Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Wheelmill

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    56
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez Wheelmill

  1. Obym się mylił, ale nie wróżę świetlanej przyszłości tym badaniom... No bo jak to: Czarni roznosili zarazę? Toż to jak kiedyś z Żydami i tyfusem... Zaraz będzie jakaś politicall korekta. Nieważne, że w obu przypadkach to "biali" byli winni takiemu status quo.
  2. Czy ktokolwiek z komentujących wystawiał a chociażby widział akt zgonu? Są tam 3 przyczyny zgonu: wyjściowa, wtórna i bezposrednia. W statystykach uwzględnia się pierwotną. Pomijając polityczne sympatie i antypatie oraz możliwe intencjonalne nadinterpretacje prawidłowo wystawiony akt zgonu (przedstawiający logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy) naprawdę trudno "sfałszować" w statstyce.
  3. Chyba nie tylko podgórze jako ośrodek sytości jest uwikłane w powstanie otyłości. Co prawda tłumaczy patologiczną otyłość w przypadku zesp. genetycznych np. Pradera-Williego, a także przyczynia się do sukcesów w odchudzaniu przy użyciu glutydów. Jednak nie można pominąć roli, również genetycznie uwarunkowanych, skłonności metabolizmu do np. insulonooporności. Swoją drogą szeroko rozpowszechnionych w naszych szerokościach geograficznych - musiała dawać jakiś handicap naszym przodkom.
  4. Oczywiście zgadzam się , że diety naszych przodków różniły się w zależności od środowiska i pory roku (szerokości geograficznej jak kto woli), ale nawet tam występowały zapewne przynajmniej czasowo możliwości wzbogacenia diety o bezkręgowce: wodne, gniazda owadów społecznych, hibernujące larwy, poczwarki itp. Chodziło mi raczej o zwrócenie uwagi na pomijany, a moim zdaniem niebagatelny (zgoda, poza klimatycznymi czy środowiskowymi ekstremami) sposób pozyskiwania białka. Co do pierwszego akapitu - znów zgoda: widać to m. in. w preferencji do steatopygii w części kultur pierwotnych, a pośrednio w wyobrażeniach tzw. Wenus. Poza tym znajduje to odzwierciedlenie w powszechnym spostrzeżeniu: w kulturach wcześniejszych im kto był "bogatszy" tym grubszy, odwrotnie (stosunkowo niedawny trend) niż jest to we wspóczesnych, europopochodnych kulturach. Zresztą, idąc jeszcze dalej, ma to także odzwiercedlenie w języku: "suto", "grubo", "wypasiony" ma wciąż pozytywne konotacje, w przeciwieństwie do np. "cienkich leszczy" (zwraca uwagę charakterystyczny zbitek głosek "szcz" wskazujący na coś nomen omen szczupłego, cienkiego)
  5. Z polowania. Jak zdefiniować polowanie? Postrzeganie przez europocentryczny i męski filtr żywieniowy zakłada aktywny sposób zdobywania białka: hunting&fishing. Tymczasem, niedocenianym, a wręcz pomijanym źródłem białka zwierzęcego były a dla wielu nadal są owady i inne bezkręgowce, a pozyskiwanie ich raczej kojarzy mi się ze zbieractwem (pędraki, larwy, jaja w tym owadów społecznych, mięczaki itp.), które jest domeną kobiet. Ponoć prawdziwa dieta paleo to ok 10-15% białka (a w okresach bezmięsnych pewnie jeszcze więcej) pochodziło z "robali" i było tak jeszcze do rewolucji którą przyszła do nas z Anatolii (J. Krause "H. sapiens i jego geny").
  6. Nie chodzi tyle o ilość tłuszczu, ile o jego rozmieszczenie. Kobiety naturalnie mają więcej tak zwanego zdrowego tłuszczu w okolicy bioder, będącego nie tylko materialem zapasowym ale i substratem do produkcji hormonów steroidowych, a mężczyzni jak tyją, to zwykle jest to otyłość trzewna.
  7. Nic dodać, nic ująć. Jeszcze raz dziekuję za ciekawą i merytoryczną dyskusję oraz "listę lektur"do nadrobienia, z uwagą będę śledził Twoje posty.
