Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'drapanie' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. Z narzędzi korzystają naczelne, ptaki i ryby, jednak u dzikich niedźwiedzi brunatnych takie zachowanie zaobserwowano po raz pierwszy. W lipcu 2011 r. Volker Deecke z University of Cumbria sfotografował w Parku Narodowym Glacier Bay liniejącego niedźwiedzia, który najwyraźniej odrywał sobie kępki wypadającego futra za pomocą kamienia pokrytego wąsonogami. W płytkiej wodzie młodociane zwierzę sięgnęło po mały kamień, kilkakrotnie go obróciło w łapach, a następnie przez ok. minutę pocierało nim o pysk i szyję. Później niedźwiedź skorzystał z drugiego kamienia. Drapanie kamieniami uśmierzało świąd podrażnionej skóry albo służyło usunięciu z futra resztek pokarmu. Zwykle niedźwiedzie drapią się o nieruchome obiekty (podczas żerowania mają w zwyczaju przewracać np. drzewa i kamienie), zachowanie to może jednak ulec transferowi na łatwe do przenoszenia obiekty i zostać zaklasyfikowane jako używanie narzędzi. Wakacyjna obserwacja biologa wyjaśnia, czemu niedźwiedź brunatny ma największy wśród drapieżników stosunek objętości mózgu do wielkości ciała. W końcu zaawansowana orientacja przestrzenna, zdolność manipulowania obiektami w czasie żerowania i posługiwanie się narzędziami stanowią spore wyzwanie intelektualne. Biolog podkreśla, że niedźwiedzie z Parku Narodowego Glacier Bay są przyzwyczajone do obecności łodzi i właściwie na nie nie reagują. Dwudziestego drugiego lipca w Zachodnim Ramieniu Glacier Bay biolodzy spotkali niedźwiedzia w wieku 3-5 lat, który pożywiał się resztkami humbaka, wyrzuconego na brzeg co najmniej 2 miesiące wcześniej. Po jakimś czasie dołączył do niego drugi osobnik w tym samym wieku. Zwierzęta wdawały się w przerywane małymi posiłkami zabawowe potyczki. Gdy minęło 45 min, drugi niedźwiedź znowu poszedł jeść, a pierwszy usiadł w wodzie o głębokości mniej więcej 1,5 m i wziął w przednie łapy mały kamień (o wymiarach 25x25x15 cm). Obrócił go kilka razy i po minucie wyrzucił. Sięgnął po drugi o podobnych wymiarach, znowu poobracał i zaczął drapać nim szyję oraz pysk. Podczas drapania lewa łapa dociskała kamień do ciała, a pazury prawej wspierały narzędzie od dołu. Zwierzę powtórzyło zabieg z 3. kamieniem. Ten najwyraźniej był najlepszy, bo drapanie trwało aż 2 minuty. Jak wyjaśnia Deecke w artykule opublikowanym w piśmie Animal Cognition, cały czas toczy się debata, jak zdefiniować posługiwanie się narzędziami. Większość badaczy zgadza się, że jest to swobodne manipulowanie obiektem, by w wyniku interakcji mechanicznych zmodyfikować właściwości fizyczne obiektu docelowego. U dzikich nienaczelnych zaobserwowano je tylko u 4 gatunków: 1) wydr morskich, które kamieniami rozłupują jeżowce i małże, 2) słoni indyjskich modyfikujących gałęzie, by odganiać się nimi od owadów, 3) delfinów butlonosych z Zatoki Rekina, pokrywających w czasie żerowania dzioby gąbkami, co pomaga ochronić się przed ukłuciami płaszczek oraz 4) humbaków, które wypuszczają kurtyny bąbelków powietrza i chwytają w ten sposób ławice ryb.
