Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Nowe, bardziej surowe zarzuty wobec Manninga

Rekomendowane odpowiedzi

Armia USA wysunęła 22 nowe zarzuty wobec Bradleya Manninga, analityka, który przekazał tajne dokumenty serwisowi WikiLeaks. Po raz pierwszy pojawiło się wśród nich oskarżenie o "pomaganie wrogowi". Przestępstwo to zagrożone jest karą śmierci.

Na podstawie dotychczasowych oskarżeń, Manning mógł zostać skazany na maksymalną karę 70 lat więzienia.

W najnowszym zestawie zarzutów wymieniono ujawnienie ponad pół miliona dokumentów oraz dwóch plików wideo. Zostały one sformułowane po 7 miesiącach śledztwa. "Nowe zarzuty bardziej precyzyjnie opisują przestępstwa, o których popełnienie oskarżony jest starszy szeregowy Manning" - stwierdził kapitan John Haberland, rzecznik prasowy waszyngtońskiego okręgu wojskowego.

Oskarżenie o pomoc wrogowi może zakończyć się, zgodnie z kodeksem wojskowym, wyrokiem śmierci. Prokuratorzy prowadzący sprawę poinformowali jednak obrońców Manninga, że nie będą zalecali generałowi, który będzie przed sądem oskarżał Manninga, by domagał się najwyższego wymiaru kary.

Komentatorzy twierdzą, że ustępstwo wojskowych nie jest zbyt duże. Nawet gdyby oskarżyciel domagał się dla Manninga kary śmierci i tak jest mało prawdopodobne, by sąd wydał taki wyrok. Natomiast otwartą kwestią pozostaje czy możliwy jest jakiś rodzaj ugody pomiędzy stronami.

Jeśli Manning zostanie uznany winnym wszystkich zarzutów, może zostać skazany na dożywotnie więzienie, degradację, niehonorowe zwolnienie z wojska oraz utratę wszelkich korzyści finansowych i emerytalnych.

W nowych zarzutach prokuratorzy nie wymieniają ani nazwy WikiLeaks ani nazwiska Assange'a.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogli go oskarżyć o każdą kartkę dokumentów z osobna ;)

 

Swoją drogą jak wiele to mówi o zabezpieczeniach armii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poniekąd armia to żołnierze. Tacy sami ludzie jak my wszyscy. Ale tylko niektórzy są gotowi zdradzić rodzinę, przyjaciół, najbliższych dla kilku srebrników. Fuj, ohyda, skondensowana śmierć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z JakinBooz.

I faktem jest że armia jest podobnie zabezpieczona jak i wielkie firmy. Jest masa okazji do przecieków. Większa firma, wiecej ludzi, więcej okazji. Ludzi nie upilnujesz, bo ci co ich pilnują to też ludzie, to raz. Po drugie można skontrolować co ktoś wyniesie na dysku itp. a jak skontrolować co wyniesie w głowie?

Przy tak wielkiej ilości ludzi to równie dobrze można mówić o zabezpieczeniu państwa. Tworzy je przykładowo 38 mln ludzi. I wielu zdradza. Czy stąd mamy wysnuwać wnioski w rodzaju: " wiele to mówi o zabezpieczeniu państwa"? Jest to trochę bezsensowne. W ten sposób to każde państwo posiada zabezpieczenia oscylujące w okolicy 0.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że facet nie wyniósł tych materiałów w głowie. To raz. Dwa, nie powinien mieć pewnie dostępu w ogóle do nich. Więc tak - wiele to mówi o zabezpieczeniach armii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość simian raticus

Działanie w grupie? Miej to w d*pie! Bądź jak cham i działaj sam! Jeden gnój wszędzie ten sam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oni chyba chcą z niego męczennika zrobić.

