Harvard traci, polskie uczelnie również
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Ciekawostki
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Opublikowana przed kilkoma dniami Lista szanghajska czyli Akademicki Ranking Światowych Uniwersytetów (ARWU) za rok 2021 po raz kolejny pokazuje, jak olbrzymi dystans dzieli polskie uczelnie do podobnych instytucji z innych krajów. Tradycyjnie też widoczna jest dominacja amerykańskiej nauki, chociaż jej przewaga nad innymi krajami powoli topnieje.
Czołówka rankingu za pięć ostatnich lat (2017–2021) pozostaje niezmienna. Najlepszą uczelnią na świecie jest Uniwersytet Harvarda (USA), za nim plasuje się Uniwersytet Stanforda (USA), na trzecim miejscu znalazł się Uniwersytet w Cambridge (Wielka Brytania), następny jest MIT (Massachusetts Institute of Technology) z USA oraz również amerykański Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley. W pierwszej dziesiątce światowych uczelni znajdziemy jeszcze – w kolejności zajętych miejsc – Princeton University (USA), University of Oxford (Wielka Brytania), Columbia University (USA), California Institute of Technology (USA) oraz University of Chicago (USA). Wśród pierwszych 20 uczelni spoza Stanów Zjednoczonych są jeszcze francuski Université Paris-Saclay (13. miejsce) oraz brytyjski University College London (17. pozycja).
W sumie wśród pierwszych 100 najlepszych uczelni świata znajdziemy 40 instytucji z USA, 8 z Wielkiej Brytanii, po 7 z Australii i Chin, 5 ze Szwajcarii, po 4 z Kanady, Francji i Niemiec, po 3 z Izraela, Japonii, Holandii i Szwecji, po 2 z Belgii, Danii i Singapuru oraz po 1 z Finlandii, Norwegii i Rosji. W ARWU za rok 2003 w pierwszej setce znajdowało się aż 58 uczelni z USA, nie było za to żadnej uczelni z Chin.
Tylko uczelnie z pierwszej setki są w ARWU klasyfikowane na konkretnych miejscach. Instytucje na pozycjach od 101 do 200 klasyfikowane są w grupach po 50, a od 201 do 1000 w grupach po 100.
Na tegorocznej liście znalazło się 10 polskich uczelni. Najlepsze z nich, Uniwersytety Jagielloński i Warszawski znalazły się na miejscach 401–500. Na pozycjach 701–800 znajdziemy AGH oraz Uniwersytet Medyczny w Warszawie. Pozycje od 801 do 900 zajmują Politechnika Gdańska, SGGW i Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu. Politechnika Warszawska, Uniwersytet Adama Mickiewicza i Politechnika Wrocławska znalazły się zaś na miejscach 901–1000.
W rankingu uwzględniono też poszczególne dziedziny naukowe. I tak na przykład najlepsza uczelnia świata, Uniwersytet Harvarda, zajmuje też pierwszą pozycję na świecie 8 dziedzinach: inżynierii biomedycznej, nauce o środowisku i inżynierii środowiskowej, biotechnologii, naukach biologicznych, naukach o biologii człowieka, medycynie klinicznej, technologiach medycznych oraz zdrowiu publicznym. Ale na przykład w oceanografii czy weterynarii klasyfikowana jest na pozycjach od 151 do 200. Skoro już wspomnieliśmy o tych właśnie dziedzinach to przyszli studenci oceanografii powinni pomyśleć o nauce na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego, University of Washington lub Sorbonne University. Tam bowiem poziom oceanografii jest najwyższy na świecie. Zaś przyszli weterynarze powinni wziąć pod uwagę belgijski Uniwersytet w Gandawie, ewentualnie chiński Uniwersytet Rolniczy w Nankinie lub Uniwersytet Medycyny Weterynaryjnej w Hanowerze.
Uniwersytet Harvarda jest światowym ewenementem. Otrzymał 100 punktów i zdecydowanie wyprzedza drugiego na liście Stanforda, który uzyskał 75,9 punktu. Różnica punktów pomiędzy kolejnymi uczelniami nie jest już tak duża. Harvard zresztą jest jedną z niewielu uczelni, które zajmują 1. miejsce na świecie w kilku dziedzinach nauki. W jego przypadku takich dziedzin jest aż 8. Równać się z nim może jedynie słynny MIT (4. pozycja w rankingu), najlepsza na świecie uczelnia w 5 dziedzinach: fizyce, systemach automatyki i kontroli, nauk komputerowych i inżynierii, inżynierii chemicznej oraz inżynierii i nauk materiałowych. Na 28. pozycji światowego rankingu znajdziemy zaś chiński Uniwersytet Tsinghua, który może poszczycić się pierwszą światową lokatą w 3 dziedzinach: inżynierii telekomunikacyjnej, nanonauki i nanotechnologii oraz energetyce i inżynierii energetycznej.
