Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'benzen' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 4 wyniki

  1. Dzieci z domów, w których regularnie pali się kadzidełka, są prawdopodobnie w większym stopniu zagrożone astmą. Co ważne, tajwańscy naukowcy odkryli, że jest w to zaangażowany pewien konkretny wariant genu, a właściwie jego brak. Wśród 3800 uczniów gimnazjów u 3% stwierdzono astmę, a 5% miało świsty podczas ćwiczeń. Dzieci, których rodzice palili kadzidełka, o 36% częściej cierpiały na czynną astmę i o 64% częściej miały świszczący oddech. Czterdzieści osiem procent dzieci nie miało ani jednej kopii genu GSTT1, który uczestniczy w regulowaniu rodziny enzymów zabezpieczających komórki przed stresem oksydacyjnym, czyli uszkodzeniami przez reaktywne formy tlenu (dochodzi do nich np. pod wpływem dymu tytoniowego). Skądinąd wiadomo, że ludzie pozbawieni tego wariantu genu są bardziej narażeni na alergie i astmę oskrzelową. Również w tajwańskim studium dzieci bez GSTT1 miały astmę o 43% częściej od osób, które dysponowały przynajmniej jedną kopią. Kiedy dr Yungling Leo Lee z Narodowego Uniwersytetu Tajwańskiego w Tajpej przyjrzał się wykorzystaniu kadzidełek w domach dzieci, okazało się, że maluchy z codzienną ekspozycją na działanie dymu miały astmę o 78% częściej od grupy, która w ogóle się z nim nie stykała. Podobnej zależności nie obserwowano u posiadaczy wariantu GSTT1, który najwyraźniej działał zabezpieczająco. Najważniejsze wydaje się zatem połączenie podatności genetycznej z występowaniem w otoczeniu produktów spalania kadzidełek. Wcześniejsze badania wykazały, że spalanie pachnących fragmentów roślin, np. kory czy żywic, wiąże się z powstawaniem toksycznych związków, w tym benzenu i wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych. Doktor Lee podkreśla, że na razie nie wiadomo, czy wyniki uzyskane przez jego zespół odnoszą się też do innych krajów. Na razie nawet w samych krajach azjatyckich, gdzie ze względów kulturowo-religijnych kadzidełka są bardzo popularne, uzyskano mieszane rezultaty. W jednych państwach wykrywano związek między paleniem kadzideł a objawami chorób układu oddechowego u dzieci, a w innych nie. Osoby niezwiązane z tajwańskim zespołem sugerują, że może to zależeć od składu i rodzaju kadzidełka (np. od tego, czy długo się palą).
  2. Po raz pierwszy w historii udało się zbudować tranzystor złożony z jednej molekuły. Dokonali tego uczeni z Yale University oraz Instytutu Nauki i Technologii Gwangju z Korei Południowej. Amerykańsko-koreański zespół udowodnił, że podłączona do złota molekuła benzenu działa tak, jak krzemowy tranzystor. Byli w stanie manipulować stanami energetycznymi molekuły za pomocą napięcia, a dzięki temu mogli kontrolować prąd przepływający przez molekułę. Jednym z autorów najnowszego odkrycia jest profesor Mark Reed. Tranzystor z molekuły mógł powstać dzięki jego wcześniejszym badaniom, gdyż to on w latach 90. ubiegłego wieku udowodnił, że możliwe jest uwięzienie pojedynczej molekuły pomiędzy dwoma stykami elektrycznymi. Od tamtego czasu wraz z profesorem Takhee Lee opracowywał technikę, która pozwoliła im "zobaczyć" co się dzieje z taką molekułą. Opracowali też metody produkowania miniaturowych styków elektrycznych, zidentyfikowali molekuły, które mogą z nimi współpracować, dowiedzieli się w jaki sposób umieścić je pomiędzy stykami i jak podłączyć całość do prądu. Profesor Reed rozwiewa jednak nadzieje tych, którzy chcieliby w niedalekiej przyszłości zobaczyć urządzenia z molekularnymi tranzystorami. Nie skonstruujemy następnej generacji układów scalonych. Jednak po latach pracy osiągnęliśmy nasz cel i pokazaliśmy, że molekuły mogą działać jak tranzystory - mówi Reed. Od molekularnych komputerów, o ile te w ogóle powstaną, dzielą nas dziesiątki lat.
