Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'syfilis' .
Znaleziono 5 wyników
-
Masowe groby to znaki rozpoznawcze wielu epidemii, które przeszły przez Europę w średniowieczu. Większość tych grobów odnajdowana jest przypadkiem, gdyż informacje na ich temat giną w mrokach historii. Na jeden z takich masowych pochówków natrafiono podczas prac budowlanych w Wilnie. Analiza genetyczna wykazała, że co najmniej jedna z osób byłą zarażona krętkiem bladym, co ma istotne znacznie dla zrozumienia historii syfilisu w Europie. Jak wyjaśnia profesor medycyny Rimantas Jankauskas z Uniwersytetu w Wilnie kontekst pochówku, wraz z jego umiejscowieniem poza granicami średniowiecznego miasta, wskazywała na epidemię dżumy lub jakiejś innej choroby. Uczeni, chcąc zyskać pewność, postanowili przeprowadzić analizy DNA. Litwini poprosili o pomoc Kristena Bosa, szefa wydziału Paleopatologii Molekularnej z Instytutu Historii Człowieka im. Maxa Plancka w Jenie. Niemcy specjalizują się w tego typu pracach na potrzeby badań archeologicznych. Naukowcy podejrzewali dżumę i szybko się to potwierdziło. DNA Yersinia pestis zostało zidentyfikowane w zębach wielu z pochowanych. Byłam zadowolona, gdy zidentyfikowałam ich jako ofiary dżumy, mówi doktorantka Karen Giffin, która prowadziła analizy. Chcieliśmy jednak sprawdzić, czy nowe techniki molekularnego wykrywania patogenów, nad którymi obecnie pracujemy, pozwolą nam powiedzieć coś więcej o stanie zdrowia tej populacji. Jak wyjaśniają eksperci, zwykle gdy szuka się patogenów w materiale archeologicznym, przyjmuje się założenie co do tego, jakiego konkretne patogenu poszukujemy. Tym razem zastosowaliśmy nową metodę skriningu bez przyjmowania założeń co do tego, czego powinniśmy się spodziewać, mówi Alexander Herbig, stojący na czele grupy Computational Pathogenomics. Nowa metoda dała niespodziewany wynik. U jednej z ofiar, młodej kobiety, uzyskano słaby sygnał świadczący o obecności patogenu z rodzaju Treponema, powiązanego ze współczesnym syfilisem. Było to zaskakujące odkrycie, gdyż bardzo rzadko ślady tego patogenu zachowują się w tak starych kościach. A trzeba wiedzieć, że pochówek pochodził z XV wieku. I właśnie ze względu na jego wiek odkrycie z Wilna może rzucić nowe światło na pochodzenie syfilisu. Przyjmuje się, że choroby z rodziny syfilisu (kiły) od dawna trapią ludzkość. Są one powodowane przez bakterie z rodzaju Treponema. Sama kiła powodowana jest przez Treponema pallidum pallidum. Jednak nie ma zgody co do ich historii w Europie. Większość naukowców zgadza się z opinią, że pierwsza epidemia syfilisu w Europie jest powiązana z oblężeniem Neapolu przez wojska Karola VIII. Wydarzenie to miało miejsce w 1495 roku. Epidemia wybuchła wśród piechoty Karola i szybko rozprzestrzeniła się po całej Europie. Jako, że oblężenie to miało miejsce niedługo po odkryciu Ameryki, większość naukowców uważa, że syfilis pojawił się w Nowym Świecie i stamtąd został przywieziony do Europy. Jednak coraz większą rzesze zwolenników zdobywa nowa teoria. Pojawiają się badania, których autorzy twierdzą, że na kościach osób zmarłych w Europie przed rokiem 1493 widać ślady syfilisu. Odkrycie z Wilna wydaje się wspierać alternatywną teorię dotyczącą przedostania się syfilisu do Europy. Niemieccy badacze zrekonstruowali genom patogenu z Wilna i stwierdzili, że jest on najbardziej podobny do współczesnej malinicy. To choroba zakaźna, zaliczana do krętkownic endemicznych (krętkownic niewenerycznych), powodowana przez krętka bladego Treponema pallidum pertenue. Choroba występuje w okolicach okołorównikowych. Znalezienie jej w północnej Europie w połowie XV wieku było czymś niespodziewanym, przyznaje Giffin. Jako, że malinica atakuje zarówno ludzi jak i nieczłowiekowate, uważa się, że to bardzo stara