Zastanawiam się, czy to nie jest po prostu kozioł ofiarny którego wylosowali za fakt, że musi być sprawca wielkich nieszczęść, owy czarny charakter winien całego zła tego świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Generał Michael Linnington dowódca Waszyngtońskiego Okręgu Wojskowego poinfromował, że prokuratura podtrzymuje wszystkie 22 zarzuty przeciwko Bradleyowi Manningowi i wszystkie one zostaną przedstawione przed sądem.
      Manning to analityk wywiadu, który przekazał serwisowi Wikileaks tajne dokumenty wojskowe i dyplomatyczne.
      Ciążą na nim zarzuty m.in. pomagania wrogowi, spowodowanie, że materiały wywiadowcze zostały opublikowane w internecie z pełną świadomością, iż będą dostępne wrogowi, kradzież informacji, przekazanie informacji dotyczących bezpieczeństwa oraz defraudacja i powiązane przestępstwa związane z komputerami.
      Najpoważniejszy zarzut - pomoc wrogowi - zagrożony jest karą śmierci. Prokuratura już dawno poinformowała, że nie wystąpi o najwyższy wymiar kary. Jeśli sąd zgodzi się ze wszystkimi zarzutami, Manningowi grozi dożywocie.
      Decyzja Linningtona nie jest zaskoczeniem. W połowie stycznia oficer odpowiedzialny za śledztwo przeciwko Manningowi podtrzymał zarzuty i przesłał taką rekomendację do oficera, który zwołuje posiedzenia sądu wojskowego. Ten z kolei przesłał je do Linningtona. Decyzja generała jest ostateczna.
      Nie wiadomo, kiedy rozpocznie się proces. Kodeks wojskowy przewiduje szybką ścieżkę, która mówi o 120 dniach od aresztowania lub 120 dniach od oficjalnego postawienia zarzutów. Manninga aresztowano pod koniec maja 2010 roku, jednak na wniosek obrony odliczanie czasu do rozpoczęcia rozprawy było co najmniej dwukrotnie przerywane. Raz, gdy obrona poprosiła o zbadanie zdrowia umysłowego Manninga i raz, gdy przygotowywano oraz przekazywano obronie dowody, co wymagało specjalnych procedur ze względu na poufność dokumentów.
      Wojsko odmówiło ujawnienia, jak wiele czasu ze wspomnianego okresu 120 dni jeszcze pozostało. Jeden z wojskowych ekspertów powiedział, że pierwszą rzeczą, jaką powinni zrobić prawnicy Manninga po rozpoczęciu procesu, jest złożenie protestu w sprawie zbyt długiego przetrzymywania ich klienta bez rozprawy sądowej.
      Ciągle nie wiadomo, czy USA będą w stanie postawić jakiekolwiek zarzuty Julianowi Assange, założycielowi serwisu Wikileaks. Jako że, w przeciwieństwie do Manninga, nie był on zobowiązany do zachowania tajemnicy, mógł opublikować tajne materiały i chroni go Pierwsza Poprawka gwarantująca wolność słowa. Jeśli jednak okazałoby się, że Assange namawiał Manninga do ujawnienia tajemnic, byłby to powód do postawienia zarzutów.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Russia Today, kremlowska telewizja, z której możemy poznać liczne antyzachodnie teorie spiskowe, a w której na próżno szukać krytycznych informacji o władzach Rosji, ma nowego pracownika - Juliana Asssange’a. Złożyciel Wikileaks podpisał kontrakt, na podstawie którego poprowadzi program, w którym będzie przeprowadzał wywiady z kluczowymi graczami politycznymi, myślicielami i rewolucjonistami. Na razie kontrakt opiewa na 10 odcinków.
      Na ironię zakrawa fakt, że Assange, który przez wielu postrzegany jest jako jeden z głównych bojowników o prawdę i wolność, będzie pracował dla stacji telewizyjnej, której właścicielem jest państwowa agencja RIA Novosti. Została ona założona przez Stalina w 1941 roku pod nazwą Radzieckie Biuro Informacji czyli Sovinformbiuro.
      Wstydź się, Assange. Trudno wyobrazić sobie bardziej żałosny koniec dla kogoś, kto twierdził, że zmienia świat, niż pozostanie pracownikiem kontrolowanej przez państwo Russia Today - napisał na swoim blogu Alexander Lebedev, właściciel gazet Independent i London Evening Standard.
      Dobrym przykładem rzetelności Russia Today może być sposób relacjonowania ostatnich protestów społecznych. Podczas gdy protestom ruchu Okupuj Wall Street poświęcano bardzo dużo czasu, niemal nie wspominano o Alexeiu Navalnym, rosyjskim blogerze, który był w stanie zorganizować olbrzymie jak na Rosję antykremlowskie protesty. Co więcej, na potrzeby zachodnich odbiorców Navalnego porównywano do Emmy West, która stała się znana dzięki rasistowskim komentarzom w londyńskim metrze.
      Władze Rosji od dłuższego czasu doceniały Assange’a. Co prawda Wikileaks ujawnił nieco dokumentów dotyczących korupcji w Rosji oraz niepochlebnych opinii jaką o wielu rosyjskich politykach mają zachodni dyplomaci, jednak na nikim nie zrobiło to wrażenia. Korupcja jest bowiem w Rosji czymś tak powszechnym, że dla społeczeństwa było oczywiste, iż najważniejsi politycy nie są uczciwi. Dla władz Rosji najważniejsze było, że Assange nie ujawnił żadnych tajemnic Federacji i zaszkodził USA. Mówiono nawet, że powinien otrzymać pokojową Nagrodę Nobla.
      Teraz założyciel Wikileaks będzie mógł we współpracy z Russia Today nadal atakować Zachód.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Prokuratorzy twierdzą, że znaleźli dowód na to, iż Assange i Manning bezpośrednio się komunikowali. Dzisiaj ma miejsce piąty dzień przesłuchań Manninga, po których zakończeniu zostanie podjęta decyzja czy szeregowy zostanie oskarżony o zdradę tajemnic.
      Świadek oskarżenia poinformował, że znalazł na komputerze Manninga logi rozmów z użytkownikiem, którego sam Manning uznawał za Juliana Assange’a. Jeśli prokuraturze uda się przekonać sąd, że jest to dowód wskazujący na istnienie bezpośredniej komunikacji pomiędzy oskarżonym żołnierzem a założycielem Wikileaks, to niewykluczone, iż stanie się to podstawą do oskarżenia samego Assange’a.
      Dotychczas założyciel Wikileaks nie został w USA o nic oskarżony. Sama publikacja tajnych informacji nie jest, według amerykańskiego prawa, przestępstwem. Jeśli jednak okaże się, że Assange namawiał Manninga do udostępnienia mu tajnych materiałów, to czyn taki może stać się podstawą oskarżenia.
      Śledczy twierdzą, że w maju 2010 roku Manning pochwalił się matematykowi nazwiskiem Eric Schmiedl, że to on był źródłem przecieku nagrania, na którym widać atak śmigłowca Apache w czasie którego zginęło dwóch dziennikarzy i raniono dwoje dzieci. Obrońcy Manninga mówią, że do używanego przezeń komputera miało dostęp wiele osób. Podczas krzyżowego przesłuchania Shaver przyznał, że niektóre z 10 000 tajnych dokumentów Departamentu Stanu znajdujących się na komputerze Mannninga nie pasują do dokumentów ujawnionych przez Wikileaks. Dodał też, że kolejnych 100 000 depesz nie udało się mu połączyć z profilem Manninga.
      Obrońcy szeregowego nie ujawnili jeszcze, czy sam oskarżony przyznaje się do winy.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...