupleniu. Druga (eksperymentalna) nie miała takiej możliwości, stąd ich zmniejszenie. Później połowie każdej grupy pozwalano zapalić. Na końcu wszyscy wykonywali frustrujące zadanie.
      Naszym celem było sprawdzenie, czy palenie tytoniu wpływa na indywidualne zasoby samokontroli. Dywagowaliśmy, że gdy nikomu nie wolno było palić, to w porównaniu do osób z nietkniętą samokontrolą, badani, którzy przeszli zadanie zmniejszające zdolność samokontroli, będą mniej wytrwali przy zadaniach behawioralnych. Zakładaliśmy też, że nie zaobserwujemy spadku wykonania u ochotników, którym pozwolono zapalić - tłumaczy Bryan W. Heckman. Okazało się, że naukowcy mieli rację.
      Odkryliśmy, że palenie miało regenerujący wpływ na zasoby samokontroli. Co więcej, po części palenie odnawiało samokontrolę, poprawiając ludziom nastrój.
      Wcześniej zademonstrowano, że nikotyna poprawia zdolności motoryczne, a także wpływa korzystnie na procesy uwagi i pamięci. Studium Moffitt Cancer Center jako pierwsze dotyczyło wpływu palenia na samokontrolę. Sugeruje ono, że do uzależnienia od tytoniu może się przyczyniać chęć odnowienia zasobów samokontroli.
      Dr Thomas H. Brandon podkreśla, że istnieją zdrowsze i bardziej przystosowawcze sposoby relaksowania. Wykazano, że podniesienie poziomu glukozy, np. przez wypicie słodkiego napoju, również pozwala odbudować samokontrolę.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po zastąpieniu dominującego samca innym u dzikich dżelad brunatnych (Theropithecus gelada) następuje samoistne poronienie. Dotąd efekt Bruce - zaburzenie ciąży wywołane kontaktem z obcym samcem - obserwowano wyłącznie u zwierząt laboratoryjnych i nie było wiadomo, czy podobne zjawisko występuje w wolno żyjących populacjach. Zespół naukowców z University of Michigan analizował dane z 5 lat. Dotyczyły one dżelad z Parku Narodowego Semien w Etiopii.
      Zauważono, że po kontakcie z obcym samcem małpy ronią, pozostaje jednak pytanie, czy ich ciała reagują na wskazówki społeczne, chemiczne, a może kombinację jednych i drugich?" - zastanawia się prof. Jacinta Beehner.
      Dżelady żyją w grupach rodzinnych z jednym dominującym samcem. Stado składa się z ok. 12 osobników. Gdy władzę zdobywa inny samiec, często zabija potomstwo poprzednika, któremu zezwala na pozostanie w stadzie, pod warunkiem że się podporządkuje. W miesiącach po zastąpieniu dominującego samca innym w wyniku dzieciobójstwa ginie ok. 44% niemowląt.
      Zabijając niemowlęta, nowy szef przyspiesza powrót karmiących samic do stanu płodności. Starsze małpki są bezpieczne, ponieważ ich matki są już gotowe do spółkowania.
      W warunkach, gdzie szanse na przeżycie niemowląt są minimalne wskutek dzieciobójstwa, dobór naturalny będzie faworyzować samice, które zachowują zdolność przerwania ciąży przed poważną inwestycją w rozwój płodu i laktację. Samice po poronieniu są zdolne do reprodukcji wcześniej niż samice po utracie niemowlęcia. Jak dodaje jedna z członkiń ekipy Eila Roberts, spółkowanie tuż po zamianie zwiększa prawdopodobieństwo, że gdy młode zostaną odstawione od piersi, nowy samiec nadal będzie dominujący. Szanse na dożycie dorosłości są więc w ich przypadku niepomiernie wyższe niż w przypadku "późniejszych" dzieci.
      Dane z 5 lat dotyczyły 110 samic z 21 grup, w których doszło do 28 wymian dominującego samca. W tym czasie w półroczu następującym po nastaniu nowego szefa doszło tylko do 2 porodów. Ponieważ ciąża T. gelada trwa 6 miesięcy, musiały to być młode poprzedniego dominującego samca. Nie wiadomo, jak bardzo efekt Bruce jest rozpowszechniony wśród ssaków, a zwłaszcza w dzikich populacjach. Dotąd obserwowano go głównie u gryzoni, m.in. myszy domowej, myszaków czy nornicy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pod wpływem alkoholu ludzie zachowują się nieodpowiednio lub głupio nie dlatego, że tracą (samo)świadomość, ale dlatego że przestają się przejmować, jak to zostanie odebrane przez innych.
      Kiedy popełniamy błędy, wzrasta aktywność obszaru mózgu odpowiadającego za monitorowanie zachowania. Tym samym do innych części mózgu zostaje wysłany sygnał, że dzieje się coś złego. Nasze studium po raz pierwszy pokazało, że alkohol zmniejsza ten sygnał. Wbrew wynikom wcześniejszych badań, nie chodzi jednak o to, że jesteśmy mniej świadomi pomyłek. Zaczynamy się nimi po prostu mniej przejmować – tłumaczy Bruce Bartholow z University of Missouri.
      Podczas eksperymentu monitorowano aktywność mózgu 67 ochotników w wieku od 21 do 35 lat. Wykonywali oni trudne zadanie komputerowe, które z założenia miało prowadzić do popełniania błędów. Badanych podzielono na 3 grupy: pierwsza piła alkohol, druga placebo, a trzecia napój bezalkoholowy. Naukowcy śledzili aktywność mózgu, a także zmiany nastroju, dokładność wykonania zadania oraz dokładność postrzeganą.
