Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'App Store' .
Znaleziono 5 wyników
-
Dziewięciu chińskich pisarzy wystąpiło do sądu przeciwko Apple’owi oskarżając firmę o sprzedaż w App Store nielegalnych wersji ich książek. Chińczycy domagają się odszkodowania w wysokości 11,9 miliona juanów (1,88 miliona USD) i zaprzestania sprzedaży pirackich kopii. Bei Zhicheng, występujący w imieniu pisarzy, poinformował, że sąd w Pekinie przyjął wniosek do rozpatrzenia. Pisarze twierdzą, że w App Store znajdują się nielegalne kopie 37 książek ich autorstwa. Informują, że od lipca ubiegłego roku bezskutecznie starają się o ich usunięcie ze sklepu Apple’a. Koncern odmówił zaprzestania ich sprzedaży argumentując, że pisarze nie udowodnili, iż kopie są pirackie. Bei Zhicheng mówi, że inni chińscy twórcy również skontaktowali się z Apple’em w sprawie ich dzieł sprzedawanych przez tę firmę. Zwykle mijają dwa, trzy miesiące zanim piracki produkt zostanie usunięty. Ale później w App Store pojawiają się jego kolejne nielegalne wersje - stwierdził Bei. Wspomniana grupa pisarzy szacuje, że ich dzieła zostały pobrane łącznie w ponad milionie kopii, a oni nie otrzymali żadnych tantiem. Apple odsyła ich do osób, sprzedających te kopie, jednak - jak mówi Bei - najczęściej informacje zawarte w App Store nie zawierają żadnych danych kontaktowych.
-
Apple opublikował plany dotyczące sprzedaży subskrypcyjnej treści dla aplikacji sprzedawanych za pośrednictwem App Store. Koncern Jobsa chce, by sprzedawcy treści rozpowszechniający je na zasadzie subskrypcji oddawali mu 30% z pieniędzy płaconych przez klientów. Uderza to przede wszystkim w wydawców gazet czy w Amazona, sprzedającego książki dla urządzeń produkowanych przez Apple'a. Nasza filozofia jest prosta. Jeśli aplikacja zyskuje sybskrybenta dzięki Apple'owi, Apple zarabia 30%. Jeśli to wydawca zachęca nowego lub istniejącego subskrybenta do korzystania z aplikacji, zatrzymuje sobie 100%, a Apple nie ma z tego nic - stwierdził Steve Jobs. Jednocześnie wydawcy będą musieli usunąć z aplikacji wszelkie odnośniki umożliwiające zakup ich treści poza App Store. To oznacza, że np. Amazon ze swojej aplikacji do e-booków, którą obecnie rozprowadza na App Store, będzie musiał usunąć istniejące tam odnośniki. Ponadto cena subskrypcji oferowana przez wydawcę poza App Store nie może być niższa niż w App Store. Wszelkie płatności za subskrypcje będą przetwarzane przez Apple'a, który od razu zatrzyma sobie 30 procent ceny. Na razie nie wiadomo, od kiedy twórcy aplikacji będą musieli wprowadzić zmiany wymagane przez Apple'a.
- 4 odpowiedzi
-
- wydawca
- subskrypcja
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Liczba aplikacji dostępnych dla systemu Android przekroczyła 100 000. To wciąż trzykrotnie mniej niż liczba aplikacji dla iPhone'a, a eksperci zauważają, że pod tym względem rynek Androida rozwija się anemicznie w porównaniu z iPhone'em. Na swoje pierwsze 100 000 aplikacji Android Marketplace musiał czekać 20 miesięcy, podczas gdy App Store osiągnął je w 16 miesięcy. Deweloperzy mniej chętnie pracują nad oprogramowaniem dla Androida, gdyż przynosi ono mniejsze korzyści finansowe. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest wykorzystywanie w Android Marketplace niezbyt popularnego Google Checkout, a nie PayPala. Problemem jest też duże zróżnicowanie sprzętu, na którym działa Android. Kupiony w App Store program, który działa na iPhone'ie będzie działał też na iPadzie oraz iPodzie Touch. W przypadku Androida na sposób działania programu może mieć wpływ to, kto jest producentem danego urządzenia. Dewoloperom nie pomaga też fakt, że Google - a zatem i Android - kojarzone jest z "darmowością", a Android Marketplace działa tylko w 32 krajach, podczas gdy App Store w 90. Jednak Android oferuje też deweloperom pewne korzyści. Są nimi niewątpliwie łatwiejsze umieszczanie aplikacji w sklepie Google'a oraz duża liczba różnych typów urządzeń, na jakich może działać Android. Jest zatem mniejsze prawdopodobieństwo, że aplikacja nie trafi do sklepu, a deweloper może wyspecjalizować się w pisaniu programów dla konkretnej klasy urządzeń z Androidem. Wraz z Android Marketplace ważny kamień milowy przekroczył też najnowszy konkurent na rynku, Marketplace for Windows Phone, w którym pojawiła się tysięczna aplikacja.
-
Nie od dzisiaj wiadomo, że Apple kontroluje użytkowników swojego sprzętu i stara się decydować, jakie programy mogą być na nim uruchamiane. Szczególnie dotyczy to sklepu App Store, z którego niejednokrotnie usuwano najróżniejsze aplikacje lub też ich w ogóle nie dopuszczano. Tym razem jednak koncern Jobsa posunął się jeszcze dalej. Wygląda na to, że zakazał jednemu z programistów używania słowa "Android". Jak pamiętamy z App Store usunięto program Google Voice, a sprawą zainteresowała się Federalna Komisja Komunikacji. W sklepie Apple'a nie wolno też sprzedawać google'owskiego programu Latitude. Takie działania to jeden z przejawów coraz ostrzejszej konkurencji pomiędzy niedawnymi partnerami. Nieformalny zakaz użycia słowa "Android", które kojarzy się z systemem operacyjnym Google'a, pokazuje, jak daleko sięga niechęć pomiędzy obiema firmami. Zakaz dotknął Tima Novikoffa, autora programu o nazwie Flash of Genius. Próbował on umieścić go w App Store wraz z informacją, że program dostał się do finału konkursu Android Developer's Challenge. Sądził, że pomoże mu to w zareklamowaniu i sprzedaży programu. Novikoff otrzymał jednak z App Store informację, że aplikacja zawiera niewłaściwą lub mylącą informację dotyczącą platformy w polu Opis Aplikacji i/lub Informacje. Pańska aplikacja nie została odrzucona, jednak należy usunąć z pola Opis Aplikacji zdanie 'Finalista google'owskiego Android Developer's Challenge'.
-
Firma Pinch Media przeprowadziła badania, z których wynika, że co prawda aplikacje dla iPhone'a sprzedają się bardzo dobrze, ale użytkownicy błyskawicznie się nimi nudzą. Z analiz wynika, że wśród osób, które pobrały darmowe aplikacje z App Store, tylko 20% używa ich następnego dnia. Odsetek ten błyskawicznie spada w miarę upływu czasu. Niewiele lepiej jest z płatnymi aplikacjami. Następnego dnia po zakupie używa ich tylko 30% osób. Również i w ich przypadku im dalej od dnia zakupu, tym rzadziej aplikacje są wykorzystywane. Pinch Media informuje, że miesiąc po zakupie jedynie 5% osób korzysta z programu, na które wydały pieniądze. Znacznie dłużej niż miesiąc używanych jest tylko 1% programów. Najczęściej są to gry.