Jedyną polską uczelnią, która w jakiejkolwiek dziedzinie zakwalifikowała się do pierwszej setki, jest Uniwersytet Warszawski, w przypadku którego poziom nauczania fizyki sklasyfikowano na miejscach od 51 do 75.
Oprócz wymienionych już krajów z pierwszej setki, państwami, które umieściły co najmniej jedną uczelnię wyżej, niż uczelnie polskie są Argentyna, Austria, Brazylia, Czechy, Grecja, Iran, Irlandia, Włochy, Malezja, Meksyk, Nowa Zelandia, Portugalia, Arabia Saudyjska, RPA, Korea Południowa oraz Hiszpania.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Opublikowano tegoroczną Listę szanghajską, czyli ranking 1000 najlepszych światowych uczelni wyższych. Pierwszą dziesiątkę ponownie zdominowały uczelnie ze Stanów Zjednoczonych.
Najlepszym uniwersytetem na świecie jest, po raz 17., Uniwersytet Harvarda. Za nim uplasował się Stanford University, a na trzecim miejscu znajdziemy brytyjski University of Cambridge. Pozostałe pozycje w pierwszej dziesiątce zajęły Massachusetts Institute of Technology (USA), Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley (USA), Princeton University (USA), Uniwersytet Oksfordzki (Wielka Brytania), Columbia University (USA), California Institute of Technology (USA) oraz University of Chicago (USA).
Najlepszą uczelnią w Europie kontynentalnej pozostaje Szwajcarski Federalny Instytut Technologiczny w Zurichu, który w bieżącym roku uplasował się na pozycji 19. Drugą najlepszą uczelnią w Europie kontynentalnej jest Uniwersytet w Kopenhadze (26. pozycja). Najlepsze uczelnie Azji to Uniwersytet Tokijski (25. miejsce) i Uniwersytet w Kioto (pozycja 32.). Najlepszą chińską uczelnią jest Uniwersytet Tsinghua sklasyfikowany na 43. miejscu. Wśród 50 najlepszych uczelni na świecie znajdziemy 31 szkół wyższych z USA, 6 uczelni z Wielkiej Brytanii, po 2 z Kanady, Japonii i Francji oraz po 1 z Danii, Szwajcarii, Szwecji, Australii, Chin, Niemiec i Holandii.
Wśród 100 najlepszych uczelni po raz pierwszy pojawiły się Uniwersytet Shenzen (82. miejsce) oraz Uniwersytet Nowej Południowej Walii (pozycja 94.).
Na liście 1000 uczelni znalazły się też polskie szkoły wyższe. Najlepszą z nich jest Uniwersytet Jagielloński sklasyfikowany w 4. setce, pomiędzy miejscami 301–400. Taka klasyfikacja wynika z faktu, że tylko pierwszych 100 miejsc jest dokładnie wymienionych. Później uczelnie są grupowane po 50 lub 100. Za drugą z najlepszych polskich uczelni został uznany Uniwersytet Warszawski, który trafił do 5. setki. W porównaniu z rokiem ubiegłym obie uczelnie zamieniły się miejscami. W 2018 roku to Uniwersytet Warszawski był w 4., a Jagielloński w 5. setce.
Możemy też przyjrzeć się bliżej ocenom cząstkowym uczelni, by lepiej zrozumieć, dlaczego Uniwersytet Jagielloński w bieżącym roku awansował, a Uniwersytet Warszawski spadł w klasyfikacji.
Jednym z elementów branych pod uwagę jest jakość nauczania rozumiana jako liczba absolwentów, którzy zdobyli Nagrodę Nobla lub Medal Fieldsa. Różne wagi są przykładane w zależności od okresu, w którym laureat nagrody otrzymał dyplom uczelni. Najbardziej punktowani byli ci laureaci nagród, którzy dyplom danej uczelni otrzymali po roku 2011. Im dawniej otrzymany dyplom, tym mniejsza liczba punktów za noblistę czy laureata Medalu Fieldsa. Jako, że w ostatnim czasie żaden z absolwentów UW czy UJ nie otrzymał żadnej z nagród, obu polskim uczelniom ujęto nieco punktów w porównaniu z rokiem ubiegłym i tak liczba punktów przyznanych UW spadła z 15,2 do 13,7, a UJ zmniejszono punktację z 10,2 do 9,7.
Kolejny element to jakość kadry naukowej również mierzona liczbą wykładowców posiadających Nagrodę Nobla lub Medal Fieldsa. W wyliczeniu punktacji ważne było, kiedy nagrodę przyznano. Im dawniej, tym mniej punktów. Tutaj obie nasze czołowe uczelnie otrzymały, podobnie jak w roku ubiegłym, po 0 punktów. Drugim z kryteriów pomiaru jakości kadry naukowej była liczba często cytowanych badaczy w minionym roku według Clarivate Analytics. Pod uwagę brano tylko głównych autorów badań. W ubiegłym roku UW otrzymał tutaj 9,6 punktu, w tym roku przyznano mu 0 punktów. UJ miał w ubiegłym roku w tej kategorii 0 punktów, w bieżącym zdobył 7,3 punktu.