choroba, która pojawiła się wśród naszego gatunku jeszcze przed plejstocenem. To jednak nie koniec niespodzianek. Ku naszemu zdumieniu, zrekonstruowany przez nas genom malinicy w niewielkim tylko stopniu różnił się od wspólnego przodka wszystkich odmian malinicy atakujących ludzi i nieczłowiekowate. Biorąc pod uwagę wiek naszego szkieletu, wydaje się, że wszystkie znane dzisiaj odmiany malinicy pojawiły się około 1000 lat temu, mówi Bos. To ma ważne implikacje dla historii chorób krętkowych w Europie. Możemy teraz potwierdzić, że malinica krążyła w średniowiecznej Europie, a biorąc pod uwagę jej podobieństwo do syfilisu możliwe jest, że miała ona swój udział w słynnych XV- i XVI-wiecznych epidemiach, które przypisujemy wyłącznie syfilisowi, dodaje uczony. Niewykluczone zatem, że malinica po raz pierwszy pojawiła się u ludzi lub innych naczelnych w Zachodniej Afryce przed około 1000 lat i w połowie XV wieku trafiła do Europy. W tym bowiem czasie zwiększa się zarówno obecność Europejczyków w tym regionie świata, jak i dochodzi do intensyfikacji handlu niewolnikami, więc do Europy trafia coraz więcej mieszkańców Afryki. Oba te zjawiska mogły spowodować pojawienie się w Europie nowej niezwykle zakaźnej choroby, której objawy łatwo pomylić z syfilisem. Wciąż nie znamy początków syfilisu w Europie. Jednak widzimy teraz, że ekologia chorób średniowiecznej Europy jest bardziej złożona niż sądziliśmy, mówi Bos. « powrót do artykułu
-
Pojawiła się szansa na szczepionkę przeciwko syfilisowi
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Medycyna
Syfilis staje się coraz poważniejszym problemem. W roku 2012 na całym świecie na syfilis chorowało 10,7 miliona osób w wieku 15-49 lat, a każdego roku zaraża się nim około 5,6 miliona osób. W USA rośnie liczba zachorowań, głównie wśród homoseksualistów. Na całym świecie coraz częściej chorują prostytutki i ich klienci. Dotychczas walczono z syfilisem lecząc osobę zarażoną oraz starając się dotrzeć do jej partnerów seksualnych, których również leczono. Jednak to zawodna metoda, gdyż zakłada, że ludzie zdradzą, z kim mieli kontakty seksualne. Dodatkowo sprawę utrudnia fakt, że syfilis jest trudny w zdiagnozowaniu. To poważna choroba, która jest drugą na świecie przyczyną poronień i urodzeń martwych dzieci. Nieleczona powoduje udary, demencję i inne choroby neurologiczne. Jakby jeszcze tego było mało, syfilis jest trudny w badaniu, gdyż jego bakterii nie można hodować w laboratorium, a jedynym zwierzęciem laboratoryjnym podatnym na syfilis nie jest mysz, a królik. Jednak króliki szybko radzą sobie z infekcją, więc w czasie badań laboratoryjnych trzeba ciągle zarażać nowe zwierzęta, by podtrzymać badany szczep Treponema pallidum. Bakteria ta jest niezwykle delikatna. Traktowanie preparatów środkami chemicznymi czy ich suszenia prowadzi do zniszczenia bakterii. Pęka ich błona komórkowa i nie wiadomo, które proteiny powinny być wewnątrz mikroorganizmu, a które na zewnątrz. Te zewnętrzne proteiny to klucz do opracowania skutecznych metod leczenia. Dlatego też, mimo że sama bakteria została odkryta w 1905 roku, do dzisiaj nie wiadomo, jakie proteiny znajdują się na jej zewnętrznej błonie komórkowej. Dokonywane są próby analizy genetycznej T. pallidum. Okazało się, że bakteria ma jedynie około 1000 genów. Mikrobiolodzy Justin Radolf i Melissa Caimano z University of Connecticut przeanalizowali genomy bakterii zebranych w Kolumbii, USA i Czechach. Zauważyli, że między nimi występują niewielkie różnice genetyczne. To spostrzeżenie ma sens. Przy tak niewielkim genomie każdy z genów odgrywa ważną rolę, więc nie powinien ulegać zmianom. Naukowcy założyli, że zmiany zaszły tam, gdzie zwiększyły szanse bakterii na przetrwanie. Mutują, by uniknąć układu odpornościowego, mówi Radolf. Naukowcy