Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' tętniak' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 2 wyniki

  1. Lekarze z Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka zoperowali 55-letniej pacjentce dwa tętniaki i guza mózgu w czasie jednego zabiegu. Jeden z tętniaków znajdował się na tętnicy móżdżkowej górnej. Jak podkreślono w komunikacie szpitala, to bardzo rzadko operowany typ tętniaka, bardzo głęboko położony i trudno dostępny. Podczas trwającego ponad 4 godziny zabiegu stwierdzono, że chora ma także oponiaka. Niewielki guz został usunięty. Przez lokalizację w badaniach obrazowych nie było go widać. Neurochirurg, dr n. med. Dariusz Szarek, podkreśla, że przy wszystkich operacjach tętniaków należy zachować szczególną ostrożność i uważność. Im głębiej w głowie położona jest choroba, tym liczniejsze i krytycznie ważne struktury układu nerwowego z nią sąsiadują. Dlatego dokładna wizualizacja zwiększa skuteczność zabiegu i redukuje jego ryzyko. Tętniaki w tętnicy móżdżkowej górnej są właśnie jedną z takich lokalizacji - tłumaczy. Po operacji 55-letnia pani Anna czuje się dobrze, została już wypisana do domu. Wcześniej przez rok cierpiała na bardzo silne bóle głowy z towarzyszącymi mdłościami i osłabieniem. W ramach diagnostyki stwierdzono obecność tętniaków w mózgu. « powrót do artykułu
  2. Trzydziestego października w 4. Wojskowym Szpitalu Klinicznym (4. WSK) we Wrocławiu 80-letniemu pacjentowi z dużym tętniakiem w tętnicy podobojczykowej wszczepiono w łuku aorty "szytą na miarę" protezę (stentgraft). Stentgraft był dokładnie dopasowany do budowy anatomicznej pacjenta (skanów z tomografii komputerowej). Jego precyzyjne umieszczenie miało kluczowe znaczenie, by nie zamknąć którejś z ważnych tętnic, zwłaszcza że gdy rozpocznie się rozprężanie, repozycja mogłaby się okazać bardzo trudna lub wręcz niemożliwa. Dopasowany do pacjenta stentgraft kosztuje kilkaset tysięcy złotych. Lekarze z 4. WSK podkreślają jednak, że choć to spora kwota, największym wyzwaniem nie są kwestie pieniężne, ale stopień skomplikowania, a także ryzyko związane z zabiegiem. Od lat stosujemy stentgrafty, ale tym razem wyjątkowość polegała na konieczności wprowadzenia protezy w miejsce, od którego odchodzą trzy bardzo ważne tętnice. Zamknięcie którejkolwiek z nich groziłoby udarem, śmiercią chorego lub porażeniem – wyjaśnia dr Artur Milnerowicz, chirurg naczyniowy i główny operator. Na dostosowaną do anatomii pacjenta, wykonywaną w USA protezę trzeba było czekać 6 tygodni. Proteza ma specjalne otwory, które po jej założeniu musiały doskonale pasować do tętnic - wyjaśnia dr Kornel Pormańczuk, ordynator chirurgii naczyniowej. Po rozprężeniu graft ma szerokość 38 i długość ~260 mm. Do aorty wprowadzono go w postaci zwiniętej przez tętnicę udową. Jak dodaje dr Milenerowicz, wykonano zabieg małoinwazyjny, bez rozcinania klatki piersiowej, bo pacjent, pan Ryszard Król, przeszedł parę lat temu rozległą operację kardiochirurgiczną. Ponowne otwarcie oznaczałoby duże ryzyko i wielotygodniową rekonwalescencję. Operację (zaopatrzenie łuku aorty metodą przezskórną) przeprowadzono na sali hybrydowej. Wykonał ją wielospecjalistyczny zespół. Pan Ryszard czuje się dobrze i jak mówi, wygrał życie. Podszedłem do zabiegu z optymizmem, chociaż informacje były tragiczne, a przeżywalność wątpliwa. Ale pomyślałem: mam już tyle lat, raz kozie śmierć! I wygrałem życie. Za parę dni starszy pan, były kierownik stacji pogotowia w Opolu, będzie mógł wrócić do domu. Obecnie do takiej operacji przygotowywana jest 63-letnia kobieta. Wg lekarzy, jest ona jeszcze trudniejszym przypadkiem. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...