Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'drink' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. W nowym barze tolerancja na alkohol może być niższa. Psycholodzy odkryli, że picie alkoholu w nieznanym miejscu powoduje, że tracimy zahamowania w większym stopniu niż pijąc cały czas w znanym otoczeniu, czyli np. ulubionym pubie czy klubie (Alcohol and Alcoholism). Akademicy z Uniwersytetu w Birmingham zaobserwowali, że podczas wykonywania zadania na komputerze ludzie spożywający alkohol w nowym otoczeniu o 50% rzadziej powstrzymują się od niewłaściwej reakcji. Od lat 50. dywagowano, że tolerancja na alkohol rozwija się w znanych środowiskach, ale dotąd udawało się to wykazać jedynie w badaniach na zwierzętach. Demonstrując, że stopień rozhamowania zmienia się w różnych środowiskach, Brytyjczycy udowodnili, że ludzka tolerancja na alkohol również jest większa w znajomym otoczeniu. Podczas eksperymentu naukowcy częstowali 24 studentów drinkami. Odbyły się trzy sesje, by mogli się przyzwyczaić do danych warunków. W drugiej z zaaranżowanych scenerii także podawano napoje. Było to jednak placebo, ponieważ smakowały one tak samo jak alkohol, ale go nie zawierały. By przetestować zdolność powstrzymywania się, psycholodzy częstowali badanych drinkami w jednej z dwóch scenerii: tam, gdzie pili uprzednio alkohol lub tam, gdzie wcześniej raczyli się napojami bezalkoholowymi. Podczas picia studenci wykonywali na komputerze zadanie. Poinstruowano ich, że gdy na ekranie wyświetli się "szczęśliwe słowo", mają naciskać klawisz. Gdy jednak zobaczą "wyraz smutny", powinni się powstrzymać od naciskania. Niezdolność powstrzymania się wskazywała na rozhamowanie. Specjaliści z Birmingham stwierdzili, że gdy ochotnicy pili alkohol w warunkach, w których wcześniej pili napój placebo, niepoprawnie naciskali guzik ok. 12 razy na sesję. Gdy jednak spożywali drinki w warunkach, w których pili go już wcześniej, liczba popełnianych błędów spadała o połowę (do 6). Działania przy komputerze to jedno, ktoś mógłby jednak zapytać, jak się to ma do realnego życia. Wbrew pozorom wiąże się z nim na wiele sposobów. W końcu to utrata samokontroli powoduje, że wiele osób wdaje się w bójki lub prowadzi samochód w stanie nietrzeźwym. Okazuje się też, że ilość alkoholu w ośrodkowym układzie nerwowym nie jest jedynym czynnikiem wpływającym na rozhamowanie. Wystarczy zmiana otoczenia, by działanie człowieka diametralnie się zmieniło. W znanym środowisku mózg przewiduje, że będzie pity alkohol i nastąpi hiperpobudzenie, dlatego próbuje temu przeciwdziałać. W nowym pubie nie może się tego spodziewać i reaguje inaczej, co wskazuje, że tolerancja stanowi wypadkową człowieka i jego właściwości biologicznych oraz wpływu zmiennych środowiskowych. Niestety, w drugim objętym studium eksperymencie zastosowano inne zadanie komputerowe, które wiązało się z uzyskaniem przez badanych takich samych wyników w otoczeniach znanym i nieznanym. Komentatorzy sugerują, że mogło ono być za mało czułe i warto powtórzyć badanie, by rozstrzygnąć wątpliwości.