uznali, że zmutowane geny kodują proteiny, których szukali. Zaczęli więc je badać. Za pomocą modelu komputerowego modelowali proteiny, które mogły być kodowane przez wspomniane geny i sprawdzali, czy proteiny te mają beczułkowate kształty charakterystyczne dla protein z zewnętrznym membran. Okazało się, że wiele z nich tak właśnie wygląda. Następnie wykonano te proteiny i sprawdzono, czy rzeczywiście zwijają się tak, jak pokazał to model komputerowy. W końcu uczeni stworzyli przeciwciała, które przyczepiały się do tych protein. Oczywiście proteiny, które mutują, nie są dobrym celem dla szczepionek. Najlepsze są takie, które w każdej bakterii wyglądają tak samo. Uczeni wykorzystali więc już zidentyfikowane przez siebie geny do poszukiwania genów, które kodują białka na zewnętrznej membranie, ale się nie zmieniają. Udało się znaleźć takie geny. Naukowcy chcą teraz opracować szczepionkę, którą podadzą królikom, by sprawdzić, czy uchroni je to przed infekcją T. pallidum. « powrót do artykułu- 1 odpowiedź
-
- syfilis
- szczepionka
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pierwsza znana historii epidemia syfilisu miała miejsce w 1495 roku. Wybuchła ona w armii króla Francji Karola VIII, która najechała Neapol. To zapoczątkowało epidemię syfilisu w całej Europie. Od tamtej pory trwa debata na temat pochodzenia tej choroby. Jedna z teorii mówiła, że przywiózł ją do Europy Krzysztof Kolumb i jego marynarze. George Armelagos, biolog z Emory University, który specjalizuje się w badaniu szkieletu, mówi, że kiedy przed kilkudziesięciu laty usłyszał o kolumbowskim pochodzeniu syfilisu, rozbawiło go to. Wyśmiałem pomysł, że mała grupa marynarzy przywiozła chorobę, która spowodowała wielką europejską epidemię - wspomina. Tym bardziej, że istniała teoria mówiąca, iż syfilis zawsze był obecny na Starym Kontynencie, jednak dopiero około 1500 roku zaczęto go odróżniać od innych chorób, takich jak np. dżuma. Armelagos zaczął badać dostępne dowody i ze zdziwieniem stwierdził, że wszystkie one wspierają teorię o przywiezieniu syfilisu przez Kolumba. Wyniki tych badań opublikowano już w 1988 roku. Dwadzieścia lat później Armelagos i jego współpracownicy dokonali genetycznej analizy bakterii wywołujących syfilis. Także i one wskazywały, że choroba ta pochodzi z Ameryki. Teraz uczony obalił kolejne argumenty, które miały wskazywać na wielowiekową obecność syfilisu w Europie. Świat naukowy wspominał bowiem o 50 szkieletach ludzi, którzy zmarli w Europie zanim jeszcze Kolumb wyruszył w swą pierwszą podróż, a które miały nosić ślady chronicznego syfilisu. Armelagos przyjrzał się tym szkieletom i stwierdził, że w przypadku większości z nich brakuje co najmniej jednego standardowego kryterium diagnostycznego, koniecznego do zdiagnozowania syfilisu. Pozostało 16 szkieletów, które spełniały kryteria diagnostyczne syfilisu. Jednak, jak stwierdził uczony, wszyscy ci zmarli mieszkali na morskim wybrzeżu, a zatem znaczną część ich diety stanowiły ryby i owoce morza. Organizmy te mogą zawierać „stary węgiel“ pochodzący z głębin morskich, a to z kolei znacząco zaburza datowanie radiowęglowe. Po wykonaniu kalibracji uwzględniającej dietę wyszło na jaw, że wszystkie szkielety wykazujące cechy chorób wywoływanych przez krętka należały do osób, które zmarły już po pierwszej wyprawie Kolumba. Nie mamy żadnego dowodu na występowanie syfilisu w Europie przed 1492 rokiem - stwierdził uczony. Molly Zuckerman z Mississippi State University, komentując badania Armelagosa, powiedziała: Pochodzenie syfilisu to fascynujące zagadnienie. Przedstawione dowody raczej zamykają sprawę, ale nie powinniśmy odkładać jej na półkę i stwierdzać, że już wszystko wiemy. W nauce wspaniałą rzeczą jest to, że może ona przedstawiać rzeczy w różnym świetle.