  2. Spośród wszystkich części ciała największą przyjemność sprawia drapanie kostek. Najprawdopodobniej dlatego, że i świąd jest odczuwany w tych okolicach najbardziej intensywnie. W eksperymencie naukowców pracujących pod kierownictwem prof. Francisa McGlone'a z Liverpoolskiego Uniwersytetu Johna Mooresa wzięło udział 18 zdrowych osób (zarówno kobiet, jak i mężczyzn) w wieku od 22 do 59 lat. By ustalić, jaką rolę w odczuwaniu ulgi odgrywa przyjemność z drapania, akademicy sprawdzali, czy świąd w 3 wybranych punktach ciała - na przedramieniu, plecach i kostce - jest postrzegany z różną intensywnością. Pomysłowi autorzy badania opublikowanego na łamach British Journal of Dermatology drażnili skórę ochotników włoskami owoców świerzbowca właściwego (jego strąki są pokryte długimi, szczeciniastymi i parzącymi włoskami). Przez 5 minut nie wolno się było drapać. W tym czasie proszono o ocenę natężenia swędzenia w każdym drażnionym punkcie. Później naukowcy osobiście drapali plecy, przedramiona i kostki swoich "ofiar" za pomocą szczoteczek do pobierania cytologii, by technika drapania pozostawała u wszystkich taka sama. Dla porównania oszacowywano natężenie swędzenia i przyjemność z podrapania, kiedy między stymulacją a drapaniem nie pojawiała się wymuszona przerwa. Pomiarów za pomocą wizualnej skali analogowej dokonywano w 30 sekundowych odstępach (wizualna skala analogowa służy do oceny zmiennej subiektywnej cechy, która może przybierać wartości w sposób ciągły, przy czym nie da się jej zmierzyć dostępnymi urządzeniami). Okazało się, że uśrednione oceny intensywności świądu i przyjemności z drapania były w przypadku kostki i pleców wyższe niż w odniesieniu do przedramienia. Dla przedramienia i kostki im silniejszy świąd, tym większa przyjemność z drapania. We wszystkich 3 przypadkach im silniejszy wyjściowy świąd, tym silniejszy spadek uczucia swędzenia pod wpływem drapania. Jeśli chodzi o przedramię i plecy, stopień odczuwanej przyjemności zmienia się (spada) równolegle do zmniejszenia świądu, natomiast w przypadku kostki przyjemność cały czas pozostaje intensywna i spada tylko nieznacznie, gdy spada nasilenie świądu. Jednym słowem: kostka swędzi najbardziej intensywnie, a jej drapanie wydaje się bardzo przyjemne (w dodatku przez wyjątkowo długi czas). Najsłabiej swędzi przedramię, a jego drapanie daje krótszą i niezbyt intensywną przyjemność. Akademicy sądzą, że kostki okazały się tak wrażliwe na swędzenie, bo to rejon często wchodzący w kontakt np. z bakteriami czy owadami, które można usunąć ze skóry właśnie za pomocą drapania. Co by nie mówić, intensywna przyjemność z ich skrobania spełnia więc ważną ewolucyjnie funkcję.
  3. Czemu tak nie lubimy drapania paznokciem po tablicy czy odgłosu łamania styropianu? Odpowiedzi należy szukać w częstotliwości dźwięków i budowie ludzkiego ucha. Choć zapewne nie było to proste, naukowcom udało się zebrać grupę 104 ochotników, którzy zgodzili się wysłuchać różnych nieprzyjemnych dźwięków. Części z nich (24) mierzono w tym czasie tętno, ciśnienie krwi oraz reakcję skórno-galwaniczną. Christoph Reuter z Instytutu Muzykologii Uniwersytetu Wiedeńskiego i Michael Oehler z Macromedia Hochschule für Medien und Kommunikation poprosili badanych, by określili dyskomfort odczuwany przy każdym dźwięku. Eksperyment przeprowadzano na dźwiękach z szerokiego spektrum częstotliwości. Analiza ujawniła, że wolontariusze reagowali najsilniej na dźwięki z zakresu 2000-4000 herców. Niemiecko-austriacki duet nie był tym szczególnie zaskoczony, ponieważ wcześniejsze studia pokazały, że ludzie reagują silniej na składowe odgłosu drapania paznokciem tablicy o średniej, a nie wyższej częstotliwości. Wkład Reutera i Oehlera polegał na sprecyzowaniu granic przedziału najsilniej zaznaczonej odpowiedzi. Naukowcy zastosowali ciekawy wybieg - podawali badanym różniące się informacje odnośnie do źródła dźwięków. Jednych przekonywano, że dźwięk stanowi część kompozycji muzycznej, a innym mówiono prawdę, że to skrobanie tablicy. Sądząc, że słyszą fragment utworu, ludzie uznawali dźwięk za mniej nieprzyjemny, ale oszukać dawał się tylko umysł, a nie ciało, bo reakcje fizjologiczne były takie same jak w podgrupie znającej faktyczny stan rzeczy. Niekiedy akustycy usuwali z nagrania niektóre składowe, np. piskliwe drapanie, ale nie ograniczało to w znaczący sposób nieprzyjemnych wrażeń. Nadal pozostawały bowiem dźwięki z zakresu 2000-4000 herców, czyli odpowiadające częstotliwości ludzkiego głosu. W tym podobieństwie panowie upatrują zresztą źródła problemu. Kanał słuchowy naszego ucha jest ponoć tak zbudowany, że wzmacnia dźwięki o takiej charakterystyce, wzmacnia więc też te niepożądane...