  2. Choć Krwawa Mary wydaje się dość prostym drinkiem, wg dr. Neila Da Costy z firmy International Flavours and Fragrances z New Jersey, pod względem chemii smaku jest najbardziej złożonym koktajlem świata, bo na kubki smakowe oddziałują setki różnych związków. Na 241. konferencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Chemicznego specjalista ujawnił, co pozwala uzyskać idealny napój. Kluczem są świeże składniki oraz wstrząsanie z lodem lub podawanie na lodzie. Jakość samej wódki nie jest już tak istotna. Jak twierdzi Da Costa, Krwawa Mary jest wysoce niestabilna i szybko się rozkłada. Do zepsucia efektu wystarczy odczekanie przed podaniem czy wypiciem zaledwie 30 min. Spora ilość lodu pomaga jednak spowolnić reakcje zachodzące w soku pomidorowym. To ważne, ponieważ w pomidorach naturalnie występuje kwas cytrynowy, a w niedojrzałych kwas szczawiowy, dodatkowo złe utrwalanie stwarza dobre warunki dla drobnoustrojów przetrwalnikujących, np. Bacillus thermoacidurans i Clostridium pasteurianum. W schładzaniu nie chodzi wyłącznie o kwasy, ale także o inne związki niekorzystnie zmieniające smak. Amerykanin przekonuje, że intensywny, ostry smak choćby sosów Worcestershire i Tabasco maskuje smak wódki, dlatego można nie porywać się na najdroższy trunek. Drink jest tak skomplikowany, ponieważ odpowiada niemal całemu zakresowi rozróżnianych przez człowieka smaków. Wyczuwa się w nim słodycz, słoność, kwaskowość i umami, brak tylko goryczy. Sok pomidorowy musi być świetnej jakości, bo stanowi gros objętości koktajlu i stanowi dominującą nutę smakową. W Krwawej Mary znajduje się wiele zdrowych składników: sok pomidorowy zawiera przeciwutleniacz likopen, a chrzan stanowi źródło izotiocyjanian allilu, który wykazuje właściwości antybakteryjne i w niskich stężeniach zapobiega nowotworom. Większość składników analizowano pod kątem kluczowych związków lotnych, które parując ze szklanki, generują aromat. Podobnie postąpiono ze związkami nielotnymi, pozostającymi w cieczy i tworzącymi tam unikatowy smak.
  3. Rodzaj spożytego alkoholu wpływa na to, jak bardzo po zakrapianym przyjęciu czy drinku będzie nam się chciało jeść (Pharmacology, Biochemistry and Behaviour). Dr Anna Kokavec z La Trobe University tłumaczy, że choć wszyscy wiemy, jak na człowieka wpływa alkohol, to dodatkowa wartość odżywcza białego i czerwonego wina oraz piwa także determinuje reakcję organizmu na procenty. Sprawy będą się mieć jeszcze inaczej, gdy pomiesza się kilka rodzajów alkoholu. Tę kwestię należałoby więc zbadać dogłębniej w przyszłości. Australijczycy skupili się na wpływie poszczególnych napojów alkoholowych na oś podwzgórze-przysadka-nadnercza. Reguluje ona funkcje biochemiczne organizmu i odpowiada za syntezę hormonów steroidowych – kortyzolu i siarczanu dehydroepiandrosteronu (DHEAS). Hormony te oddziałują na nasz apetyt, uczenie się oraz tworzenie się wspomnień. Potrzebujemy dostatecznego wydzielania się kortyzolu, by poczuć głód. Wyniki eksperymentu świadczą o tym, że alkohol wpływa na oba wymienione hormony. Poza tym ich niskie stężenia mogą prowadzić do specyficznych deficytów poznawczych, związanych z regularnym spożywaniem napojów wyskokowych. Uczestników eksperymentu podzielono na 4 grupy. Każda piła tylko jeden rodzaj alkoholu: białe wino, wino czerwone, piwo light bądź piwo zwykłe. W ciągu 135 minut ochotnicy wypijali 4 standardowe drinki. Poziom hormonów DHEAS i kortyzolu mierzono im co 45 min. Po spożyciu alkoholu u wszystkich spadło stężenie kortyzolu. Mimo że pościli przez pół dnia, osłabiła się ich chęć na zjedzenie czegokolwiek. Alkohol zwyczajnie hamuje apetyt, dlatego tak często wśród alkoholików widuje się ofiary niedożywienia. Poziom DHEAS był zmienny, a schemat wahań zależał od rodzaju wypitego alkoholu. Po piwie stężenie hormonu początkowo spadało, a potem rosło. Kokavec sądzi, że działo się tak, ponieważ chmielowy napój zawiera węglowodany, które zwiększają stężenie insuliny we krwi. Gdy insulina obniży zawartość glukozy, do akcji znów wkracza DHEAS i pojawia się ssanie w żołądku. Czerwone wino oszukuje organizm, by myślał, że je, dlatego zarówno poziom DHEAS, jak i kortyzolu spada. Ciało szybko się jednak orientuje, że wino to nie pokarm, stężenie hormonów zaczyna więc rosnąć, co wzmaga apetyt. Białe wino kompletnie wyłącza oś podwzgórze-przysadka-nadnercza, dlatego stężenie DHEAS "nie odbija się od dna" i głód jest przez cały czas niewielki.