Punkty przyznawano też za artykuły opublikowane w Science oraz Nature w latach 2014–2018. Tutaj obie uczelnie poprawiły nieco swój wynik. Uniwersytet Warszawski zwiększył punktację z 11,5 do 11,6, a Uniwersytet Jagielloński z 5,4 do 6,2.
Pod uwagę wzięto również artykuły ujęte w Science Citation Index-Expanded oraz Social Science Citation Index. Również i tutaj widzimy zwiększenie stanu posiadania. Punktacja UW wzrosła z 32,6 do 33,8, a UJ z 37,9 do 38,8.
Ostatnie kryterium to wydajność instytucji naukowej w przeliczeniu na ekwiwalent naukowca zatrudnionego na pełen etat. Ten wskaźnik spadł w przypadku UW z 18,3 do 17,9 punktu, a w przypadku UJ wzrósł z 19 do 19,6 punktu.
Jeśli zaś chodzi o pozostałe polskie uczelnie, to Akademia Górniczo-Hutnicza znalazła się w 7. setce (utrzymała pozycję z roku ubiegłego), a Uniwersytet Adama Mickiewicza i Uniwersytet Medyczny w Warszawie zakwalifikowano pomiędzy miejscami 701 a 800. Obie uczelnie utrzymały pozycję. Setka 9. to Politechnika Warszawska (spadek z 8. setki w roku ubiegłym), a pomiędzy miejscem 901. a 1000. znajdziemy też Śląski Uniwersytet Medyczny (spadek z 9. setki), Uniwersytet Mikołaja Kopernika (utrzymał pozycję) i Politechnikę Wrocławską (utrzymała pozycję). Z zestawienia w bieżącym roku całkowicie wypadły Politechnika Łódzka, Uniwersytet Łódzki i Uniwersytet Wrocławski.
Polskie szkolnictwo wyższe nadal ma się, delikatnie mówiąc, nie najlepiej. Naszą dumę, Uniwersytet Jagielloński, wyprzedziły uczelnie z USA, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Kanady, Japonii, Danii, Francji, Szwecji, Australii, Chin, Niemiec, Holandii, Norwegii, Finlandii, Singapuru, Belgii, Izraela, Rosji, Arabii Saudyjskiej, Korei Południowej, Brazylii, Tajwanu, Włoch, Irlandii, Hiszpanii, Portugalii, Austrii, Czech, Meksyku, Argentyny i RPA. W rankingu krajów Polskę wyprzedza też Iran, którego najlepsza uczelnia została sklasyfikowana na równi z UJ, ale na liście znajdziemy 13 uczelni z tego kraju.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Tegoroczna edycja listy szanghajskiej (ARWU – Academic Ranking of World Universities) ponownie pokazuje, że polskie uczelnie ciągną się w światowym ogonie. Za najlepszą nadwiślańską instytucję edukacji wyższej został uznany Uniwersytet Warszawski, który uplasowano w 4. setce.
Twórcy listy szanghajskiej, naukowcy z Shanghai Jiao Tong University, postanowili, że dokładne pozycje na liście przyznawane są tylko 100 najlepszym uczelniom na świecie. Inne uczelnie klasyfikowane są w odpowiednich setkach.
I tak z polskich uczelni na liście znajdziemy wspomniany już Uniwersytet Warszawski oraz Uniwersytet Jagielloński (5. setka). Dalsze miejsca zajęły AGH (7. setka), Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu, Warszawski Uniwersytet Medyczny, Politechnika Warszawska (wszystkie w 8. setce), Śląski Uniwersytet Medyczny (9. setka), Politechnika Łódzka, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Łódzki oraz Uniwersytet Wrocławski (10. setka).
Od samego początku istnienia listy szanghajskiej, czyli od 2003 roku, nieprzerwanie otwiera ją Harvard University. Zaraz za nim, jak niemal co roku, uplasował się Uniwersytet Stanforda, a pierwszą trójkę najlepszych uczelni świata zamyka University of Cambridge. Wśród pierwszych 10 najlepszych szkół wyższych na świecie znajdziemy też MIT, University of California Berkeley, Princeton University, University of Oxford, Columbia University, California Institute of Technology i University of Chicago. Listę, tradycyjnie już, zdominowały amerykańskie uczelnie wyższe. W pierwszej 10 jest ich 8, w pierwszej 20 zaś aż 16. Spoza USA do pierwszej 20 najlepszych uczelni świata zaliczono jeszcze University College London oraz Szwajcarski Federalny Instytut Technologiczny w Zurichu.