  4. Z autopsji wszyscy wiemy, że drapanie szybko usuwa nieprzyjemny świąd. Do tej pory jednak nie wiedziano, jaki mechanizm fizjologiczny leży u podłoża tego zjawiska. Okazuje się, że skrobanie blokuje aktywność części neuronów rdzenia kręgowego, które odpowiadają za przewodzenie wrażeń do mózgu. Zjawisko to występuje jedynie podczas swędzenia, drapanie przy innej okazji nie przynosi podobnych rezultatów. Już wcześniejsze badania sugerowały, że pewną rolę może odgrywać droga rdzeniowo-wzgórzowa. Neurony tego szlaku aktywują się bowiem, gdy skórę potraktuje się podrażniającymi substancjami. By to potwierdzić, naukowcy z University of Minnesota w Minneapolis przeprowadzili eksperyment z naczelnymi. Zauważyli, że drapanie rzeczywiście hamuje aktywność komórek nerwowych tractus spinothalamicus. Dr Glenn Giesler ma nadzieję, że odkrycie pozwoli opracować skuteczne metody usuwania chronicznego świądu w przebiegu świerzbu, egzemy lub łuszczycy. Wcześniej ma jednak zamiar dokładniej rozszyfrować chemiczną stronę mechanizmu. Zespół wszczepił elektrody do rdzenia znieczulonych makaków. Potem w nogi małp wstrzyknięto histaminy. W odpowiedzi uaktywniły się neurony drogi rdzeniowo-wzgórzowej, lecz drapanie spowodowało spadek częstości wyładowań części z nich. W przyszłości badacze zamierzają znaleźć odpowiedniki tych neuronów u ludzi. Eksperci doceniają wysiłki Amerykanów i wróżą świetlaną przyszłość metodom usuwającym świąd bez uszkadzania skóry, np. stymulacji elektrycznej lub lekom. Wskazują też jednak na fakt, że swędzenie i drapanie to, wbrew pozorom, złożone zjawiska, angażujące emocje i fizjologię. W przypadku przewlekłego świądu drapanie często nasila nieprzyjemne wrażenia. Pozostaje więc pytanie, co dzieje się w układzie nerwowym takich pacjentów – podsumowuje profesor Gil Yosipovitch z Wake Forest University. Dr Paul Bays z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego dodaje, że nadal nie wiadomo, czemu skrobanie likwiduje świąd, ale już nie wrażenia bólowe, które są przewodzone za pomocą tego samego szlaku.
  5. Posługując się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym, naukowcy z Wake Forest University odkryli, co się dzieje w mózgu podczas drapania. Okazało się, że wyłączeniu ulegają obszary związane z przykrymi wspomnieniami i emocjami, włączają się za to rejony związane z zachowaniami kompulsywnymi (Journal of Investigative Dermatology). W przypadku niektórych schorzeń świąd może być tak uporczywy, że pacjenci drapią się aż do krwi. Bywa tak u niektórych dializowanych i ludzi z egzemą. Do eksperymentu zaangażowano 13 osób; fMRI wykonywano im w czasie, kiedy były drapane niewielką szczoteczką po podudziu. Po 30 sekundach następowała półminutowa przerwa i tak przez 5 minut. Zaobserwowano zmniejszoną aktywność dwóch obszarów: przedniej i tylnej części kory zakrętu obręczy. Pierwszy rejon odpowiada za niemiłe doświadczenia zmysłowe (awersję bólową), drugi – za wspomnienia. Aktywność tych regionów była najmniejsza, gdy ochotnicy twierdzili, że drapanie jest najsilniejsze. Dr Gil Yosipovitch podkreśla, że po raz pierwszy udało się wykazać, czemu właściwie drapanie bywa tak przyjemne, choć zakazane ze względu na ewentualne uszkodzenia skóry. Możliwe, że drapanie hamuje emocjonalne składowe drapania, stąd odczuwana ulga. Drapanie to zmniejszenie aktywności jednych i wzrost aktywności innych obszarów. Do tej drugiej grupy należą kora przedczołowa (zachowania przymusowe) i drugorzędowa kora somatosensoryczna (ból). Pobudzanie zachowań kompulsywnych tłumaczy, czemu obietnica "Podrapię się tylko raz" najczęściej nie jest dotrzymywana. Teraz Amerykanie chcą sprawdzić, czy w przypadku chronicznego świądu uruchamiane są te same wzorce aktywności mózgu. Naukowcy przypominają, że wyniki ich eksperymentu mają ograniczone zastosowanie, ponieważ wolontariusze nie byli drapani w odpowiedzi na prawdziwy świąd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...