  4. Psycholodzy twierdzą, że sposób, w jaki ludzie trzymają swoje drinki, ujawnia cechy ich osobowości. Na podstawie technik picia można wyodrębnić osiem podstawowych typów. Dr Glenn Wilson z Królewskiego College'u Londyńskiego obserwował w zeszłym miesiącu ponad 500 gości barów sieci Walkabout. Naukowiec przyglądał się mowie ciała i wskazówkom dotyczącym otwartości. I tak z oparów dymu papierosowego wyłonili się bohaterowie jego analiz: Flirciarz, Plotkarz, Żartowniś, Strachajło/Nieśmiały, Królowa Lodu, Playboy, Macho i Zastarszony. Najbardziej podatni na zagadywanie byli, oczywiście, Flirciarz, Playboy i Żartowniś. Pozostali wydawali się bardziej zdystansowani, a do Zastraszonych lepiej się w ogóle nie zbliżać. Prosty akt trzymania drinka mówi o nas o wiele więcej, niż nam się wydaje czy też chcielibyśmy wyjawić, dlatego zawsze należy o tym pamiętać. 1. Flirciarz to zazwyczaj kobieta, więc lepiej mówić o Flirciarze. Trzyma kieliszek delikatnie, z prowokacyjnie rozstawionymi palcami. Może umieszczać drinka nad rowkiem oddzielającym piersi, by zwrócić na nie uwagę. Nierzadko zerka znad obrzeża naczynia, chcąc nawiązać kontakt wzrokowy podczas sączenia alkoholu. Zdarza się, że bawi się drinkiem, np. zanurzając w nim palec, a następnie oblizując. Jej serce najlepiej podbić równie kokieteryjnym zachowaniem. 2. Plotkarze to także w większości kobiety. Mają tendencję do zbijania się w grupy i obgadywania innych. Członkini klubu wzajemnej adoracji trzyma kieliszek z winem za czaszę, nie za nóżkę. Gestykuluje nim i wskazuje za jego pomocą różne obiekty i osoby. Pochyla się nad drinkiem, by móc konspiracyjnie szeptać z koleżankami. Grupa Plotkar jest ze sobą silnie związana, nie należy więc liczyć na to, że uda się do nich zbliżyć (jeśli ktoś miałby na to w ogóle ochotę). 3. Żartowniś może być zarówno kobietą, jak i mężczyzną. Takie osoby piją dla towarzystwa i bardzo je cenią. Są serdeczne, dużo się śmieją. Wybierają alkohole butelkowane i popijają krótkimi łykami, by móc cały czas aktywnie uczestniczyć w rozmowie. Butelka jest trzymana luźno zaraz za szyjką. Wg psychologa, taka osoba zawsze chętnie powita w swoim gronie kogoś nowego. By ją do siebie przekonać, wystarczy rozśmieszyć imprezowiczów. 4. Nieśmiali są bardzo wycofani. Nigdy nie wypuszczają drinka z rąk, bo boją się, że ktoś go wtedy zabierze. Tacy ludzie chowają dłonie, a naczynie z alkoholem stanowi dla nich rodzaj społecznej podpory. Nigdy nie opróżniają szklanki czy kieliszka do końca, by w razie czego mieć na podorędziu jeszcze jeden łyk. Drink jest nieduży, często podaje się do niego słomkę, którą można mieszać ciecz w przerwach między piciem. Sposób i tempo picia są dostosowane do otoczenia. Nieśmiali rzadko coś inicjują i proponują od siebie. Da się ich rozbroić komplementami, które podbudowują ego. Trzeba się do nich zbliżać z wyczuciem, spokojnie. 