W pierwszej setce znalazło się 46 uczelni z USA, 8 z Wielkiej Brytanii, 6 z Australii, 5 ze Szwajcarii, 4 a Niemiec, 4 z Holandii, 4 z Kanady, 3 z Japonii, 3 ze Szwecji, 3 z Chin, 3 z Francji, 2 z Danii, 2 z Belgii, 2 z Izraela, 2 z Singapuru i po jednym z Rosji, Finlandii i Norwegii. Poza tymi państwami wyżej od polskich zostały sklasyfikowane uczelnie takich krajów jak Arabia Saudyjska, Korea Południowa, Hongkong, Tajwan, Irlandia, Hiszpania, Portugalia, Włochy, Brazylia, Austria, Czechy, Meksyk, Argentyna i RPA.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Jak donosi The New York Times, ostatnie ataki na Google'a i inne duże amerykańskie firmy zostały przeprowadzone z terenu dwóch chińskich uczelni. Jedna z nich ma bliskie związki z armią Państwa Środka.
Do takich wniosków doszli badający sprawę eksperci, w tym specjaliści z Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA).
Przypomnijmy, że przed kilkoma tygodniami odkryto, iż od wielu miesięcy - teraz wiemy, że co najmniej od kwietnia 2009 roku - przeprowadzano ataki, których celem była kradzież tajemnic handlowych, kodów komputerowych oraz danych ze skrzynek pocztowych chińskich opozycjonistów. Od samego początku podejrzewano, że ataki zapoczątkowano w Chinach.
Teraz amerykańscy specjaliści zdobyli dowody, które wskazują na konkretne uczelnie i zajęcia. Ataki zostały przeprowadzone z szanghajskiego uniwersytetu Jiao Tong oraz ze szkoły zawodowej Lanxiang, z klasy prowadzonej przez ukraińskiego informatyka.
Uniwersytet Jiao Tong może pochwalić się bardzo wysokim poziomem nauczania informatyki. Niedawno jego studenci wygrali organizowany przez IBM-a konkurs, w którym pokonali swoich kolegów z takich uczelni jak m.in. Uniwersytet Stanforda.
Z kolei wielka szkoła zawodowa Lanxiang została założona przy pomocy armii i szkoli informatyków na jej potrzeby. Smaczku całej sprawie sprawie dodaje fakt, że systemem informatycznym szkoły zarządza firma blisko związana z Baidu, największą chińską wyszukiwarką i konkurentem Google'a.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Włoski Uniwersytet Gelato w Bolonii stał się prawdziwym przebojem. Odnotowano 89-procentowy wzrost zainteresowania kursami, po tym jak w dobie recesji wielu zwolnionych menedżerów szukało nowych fachów i miejsc zatrudnienia.
W 2008 roku w tygodniowych szkoleniach, za które trzeba było zapłacić niemało, bo ok. 2800 zł, wzięło udział ponad 6 tys. osób. W 2009 liczba chętnych podwoiła się. Uczniowie zgłębiający arkana włoskiej odmiany lodów zjeżdżali się z całego świata, w tym z Sudanu, Chin, Australii czy Libanu.
W doskonale wyposażonych laboratoriach Uniwersytetu można było swobodnie korzystać z nowoczesnego sprzętu. Zdobytą tu wiedzę adepci chcieli natychmiast wykorzystać w praktyce, otwierając po powrocie cukiernie z gelato w swoich rodzinnych miastach, np. Bejrucie.
Studenci uczyli się, jak uzyskać dobrze wszystkim znane smaki, np. waniliowy lub czekoladowy, ale eksperymentowali także z nowinkami w rodzaju gelato z czerwonego wina, oliwy, parmezanu czy bazylii. Powinno się to spodobać klientom dbającym o zdrowie, ponieważ wymienione składniki zawierają substancje sprzyjające dobremu samopoczuciu.
W Chinach eksperymentowano nawet z lodami o smaku rybnym – opowiada Patrick Hopkins, Amerykanin, który przed 7 laty założył instytut. Gelato to tylko platforma, rodzaj bazy – można ją potem dostosować do miejscowej kultury. Gruszka z parmezanem albo cytryna z bazylią to jedne z najbardziej nietypowych propozycji naszych uczniów.
Hopkins zaznacza, że wśród kursantów nie brakuje biznesmenów w starszym wieku, którzy niedawno stracili pracę. Poza Włochami gelato to delikates. Ludzie lubią ten rodzaj lodów, stąd pomysł, by nauczyć się je przyrządzać i spopularyzować u siebie. Uniwersytet, będący jedną z odnóg działalności firmy Carpigiani, która wytwarza 70% maszyn do produkcji gelato na świecie, oferuje 6 kursów, zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.