- 1 odpowiedź
-
- syfilis
- Krzysztof Kolumb
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Facebook jest podejrzewany o przyczynienie się do... wzrostu liczby zachorowań na syfilis w niektórych regionach Wielkiej Brytanii. O korelacji takiej poinformował profesor Peter Kelly, odpowiedzialny za wydział zdrowia publicznego w Teesside. Kelly wraz z zespołem zauważyli, że w Sunderland, Durham i Teesside, rejonach gdzie Facebook jest najbardziej popularny w całej Wielkiej Brytanii, liczba zachorowań na syfilis wzrosła aż czterokrotnie. Szczególnie często chorują młode kobiety. Syfilis to groźna choroba. Każdy, kto angażuje się w seks bez zabezpieczeń z przypadkowymi osobami, jest bardzo narażony - mówi Kelly. Dodaje przy tym, że wielu z chorych poznało przypadkowych partnerów seksualnych właśnie za pośrednictwem wspomnianego serwisu społecznościowego.
- 11 odpowiedzi
-
- Peter Kelly
- serwis społecznościowy
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie tylko Kolumb i jego żeglarze narazili tubylców na kontakt z nieznanymi i groźnymi dla nich chorobami. Przepływ patogenów był dwustronny. Odkrywcy być może zarazili się wtedy syfilisem i przywieźli go do Europy. Do tej pory wszyscy naukowcy zgadzali się co do daty wybuchu pierwszej epidemii na Starym Kontynencie (1495 r.), nie wiadomo było tylko, co stanowiło jej źródło. Teoria, że syfilis przywleczono z Ameryki, pojawiała się już wcześniej. Zarzucono ją jednak, ponieważ powoływano się na dowody, że choroba pojawiała się w Europie prekolumbijskiej. Ślady charakterystycznych uszkodzeń kości znaleziono bowiem w szkielecie mężczyzny, najprawdopodobniej mnicha, z klasztoru augustiańskiego w Kingston upon Hull. W 2000 roku metodą datowania węglowego stwierdzono, że pozostałości pochodzą mniej więcej z połowy lat 40. XIV wieku. Teraz jednak zespół Kristin Harper, biologa ewolucyjnego z Emory University w Atlancie, przeprowadził najbardziej szczegółowe ze wszystkich badań nad syfilisem. Wynika z nich, że najbliższym genetycznym krewniakiem współczesnego syfilisu są bakterie z Ameryki Południowej. Ma to dowodzić, że choroba wywodzi się z Nowego Świata. Inni naukowcy przyznają, że badania Harper są interesujące, jednak trzeba sprawdzić znacznie więcej próbek DNA. Zauważyli, że w badanych fragmentach występowało więcej różnic, niż można się było spodziewać, więc nie dają one jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, skąd pochodzi ta niebezpieczna choroba. Pozostaje też problem szkieletu z Hull. Profesor Harper zauważa jednak, że uczeni mają duże problemy z precyzyjnym datowaniem tego stanowiska archeologicznego i żadne znajdujące się w nim znalezisko (również i wspomniany szkielet), nie może precyzyjnie datowane poza rok 1495. Badania nad syfilisem są istotne nie tylko z punktu widzenia biologii czy medycyny. Choroba ta była w swoim czasie jednym z największych zabójców, prowadziła więc do zmian społecznych i politycznych. Zrozumienie drogi jej rozprzestrzeniania się pomoże też i historykom. Obecnie syfilis nie zagraża ludzkości. W latach 1952-1964 Światowa Organizacja Zdrowia prowadziła kampanię walki z tą chorobą. W jej ramach przebadano 300 milionów osób w Afryce, Ameryce Południowej, w Azji i na Pacyfiku. Pięćdziesiąt milionów z nich poddano leczeniu, które dało dobre rezultaty w przypadku 95% osób. Obecnie syfilis jest problemem lokalnym w niektórych krajach, ale te, jak Indie czy Indonezja, prowadzą aktywną walkę z tą chorobą.