      Okazało się, że sygnał alarmowy uległ w grupie alkoholowej znacznemu osłabieniu, a reakcja była najsilniejsza w grupie placebo. Psycholodzy zauważyli jednak, że ochotnicy będący pod wpływem alkoholu zdawali sobie sprawę z popełnionych pomyłek dokładnie w takim samym stopniu jak inne grupy. Oznacza to, że osłabienie sygnału alarmowego nie jest wynikiem braku świadomości błędów. Co ciekawe, nawet po licznych pomyłkach podchmieleni badani nie zwalniali i nie skupiali się bardziej na zadaniu.
      W takich zadaniach jak wykorzystane przez nas, mimo że zachęcamy ludzi, by reagowali najszybciej, jak się da, po popełnieniu błędu większość zaczyna pracować wolniej. Jest to sposób na odzyskanie samokontroli. Takie właśnie zjawisko zaobserwowaliśmy w grupie placebo, ale już nie wśród osób pijących alkohol.
      Siła alarmu była mocno związana z nastrojem w czasie testu. Ochotnicy z grupy alkoholowej wspominali, że po wypiciu drinka ich uczucia stały się mniej negatywne.
      Bartholow zaznacza, że stłumienie sygnału ostrzegawczego może być w pewnych okolicznościach czymś korzystnym. Powołuje się na przykład osób z zaburzeniami lękowymi, które są nadwrażliwe na błędy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania obrazowe mózgu wykazały, że dla rzucenia palenia rzeczywiście najważniejsza jest siła woli. U byłych palaczy związane z samokontrolą rejony mózgu są nawet bardziej aktywne niż u osób, które nigdy nie paliły.
      Naukowcy z dublińskich Trinity College i Research Institute for a Tobacco Free Society porównywali mózgi byłych i aktywnych palaczy oraz ludzi, którzy nigdy nie palili. Podczas funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) ochotnicy wykonywali różne zadania, które wg akademików, pozwalały na ocenę zdolności koniecznych do utrzymania nikotynowej abstynencji. Badano więc umiejętność hamowania reakcji, czyli kontroli impulsów, monitorowania własnego zachowania oraz uwagę (wolontariusze mieli się nie rozpraszać, widząc zdjęcia związane z paleniem; u palaczy wyzwalają one automatyczną reakcję).
      Okazało się, że w porównaniu do grupy kontrolnej (nigdy niepalących), u obecnych palaczy występowała zmniejszona aktywność okolic przedczołowych, które biorą udział w kontroli zachowania. Poza tym u aktywnych palaczy odnotowano zwiększoną aktywność w rejonach podkorowych, np. stanowiącym część układu nagrody jądrze półleżącym (łac. nucleus accumbens). U byłych palaczy nie stwierdzono podwyższonej aktywności podkorowej, dodatkowo ich kora przedczołowa zachowywała się supernormalnie, czyli była aktywniejsza niż u osób, które nigdy nie paliły. Wypływa stąd zatem wniosek, że u ludzi, którym udało się rzucić nałóg, regiony powiązane z siłą woli są bardziej czynne niż u pozostałych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kontrolując pełny pęcherz, ludzie podejmują rozsądniejsze decyzje. Wyniki są zaskakujące, ponieważ wiele badań potwierdzało koncepcję wyczerpania ego – wg niej, powstrzymywanie się od czegoś prowadzi do wyczerpywania samokontroli czy siły woli.
      Mirjam Tuk, psycholog z Uniwersytetu w Twente, przypomniała sobie, że pobudzenie seksualne, głód lub pragnienie sprawiają, że ludzie bardziej pożądają innych, nawet niezwiązanych tematycznie, nagród. Zaczęła się więc zastanawiać, czy przy odwrotnym scenariuszu samokontrola sprawowana nad jedną z potrzeb fizjologicznych przekłada się na inne dziedziny życia. Holenderka wpadła na pomysł eksperymentu podczas długiego wykładu. Chcąc zachować przytomność umysłu, wypiła kilka kaw. Jak łatwo się domyślić, dość szybko jej pęcherz dał o sobie znać. W ten sposób zrodziło się następujące pytanie: co się dzieje, gdy ludzie muszą się mocniej koncentrować na działaniu zwieraczy?
      Zespół składający się z Tuk, Debry Trampe z Uniwersytetu w Groningen oraz Luka Warlopa z Uniwersytetu Katolickiego w Leuven zaplanował serię eksperymentów. W pierwszym ochotnicy wypijali 5 filiżanek wody (ok. 750 ml) lub wzięli po łyczku wody z pięciu różnych filiżanek. Po mniej więcej 40 minutach, czyli czasie wystarczającym na dotarcie wytworzonego przez nerki moczu do pęcherza, naukowcy oceniali samokontrolę badanych. Poproszono ich o dokonanie 8 wyborów. W każdym przypadku wybierano między natychmiastową, lecz małą i odroczoną, ale dużo większą nagrodą, np. 16 dolarami jutro i 30 za 35 dni.
      Okazało się, że osoby z pełnym pęcherzem częściej decydowały się na odroczoną opcję. W kolejnych eksperymentach udało się to potwierdzić. Udowodniono m.in., że samo myślenie o słowach związanych z oddawaniem moczu daje ten sam efekt.
      Wyniki są zaskakujące, ponieważ wiele badań potwierdzało koncepcję wyczerpania ego – wg niej, powstrzymywanie się od czegoś prowadzi do wyczerpywania samokontroli czy siły woli. Tuk twierdzi jednak, że w przypadku pęcherza zachodzi nieco inny w swej naturze proces. Być może dlatego, że kontrola nad pęcherzem jest w dużej mierze automatyczna.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...