  8. To akurat nie jest wcale takie rzadkie i dziś... Wietnam, Korea, Chiny, czy z naszego kręgu kulturowego wyprawy z psimi zaprzęgami. Jedno nie wyklucza drugiego. Użyteczne narzędzie, które można zjeść... Konie czy woły traktujemy przecież podobnie. And until many sites were re-dated with this new modern technique, it appeared Neanderthals were retreating farther and farther south toward the Mediterranean as the climate got colder, harsher, and drier. That has now been called into question because the dates from the southern sites, on which this hypothesis was based, are inaccurate. Nie znam sie na archeologii i archeozoologi jak kol Venator (szacun i dziekuje za ciekawa dyskusję), ale tego typu stwierdzenia każą mi zachować ostrożność w ferowaniu wyroków o ostatecznym rozprawieniu się z jakąś teorią, zwłaszcza ze dotyczą okresu zmiennego klimatycznie i z niewielka ilością danych. Myślę, że nauka oparta na dowodach i doświadczeniach pełni rolę użytkową i uzasadniającą tezy płynące z nauki spekulatywnej, bez której nie byłoby postępu. Widać to teraz w fizyce choćby w gorączkowych poszukiwaniach ToE.
  9. "Jakich badań? Nie ma żadnych archeologicznych i archeozologicznych dowodów na taką koegzystencje" Pat Shipman The Invaders: How Humans and Their Dogs Drove Neanderthals to Extinction
  10. Drugie co przychodzi do głowy po "-Tatusiu, chcę szczeniaczka!" to: "-Idź, zapytaj Mamę..." Ot i problem solved.
  11. Wg niektórych badań fakt, współczesnym H. s. pomagaly w polowaniach psy był przyczynkiem do wyparcia innego doskonale zaadaptowanego do chłodnego klimatu H.s. - neandertalczyka. Czemu psy żyją w symbiozie z jedym podgatunkiem zamiast obu?
  12. Nie do końca. Geny to nie wszystko. Zapominamy o czynnikach środowiskowych podczas życia w macicy. A tak sie składa że bliźnięta jednojajowe to bliźnięta jednokosmówkowe/łożyskowe bardzo podatne na uwydatnienie sie tych różnic. Jedno łożysko naczyniowe to mnóstwo możliwych powikłań. Choćby łagodny TTTS czyli możliwość przetoczenia krwi od jednego do drugiego. Jeden bedzie duży i "napompowany" z mniej, lub bardziej niewydolnym krążeniem, drugi chudy, blady ale lepiej zaadaptowany. Nota bene, wplyw srodowiska prenatalnego, to właśnie ostatni ale imho bardzo silny bastion zwolenników środowiskowego wplywu na powstanie różnic w inteligencji czy preferencji seksualnych.
  13. Stwierdzenie nie pokrywa sie z cytatem z artykułu o złożonych wzorcach: Rzeczywiście większość komentarzy jest dość histeryczna i przypomina dyskusje radykałów religijnych "nie, no ONI nie moga miec racji przecież są głupsi". Na marginesie: ateizm ma wszelkie znamiona wiary.
  14. Trochę poza tematem, ale skoro o przyjemnościach i atawizmach to odniosę się do: Za M.Roach podobno ewolucyjny sens jest nieco inny: specyficzny ksztalt penisa ułatwia usuwanie nasienia zdeponowanego wcześniej, więc kontynuacja ruchów frykcyjnych PO jest niewskazana. Za to im większe zaangażowanoe PRZED, tym większe prawdopodobieństwo, że bedzie się wychowywać własne potomstwo. Promiskuityzm mamy w genach.
  15. Oczy wklęsłe czyli kubkowe lub o typie camera obscura mają liczne pierścienice i mięczaki.
  16. Z gustami nie dyskutuję. Jak na w porównanie z miarę nowym gatunkiem muzyki ta matematyczna teoria ma dość odległe konotacje, żeby tylko przywołać P. Tielharda de Chardin z jego filozoficzną konstrukcją spirali bytów i punktem omega. Znalazlem też coś po polsku https://przekroj.pl/nauka/fizyk-stworzyl-nowa-teorie-zycia-natalie-wolchover-quantama Nie mam zamiaru być apologetą nowej teorii, choć w moim mniemaniu dość zgrabnie tłumaczy immanentną cechę materii do wzrastajacej samoorganizacji i po części odpowiada na pytanie szanownego Kolegi "po co"? Kto zainteresowany i przeczytał, ten doczyta. Dyskusja i tak wydaje się martwa, zwlaszcza, że jednostronnie oparta na osadąch i przypuszczeniach choć wolałbym kontrargumenty. PS Jakiś przykład NIEOBSERWOWANEJ rzeczywistości, niekoniecznie tu na Ziemi? Wiem, to już filozofia, którą "prawdziwi" naukowcy się trochę brzydzą, chociaż na niej (nomen omen) żerują...
