Search the Community
Showing results for tags 'bliskość'.
Found 4 results
-
Na ocenę stopnia bliskości spotykanych par wpływa jeden z neuroprzekaźników w naszym mózgu – serotonina. Zdrowi dorośli ochotnicy z niższą aktywnością serotoniny oceniali pary ze zdjęć jako mniej romantyczne oraz mniej intymnie zaangażowane od osób z większą aktywnością neuroprzekaźnika. Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego uważają, że ich wyniki sugerują, iż obniżona aktywność serotoniny u osób z depresją i innymi zaburzeniami psychicznymi może zmieniać sposób, w jaki postrzegają one związki. Serotonina jest ważna dla zachowań społecznych i odgrywa znaczącą rolę w zaburzeniach psychicznych takich jak depresja. Chcieliśmy sprawdzić, czy aktywność tego neuroprzekaźnika wpływa na ocenę cudzych bliskich związków – wyjaśnia prof. Robert Rogers z Wydziału Psychiatrii, główny autor studium opublikowanego na łamach Biological Psychiatry. Naukowcy oparli się na spostrzeżeniu, że niektórzy chorzy z depresją mają problem ze związkami i czują się społecznie odizolowani. Niewykluczone więc, że przyczyną ich problemów jest zmiana działania układów mózgowych, np. serotoninergicznego, prowadząca z kolei do zmian w myśleniu o relacjach z partnerem. Potwierdzenie tego przypuszczenia jest niezwykle istotne, ponieważ z jednej strony wiadomo, że wsparcie ze strony bliskich zapobiega chorobom psychicznym, a jeśli już wystąpią, przyspiesza zdrowienie, z drugiej zaś ustalono, że dysfunkcjonalne relacje stanowią rodzaj wyzwalcza u osób z grupy ryzyka. W ramach eksperymentu akademicy z Uniwersytetów w Oksfordzie i Liverpoolu oraz Królewskiego College'u Londyńskiego manipulowali aktywnością serotoniny u zdrowych dorosłych ochotników, a następnie prosili o ocenę zestawów zdjęć par. Jednej z grup podawano napój aminokwasowy z tryptofanem, z którego na drodze przemian enzymatycznych powstaje serotonina. Druga grupa piła napój aminokwasowy bez L-tryptofanu. Różnice w ocenach fotografii odzwierciedlały zmiany w aktywności serotoniny. Dwudziestu dwóch ochotników, którzy wypili napój bez dodatku aminokwasu, uznało pary za mniej romantyczne i pozostające w mniejszej zażyłości od 19 osób poczęstowanych napojem z tryptofanem.
-
W czasie gdy badani grali w zmodyfikowaną wersję słynnego Pac-Mana, naukowcy zaobserwowali, że w zależności od bliskości zagrożenia strachem zarządzają różne obszary mózgu. Zachowanie człowieka różni się w zależności od tego, czy zagrożenie, np. cyfrowy potwór, znajduje się daleko, czy blisko. W pierwszym przypadku wolontariusze zwyczajnie unikali terytorium potworów, w drugim był to bieg o życie (Science). Aby sprawdzić, co się dzieje w takich sytuacjach w mózgu, naukowcy z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego (UCL) stworzyli grę, w której uczestnicy byli ścigani po polu kukurydzy przez wirtualnego drapieżcę. Jeśli potworowi udało się złapać gracza, wymierzano mu jak najbardziej realną karę: lekko porażano go prądem. Reakcje mózgu obserwowano za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI). Gdy potwór był daleko, odnotowywano aktywność w obrębie kory przedczołowej. Wzrastała ona w momentach przeżywania silniejszego lęku. Obszar ten odpowiada za obmyślanie strategii postępowania. Jeśli jednak drapieżnik znajdował się niepokojąco blisko, zaczynały działać regiony mózgu odpowiedzialne za bardziej prymitywne zachowania, które pozwalają przeżyć: walkę, zastyganie i ucieczkę. Najskuteczniejsza w danej sytuacji strategia przeżycia jest uzależniania od postrzeganego poziomu zagrożenia. Czasem po prostu wystarczy być przezornym, czasem zaś należy reagować naprawdę szybko – wyjaśnia szef zespołu naukowców Dean Mobbs.