5. Królowa Lodu to, oczywiście, kobieta. Jest zawsze chłodna i zdystansowana. Pije z kieliszka na wino lub niskiej szklanki. Trzyma je pewnie, a ręka ułożona w poprzek ciała tworzy zniechęcającą barierę. 6. Playboya opisywać właściwie nie trzeba. Zazwyczaj decyduje się na butelki lub drinki w wysokich szklankach (to takie falliczne à propos). Wykorzystuje je jako sugestywne rekwizyty. Jest zaborczy i nawiązuje kontakt dotykowy z towarzyszkami. 7. Macho wie, jak się go postrzega. Pije piwo z butelki lub cydr. Pewny siebie i arogancki, często posługuje się terytorialnymi gestami, by zagarnąć dla siebie jak najwięcej przestrzeni. Wilson tłumaczy, że przejawia się to np. odsuwaniem od siebie drinka i wychylaniem do tyłu na krześle. 8. Zastraszony, przeważnie mężczyzna, bywa wojowniczy (w końcu atak to najlepsza metoda obrony). Duża szklanka lub butelka stanowią symboliczną broń. Są trzymane pewnie, a Zastraszony często macha nimi, mówiąc, przed czyimś nosem. Tacy ludzie są często przemądrzali i wdają się w potyczki słowne. Wrogość wyrażają też za pomocą niewybrednych żartów.
  5. Umiarkowane picie alkoholu może wydłużyć, a nadmierne skrócić życie — donoszą włoscy naukowcy. Swoje wnioski wyciągnęli w oparciu o wyniki 34 badań, angażujących ponad milion osób (94 tys. zmarło). Zgodnie z danymi, umiarkowane picie (tj. do 4 drinków dziennie w przypadku mężczyzn i do 2 w przypadku kobiet) zmniejsza ryzyko zgonu z jakiegokolwiek powodu niemal o 18% (Archives of Internal Medicine). Jeśli przekroczy się zalecany poziom, wszystko radykalnie się zmienia — podsumowuje w oświadczeniu dr Augusto Di Castelnuovo z Katolickiego Uniwersytetu w Campobasso. Wypijający zbyt dużo alkoholu panie i panowie nie tylko tracą ochronę zapewnianą przez mniejsze jego dawki, ale zaczynają ryzykować wcześniejszą śmiercią. Różnica w ilości alkoholu, która korzystnie wpływa na płci, wynika z odmienności metabolicznych. Niejednokrotnie wykazano, że jeśli kobieta i mężczyzna wypiją tyle samo alkoholu, to kobieta będzie miała więcej promili we krwi. U pani, która wypija ponad dwa drinki dziennie, rośnie prawdopodobieństwo wystąpienia chorób wątroby oraz określonych typów nowotworów. Włoscy badacze podkreślają, że istotna jest nie tylko ilość, ale i sposób spożywania alkoholu. Niewielkie ilości, zwłaszcza podczas posiłków, wydają się najlepszym sposobem [spożywania alkoholu — przyp. red.] — uważa dr Giovanni de Gaetano. To kolejna cecha diety śródziemnomorskiej, gdzie alkohol, a najczęściej wino, jest idealnym dopełnieniem kolacji czy lunchu. Ale to wszystko: reszta dnia musi być absolutnie wolna od alkoholu. Wiadomość przekazywana przez badania takie jak nasze jest prosta. Alkohol może gościć na naszych stołach, lecz działa na nas dobrze tylko i wyłącznie wtedy, gdy prowadzimy zdrowy styl życia. W takiej sytuacji umiarkowanie prowadzi nas w kierunku konsumpcji inspirowanej jakością, nie ilością.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...