Search the Community
Showing results for tags ' potomstwo'.
Found 2 results
-
Pojawienie się zjawiska opieki ojcowskiej u człowieka od dawna intrygowało biologów ewolucyjnych. Samce innych ssaków naczelnych albo w ogóle nie opiekują się swoim potomstwem, albo też wkładają w to znacznie mniej wysiłku niż człowiek. Przez długi czas dominował pogląd, że samce rodzaju Homo opiekują się swoim potomstwem, gdyż samice zaczęły wymieniać seks za dostarczane pożywienie. Nowa teoria, opracowana przez francusko-amerykański zespół naukowy, mówi, że to zmiany warunków środowiskowych sprzed 5–8 milionów lat zaczęły promować partnerstwo pomiędzy płciami i skłoniły samców do opiekowania się potomstwem. Teoria ta została opracowana za pomocą narzędzi z dziedziny ekonomii oraz wiedzy na temat ekonomicznego i reprodukcyjnego zachowania społeczności zbieraczy. Od dawna próbowano wyjaśnić korzyści ewolucyjne, jakie doprowadziły do pojawienia się opieki ojcowskiej u ludzi. Ssaki rzadko tak się zachowują, a u ludzi jest to rozpowszechnione. Większość wysiłku kierowana jest na zapewnienie potomstwu pożywienia przez bardzo długi czas. U współczesnych łowców-zbieraczy taka opieka trwa nawet przez 20 lat. Dyskusja wokół tematu opieki ojcowskiej toczyła się wokół dwóch grup mężczyzn, nazwanych „tatuśkami” i „łobuziakami”. „Tatuś”, który dostarcza kobiecie i swojemu potomstwu pożywienie, bez poszukiwania kolejnych partnerek, ryzykuje, że przegra wyścig ewolucyjny z „łobuziakiem”, który nie inwestuje w potomstwo, a zainteresowany jest tylko nawiązywaniem kontaktów seksualnych. Taka sytuacja powoduje, że gdy wokół są „łobuziaki”, jest mało prawdopodobne, by w toku ewolucji pojawili się „tatuśkowie”. Dlatego też pojawiła się teoria, że bycie „tatuśkiem” stało się opłacalne z ewolucyjnego punktu widzenia, gdyż w zamian za dostarczanie pożywienia kobiety/samice oferowały wierność seksualną. Jednak teraz na łamach PNAS naukowcy z Boston College, Chapman University, University of New Mexico i Uniwersytetu w Tuluzie twierdzą, że teoria taka ma wiele słabości. Zdaniem badaczy to zmiany środowiskowe spowodowały, że opłacało się być „tatuśkiem”, nawet w obliczu niewierności seksualnej samic. Według nowej teorii elementem napędowym tej zmiany była komplementarność czyli współpraca pomiędzy kobietami a mężczyznami oraz pomiędzy mężczyznami. Komplementarność wywiera efekt synergiczny, zwiększając indywidualne korzyści dzięki podziałowi pracy i wspólnemu gromadzeniu zasobów. Proces ten rozpoczął się przed kilkoma milionami lat, gdy w wyniku zmian klimatycznych Afryka zaczęła wysychać i coraz trudniej było o żywność, której źródła stawały się coraz bardziej rozproszone i trudniejsze do zdobycia. Homininy, adaptując się do tych zmian, zaczęły wykorzystywać narzędzia oraz postawę dwunożną, zaadaptowały bardziej elastyczną dietę. I tutaj dochodzimy do kwestii komplementarności. W nowych okolicznościach współpraca pomiędzy płciami stała się zjawiskiem korzystnym, gdyż obie specjalizowały się w pozyskiwaniu innego rodzaju pożywienia. Samce bardziej efektywnie zdobywały proteiny i tłuszcze, a samice lepiej radziły sobie ze zdobywaniem węglowodanów. Dzięki wymianie różnych rodzajów pożywienia łatwiej było zaś zapewnić organizmowi potrzebne składniki odżywcze i zmniejszało się ryzyko głodu. To zaś prowadziło do oczywistej korzyści z postawy „tatuśka”, który dostarczając swojemu potomstwu pożywienie i zwiększając w ten sposób szanse na jego przeżycie, sam mógł liczyć na otrzymanie pożywienia od samicy. Autorzy badań wykorzystali ewolucyjną teorię gier do wykazania, że w ten sposób "tatuśkowie" zyskiwali przewagę ewolucyjną nad „łobuziakami”, chociaż w pewnych warunkach „łobuziacy” nadal mogli dobrze sobie radzić. Jeśli więc synowie dziedziczyli po „tatuśkach” ich postawę opieki nad swoim potomstwem, to z czasem liczebność „tatuśków” rosła. Ze szczegółami badań możemy zapoznać się na łamach PNAS w artykule Paternal provisioning results from ecological change, którego autorami są Ingela Alger, Paul L. Hooper, Conadl Cox, Jonathan Stieglitz i Hillard S. Kaplan. « powrót do artykułu
- 7 replies
-
- 1
-
- potomstwo
- pożywienie
-
(and 5 more)
Tagged with:
-
Drzewa zapamiętują ekspozycję na ekstremalnie wysokie temperatury, dzięki czemu ich potomstwo i one same lepiej sobie radzą z kolejnymi falami upałów. Wg specjalistów z Macquarie University, uzyskane wyniki mają spore znaczenie dla odtwarzania ekosystemów i dla leśnictwa w dobie ocieplania klimatu. W odróżnieniu od zwierząt, które mogą się zagrzebać głębiej w ziemi albo uciec tam, gdzie jest chłodniej, rośliny tkwią w jednym miejscu, dlatego muszą być w stanie wytrzymać skrajne warunki in situ - podkreśla dr Rachael Gallagher. Zespół Gallagher badał, jak różne populacje siewek eukaliptusa wielkiego (Eucalyptus grandis) reagują, gdy przez 4 dni wystawi się je na oddziaływanie temperatur rzędu 42°C (symulację upału przeprowadzano w laboratorium). E. grandis porasta wschodnie wybrzeża Australii: od Newcastle w Nowej Południowej Walii po Cairns na północy Queensland. Jest też ważnym gatunkiem z plantacji leśnych w Australii, RPA czy Brazylii. Eksperymenty pokazały, że siewki rodziców, którzy przetrwali więcej gorących dni, lepiej sobie radziły z symulacją upałów, ponieważ wytwarzały więcej białek chroniących komórki przed stresem cieplnym. Wziąwszy pod uwagę funkcje, są to białka opiekuńcze (ang. molecular chaperones), które transportują inne białka do właściwych miejsc w komórce i pomagają w podtrzymaniu normalnych funkcji komórki w warunkach stresu. To ważne odkrycie. Wykazaliśmy, że rośliny dysponują molekularną pamięcią skrajnie wysokiej temperatury. Dzięki temu możemy ustalić, które populacje dostarczą najlepsze nasiona do odtworzenia ekosystemów i odpornego na temperatury leśnictwa przy temperaturach, które stają się coraz bardziej ekstremalne. « powrót do artykułu
- 4 replies
-
- eukaliptus wielki
- pamięć molekularna
- (and 6 more)