  17. Obejrzałem, ładne. Przemyslslem, chwilę na ile mnie stać. Dla bardziej dociekliwych zrewanżuję sie linkiem: https://www.scientificamerican.com/article/a-new-physics-theory-of-life/ Co do ewolucji v 1.0 to rzeczywiscie tylko fragment nowej teorii. Poza tym zaryzykuję stwierdzenie (zamierzona kontrowersja), że to troche jak z dekoracją - niczego lepszego nie mamy.
  18. Optymalizacja dyssypacji energii. Taki wewnętrzny przymus świata zarówno nieożywionego jak i ożywionego. Ewolucja v 2.0
  19. Drobna uwaga: wg osteologii są kości szczękowe i żuchwa. Nie ma szczęk dolnych. Tak jak nie ma kości policzkowych tylko jarzmowe
  20. Chyba chodzi o to że zabobonem było łamanie kołem ZA ROZPRZESTRZENIANIE ZARAZY.
  21. To odwróćmy proces, sam szkielet to też człowiek, bo przecież kiedyś nim będzie. Po co sobie zawracać głowę takimi bzdurami. Bzdury prawisz Waćpan. Bez odpowiednich manipulacji komórka somatyczna nie stanie się multipotencjalną. A zajmowania się bzdurami wymaga od nas postęp nauki i związane z nim zagadnienia etyczne. Są już sztuczne embriony (zajmuje się nimi nasza rodaczka prof. Żernicka-Getz). Swoją drogą piękna dyskusja. Gdzieś przeczytałem, że kryterium świadomości jest zdolność do odczuwania cierpienia - tylko co to znaczy?
  22. Hmmm... Mnie również zastanawia ta ofensywa dopełniacza (kogo? czego? brokuła kawy itp.) w roli biernika (kogo? co? brokuł, kawę). Jednak czasem, nie tylko w mowie potocznej chyba poprawne jest użycie dopełniacza, zwłaszcza gdy chodzi o jakąś podzielną rzecz - w domyśle TROCHĘ kawy, mleka itp... Są tu jacyś poloniści?
  23. Ale piękna dyskusja się wywiązała. Odpowiem tylko na komentarze mankomaniaka osoba prawna to niemal zaprzeczenie człowieka, czyli osoby fizycznej Prawda, punkt dla Ciebie. Nie wymaga żadnego zdefiniowania człowieczeństwa Cóż, wymaga zdefiniowania uczłowieczenia co ktoś tu pięknie przełożył na świadomość. Dla mnie pojęcie fundamentalne. Zagadka: czy dojrzała świnka jest bardziej czy mniej świadoma niż noworodek? Czemu jednak prawo chroni jedno istnienie bardziej niż to drugie? odwróćmy proces, sam szkielet to też człowiek, bo przecież kiedyś nim będzie. Po co sobie zawracać głowę takimi bzdurami. No to teraz Tobie się kompletnie pomieszało ;-) Szkielet może kiedyś BYŁ CZĘŚCIĄ człowieka lecz bez skomplikowanych procedur (komórki przekształcone w multipotebcjalne) sam się nim nie stanie. A po co sie tym zajmować? Naukowcy tworzący SZTUCZNE HYBRYDOWE EMBRIONY (vide nasza rodaczka prof Żernicka-Goetz) właśnie stawiają takie wyzwania.
  24. No nie. Jeśli kryterium przyznania osobowości prawnej ma być podobieństwo do człowieka (fizyczne w przypadku płodu czy intelektualne w przypadku AI) to wykluczamy wszystko co jest inteligentne a ludzkie nigdy nie będzie (kruk, wieloryb, AI czy niehumanoidalny Obcy) lub jest człowiekiem a "nie wygląda" (niegdyś czarny, neandertalczyk, kaleka, untermensch - ogólnie nie nasz, obcy). Wymaga to zdefiniowania człowieczeństwa. W świecie platońskich idei zygota to już człowiek a myślący grzyb czy ocean to osobowość - brat w rozumie. Pomiędzy... jesteśmy my. Pytanie (retoryczne) do mamkomaniaka: kiedy zaczyna się człowiek? IMHO arbitralnie nie da się tego rozstrzygnąć. Dla niektórych człowiek jest tuż post coitum, dla innych wielu nie stanie się ludźmi nigdy i można/trzeba ich eksterminować. Pytanie: czy można osądzać coś co ludzkie nie jest wg ludzkich praw. A jeśli nie, to jak takie prawo skonstruować - i chyba na tle tych rozterek powstal ten artykuł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...