-
Wstępne badania sugerują, że niepewność w bliskich kontaktach z innymi może niekorzystnie wpływać na układ odpornościowy (Psychosomatic Medicine). Studium 61 zdrowych Włoszek wykazało, że te kobiety, które miały problemy z wchodzeniem w bliskie, oparte na zaufaniu związki, wykazywały symptomy osłabienia układu immunologicznego. Podczas eksperymentów w laboratorium okazało się, że działanie komórek uśmiercających mikronajeźdźców było mniej letalne niż w przypadku pewniejszych siebie wolontariuszek. Czy oznacza to, że "przestraszone" panie są bardziej podatne na choroby, tego nie wiadomo — tłumaczy szef naukowców, dr Angelo Picardi z Italian National Institute of Health w Rzymie. Wyniki Włochów potwierdzają spostrzeżenia innych akademików, że chroniczny stres osłabia układ odpornościowy. Zakres tego wpływu zależy od jednostkowego postrzegania i reagowania na stres, czyli od cech osobowościowych. W tym szczególnym przypadku badacze obserwowali jedną zmienną: "niepewność przywiązaniową". Charakteryzuje się ona trudnościami dot. zaufania i polegania na innych, brakiem komfortu w sytuacjach bliskości emocjonalnej i lękiem przed porzuceniem. Osobisty styl wchodzenia w relacje kształtuje się w dzieciństwie, na podstawie związków z rodzicami. Wpływa na wszystkie przyszłe związki romantyczne — podkreśla Picardi. Brak pewności siebie wpływa na zdolność regulowania własnych stanów emocjonalnych, w tym na postrzeganie i radzenie sobie ze stresem. To z kolei oddziałuje na fizjologiczną reakcję organizmu na zagrożenie. Do badań zespół Picardiego zwerbował pielęgniarki poniżej 60. roku życia, które nie cierpiały na żadne chroniczne choroby somatyczne ani zaburzenia psychiatryczne. Styl przywiązywania się określano za pomocą specjalnego kwestionariusza. Pobierano też próbki krwi, by przyjrzeć się funkcjonowaniu układu odpornościowego. Doktor przypomniał, że jego wcześniejsze badania wykazały związek między niepewnością w relacjach z ludźmi a chorobami skóry zależnymi od zaburzenia działania układu immunologicznego. Chodzi tu m.in. o łuszczycę plackowatą oraz łysienie plackowate (alopecia areata). Możliwe, że niepewność w związkach sama w sobie nie zwiększa jednostkowej podatności na choroby, ale w połączeniu z innymi czynnikami, np. zaawansowanym wiekiem czy chronicznymi schorzeniami, już tak. Trzeba jednak przeprowadzić dalsze badania, by potwierdzić ewentualną zależność.
- 4 replies
-
- niepewność siebie
- związki
- (and 11 more)
-
Jak wykazali naukowcy szwajcarscy, im bliżej ludzie mieszkają dużych dróg, tym większe ryzyko, że zapadną na choroby układu oddechowego, np. duszność czy świszczący oddech. Wyniki uzyskane z badań na populacji generalnej dostarczają mocnych dowodów na potwierdzenie tezy, że życie blisko dużych arterii komunikacyjnych wpływa niekorzystnie na układ oddechowy — piszą dr Lucy Bayer-Oglesby i zespół na łamach American Journal of Epidemiology. Szwajcarzy zauważyli, że zwracano uwagę na fakt, że zanieczyszczenie powietrza, zwłaszcza dostające się do płuc niewielkie cząsteczki, może być niebezpieczne dla zdrowia, do teraz nigdy jednak nie badano, w jaki sposób bliskość dróg oddziałuje na układ oddechowy. Aby to określić, przeanalizowano dane z 2-częściowego badania zanieczyszczenia atmosferycznego i chorób płuc. W 1991 roku do eksperymentu zaangażowano 9.651 losowo wybranych kobiet i mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat (w 2002 roku w 2. fazie badania wzięło udział 8.047 wolontariuszy). Jednostkowe ryzyko wystąpienia ataków duszności wzrastało o 13% na każdy znajdujący się w odległości 200 metrów od domu 500-metrowy odcinek głównej drogi. Prawdopodobieństwo takich ataków u osób, które nigdy nie paliły, spadało o 12% na każde dodatkowe 100 metrów oddzielające ich domy od ulicy. Ludzie mieszkający w odległości 20 m od głównej drogi o 15% częściej cierpią z powodu flegmy zalegającej w ich drogach oddechowych, a ryzyko problemów z oddychaniem i świszczącego oddechu wzrasta aż o 34%. Wpływ ruchu ulicznego na układ oddechowy był większy w przypadku mężczyzn i osób, które nigdy nie paliły. Silniejsze oddziaływania odnotowano w 1991, a nie w 2002 roku, co może wynikać z zaostrzenia norm dotyczących emisji gazów przez samochody. Mieszkanie w pobliżu głównych ulic lub wśród gęstej sieci dróg zwiększa u dorosłych ryzyko wystąpienia określonych dolegliwości związanych z układem oddechowym, zwłaszcza z astmą (ataki duszności i świszczący oddech) oraz bronchitem (chroniczny kaszel i zaflegmienie).
- 1 reply
-
- drogi
- arterie komunikacyjne
- (and 9 more)