  3. Niedopałki papierosów są toksyczne dla ryb słodko- i słonowodnych. Nawet jeśli w pecie pozostanie niewiele niespalonego tytoniu, to i tak jeden moczący się w litrze wody zabije 50% pływających w nim ryb. Tak samo zadziałają 4 niezawierające nikotyny filtry z wypalonych papierosów. Choć co roku do środowiska trafia 4,5 biliona petów, nie badano, ile trucizn wycieka do wód, w tym do oceanów. Zagadnieniem tym zajął się więc zespół Elli Slaughter z San Diego State University. Richard Gersberg, jeden z naukowców, przyznał, że biologią zajmuje się od 30 lat, sam palił, lecz nigdy nie myślał o związkach chemicznych, które mogą z nich wyciekać, a poza nikotyną, są to choćby rakotwórcze benzeny czy metale ciężkie. W mojej opinii pety są bardziej toksyczne niż unoszące się na wodach oceanu plastikowe butelki. Można je porównać do bilionów buteleczek z truciznami [...]. Eksperymenty prowadzono na narybku smugoboków (Atherinops affinis) oraz Pimephales promelas. Są to gatunki, odpowiednio, słono- i słodkowodne, wykorzystywane przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska jako modele podczas badań nad skażeniem wód.
  4. Świece pozwalają się zrelaksować, stworzyć romantyczną atmosferę czy łagodnie oświetlić pomieszczenie. Okazuje się jednak, że opary z wosku parafinowego, najpopularniejszego i najtańszego wosku na świece, mogą być toksyczne, a podobno i rakotwórcze. W niewentylowanych pomieszczeniach stężenie szkodliwych substancji wzrasta, prowadząc m.in. do alergii i astmy. Palenie parafinowej świeczki od czasu do czasu i okazjonalny kontakt z produktami jej spalania na nikogo nie wpłynie – uspokaja jeden z autorów badania, dr Amid Hamidi z Uniwersytetu Stanowego Południowej Karoliny. Jeśli jednak świeczki palimy codziennie całymi latami albo robimy to często, np. w niewentylowanej łazience wokół wanny, mogą się pojawić problemy. Amerykanin uważa, że wiele osób uskarżających się na alergie ujawniające się w pomieszczeniach bądź narzekających na podrażnienie dróg oddechowych to ofiary związków wydzielanych właśnie przez świece. W ramach studium w małym pomieszczeniu przez ok. 5 godz. palono świece, a produkty ich spalania wychwytywano dzięki filtrowi węglowemu. Następnie zidentyfikowane je za pomocą spektrografu. Wykryto m.in. toluen, który powoduje zawroty głowy, oraz rakotwórczy benzen. Hamidi mówi, że najlepiej i najbezpieczniej dla zdrowia byłoby, gdyby podczas spalania świec tworzyły się tylko dwutlenek węgla i woda (spalanie całkowite). Tak jednak nie jest. "Palenie świec nie wytwarza na tyle wysokiej temperatury, by całkowicie spalić ciężkie cząsteczki wosku parafinowego [o wzorach sumarycznych od C20H42 do C40H82], przez co tworzą się toluen i benzen. Hamidi i Ruhullah Massoudi testowali też świece z wosku pszczelego i soi. Okazało się, że podczas ich używania nie trzeba się obawiać o szkodliwe substancje. Są droższe, ale bezpieczniejsze od swoich parafinowych odpowiedników, produkowanych – było nie było – z frakcji ropy naftowej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...